Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach.
Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach.
- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę wyraźnie te okropne żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska.
- To rzeczywiście brzmi groźnie ... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.
- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę wyraźnie te okropne żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska.
- To rzeczywiście brzmi groźnie ... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.
1437
Dowcip #17221. Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach. w kategorii: Śmieszne żarty o lekarzach, Śmieszny humor o teściowej, Żarty o krokodylach, Kawały o snach, Kawały o pacjentach, Dowcipy o psychiatryku.
Przychodzi baba do lekarz i mówi:
- Panie doktorze, chłopa nie ma w domu, a ja zaszłam w ciąże jak to jest możliwe?
Więc doktor mówi:
- Niech pani siada.
Baba patrzy, a lekarz wyjmuje watę i mówi do baby:
- Niech pani je.
A baba do doktora;
- Panie doktorze a po co ma ja jeść?
Lekarz:
- Niech pani ją je i się pani nie pyta.
Wiec baba je tą watę i je, i mówi:
- Panie doktorze ja już nie mogę.
To lekarz do niej:
- Niech pani wstanie.
Baba wstała i lekarz daje jej wielgachną szklankę wody i mówi:
- Niech pani pije.
Baba wypiła jedna szklankę, druga szklankę, trzecią szklankę i mówi do doktora:
- Panie doktorze już nie mogę, a po co to wszystko?
A lekarz odpowiada:
- Jak cholery nie udusimy to utopimy.
- Panie doktorze, chłopa nie ma w domu, a ja zaszłam w ciąże jak to jest możliwe?
Więc doktor mówi:
- Niech pani siada.
Baba patrzy, a lekarz wyjmuje watę i mówi do baby:
- Niech pani je.
A baba do doktora;
- Panie doktorze a po co ma ja jeść?
Lekarz:
- Niech pani ją je i się pani nie pyta.
Wiec baba je tą watę i je, i mówi:
- Panie doktorze ja już nie mogę.
To lekarz do niej:
- Niech pani wstanie.
Baba wstała i lekarz daje jej wielgachną szklankę wody i mówi:
- Niech pani pije.
Baba wypiła jedna szklankę, druga szklankę, trzecią szklankę i mówi do doktora:
- Panie doktorze już nie mogę, a po co to wszystko?
A lekarz odpowiada:
- Jak cholery nie udusimy to utopimy.
126
Dowcip #17222. Przychodzi baba do lekarz i mówi w kategorii: Śmieszny humor abstrakcyjny, Śmieszne dowcipy o babie, Żarty o lekarzach, Śmieszne kawały przychodzi baba do lekarza, Śmieszne kawały o ciąży.
- Panie doktorze za ile ta operacja? - pyta się pacjent.
- Za 3 tysiące - odpowiada lekarz.
- Za 3 tysiące - odpowiada lekarz.
126
Dowcip #17223. - Panie doktorze za ile ta operacja? - pyta się pacjent. w kategorii: Śmieszny humor o lekarzach, Żarty o pieniądzach, Kawały o operacji.
Urodziło się facetowi dziecko.
Rozentuzjazmowany facet w poczekalni wypada na lekarza, który odbierał poród:
- Panie doktorze, jak tam dziecko chłopczyk czy dziewczynka?
- No wie pan w zasadzie wszystko jest w porządku jest tylko mały problem, dziecko nie ma rączek i nóżek.
- To nic ważne że jest! Ale poza tym jak tam, niech pan opowiada!
- No dobrze tylko jest jeszcze mały problem. Dziecko nie ma tułowia.
- Ale to nic, to nic ale poza tym jak przebiegał poród, jak było?
- W porządku ale mamy mały problemik, ono nie ma głowy. TO JEST
UCHO.
- To nic to nic ale poza tym jak się czuje, jak się odbył poród niech pan opowiada.
- Wie pan, wszystko dobrze, ale mamy jeszcze jeden problem.
To ucho nie słyszy!
Rozentuzjazmowany facet w poczekalni wypada na lekarza, który odbierał poród:
- Panie doktorze, jak tam dziecko chłopczyk czy dziewczynka?
- No wie pan w zasadzie wszystko jest w porządku jest tylko mały problem, dziecko nie ma rączek i nóżek.
- To nic ważne że jest! Ale poza tym jak tam, niech pan opowiada!
- No dobrze tylko jest jeszcze mały problem. Dziecko nie ma tułowia.
- Ale to nic, to nic ale poza tym jak przebiegał poród, jak było?
- W porządku ale mamy mały problemik, ono nie ma głowy. TO JEST
UCHO.
- To nic to nic ale poza tym jak się czuje, jak się odbył poród niech pan opowiada.
- Wie pan, wszystko dobrze, ale mamy jeszcze jeden problem.
To ucho nie słyszy!
178
Dowcip #17224. Urodziło się facetowi dziecko. w kategorii: Śmieszne dowcipy abstrakcyjne, Dowcipy o mężczyznach, Śmieszne kawały o lekarzach, Żarty o porodach.
Przychodzi babcia do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam taki problem. Cały dzień popierduję sobie... To znaczy chciałam powiedzieć puszczam gazy. No ale właściwie nie jest to takie straszne bo w ogóle ich nie słychać i nie śmierdzą. Powiem panu, że odkąd weszłam do pana gabinetu zdążyłam już puścić 20 o przepraszam 21 razy, ale pan i tak tego nie zauważył bo one są super cichutkie i absolutnie bezwonne. Prosiłabym jednak by pan mi coś zapisał bo to takie krępujące. Lekarz bez słowa wyciąga długopis i wypisuje receptę.
