Dowcipy o dupie
Ślepa blondynka umawia się na randkę z przystojnym chłopakiem. Przed spotkaniem matka mówi jej by całując chłopca córka sprawdziła jego rysy twarzy, zapach i opowiedziała jej jaki jest owy przystojniak. Wieczór. Miejsce randki. Ślepa blondynka proponuje ukochanemu pocałunek. On zgadza się i wypina jej tyłek. Ona całuje go z największą przyjemnością. Potem wraca z powrotem do domu.
- I jak poszło. Mów jak on wygląda - prosi matka.
- Wspaniale. Było super. Już pod koniec pocałowaliśmy się.
- I co? - pyta zaintrygowana matka.
- Jak dla mnie to on był dziwny. Miał bardzo wystające policzki, długi, zwisający nos, a tak mu śmierdziało z buzi ... !
- I jak poszło. Mów jak on wygląda - prosi matka.
- Wspaniale. Było super. Już pod koniec pocałowaliśmy się.
- I co? - pyta zaintrygowana matka.
- Jak dla mnie to on był dziwny. Miał bardzo wystające policzki, długi, zwisający nos, a tak mu śmierdziało z buzi ... !
1614
Dowcip #29505. Ślepa blondynka umawia się na randkę z przystojnym chłopakiem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o dupie”.
Szedł sobie jeżyk przez sad, nagle spadło przed nim jabłko. Już miał je zjeść, gdy nie wiedzieć skąd pojawiła się wielka dupa i zjadła jabłko.
- Co to było? - powiedział na głos zdziwiony jeżyk.
Wtedy wielka dupa pojawiła się ponownie i odpowiedziała:
- Antonówka.
- Co to było? - powiedział na głos zdziwiony jeżyk.
Wtedy wielka dupa pojawiła się ponownie i odpowiedziała:
- Antonówka.
3236
Dowcip #24800. Szedł sobie jeżyk przez sad, nagle spadło przed nim jabłko. w kategorii: „Śmieszne żarty o dupie”.
Jedzie przez pustynię dwóch kowbojów. Jadą tak sobie i jadą, aż tu nagle jednemu zachciało się sikać. Zsiada z konia i podchodzi do kaktusa. Jego kolega krzyczy:
- Bądź ostrożny, bo tu grasuje Szybki Lopez!
Kowboj na to:
- Nie martw się. Wsadzę se palec do tyłka i nic mi się nie stanie.
Po tych słowach rozpiął spodnie, ściągnął je i wyciągając rękę do tyłu włożył palec do tyłka ... Szybkiego Lopeza.
- Bądź ostrożny, bo tu grasuje Szybki Lopez!
Kowboj na to:
- Nie martw się. Wsadzę se palec do tyłka i nic mi się nie stanie.
Po tych słowach rozpiął spodnie, ściągnął je i wyciągając rękę do tyłu włożył palec do tyłka ... Szybkiego Lopeza.
3234
Dowcip #24597. Jedzie przez pustynię dwóch kowbojów. w kategorii: „Żarty o dupie”.
Nauczycielka pyta Jasia ile jest 2+2.
- Nie wiem.
- Pomyśl, tata przyniósł jedno jabłko, a potem drugie to ile to jest.
- Mój tata jabłek nie nosi.
- A co nosi?
- Mięso.
- Przyniósł jeden kawałek mięsa, a potem drugi.
- On kawałkami nie nosi.
- A czym?
- Udami.
- Przyniósł jedno udo, a potem drugie i co wyszło?
- Dupa.
- Nie wiem.
- Pomyśl, tata przyniósł jedno jabłko, a potem drugie to ile to jest.
- Mój tata jabłek nie nosi.
- A co nosi?
- Mięso.
- Przyniósł jeden kawałek mięsa, a potem drugi.
- On kawałkami nie nosi.
- A czym?
- Udami.
- Przyniósł jedno udo, a potem drugie i co wyszło?
- Dupa.
2638
Dowcip #17205. Nauczycielka pyta Jasia ile jest 2+2. w kategorii: „Dowcipy o dupie”.
Córka przychodzi do domu i mówi.
- Mamo wszyscy się śmieją, że mam twarz jak dupę.
Matka na to.
- Oj dziecko, tak dokuczają, ale idź na ulice i zapytaj pierwszego przechodnia czy masz taką twarz. Zobaczysz, że inaczej odpowie.
Dziecko wyszło z domu po dwóch minutach wraca z rykiem.
- Mamuś, mamuś ...
- Co się stało? - pyta zatroskana matka.
- Wyszłam na ulice, przyjechali czyścić studzienki kanalizacyjne, ja się pochyliłam żeby zobaczyć jak to robią a oni: ”nie srać, a nie srać!”
