Słoń spotyka małpę i mówi
Słoń spotyka małpę i mówi:
- Pomożesz mi pomóc wnieść meble do mojego domu?
- Ok.
- To ta klatka mówi słoń.
Dotarli do dziesiątego piętra. Małpka mówi:
- Strasznie się zmęczyłam.
- No ja też - mówi słoń - ale musimy jeszcze raz tak się pomęczyć.
- Czemu? - mówi małpka.
- Bo to nie ta klatka.
- Pomożesz mi pomóc wnieść meble do mojego domu?
- Ok.
- To ta klatka mówi słoń.
Dotarli do dziesiątego piętra. Małpka mówi:
- Strasznie się zmęczyłam.
- No ja też - mówi słoń - ale musimy jeszcze raz tak się pomęczyć.
- Czemu? - mówi małpka.
- Bo to nie ta klatka.
612
Dowcip #1766. Słoń spotyka małpę i mówi w kategorii: Humor ze słoniem, Śmieszne żarty o małpie.
Turysta nad jeziorem Genezaret czyta:
- Przepłynięcie łodzią - pięćset dolarów.
Podchodzi do kasjera i skarży się:
- Pięćset dolarów? To strasznie drogo.
Na to kasjer .
- No tak, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził.
Na to klient:
- Ja się mu nie dziwię przy takich cenach.
- Przepłynięcie łodzią - pięćset dolarów.
Podchodzi do kasjera i skarży się:
- Pięćset dolarów? To strasznie drogo.
Na to kasjer .
- No tak, ale to przecież po tym jeziorze Jezus piechotą chodził.
Na to klient:
- Ja się mu nie dziwię przy takich cenach.
314
Dowcip #1767. Turysta nad jeziorem Genezaret czyta w kategorii: Kawały o Jezusie, Kawały o pieniądzach, Kawały o turystach.
Po co Amerykanie ściągnęli Polaków do Iraku?
- Żeby kradli Irakijczykom koła od czołgów.
- Żeby kradli Irakijczykom koła od czołgów.
314
Dowcip #1768. Po co Amerykanie ściągnęli Polaków do Iraku? w kategorii: Śmieszne żarty o złodziejach, Śmieszne pytania zagadki, Śmieszne dowcipy o Polakach, Kawały o Amerykanach, Śmieszne kawały o Iraku, Żarty o czołgu.
Co się stanie jeśli odpadną ci ręce?
- Nie będziesz mógł ich podnieść.
- Nie będziesz mógł ich podnieść.
17
Dowcip #1769. Co się stanie jeśli odpadną ci ręce? w kategorii: Czarny humor dowcipy, Śmieszny humor zagadka, Humor anatomiczny.
Kiedyś Czukcza pojechał po przyjemności do miasta. Wstąpił do burdelu. Wybrał jedną z dziewczyn i poszedł z nią do pokoju. Po zakończeniu usługi Czukcza płaci. Dziewczyna widząc większą gotówkę naciąga na jeszcze jedną usługę. Wreszcie Czukcza się zgadza. Po wszystkim zabiera jej wcześniej dane pieniądze.
- Co robisz? Zostaw moje pieniądze, dlaczego mi je zabierasz.
- Czukcza chciał Czukcza płacił, ty chciałaś ty płacisz.
- Co robisz? Zostaw moje pieniądze, dlaczego mi je zabierasz.
- Czukcza chciał Czukcza płacił, ty chciałaś ty płacisz.
134
Dowcip #1770. Kiedyś Czukcza pojechał po przyjemności do miasta. Wstąpił do burdelu. w kategorii: Śmieszne kawały o pieniądzach, Śmieszne dowcipy o seksie, Żarty o agencji towarzyskiej, Śmieszne kawały o Czukczach.
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale ... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka, więc szarpnął kierownicą w bok, wjechał na krawężnik, auto wyleciało w powietrze, przeturlało się po moim ogrodzie, Staszek wyleciał z samochodu i przez szybę wpadł do mojej sypialni.
- Daj spokój, przecież to straszne tak zginąć!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauważył taką starą, zabytkową szafę. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości.
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełzł spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały mu się w ciało.
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało.
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł.
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- No człowieku, przecież on by mi całą chałupę rozpieprzył.
- Tak, wiem o tym doskonale ... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka, więc szarpnął kierownicą w bok, wjechał na krawężnik, auto wyleciało w powietrze, przeturlało się po moim ogrodzie, Staszek wyleciał z samochodu i przez szybę wpadł do mojej sypialni.
- Daj spokój, przecież to straszne tak zginąć!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauważył taką starą, zabytkową szafę. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości.
