Na szkoleniu policjantów komendant mówi
Na szkoleniu policjantów komendant mówi:
- Jako policjanci często będziecie musieli dokonywać ciężkich wyborów. Na przykład, co zrobicie, gdy będziecie musieli zaaresztować własną matkę?
Na sali cisza. W końcu ktoś nieśmiało proponuje:
- Eee... Wezwiemy wsparcie?
- Jako policjanci często będziecie musieli dokonywać ciężkich wyborów. Na przykład, co zrobicie, gdy będziecie musieli zaaresztować własną matkę?
Na sali cisza. W końcu ktoś nieśmiało proponuje:
- Eee... Wezwiemy wsparcie?
15
Dowcip #32335. Na szkoleniu policjantów komendant mówi w kategorii: Humor o policjantach, Śmieszne żarty o mamie, Śmieszne żarty o szkoleniach.
Przychodzi do dyrektora cyrku gość, oczywiście z fenomenalnym numerem. Ale dyrektor jest zajęty i mówi, że nie ma czasu. Jednak gość nalega i mówi, że numer jest wspaniały, niepowtarzalny... Po prostu hit! Dyrektor jest niechętny, ale zgadza się na małą prezentację. Gość wychodzi na środek pokoju i zdejmuje spodnie. Następnie bokserki i wypina się na dyrektora. Dyrektor patrzy z lekkim niedowierzaniem, a w tyłku gościa tkwi korek z małym sznureczkiem. Dyrektor patrzy i znudzonym głosem mówi:
- Panie! Toż to żaden wyczyn. W zeszłym tygodniu był gość co to w tyłku futbolówkę mieścił i odprawiłem go z kwitkiem....
- Ale Panie dyrektorze - oponuje gość - to jeszcze nie koniec! Niech Pan teraz wyjmie korek, a sam się Pan przekona, że czegoś takiego to Pan jeszcze nie widział!
Dyrektor podrapał łysawą głowę, podszedł do gościa i szarpnął za sznureczek. Ledwo zatyczka zrobiła głośne cmok, a z tyłka dało się słyszeć coś jakby śpiew:
- Wstań powiedz nie jesteś sam i nigdy więcej już nikt...
- No i co Pan na to Panie dyrektorze? Czyż to nie wspaniały numer? ! - pyta podekscytowany facet.
Dyrektor spokojnie zatkał otwór i znudzony powiedział:
- Czy ja wiem... Ten kawałek to byle d*pa może zaśpiewać...
- Panie! Toż to żaden wyczyn. W zeszłym tygodniu był gość co to w tyłku futbolówkę mieścił i odprawiłem go z kwitkiem....
- Ale Panie dyrektorze - oponuje gość - to jeszcze nie koniec! Niech Pan teraz wyjmie korek, a sam się Pan przekona, że czegoś takiego to Pan jeszcze nie widział!
Dyrektor podrapał łysawą głowę, podszedł do gościa i szarpnął za sznureczek. Ledwo zatyczka zrobiła głośne cmok, a z tyłka dało się słyszeć coś jakby śpiew:
- Wstań powiedz nie jesteś sam i nigdy więcej już nikt...
- No i co Pan na to Panie dyrektorze? Czyż to nie wspaniały numer? ! - pyta podekscytowany facet.
Dyrektor spokojnie zatkał otwór i znudzony powiedział:
- Czy ja wiem... Ten kawałek to byle d*pa może zaśpiewać...
85
Dowcip #32336. Przychodzi do dyrektora cyrku gość, oczywiście z fenomenalnym numerem. w kategorii: Kawały o cyrku, Dowcipy o dupie, Śmieszne dowcipy o dyrektorze, Humor o śpiewaniu.
Mówi Fąfara do Kowalskiego:
- Co powiedziała Twoja żona, gdy zobaczyła, że całujesz się z sąsiadką?
- Nic nie powiedziała! A dwa przednie zęby i tak były do wyrwania!
- Co powiedziała Twoja żona, gdy zobaczyła, że całujesz się z sąsiadką?
- Nic nie powiedziała! A dwa przednie zęby i tak były do wyrwania!
213
Dowcip #32337. Mówi Fąfara do Kowalskiego w kategorii: Żarty o Kowalskim, Śmieszne żarty o sąsiadach, Śmieszne żarty o żonie, Humor o pocałunku i całowaniu.
Dlaczego blondynka ma spuchnięte usta?
- Od zdmuchiwania żarówki.
- Od zdmuchiwania żarówki.
36
Dowcip #32338. Dlaczego blondynka ma spuchnięte usta? w kategorii: Dowcipy o blondynkach, Śmieszne żarty zagadki, Humor o żarówce.
W niedzielę ksiądz mówił kazanie do dzieci o aniołach. Opowiadał im jak wyglądają, czym się zajmują. W końcu pyta się dzieciaków:
- A cobyście zrobili, jakbyście nagle spotkali takiego anioła na ulicy.
