Idzie sobie zakonnica po ulicy.
Idzie sobie zakonnica po ulicy. Dopada ją skin i zaczyna kopać i okładać pięściami. Gdy już ta ledwie zipie i leży na ziemi przestaje i mówi z pogardą:
- Eee Batman, myślałem, że jesteś lepszy.
- Eee Batman, myślałem, że jesteś lepszy.
73
Dowcip #30845. Idzie sobie zakonnica po ulicy. w kategorii: Żarty o zakonnicach, Śmieszny humor o bójkach, Kawały o skinach.
Olimpiada. W tym roku wchodzi nowa widowiskowa konkurencja, rzut cegłą do góry. Jako pierwszy na murawę wchodzi Rosjanin Iwan Onyszkin, wielki faworyt, do niego zresztą należy rekord świata, sto dwadzieścia sekund. Łapie cegłę, rzuca, cegła ginie gdzieś nad stadionem, sto dwadzieścia pięć sekund i bach, cegła spada, Iwan opromieniony pobiciem starego rekordu czuje się już złotym medalistą. Ale tuż po nim na murawę wkracza Niemiec, Helmut Muller, zwany też wiecznie drugim, bo nigdy mu się nie udało wygrać z Iwanem. Rzuca cegła w niebo, ta znika, mija sto dwadzieścia pięć sekund, publiczność przeciera oczy ze zdumieniem, czyżby akurat dzisiaj Helmut miał wygrać? Mija sto dwadzieścia osiem sekund. Tak, tak, Helmut wygrywa z nowym wspaniałym rekordem świata sto dwadzieścia osiem sekund. Jako ostatni zawodnik wchodzi Polak Piotr Kalwas, młody, dziewiętnaście lat, wschodząca gwiazda tej jakże ekscytującej konkurencji. Ciska cegłę ku górze, stopery włączone sto dwadzieścia pięć, sto dwadzieścia osiem, sto czterdzieści, ludzie nie wierzą własnym oczom, wszyscy szaleją. Mijają trzy minuty, pięć, dziesięć, piętnaście, wszystkim się wydaje, że są w jakimś dziwnym śnie, bo jak to możliwe? Mija godzina, mija druga stadion powoli pustoszeje, mija trzecia, czwarta, piąta sędziowie też już cichutko poopuszczali swoje stanowiska, zresztą tak samo jak komentatorzy godzinę wcześniej. Mija szósta godzina, siódma, Piotr rozgląda się dookoła patrzy na opustoszały stadion, gdzie tylko wiatr przegania papierki po fast foodach. Po cichutku ubrał się w dres i też poszedł do domu.
2115
Dowcip #30847. Olimpiada. w kategorii: Śmieszny humor o Polaku, Rusku i Niemcu, Kawały o zawodach.
Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi:
- Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyrektor na to:
- Spadaj mi pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
Facet:
- Niech pan posłucha przez trzydzieści sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor:
- No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet:
- Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z gównem. A na arenę wjeżdżają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei, a całe gówno spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte.
Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie ... I wtedy wchodzę ja ... Cały na biało.
- Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyrektor na to:
- Spadaj mi pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
Facet:
- Niech pan posłucha przez trzydzieści sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor:
- No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet:
- Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z gównem. A na arenę wjeżdżają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei, a całe gówno spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte.
Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie ... I wtedy wchodzę ja ... Cały na biało.
2247
Dowcip #30848. Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi w kategorii: Śmieszne kawały o cyrku, Kawały o mężczyznach, Kawały o kupie.
Podchodzi pijany facet do taksówki, spogląda na bagażnik i pyta taksówkarza:
- Panie! Zmieszczą się tam dwie flaszki wódki?
- Zmieszczą się!
- A talerz bigosu?
- Niewątpliwie.
- A torcik czekoladowy?
- No jasne!
- A butelka szampana?
- Też się zmieści.
- A słoik śledzi?
- Też wejdzie.
- A piętnaście kanapek?
- Oczywiście!
- To otwieraj pan!
Taksówkarz otwiera bagażnik taksówki, a facet:
- Bueeeeee...!
- Panie! Zmieszczą się tam dwie flaszki wódki?
- Zmieszczą się!
- A talerz bigosu?
- Niewątpliwie.
- A torcik czekoladowy?
- No jasne!
- A butelka szampana?
- Też się zmieści.
- A słoik śledzi?
- Też wejdzie.
- A piętnaście kanapek?
- Oczywiście!
- To otwieraj pan!
Taksówkarz otwiera bagażnik taksówki, a facet:
- Bueeeeee...!
2327
Dowcip #30849. Podchodzi pijany facet do taksówki w kategorii: Kawały o alkoholu, Humor o jedzeniu, Śmieszne żarty o pijakach, Dowcipy o taksówkarzach.
Żona do męża:
- Musimy zwolnić naszego szofera! Dzisiaj o mało mnie nie zabił!
- Zaraz zwolnić, dajmy mu drugą szansę ...
- Musimy zwolnić naszego szofera! Dzisiaj o mało mnie nie zabił!
- Zaraz zwolnić, dajmy mu drugą szansę ...
620
Dowcip #30850. Żona do męża w kategorii: Żarty o kierowcach, Kawały o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Śmieszne dowcipy o żonie.
Co robi Hitler zrzucając Żydów ze skał w różnych pozycjach?
- Gra w tetrisa.
- Gra w tetrisa.