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełzł spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały mu się w ciało.
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało.
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł.
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- No człowieku, przecież on by mi całą chałupę rozpieprzył.
125
Dowcip #1771. - Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje! w kategorii: Czarny humor dowcipy, Humor o wypadkach samochodowych, Śmieszny humor o kolegach, Kawały o śmierci, Żarty o strzelaniu.
Podpity student leje sobie pod murkiem. Przechodzi kobitka, zadbana czterdziestolatka:
- Jak panu nie wstyd?!
Przyjrzawszy się dodaje:
- A propos, pozwoli pan, że się przedstawię?
- Jak panu nie wstyd?!
Przyjrzawszy się dodaje:
- A propos, pozwoli pan, że się przedstawię?
312
Dowcip #1772. Podpity student leje sobie pod murkiem. w kategorii: Śmieszne dowcipy o kobietach, Kawały o studentach, Humor o męskim przyrodzeniu, Żarty o sikaniu.
Do laboratorium w USA przyjeżdża prezydent Rosji i ogląda różne amerykańskie wynalazki. W pewnym momencie dostrzega dziwną maszynę i pyta się Busha:
- Co to jest?
- A to jest maszyna, która obiera ziemniaki.
- A jak ona działa?
Wrzuca Bush do niej wiadro ziemniaków.
Coś się zatelepało, zaskrzypiało i wylatują obrane ziemniaczki.
Putin mówi:
- Przyjeżdżaj do mnie do Rosji za miesiąc i ja też będę miał taką maszynę.
- No dobra, przyjadę na pewno.
Miesiąc później:
- No patrz Bush, wrzucam wiadro ziemniaków
Trzask, prask, ziemniaki obrane. Putin chcąc udowodnić, że jego maszyna jest lepsza od amerykańskiej wrzuca do środka wagon ziemniaków. Trzask, prask i tak ze trzy godziny i efektów żadnych.
Nagle z maszyny wychodzi Wania i mówi:
Ja pierniczę taką robotę, wszystkich przysypało, a sam nie będę obierał.
- Co to jest?
- A to jest maszyna, która obiera ziemniaki.
- A jak ona działa?
Wrzuca Bush do niej wiadro ziemniaków.
Coś się zatelepało, zaskrzypiało i wylatują obrane ziemniaczki.
Putin mówi:
- Przyjeżdżaj do mnie do Rosji za miesiąc i ja też będę miał taką maszynę.
- No dobra, przyjadę na pewno.
Miesiąc później:
- No patrz Bush, wrzucam wiadro ziemniaków
Trzask, prask, ziemniaki obrane. Putin chcąc udowodnić, że jego maszyna jest lepsza od amerykańskiej wrzuca do środka wagon ziemniaków. Trzask, prask i tak ze trzy godziny i efektów żadnych.
Nagle z maszyny wychodzi Wania i mówi:
Ja pierniczę taką robotę, wszystkich przysypało, a sam nie będę obierał.
7113
Dowcip #1773. Do laboratorium w USA przyjeżdża prezydent Rosji i ogląda różne w kategorii: Humor o Rosjanach, Śmieszny humor o George Bushu, Śmieszne kawały o Władimirze Putinie, Żarty o pracownikach, Śmieszne kawały o wynalazkach.
Przechodzi dwóch kolesi koło drzewa i jeden mówi do drugiego:
- Wiesz, tu pod tym drzewem doznałem pierwszego orgazmu, a najgorsze było to, że nakryła nas jej matka.
- I co powiedziała?
- Meeee.
- Wiesz, tu pod tym drzewem doznałem pierwszego orgazmu, a najgorsze było to, że nakryła nas jej matka.
- I co powiedziała?
- Meeee.
719
Dowcip #1774. Przechodzi dwóch kolesi koło drzewa i jeden mówi do drugiego w kategorii: Kawały o kolegach, Śmieszne kawały o orgazmie, Żarty o kozach.
Klient przysłał producentowi duże zamówienie za sporą sumę pieniędzy. Ten stwierdził, że poprzedni rachunek nie został opłacony. Dostawca zostawił mu wiadomość na sekretarce:
- Nie możemy przewieźć panu towaru, dopóki nie zapłaci pan poprzedniego rachunku.
Następnego dnia otrzymał telefon:
- Proszę anulować zamówienie. Nie możemy czekać tak długo.
- Nie możemy przewieźć panu towaru, dopóki nie zapłaci pan poprzedniego rachunku.
Następnego dnia otrzymał telefon:
- Proszę anulować zamówienie. Nie możemy czekać tak długo.
712