Dzieciaki ręce podnoszą. Ksiądz wyciąga mikrofon do takiego może sześciolatka o imieniu Jaś.
- Ja to bym się, proszę księdza, chyba zesrał!
- A cobyście zrobili, jakbyście nagle spotkali takiego anioła na ulicy.
Dzieciaki ręce podnoszą. Ksiądz wyciąga mikrofon do takiego może sześciolatka o imieniu Jaś.
- Ja to bym się, proszę księdza, chyba zesrał!
36
Dowcip #32339. W niedzielę ksiądz mówił kazanie do dzieci o aniołach. w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Śmieszne żarty o duchownych, Humor o aniołach, Żarty o kazaniach.
Kowalski zabłądził w lesie, łapie za komórkę i dzwoni na 112.
- Jestem na grzybach i zabłądziłem!!!
- Niech pan spróbuje krzyczeć, może ktoś pana usłyszy...
- Pomocy, pomocy!!!
Zza krzaków wyłania się niedźwiedź:
- I co się tak wydzierasz!?
- Krzyczę, bo zabłądziłem, może ktoś usłyszy i tu przyjdzie.
- No i przyszedłem, ulżyło Ci?
- Jestem na grzybach i zabłądziłem!!!
- Niech pan spróbuje krzyczeć, może ktoś pana usłyszy...
- Pomocy, pomocy!!!
Zza krzaków wyłania się niedźwiedź:
- I co się tak wydzierasz!?
- Krzyczę, bo zabłądziłem, może ktoś usłyszy i tu przyjdzie.
- No i przyszedłem, ulżyło Ci?
719
Dowcip #32340. Kowalski zabłądził w lesie, łapie za komórkę i dzwoni na 112. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Kowalskim, Humor o niedźwiedziu, Śmieszne dowcipy o lesie.
Na Amerykańskim uniwersytecie odbywa się egzamin. Podczas sprawdzania odpowiedzi, w jednym z testów profesor znajduje sto dolarów z przyczepioną kartką, na której jest napisane ”Dolar za punkt”. Następnego dnia student otrzymuje swój egzamin, a w środku koperta z napisem:
- Zgodnie z umową czterdzieści jeden dolarów reszty.
- Zgodnie z umową czterdzieści jeden dolarów reszty.
18
Dowcip #32341. Na Amerykańskim uniwersytecie odbywa się egzamin. w kategorii: Śmieszne żarty o pieniądzach, Humor o studentach, Żarty o egzaminach, Dowcipy o profesorach.
Trzy staruszki rozmawiają o swoich córkach. Pierwsza:
- Nie ma lepszej córki niż moja Zosia. Ona jedyna mnie kocha. W lecie zabiera mnie na Mazury, a zimą do Zakopanego...
Na to mówi druga:
- Moja córeczka jest najlepsza. Nikt nie kocha mnie bardziej niż ona! Lusia w lecie zabiera mnie na Hawaje, a w zimie do Szwajcarii.
Trzecia machnęła ręką i mówi:
- To wszystko nic. Moja Gosia jest najlepszą córką na świecie!
- Ale dlaczego? - pyta druga.
- Trzy razy w tygodniu jedzie na wizytę do psychologa i płaci mu sto pięćdziesiąt złotych, żeby tylko o mnie porozmawiać.
- Nie ma lepszej córki niż moja Zosia. Ona jedyna mnie kocha. W lecie zabiera mnie na Mazury, a zimą do Zakopanego...
Na to mówi druga:
- Moja córeczka jest najlepsza. Nikt nie kocha mnie bardziej niż ona! Lusia w lecie zabiera mnie na Hawaje, a w zimie do Szwajcarii.
Trzecia machnęła ręką i mówi:
- To wszystko nic. Moja Gosia jest najlepszą córką na świecie!
- Ale dlaczego? - pyta druga.
- Trzy razy w tygodniu jedzie na wizytę do psychologa i płaci mu sto pięćdziesiąt złotych, żeby tylko o mnie porozmawiać.
38
Dowcip #32342. Trzy staruszki rozmawiają o swoich córkach. w kategorii: Humor o psychologach, Śmieszny humor o córce, Śmieszne kawały o matce.
Żeński akademik. W drzwiach wielka portierka zagradza dalszą drogę podchmielonemu studencinie..
- A Ty do kogo łachudro?- wrzeszczy.
- A do kogo mamuśka radzi?
- A Ty do kogo łachudro?- wrzeszczy.
- A do kogo mamuśka radzi?
111
Dowcip #32343. Żeński akademik. w kategorii: Humor o studentach, Żarty o akademiku.
Co oznacza rosyjskie słowo biznes?
- Jest to proces wykombinowania skrzynki wódki, następnie wódkę trzeba wypić, butelki sprzedać, a pieniądze przepić...
- Jest to proces wykombinowania skrzynki wódki, następnie wódkę trzeba wypić, butelki sprzedać, a pieniądze przepić...
315