Rok 2033.
Rok 2033. Pasażerska rakieta startuje z Ziemi na Marsa i po chwili jest już w przestrzeni kosmicznej. Z głośnika słychać głos:
- Szanowni państwo, witamy na pokładzie naszego wahadłowca. Lot jest w pełni automatyczny i przebiega zgodnie ze wskazaniami urządzeń kontrolowanych przez centralny komputer. Mogą się państwo czuć całkowicie bezpiecznie, gdyż cały system naszego komputera został gruntownie sprawdzony przez techników - elektroników i absolutnie nic, a nic ni... może się zepsuć... nie może... nie zepsuć... nie... kontroli... ni... może...
- Szanowni państwo, witamy na pokładzie naszego wahadłowca. Lot jest w pełni automatyczny i przebiega zgodnie ze wskazaniami urządzeń kontrolowanych przez centralny komputer. Mogą się państwo czuć całkowicie bezpiecznie, gdyż cały system naszego komputera został gruntownie sprawdzony przez techników - elektroników i absolutnie nic, a nic ni... może się zepsuć... nie może... nie zepsuć... nie... kontroli... ni... może...
68
Dowcip #9996. Rok 2033. w kategorii: Humor komputerowy, Dowcipy o komputerach, Żarty o pilotach, Kawały o pasażerach.
Od pewnego czasu do baru przychodził facet, który zamawiał dwie pięćdziesiątki, wypijał jedną po drugiej, a następnie wychodził. Zaintrygowany barman w końcu nie wytrzymał.
- Dlaczego pan zawsze zamawia dwie pięćdziesiątki zamiast jednej setki? - zapytał.
- A, bo kiedy mój najlepszy przyjaciel wyjechał na stałe za granicę, przyrzekliśmy sobie, że co jakiś czas każdy z nas wypije po kielichu za siebie i za tego drugiego. - wyjaśnił gość.
Trwało to przez jakiś czas, aż tu pewnego dnia facet zamówił tylko jedną pięćdziesiątkę.
- Przepraszam, że pytam, - zaczął niepewnie barman - ale ... Czyżby przyjacielowi przytrafiło się coś złego?
- Nie, on ma się dobrze. - odparł gość - Ale mnie lekarz zabronił pić.
- Dlaczego pan zawsze zamawia dwie pięćdziesiątki zamiast jednej setki? - zapytał.
- A, bo kiedy mój najlepszy przyjaciel wyjechał na stałe za granicę, przyrzekliśmy sobie, że co jakiś czas każdy z nas wypije po kielichu za siebie i za tego drugiego. - wyjaśnił gość.
Trwało to przez jakiś czas, aż tu pewnego dnia facet zamówił tylko jedną pięćdziesiątkę.
- Przepraszam, że pytam, - zaczął niepewnie barman - ale ... Czyżby przyjacielowi przytrafiło się coś złego?
- Nie, on ma się dobrze. - odparł gość - Ale mnie lekarz zabronił pić.
38
Dowcip #9997. Od pewnego czasu do baru przychodził facet w kategorii: Humor o alkoholu, Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy o lekarzach, Kawały o barmanach.
Żołnierz pisze list do rodziców:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj zastrzeliłem polarnego niedźwiedzia.”
Po kilku tygodniach następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj spędziłem upojną noc z piękną Taitanką.”
Mija kilka tygodni następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale lekarz powiedział, że byłoby lepiej gdybym spędził tą noc z niedźwiedziem, a zastrzelił tę Taitankę.”
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj zastrzeliłem polarnego niedźwiedzia.”
Po kilku tygodniach następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj spędziłem upojną noc z piękną Taitanką.”
Mija kilka tygodni następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale lekarz powiedział, że byłoby lepiej gdybym spędził tą noc z niedźwiedziem, a zastrzelił tę Taitankę.”
37
Dowcip #9998. Żołnierz pisze list do rodziców w kategorii: Dowcipy o żołnierzach, Żarty o chorobach, Kawały o listach.
W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół główki sałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytać kierownika. Przychodzi i mówi:
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze, mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie. Skąd pochodzisz, chłopcze?
- Z Nowego Targu, proszę pana.
- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Tak? A na jakiej gra pozycji?
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze, mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie. Skąd pochodzisz, chłopcze?
- Z Nowego Targu, proszę pana.
- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Tak? A na jakiej gra pozycji?
