Jadalnia w psychiatryku. Czereda oszołomów spożywa właśnie zupę.
Jadalnia w psychiatryku. Czereda oszołomów spożywa właśnie zupę. Jedni przesiewają widelcami inni palcami, jeszcze inni żrą z miski jak trzoda. Pozostali wylewają sobie posiłek na głowę lub wychlapują na sąsiada. Jeden tylko pensjonariusz w środku tego młyna spokojnie raz po raz nabiera łyżką i kulturalnie podnosi do ust. Po chwili spostrzega to któryś z kolegów.
- Uuu! Patrzcie na niego! Nowak, odbiło Ci?
- Uuu! Patrzcie na niego! Nowak, odbiło Ci?
517
Dowcip #33485. Jadalnia w psychiatryku. Czereda oszołomów spożywa właśnie zupę. w kategorii: Dowcipy o jedzeniu, Śmieszne dowcipy o psychiatrze, Dowcipy o Nowaku.
Okolica Krynicy. Ścieżką polną przechadza się rabbi w towarzystwie szamesa. Nagle z chłopskiej zagrody wybiega duży pies i zaczyna straszliwie ujadać. Cadyk podwija poły chałata i pędzi co sił w nogach w stronę uzdrowiska.
- Rabbi... - stara się go uspokoić szames - Po co my właściwie uciekamy? Przecież Talmud powiada, że pies nie dotknie zębami uczonego człowieka.
- To prawda... - odpowiada cadyk nie zwalniając biegu - Ale czy pies czyta Talmud?
- Rabbi... - stara się go uspokoić szames - Po co my właściwie uciekamy? Przecież Talmud powiada, że pies nie dotknie zębami uczonego człowieka.
- To prawda... - odpowiada cadyk nie zwalniając biegu - Ale czy pies czyta Talmud?
08
Dowcip #33486. Okolica Krynicy. w kategorii: Dowcipy o psie, Śmieszne kawały o Rabinie.
Pewien student przed egzaminem z genetyki, do którego przygotowywał się w licznych pubach, w okolicach deptaka na Krakowskim Przedmieściu, na wszelki wypadek zakupił przed tym wydarzeniem pół litra ”Absolwenta”. Włożył flaszkę w wewnętrzną kieszeń marynarki i przestąpił próg gabinetu profesora. Siadł, wyciągnął drżąca ręką karteczkę z pytaniami. Drętwe od tremy palce upuściły jednak kartkę na podłogę. Chłopak schylił się aby ją podnieść ale w tym momencie z kieszeni garnituru wyleciała mu flaszka. Gość odruchowo złapał w pierwszej kolejności flaszkę, postawił ją na biurku profesora i zanurkował głębiej po papier. Gdy się w końcu podniósł z klęczek i siadł na krześle, profesor patrząc na butelkę zapytał:
- Coś na zakąskę pan masz?
- Nie... - wyszeptał zbladłymi wargami student.
- No to tylko czwórka. - podsumował profesor.
- Coś na zakąskę pan masz?
- Nie... - wyszeptał zbladłymi wargami student.
- No to tylko czwórka. - podsumował profesor.
017
Dowcip #33487. Pewien student przed egzaminem z genetyki w kategorii: Śmieszne dowcipy o alkoholu, Dowcipy o studentach, Śmieszny humor o egzaminach, Śmieszne dowcipy o profesorach.
Szkockie małżeństwo wyjeżdża w podroż.
- Ile będzie kosztował lot do Edynburga? - pytają pilota.
Pilot odpowiada:
- Mogę Was przewieźć za darmo ale pod warunkiem, że nikt z was nie odezwie się podczas lotu.
Małżeństwo się zgodziło. Po locie pilot wychodzi i mówi:
- Brawo! Jeszcze żaden z moich pasażerów nie dotrwał do końca lotu w milczeniu. Jesteście pierwsi.