- Proszę brać te pastylki 3 razy dziennie i zgłosić się do mnie za tydzień.
Za tydzień przychodzi babcia znowu i mówi:
- Panie doktorze! Całkowita tragedia! Wprawdzie nadal są całkowicie bezgłośne, to jednak śmierdzą potwornie.
- No tak, jak na razie przywróciłem pani węch, teraz musimy popracować nad słuchem.
- Panie doktorze mam taki problem. Cały dzień popierduję sobie... To znaczy chciałam powiedzieć puszczam gazy. No ale właściwie nie jest to takie straszne bo w ogóle ich nie słychać i nie śmierdzą. Powiem panu, że odkąd weszłam do pana gabinetu zdążyłam już puścić 20 o przepraszam 21 razy, ale pan i tak tego nie zauważył bo one są super cichutkie i absolutnie bezwonne. Prosiłabym jednak by pan mi coś zapisał bo to takie krępujące. Lekarz bez słowa wyciąga długopis i wypisuje receptę.
- Proszę brać te pastylki 3 razy dziennie i zgłosić się do mnie za tydzień.
Za tydzień przychodzi babcia znowu i mówi:
- Panie doktorze! Całkowita tragedia! Wprawdzie nadal są całkowicie bezgłośne, to jednak śmierdzą potwornie.
- No tak, jak na razie przywróciłem pani węch, teraz musimy popracować nad słuchem.
518
Dowcip #17225. Przychodzi babcia do lekarza i mówi w kategorii: Żarty o babie, Kawały o lekarzach, Kawały przychodzi baba do lekarza, Śmieszne żarty o pierdzeniu.
W środku nocy zdenerwowany mężczyzna dobija się do drzwi portierni szpitala psychiatrycznego:
- Proszę mnie wpuścić, oszalałem, potrzebuję natychmiastowej pomocy lekarskiej!
- Co?! Teraz?! W środku nocy?! - denerwuje się zaspany portier. - Pan chyba zwariował!
- Proszę mnie wpuścić, oszalałem, potrzebuję natychmiastowej pomocy lekarskiej!
- Co?! Teraz?! W środku nocy?! - denerwuje się zaspany portier. - Pan chyba zwariował!
518
Dowcip #17226. W środku nocy zdenerwowany mężczyzna dobija się do drzwi portierni w kategorii: Żarty o lekarzach, Śmieszne kawały o wariatach, Śmieszne kawały o psychiatryku.
Kobieta siedzi u psychiatry.
- W czym problem? - pyta lekarz.
- No, tego... - jąka się kobieta - Myślę, że jestem nimfomanką.
- Rozumiem. - mówi lekarz - Mogę pani pomóc, ale zaznaczam, że biorę 150 zł za godzinę.
- Nie tak źle - stwierdza kobieta - A ile za całą noc?
- W czym problem? - pyta lekarz.
- No, tego... - jąka się kobieta - Myślę, że jestem nimfomanką.
- Rozumiem. - mówi lekarz - Mogę pani pomóc, ale zaznaczam, że biorę 150 zł za godzinę.
- Nie tak źle - stwierdza kobieta - A ile za całą noc?
521
Dowcip #17227. Kobieta siedzi u psychiatry. w kategorii: Kawały erotyczne, Kawały o lekarzach, Śmieszne żarty o pieniądzach, Śmieszne żarty o chorobach, Dowcipy o psychiatryku, Śmieszny humor o nimfomankach.
Dentystka Kowalskiego była tak atrakcyjna, że ślinociąg nie nadążał.
58
Dowcip #17228. Dentystka Kowalskiego była tak atrakcyjna, że ślinociąg nie nadążał. w kategorii: Śmieszne kawały o Kowalskim, Śmieszne kawały o dentystach.
Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo.
- Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo - żo - żona mi sieeeee pu - pu - puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy - sy - syn włóczy się i chu - chu - chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No - no - no iii... sz - sz - szczam w nocy do łó - łó - łóżka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby.
- Co słychać? - pyta medyk.
- W porzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.
- Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz.
- Żo - żo - żona mi sieeeee pu - pu - puszcza!
- A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz.
- Sy - sy - syn włóczy się i chu - chu - chuligani.
- No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie?
- No - no - no iii... sz - sz - szczam w nocy do łó - łó - łóżka.
- Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie.
Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby.
- Co słychać? - pyta medyk.
- W porzo.
- Jak żona?
- Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej?
- Synalek?
- Rozrabia. Ale nikogo nie zabił.
- A jak tam w nocy?
- Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć.
1726
Dowcip #17229. Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. w kategorii: Kawały o lekarzach, Śmieszne żarty o żonie, Śmieszne żarty o zdradzie, Dowcipy o synu, Śmieszny humor o sikaniu, Kawały o lekach.
Przychodzi garbata kobieta do lekarza. Lekarz się pyta:
- Co pani dolega?
Na to odpowiada mu kobieta:
- Ciąża poza maciczna!
- Co pani dolega?
Na to odpowiada mu kobieta:
- Ciąża poza maciczna!
118