Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji.
Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji. Nagle coś się psuje i samolot zaczyna spadać. Pilot ogłosił, że maszynę trzeba odciążyć, więc wyrzucono bagaż. Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął kwadrans a znowu coś nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla ratowania współpasażerów poświęci się i wyskoczy. Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro Batman, Superman i Spiderman to Amerykanie to on też może być Hero, po czym wypił z barku całą Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i z okrzykiem ”FOR UNITED STATES!” wyskoczył. Wszystko wróciło do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyło. Tym razem podniósł się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógł to on też. Wypił wszystkie czerwone wina jakie były w barku,
przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem ”VIVE LA FRANCE!” Wyskoczył. Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą na Polaka. Polak rozejrzał się, powiedział: ”Czemu nie?”, wzruszył ramionami, wypił wszystko co było w barku oraz własne zapasy, przeleciał wszystko co się ruszało i z okrzykiem ”NIECH ŻYJE MOZAMBIK!” wyrzucił Murzyna.
przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem ”VIVE LA FRANCE!” Wyskoczył. Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą na Polaka. Polak rozejrzał się, powiedział: ”Czemu nie?”, wzruszył ramionami, wypił wszystko co było w barku oraz własne zapasy, przeleciał wszystko co się ruszało i z okrzykiem ”NIECH ŻYJE MOZAMBIK!” wyrzucił Murzyna.
122
Dowcip #683. Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji. w kategorii: Humor o Francuzach, Śmieszny humor o Murzynach, Humor o samolotach, Śmieszne żarty o Polakach, Śmieszne dowcipy o Amerykanach.
Honecker, po swojej śmierci w piekle został wprowadzony do tego wielkiego kotła, gdzie wszyscy grzesznicy się piekli. No i diabeł jeszcze tłumaczy, że każdy tutaj jest karany według swoich grzechów, tzn. ten kto mało zgrzeszył, ten stoi tylko po kostkę w tej gotującej się smole, inni aż po kolano, a jeszcze inni po pas, itd. Wiec, diabeł prowadzi Honeckera do tego kotła i Honecker znalazł swoje miejsce u innych stojących, aż po pas w smole. Rozglądając się zauważył, że tam Hitler stoi w środku, no i też tylko po pas. Więc, wzburzony pyta się diabla, co to ma znaczyć, w końcu nie zgrzeszył tyle co ten faszysta. Hitler. Diabeł patrzy się w tym kierunku i krzyczy:
- Ej, Adolf, przestań i zejdź z Breżniewa!
- Ej, Adolf, przestań i zejdź z Breżniewa!
1665
Dowcip #684. Honecker w kategorii: Kawały o Adolfie Hitlerze, Śmieszne kawały o diable, Śmieszny humor polityczny, Śmieszne dowcipy o piekle, Humor o Leonidzie Breżniewie.
Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji. Rozmawiają na temat zarobków.
- W USA robotnik zarabia 1.300$, a na życie starcza mu 150$.
- A co z resztą?
- To nas nie obchodzi. A u was?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli, a na żywność wydaje 10.000.
- A skąd bierze resztę?
- O, to nas nie obchodzi.
- W USA robotnik zarabia 1.300$, a na życie starcza mu 150$.
- A co z resztą?
- To nas nie obchodzi. A u was?
- U nas robotnik zarabia 5000 rubli, a na żywność wydaje 10.000.
- A skąd bierze resztę?
- O, to nas nie obchodzi.
322
Dowcip #685. Prezydent USA spotkał się z prezydentem Rosji. w kategorii: Śmieszny humor o Rosjanach, Humor o pieniądzach, Śmieszne żarty polityczne, Śmieszne dowcipy o Amerykanach, Dowcipy o prezydencie.
Przychodzi facet do apteki, wyciąga rękę do aptekarza i prosi:
- Pięć tabletek viagry!
- Panie, aż pięć?
- Tak, pięć kobitek dziś do mnie przychodzi!
Następnego dnia ten sam gość znowu pojawia się w aptece i wyciąga do aptekarza obie ręce.
Aptekarz pyta:
- Co, dzisiaj 10 tabletek?
- Nie, maść do rąk, kobitki nie przyszły.
- Pięć tabletek viagry!
- Panie, aż pięć?
- Tak, pięć kobitek dziś do mnie przychodzi!
Następnego dnia ten sam gość znowu pojawia się w aptece i wyciąga do aptekarza obie ręce.
Aptekarz pyta:
- Co, dzisiaj 10 tabletek?
- Nie, maść do rąk, kobitki nie przyszły.
25
Dowcip #686. Przychodzi facet do apteki, wyciąga rękę do aptekarza i prosi w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Śmieszny humor o aptekarzach, Śmieszne dowcipy o aptece, Humor o Viagrze.
Jaki jest szczyt bezczelności?
- Zagłosować na PIS i wyjechać z kraju.
- Zagłosować na PIS i wyjechać z kraju.
326
Dowcip #687. Jaki jest szczyt bezczelności? w kategorii: Śmieszne kawały o PiSie, Śmieszne żarty polityczne, Szczyty ze śmiechem, Śmieszne żarty zagadki.
Szkoła jest jak Media Markt.
- Powinni tego zabronić.
- Powinni tego zabronić.
4758
Dowcip #688. Szkoła jest jak Media Markt. w kategorii: Śmieszny humor szkolny, Śmieszne dowcipy o szkole.
Teściowa leży na łożu śmierci, powoli, ale miarowo oddycha, a przy łożu czuwa zięć. Nagle do pokoju wpada mucha, zaczyna sobie fruwać i brzęczeć, teściowa zaczyna wodzić wzrokiem za tą muchą, na co zięć mówi:
- Mamusia się nie rozprasza.
- Mamusia się nie rozprasza.
520
Dowcip #689. Teściowa leży na łożu śmierci, powoli, ale miarowo oddycha w kategorii: Śmieszne żarty o teściowej, Śmieszne dowcipy o muchach, Dowcipy o zięciu.
- Wiesz moja teściowa jest aniołem.
- Tak? A moja niestety jeszcze żyje!
- Tak? A moja niestety jeszcze żyje!
218
Dowcip #690. - Wiesz moja teściowa jest aniołem. w kategorii: Śmieszne dowcipy o teściowej, Humor o kolegach.
Drugiego stycznia 2006 r. W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów.
- Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach. Mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagada pierwszy.
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego.
- A co Ty robiłeś? - pytają trzeciego.
- A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego gówna.
- Ja Sylwestra spędziłem na Kanarach. Mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagada pierwszy.
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, coś wspaniałego.
- A co Ty robiłeś? - pytają trzeciego.
- A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego gówna.
639
Dowcip #692. Drugiego stycznia 2006 r. w kategorii: Humor o narkotykach, Śmieszne dowcipy o studentach, Śmieszne dowcipy o Sylwestrze, Dowcipy o imprezie.
Szef poważnej firmy miał wygłosić ważny referat na konferencji, na której zebrali się przedstawiciele całej branży. Kiedy wrócił z imprezy do biura, dyszał z wściekłości do sekretarki:
- Po jaką cholerę napisała mi Pani godzinne przemówienie?! Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem!
- Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający dwadzieścia minut. No i dołączyłam dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał.
- Po jaką cholerę napisała mi Pani godzinne przemówienie?! Połowa ludzi wyszła z sali zanim skończyłem!
- Ależ panie prezesie, napisałam referat trwający dwadzieścia minut. No i dołączyłam dwie kopie na wszelki wypadek, tak jak pan kazał.
125