- Wie pan co? Miałem ochotę w pewnym momencie krzyknąć.
- Jaki to był moment?
- Jak moja żona wypadała z samolotu.
- Ile będzie kosztował lot do Edynburga? - pytają pilota.
Pilot odpowiada:
- Mogę Was przewieźć za darmo ale pod warunkiem, że nikt z was nie odezwie się podczas lotu.
Małżeństwo się zgodziło. Po locie pilot wychodzi i mówi:
- Brawo! Jeszcze żaden z moich pasażerów nie dotrwał do końca lotu w milczeniu. Jesteście pierwsi.
- Wie pan co? Miałem ochotę w pewnym momencie krzyknąć.
- Jaki to był moment?
- Jak moja żona wypadała z samolotu.
434
Dowcip #33488. Szkockie małżeństwo wyjeżdża w podroż. w kategorii: Śmieszne kawały o Szkotach, Humor o żonie, Śmieszne dowcipy o podróżach, Kawały o samolotach, Humor o pilotach.
Żydowski chłopiec wraca ze szkoły do domu i chwali się mamie:
- Mamo dostałem rolę w szkolnym przedstawieniu!
- A co to za rola?
- Będę grał żydowskiego męża pewnej Żydówki.
- Wracaj do szkoły i powiedz, że chcesz rolę z tekstem.
- Mamo dostałem rolę w szkolnym przedstawieniu!
- A co to za rola?
- Będę grał żydowskiego męża pewnej Żydówki.
- Wracaj do szkoły i powiedz, że chcesz rolę z tekstem.
627
Dowcip #33489. Żydowski chłopiec wraca ze szkoły do domu i chwali się mamie w kategorii: Dowcipy o chłopcach, Śmieszny humor o Żydach, Śmieszne dowcipy o przedstawieniu szkolnym.
Nieśmiały chłopak codziennie odwiedzał dziewczynę. Ich każda randka wyglądała tak samo: trzymając się za ręce siedzieli na kanapie i oglądali program telewizyjny do samego końca, a potem chłopak wychodził. Wreszcie pewnego wieczoru przemówił:
- Już od dłuższego czasu chciałem się Ciebie o coś zapytać.
- Słucham! - mówi pełna nadziei dziewczyna.
- Kiedy wreszcie zdecydujecie się tak przerobić antenę, żeby można było oglądać również Animal Planet?
- Już od dłuższego czasu chciałem się Ciebie o coś zapytać.
- Słucham! - mówi pełna nadziei dziewczyna.
- Kiedy wreszcie zdecydujecie się tak przerobić antenę, żeby można było oglądać również Animal Planet?
39
Dowcip #33490. Nieśmiały chłopak codziennie odwiedzał dziewczynę. w kategorii: Humor o telewizorze, Humor o randce.
Dwóch afrykańskich lekarzy kłóci się na korytarzu.
- Mówię Ci to jest prooom.
Drugi odpowiada:
- Mylisz się kolego to z całą pewnością prąąąt.
Całą tą dyskusję słyszy młoda pielęgniarka, która dostrzegła szansę do wykazania się wiedzą:
- Przepraszam panów, chyba jestem w stanie pomóc. Szukają państwo słowa prątek. - mówi i odchodzi zadowolona z siebie.
Pierwszy doktor odwraca się do drugiego i mówi:
- Nie zwracaj na nią uwagi, nie wie o czym mówi. Jestem pewien, że nigdy nie słyszała hipopotama pierdzącego pod wodą.
- Mówię Ci to jest prooom.
Drugi odpowiada:
- Mylisz się kolego to z całą pewnością prąąąt.
Całą tą dyskusję słyszy młoda pielęgniarka, która dostrzegła szansę do wykazania się wiedzą:
- Przepraszam panów, chyba jestem w stanie pomóc. Szukają państwo słowa prątek. - mówi i odchodzi zadowolona z siebie.