- Mamo wszyscy się śmieją, że mam twarz jak dupę.
Matka na to.
- Oj dziecko, tak dokuczają, ale idź na ulice i zapytaj pierwszego przechodnia czy masz taką twarz. Zobaczysz, że inaczej odpowie.
Dziecko wyszło z domu po dwóch minutach wraca z rykiem.
- Mamuś, mamuś ...
- Co się stało? - pyta zatroskana matka.
- Wyszłam na ulice, przyjechali czyścić studzienki kanalizacyjne, ja się pochyliłam żeby zobaczyć jak to robią a oni: ”nie srać, a nie srać!”
2040
Dowcip #23833. Córka przychodzi do domu i mówi. w kategorii: „Śmieszne żarty o dupie”.
Jaki jest szczyt wytrzymałości?
- Na gołej pupie zjechać po drzewie z drzazgami prosto do wanny z wodą utlenioną.
- Na gołej pupie zjechać po drzewie z drzazgami prosto do wanny z wodą utlenioną.
1316
Dowcip #21959. Jaki jest szczyt wytrzymałości? w kategorii: „Śmieszne żarty o dupie”.
Rozmawiają dwie osoby:
- Skąd w tobie taka konfliktowość?
- Wolę komuś wejść w drogę niż w dupę.
- Skąd w tobie taka konfliktowość?
- Wolę komuś wejść w drogę niż w dupę.
317
Dowcip #33924. Rozmawiają dwie osoby w kategorii: „Śmieszne żarty o dupie”.
Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode dziewczyny. Nagle jeden z dziadków do drugiego:
- Podrywamy dupy?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!
- Podrywamy dupy?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!
1122
Dowcip #14034. Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie w kategorii: „Kawały o dupie”.
Jaki jest szczyt głupoty?
- Wsadzić sobie parasolkę w pupę i zaraz ją otworzyć.
- Wsadzić sobie parasolkę w pupę i zaraz ją otworzyć.
3120
Dowcip #25102. Jaki jest szczyt głupoty? w kategorii: „Śmieszny humor o dupie”.
Pewnego dnia, dyrektor szpitala psychiatrycznego dostał za zadanie zredukować liczbę pacjentów. Nie mając wyjścia postanowił, że musi niektórych wypuścić. Urządził komisję i kazał zawołać kilku pacjentów. Następnie zaczęła się rozmowa:
- Dzień dobry, jak Pan ma na imię i co by pan zrobił, gdybyśmy Pana wypuścili z tego szpitala i dali tysiąc zł?
- Mam na imię Władek i kupił bym sobie nowe meble. - odpowiada rzeczowo pacjent.
- Ooo, bardzo dobrze, wypuszczamy Pana, do widzenia!
Następnie zawołał następnego.
- Dzień dobry, jak Pan ma na imię i co by pan zrobił, gdybyśmy Pana wypuścili z tego szpitala i dali tysiąc zł?
- Jestem Heniek i zainwestowałbym w akcje lub obligacje.
- Ooo, bardzo dobrze, Pana tez wypuszczamy. Do widzenia!
I zawołał następnego. Wchodzi taki koleś z lusterkiem w reku i ogląda sobie plecy, w końcu przestaje i siada.
- Dzień dobry, jak pan ma na imię i co by pan zrobił, jak byśmy Pana wypościli z zakładu i dali tysiąc zł? - zadał po raz kolejny pytanie lekarz.
- Mam na imię Marcin i za te pieniądze kupiłbym sobie nową dupę, bo ta mi pękła.
- Dzień dobry, jak Pan ma na imię i co by pan zrobił, gdybyśmy Pana wypuścili z tego szpitala i dali tysiąc zł?
- Mam na imię Władek i kupił bym sobie nowe meble. - odpowiada rzeczowo pacjent.
- Ooo, bardzo dobrze, wypuszczamy Pana, do widzenia!
Następnie zawołał następnego.
- Dzień dobry, jak Pan ma na imię i co by pan zrobił, gdybyśmy Pana wypuścili z tego szpitala i dali tysiąc zł?
- Jestem Heniek i zainwestowałbym w akcje lub obligacje.
- Ooo, bardzo dobrze, Pana tez wypuszczamy. Do widzenia!
I zawołał następnego. Wchodzi taki koleś z lusterkiem w reku i ogląda sobie plecy, w końcu przestaje i siada.
- Dzień dobry, jak pan ma na imię i co by pan zrobił, jak byśmy Pana wypościli z zakładu i dali tysiąc zł? - zadał po raz kolejny pytanie lekarz.
- Mam na imię Marcin i za te pieniądze kupiłbym sobie nową dupę, bo ta mi pękła.
1426