117
Dowcip #30851. Co robi Hitler zrzucając Żydów ze skał w różnych pozycjach? w kategorii: Humor o Adolfie Hitlerze, Śmieszne żarty o Żydach, Śmieszne dowcipy zagadki, Żarty o grach i zabawach.
Czasy współczesne, znany polski biznesmen jedzie limuzyną do swej willi i widzi nagle kilka osób stojących na czworakach i jedzących trawę z przydrożnego rowu. Każe zatrzymać samochód szoferowi, opuszcza szybę i pyta:
- Hej dobrzy ludzie, co wy robicie?
- Jesteśmy głodni i nie mamy co jeść. Dlatego musimy jeść trawę.
Biznesmen zastanawia się chwilę i mówi:
- Wchodźcie do mojego samochodu, zabiorę was do siebie.
- Ależ, nie możemy, w domu została czwórka dzieci i dziadek.
- Dobrze, ich też zabierzemy.
I rzeczywiście limuzyna pojechała pod starą chatę zabrała pozostałe osoby i pojechała dalej. W samochodzie żona biedaka nie wytrzymała.
- Jak to nie można wierzyć ludziom. Mówią, że jak to bogaty to serca nie ma, a tu do siebie Pan nas zaprasza ...
- Ech, to drobiazg, z resztą spodoba się wam u mnie. Miesiąc temu zwolniłem ogrodnika, trawa sięga mi prawie do kolan.
- Hej dobrzy ludzie, co wy robicie?
- Jesteśmy głodni i nie mamy co jeść. Dlatego musimy jeść trawę.
Biznesmen zastanawia się chwilę i mówi:
- Wchodźcie do mojego samochodu, zabiorę was do siebie.
- Ależ, nie możemy, w domu została czwórka dzieci i dziadek.
- Dobrze, ich też zabierzemy.
I rzeczywiście limuzyna pojechała pod starą chatę zabrała pozostałe osoby i pojechała dalej. W samochodzie żona biedaka nie wytrzymała.
- Jak to nie można wierzyć ludziom. Mówią, że jak to bogaty to serca nie ma, a tu do siebie Pan nas zaprasza ...
- Ech, to drobiazg, z resztą spodoba się wam u mnie. Miesiąc temu zwolniłem ogrodnika, trawa sięga mi prawie do kolan.
1221
Dowcip #30852. Czasy współczesne w kategorii: Czarny humor dowcipy, Śmieszne żarty o biznesmenach, Śmieszne dowcipy o jedzeniu, Humor o bezdomnych.
Idzie wiosna. Politycy chwalą się, że żyje się lepiej, jest o dwie trzecie bezdomnych mniej.
86
Dowcip #30853. Idzie wiosna. w kategorii: Śmieszne żarty polityczne, Dowcipy o politykach, Żarty o bezdomnych.
Dlaczego dziewice noszą czarne majtki?
- Żeby im się błona nie prześwietliła.
- Żeby im się błona nie prześwietliła.
1114
Dowcip #30854. Dlaczego dziewice noszą czarne majtki? w kategorii: Śmieszny humor zagadka, Śmieszne dowcipy o dziewicach, Humor o bieliźnie.
Pukanie do bram nieba. Święty Piotr otwiera i ku zaskoczeniu widzi Hitlera, który bezczelnie oznajmia:
- Ja chciałbym do was do raju. A tak w ogóle, to kim ty jesteś?
- Jestem Święty Piotr i pilnuję bram do raju, a ty zapomnij, że tu wejdziesz. Zabiłeś miliony niewinnych, ludzkich istot.
- Jak ty tu tylko pilnujesz to zawołaj szefa!
Święty Piotr woła Jezusa i mówi mu o całej sytuacji. Do bram podchodzi Jezus i mówi Hitlerowi to co Święty Piotr chwilkę wcześniej. Jednak Hitler nie daje za wygraną:
- Słuchaj, jak mnie wpuścisz to ci dam najwyższe niemieckie odznaczenie - Żelazny Krzyż.
- Dobra, poczekaj chwilę, pogadam z ojcem.
Jezus poszedł do Boga i mówi:
- Ojcze tam za bramą stoi Hitler i chce do nas do raju.
- Przecież to morderca. - odpowiedział Bóg.
- Ale on mi obiecał, że jak go wpuszczę to da mi Żelazny Krzyż.
Na to Bóg:
- Oszalałeś? Trzy razy z drewnianym się przewróciłeś, a ty chcesz żelazny?
- Ja chciałbym do was do raju. A tak w ogóle, to kim ty jesteś?
- Jestem Święty Piotr i pilnuję bram do raju, a ty zapomnij, że tu wejdziesz. Zabiłeś miliony niewinnych, ludzkich istot.
- Jak ty tu tylko pilnujesz to zawołaj szefa!
Święty Piotr woła Jezusa i mówi mu o całej sytuacji. Do bram podchodzi Jezus i mówi Hitlerowi to co Święty Piotr chwilkę wcześniej. Jednak Hitler nie daje za wygraną:
- Słuchaj, jak mnie wpuścisz to ci dam najwyższe niemieckie odznaczenie - Żelazny Krzyż.
- Dobra, poczekaj chwilę, pogadam z ojcem.
Jezus poszedł do Boga i mówi:
- Ojcze tam za bramą stoi Hitler i chce do nas do raju.
- Przecież to morderca. - odpowiedział Bóg.
- Ale on mi obiecał, że jak go wpuszczę to da mi Żelazny Krzyż.
Na to Bóg:
- Oszalałeś? Trzy razy z drewnianym się przewróciłeś, a ty chcesz żelazny?
1017