Pierwszy doktor odwraca się do drugiego i mówi:
- Nie zwracaj na nią uwagi, nie wie o czym mówi. Jestem pewien, że nigdy nie słyszała hipopotama pierdzącego pod wodą.
1639
Dowcip #33491. Dwóch afrykańskich lekarzy kłóci się na korytarzu. w kategorii: Śmieszny humor o lekarzach, Śmieszne dowcipy o pierdzeniu, Humor o pielęgniarkach, Kawały o hipopotamie, Śmieszny humor o mieszkańcach Afryki.
Wpada sąsiadka do sąsiadki.
- Co Pani tak na czarno?
- Mąż nie żyje.
- A co się stało, wczoraj jeszcze kopał w ogródku.
- No właśnie, a po południu poszliśmy na zakupy. W obuwniczym przymierzał buty. Jedna para, druga, dziesiąta. Mówię mu: ”wybierz dokładnie”! Przyszliśmy do domu, wkłada je jeszcze raz i powiada, że dwa numery za ciasne!!! Nie zabiłaby pani?
- Co Pani tak na czarno?
- Mąż nie żyje.
- A co się stało, wczoraj jeszcze kopał w ogródku.
- No właśnie, a po południu poszliśmy na zakupy. W obuwniczym przymierzał buty. Jedna para, druga, dziesiąta. Mówię mu: ”wybierz dokładnie”! Przyszliśmy do domu, wkłada je jeszcze raz i powiada, że dwa numery za ciasne!!! Nie zabiłaby pani?
26
Dowcip #33492. Wpada sąsiadka do sąsiadki. w kategorii: Humor o mężu i żonie, Kawały o mężu, Humor o żonie, Śmieszne żarty o zakupach, Śmieszne żarty o butach.
Błonia Stadionu dziesięciolecia. Sierpień. Trwa właśnie festyn zorganizowany przez Kancelarię Prezydenta RP z okazji osiemdziesiątej siódmej rocznicy ”Cudu nad Wisłą”. Nad jednym z ustawionych straganów wielki napis ”Dla uczestników Bitwy Warszawskiej piwo za darmo”. Do tego właśnie straganu podchodzi stuletni staruszek w wypłowiałym mundurze legionisty.
- Daj no synku ten obiecany, darmowy kufelek dla kombatanta. - mówi do grubego sprzedawcy z trzydniowym zarostem.
- Zaświadczenie o udziale w bitwie ma? - pyta grubas dłubiąc w nosie.
- Synku... - dziwi się dziadek - Skąd ja Ci wezmę zaświadczenie. Przecież to było osiemdziesiąt siedem lat temu.
- Nie wiem skąd - wzrusza ramionami sprzedawca - Zapytaj Chińczyków, oni skądś przynoszą.
- Daj no synku ten obiecany, darmowy kufelek dla kombatanta. - mówi do grubego sprzedawcy z trzydniowym zarostem.
- Zaświadczenie o udziale w bitwie ma? - pyta grubas dłubiąc w nosie.
- Synku... - dziwi się dziadek - Skąd ja Ci wezmę zaświadczenie. Przecież to było osiemdziesiąt siedem lat temu.
- Nie wiem skąd - wzrusza ramionami sprzedawca - Zapytaj Chińczyków, oni skądś przynoszą.
712
Dowcip #33493. Błonia Stadionu dziesięciolecia. Sierpień. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Chińczykach, Humor o alkoholu, Kawały historyczne.
Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
- Co to jest, takie duże i czerwone?
- Jabłka, proszę pani. - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
- To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
- A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka.
- To jest kiwi.
- Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...
- Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
- Mak, ale cholera nie jest do sprzedania.
- Co to jest, takie duże i czerwone?
- Jabłka, proszę pani. - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
- To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
- A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka.
- To jest kiwi.
- Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...
- Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
- Mak, ale cholera nie jest do sprzedania.
08