Idzie Jasio po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę.
Idzie Jasio po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. Postanowiła zmienić trochę zły charakter Jasia. Cóż, niech ma ...
- Spełnię Twoje dwa życzenia, Chłopcze.
- OK. Widzisz to drzewo?
- Tak.
- To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go wyjąć.
- Mówisz - masz. A drugie życzenie?
- Teraz wyjmij go.
- Spełnię Twoje dwa życzenia, Chłopcze.
- OK. Widzisz to drzewo?
- Tak.
- To wbij w niego gwoździa. Ale tak, żeby nikt na świecie nie mógł go wyjąć.
- Mówisz - masz. A drugie życzenie?
- Teraz wyjmij go.
1025
Dowcip #26341. Idzie Jasio po lesie. Spotyka Dobrą Wróżkę. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Jasiu, Śmieszne żarty o wróżkach.
Turysta w Zakopanym wchodzi do knajpy, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz dziś do picia w ten deszczowy dzień?
- Ano, panocku, drink ”Góracy”!
- Jak to ”Góracy”, co to jest?!
- Widzicie, biezemy sklanecke wina, no moze być dwie, góra cy i wlewamy do garnka. Potem biezemy sklanecke piwa, no może być dwie, góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki, moze dwie, góra cy i wlewamy do tego samego garnecka. Na koniec biezemy sklanecke koniacku, no moze dwie, góra cy i wlewamy do garnecka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając, gzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke, moze dwie,n o góra cy. Po wypiciu wstajemy, robimy krocek, moze dwa, no, góra cy!
- Barman, co polecisz dziś do picia w ten deszczowy dzień?
- Ano, panocku, drink ”Góracy”!
- Jak to ”Góracy”, co to jest?!
- Widzicie, biezemy sklanecke wina, no moze być dwie, góra cy i wlewamy do garnka. Potem biezemy sklanecke piwa, no może być dwie, góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki, moze dwie, góra cy i wlewamy do tego samego garnecka. Na koniec biezemy sklanecke koniacku, no moze dwie, góra cy i wlewamy do garnecka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając, gzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke, moze dwie,n o góra cy. Po wypiciu wstajemy, robimy krocek, moze dwa, no, góra cy!
04
Dowcip #26342. Turysta w Zakopanym wchodzi do knajpy, siada przy barze i pyta w kategorii: Humor o alkoholu, Dowcipy o turystach, Kawały po góralsku.
Mąż pyta się żony:
- Kochanie gdzie byłaś?
- Na cmentarzu.
- Na cmentarzu? Po co?
- Żeby mnie strach przeleciał bo w domu nie ma kto!
- Kochanie gdzie byłaś?
- Na cmentarzu.
- Na cmentarzu? Po co?
- Żeby mnie strach przeleciał bo w domu nie ma kto!
111
Dowcip #26343. Mąż pyta się żony w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Humor o mężu i żonie, Śmieszne kawały o mężu, Śmieszne dowcipy o żonie, Żarty o cmentarzu.
Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentów.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta pierwszego.
- Pięć tysięcy.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta drugiego.
- Piątek.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta zupełnie zrezygnowany trzeciego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał pan ten wynik?
- To proste. Podzieliłem pięć tysięcy przez piątek.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta pierwszego.
- Pięć tysięcy.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta drugiego.
- Piątek.
- Ile jest dwa razy dwa? - pyta zupełnie zrezygnowany trzeciego pacjenta.
- Cztery.
- Świetnie! - wykrzykuje uradowany lekarz. - Proszę powiedzieć, w jaki sposób uzyskał pan ten wynik?
- To proste. Podzieliłem pięć tysięcy przez piątek.
04
Dowcip #26344. Lekarz w szpitalu psychiatrycznym bada trzech swoich pacjentów. w kategorii: Dowcipy o lekarzach, Kawały o wariatach, Żarty o psychiatrze.
Wychodzi ślimak z więzienia po wyroku, strażnik mówi do niego:
- Jest pan wolny!
- Spieprzaj.
- Jest pan wolny!