38
Dowcip #9999. W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy o szefie, Kawały o sprzedawcach.
Kowalskiego ugryzł komar. Mężczyzna najpierw złapał owada, a po chwili przyjrzawszy się mu wnikliwie, wypuścił.
- Dlaczego to zrobiłeś? - pyta żona.
- Nie mogłem go zabić - odpowiada smutno Kowalski - w jego żyłach płynie teraz moja krew!
- Dlaczego to zrobiłeś? - pyta żona.
- Nie mogłem go zabić - odpowiada smutno Kowalski - w jego żyłach płynie teraz moja krew!
35
Dowcip #10000. Kowalskiego ugryzł komar. w kategorii: Żarty o Kowalskim, Kawały o komarach.
Rano żona do śpiącego męża:
- Kochanie, dzwonił budzik.
Zaspany mąż;
- Tak? A co chciał?
- Kochanie, dzwonił budzik.
Zaspany mąż;
- Tak? A co chciał?
516
Dowcip #10001. Rano żona do śpiącego męża w kategorii: Śmieszne dowcipy o mężu i żonie, Kawały o mężu, Humor o żonie, Kawały o spaniu.
W poczekalni do Świętego Piotra siedzi dwóch facetów. Jeden pyta:
- Jak umarłeś?
- Zamarzłem. Wiesz, niska temperatura i organizm nie wytrzymał. A ty?
- Ja umarłem z zaskoczenia.
- Jak to z zaskoczenia?
- Po prostu! Przyszedłem do domu, a żona naga w łóżku. Zacząłem szukać kochanka. Szukałem wszędzie, pod szafą, za łóżkiem, w łazience, no po prostu wszędzie! Nie znalazłem go i ze zdziwienia serce mi wysiadło.
- Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy żyli.
- Jak umarłeś?
- Zamarzłem. Wiesz, niska temperatura i organizm nie wytrzymał. A ty?
- Ja umarłem z zaskoczenia.
- Jak to z zaskoczenia?
- Po prostu! Przyszedłem do domu, a żona naga w łóżku. Zacząłem szukać kochanka. Szukałem wszędzie, pod szafą, za łóżkiem, w łazience, no po prostu wszędzie! Nie znalazłem go i ze zdziwienia serce mi wysiadło.
- Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy żyli.
39
Dowcip #10002. W poczekalni do Świętego Piotra siedzi dwóch facetów. w kategorii: Śmieszny humor o mężczyznach, Śmieszne kawały o kochankach, Żarty o mężu, Kawały o żonie, Śmieszne dowcipy o śmierci.
Icek spotyka panią Salcię, w której się od dawna kocha i mówi:
- Panie Salcie! Pani mąż wyjechał w delegację, może ja bym do pani przyszedł wieczorkiem na kolacyjkę ze śniadankiem, nie będzie się pani czuła samotna ...
Na co pani Salcia z oburzeniem:
- Ależ panie Icek! Ja nie jestem kobietą lekkich obyczajów!
- Ależ pani Salcie! Któż tu mówi o pieniądzach?
- Panie Salcie! Pani mąż wyjechał w delegację, może ja bym do pani przyszedł wieczorkiem na kolacyjkę ze śniadankiem, nie będzie się pani czuła samotna ...
Na co pani Salcia z oburzeniem:
- Ależ panie Icek! Ja nie jestem kobietą lekkich obyczajów!
- Ależ pani Salcie! Któż tu mówi o pieniądzach?
67
Dowcip #10003. Icek spotyka panią Salcię, w której się od dawna kocha i mówi w kategorii: Kawały o kobietach, Humor o pieniądzach, Kawały o Żydach.
Hitler jest na dachu i pierdzi ze strachu,
a żona Hitlera na kiblu umiera.
a żona Hitlera na kiblu umiera.
2724
Dowcip #10004. Hitler jest na dachu i pierdzi ze strachu w kategorii: Śmieszne kawały o Adolfie Hitlerze, Żarty rymowane.
Przychodzi Kowalski do Nowaka i mówi:
- Słyszałem, że twoja żona zdała prawo jazdy. Jak jeździ?
- Jak piorun.
- Tak szybko?!
- Nie, ale każde drzewo ją przyciąga.
- Słyszałem, że twoja żona zdała prawo jazdy. Jak jeździ?
- Jak piorun.
- Tak szybko?!
- Nie, ale każde drzewo ją przyciąga.
34