- Spieprzaj.
15
Dowcip #26346. Wychodzi ślimak z więzienia po wyroku, strażnik mówi do niego w kategorii: Kawały o więźniach, Śmieszne kawały o zwierzętach, Śmieszny humor o ślimakach.
Co to jest S.Z.K.O.Ł.A.
- Specjalny Zakład Karno Opiekuńczy Łączący Analfabetów.
- Specjalny Zakład Karno Opiekuńczy Łączący Analfabetów.
320
Dowcip #26347. Co to jest S.Z.K.O.Ł.A. w kategorii: Śmieszny humor zagadka, Śmieszne dowcipy o szkole.
Jak w Wąchocku wybierają sołtysa?
- Z najwyższego wzniesienia w wąchocku spuszczają beczkę po kapuście, w który dom ona trafi z tego domu jest sołtys. W tym roku trafiła w kibel i mają gówno nie sołtysa.
- Z najwyższego wzniesienia w wąchocku spuszczają beczkę po kapuście, w który dom ona trafi z tego domu jest sołtys. W tym roku trafiła w kibel i mają gówno nie sołtysa.
49
Dowcip #26348. Jak w Wąchocku wybierają sołtysa? w kategorii: Śmieszne kawały o Wąchocku, Śmieszny humor o sołtysie Wąchocka, Śmieszny humor zagadka.
Żonaty facet przyszedł do spowiedzi:
- Mam romans z pewną kobietą.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nie było penetracji!
- Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz pięć zdrowasiek i dasz na ofiarę sto złotych.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas go obserwuje. Wybiega z konfesjonału i krzyczy:
- Widziałem! Nie wsadził pan stu złotych na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to to samo co włożenie!
- Mam romans z pewną kobietą.
- A coś bliżej? - zaciekawia się ksiądz.
- No, spotykamy się, ale tylko ocieramy się o siebie, jeszcze nie było penetracji!
- Tarcie to jest to samo co włożenie! Odmówisz pięć zdrowasiek i dasz na ofiarę sto złotych.
Gość odmówił modlitwę i kieruje się do wyjścia, a ksiądz cały czas go obserwuje. Wybiega z konfesjonału i krzyczy:
- Widziałem! Nie wsadził pan stu złotych na ofiarę!
- Ale potarłem stówką o puszkę. Sam ksiądz mówił, że tarcie to to samo co włożenie!
612
Dowcip #26350. Żonaty facet przyszedł do spowiedzi w kategorii: Śmieszny humor o duchownych, Kawały o facetach, Żarty o pieniądzach, Śmieszny humor o zdradzie, Śmieszne żarty o spowiedzi.
Wraca mama z pracy do domu. Otwiera drzwi i widzi jak jej synek trzyma swoje przyrodzenie w szklance z mlekiem. Pyta się go więc, co to ma znaczyć, a on odpowiada:
- Pij mleko, będziesz wielki.
- Pij mleko, będziesz wielki.
1013
Dowcip #26351. Wraca mama z pracy do domu. w kategorii: Żarty o chłopcach, Humor o penisie.
Prezes wielkiej firmy produkcyjnej pyta się swoich pracowników co kupili sobie za roczną pensję. Zaczepia dyrektora:
- No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za roczną pensję?
- Nowiutkie BMW.
- A resztę?
- Ulokowałem na koncie w najlepszym banku niemieckim.
Podchodzi do kierownika:
- I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał pensję?
- A kupiłem używanego Fiata 125p.
- A resztę?
- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do robotnika:
- Co pan sobie kupił za pensję?
- Bambosze.
- A resztę?
- Babcia dołożyła.
- No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za roczną pensję?
- Nowiutkie BMW.
- A resztę?
- Ulokowałem na koncie w najlepszym banku niemieckim.
Podchodzi do kierownika:
- I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał pensję?
- A kupiłem używanego Fiata 125p.
- A resztę?
- Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową.
Podchodzi wreszcie do robotnika:
- Co pan sobie kupił za pensję?
- Bambosze.
- A resztę?
- Babcia dołożyła.
520