Józek już od roku chodził do Hanki
Józek już od roku chodził do Hanki, ale ani razu się do niej nie dobierał. W końcu matka Hanki, wdowa, zdecydowanie mówi do Józka:
- Ludzie gadają, że Ty nic w gaciach nie masz! Jak masz, to pokaż!
Józek posłusznie ściąga gacie. Wdowa mówi z zachwytem:
- Hanka! Albo Ty go bierzesz, albo ja, bo taka sztuka, to koniecznie powinna zostać w rodzinie!!!
- Ludzie gadają, że Ty nic w gaciach nie masz! Jak masz, to pokaż!
Józek posłusznie ściąga gacie. Wdowa mówi z zachwytem:
- Hanka! Albo Ty go bierzesz, albo ja, bo taka sztuka, to koniecznie powinna zostać w rodzinie!!!
34
Dowcip #33561. Józek już od roku chodził do Hanki w kategorii: Śmieszne kawały o córkach, Humor o męskim przyrodzeniu, Humor o wdowie.
Kazanie w amerykańskim kościele:
- I powiadam wam! Gdybym miał całą wódkę świata, wylałbym ją do rzeki! ... Tak więc gdybym miał całe piwo świata, też wylałbym je do rzeki! ... Nawet gdybym miał całe wino świata, też wylałbym je do rzeki! Koniec kazania. A teraz chwalmy pana! Chwalmy Go śpiewem! Zaśpiewajmy więc hymn ”Podążajmy do rzeki”...
- I powiadam wam! Gdybym miał całą wódkę świata, wylałbym ją do rzeki! ... Tak więc gdybym miał całe piwo świata, też wylałbym je do rzeki! ... Nawet gdybym miał całe wino świata, też wylałbym je do rzeki! Koniec kazania. A teraz chwalmy pana! Chwalmy Go śpiewem! Zaśpiewajmy więc hymn ”Podążajmy do rzeki”...
612
Dowcip #33562. Kazanie w amerykańskim kościele w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszne żarty o duchownych, Śmieszne kawały o śpiewaniu, Kawały o kazaniach.
Przychodzi facet do urzędu, wchodzi do kancelarii. Za wielkim biurkiem siedzi taki mały, łysy, gruby i zaczerwieniony gościu.
- Ja chciałem... - zaczyna petent.
- Nic nie chciałem... - wali łysy - Szefa nie ma, nic pan nie załatwisz.
- Aha, a kiedy będzie?
- Może potem.
Petent wyszedł, wrócił za godzinę.
- Jest....
- Nawet pan nie kończ, szefa nie ma.
- Ale będzie?
- Może.
Po paru godzinach sytuacja się powtarza.
- Szefa nie ma, co nie widać?
- A mogę poczekać? Nogi mnie bolą od chodzenia.
- Siadaj pan - łaskawie godzi się grubas.
Siedzą tak z godzinę w milczeniu, wreszcie petent pyta.
- Nudno trochę, może kawał powiem?
- A jak dobry to mów pan.
- Dobry, dobry - zapewnia petent - z puentą. Rzecz dzieje się podczas I Wojnie Światowej, w czasie bitwy pod Sommą. Szeregowiec Jonson zostaje postrzelony w krocze w wyniku czego traci fi*ta i umiera z upływu krwi. Jako dobry człowiek staje przed Świętym Piotrem, który oglądając go mówi:
- Wiesz Jonson, nie kwalifikujesz się do nieba, małego Ci brakuje. Poczekaj sobie na tej ławce, a ja wyślę archanioła na ziemię by go poszukał.
Archanioł szwenda się po pobojowisku ale nigdzie nie może znaleźć Jonsonowego fi*ta, poszedł więc na cmentarz wojskowy, patrzy, a tam taki maleńki grób. Aha myśli, mam Cię. Jako że aniołom nie wypada używać brzydkich słów mówi.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną.
Nic, zero reakcji.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną powtarza.
Znów nic, więc zebrał się w sobie i ryknął:
- Jonsonie ja Ci mówię zaprawdę wstań i pójdź ze mną. Ziemia na grobie poruszyła się i wyłazi taki mały, łysy, gruby i zaczerwieniony gościu i mówi:
- Nic pan nie załatwisz, szefa nie ma.
- Ja chciałem... - zaczyna petent.
- Nic nie chciałem... - wali łysy - Szefa nie ma, nic pan nie załatwisz.
- Aha, a kiedy będzie?
- Może potem.
Petent wyszedł, wrócił za godzinę.
- Jest....
- Nawet pan nie kończ, szefa nie ma.
- Ale będzie?
- Może.
Po paru godzinach sytuacja się powtarza.
- Szefa nie ma, co nie widać?
- A mogę poczekać? Nogi mnie bolą od chodzenia.
- Siadaj pan - łaskawie godzi się grubas.
Siedzą tak z godzinę w milczeniu, wreszcie petent pyta.
- Nudno trochę, może kawał powiem?
- A jak dobry to mów pan.
- Dobry, dobry - zapewnia petent - z puentą. Rzecz dzieje się podczas I Wojnie Światowej, w czasie bitwy pod Sommą. Szeregowiec Jonson zostaje postrzelony w krocze w wyniku czego traci fi*ta i umiera z upływu krwi. Jako dobry człowiek staje przed Świętym Piotrem, który oglądając go mówi:
- Wiesz Jonson, nie kwalifikujesz się do nieba, małego Ci brakuje. Poczekaj sobie na tej ławce, a ja wyślę archanioła na ziemię by go poszukał.
Archanioł szwenda się po pobojowisku ale nigdzie nie może znaleźć Jonsonowego fi*ta, poszedł więc na cmentarz wojskowy, patrzy, a tam taki maleńki grób. Aha myśli, mam Cię. Jako że aniołom nie wypada używać brzydkich słów mówi.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną.
Nic, zero reakcji.
- Jonsonie wstań i pójdź ze mną powtarza.
Znów nic, więc zebrał się w sobie i ryknął:
- Jonsonie ja Ci mówię zaprawdę wstań i pójdź ze mną. Ziemia na grobie poruszyła się i wyłazi taki mały, łysy, gruby i zaczerwieniony gościu i mówi:
- Nic pan nie załatwisz, szefa nie ma.
49
Dowcip #33563. Przychodzi facet do urzędu, wchodzi do kancelarii. w kategorii: Śmieszne kawały o grubasach, Humor o urzędnikach, Śmieszne kawały o męskim członku, Żarty o klientach.
Bogata kobieta odwiedza bardzo wziętego chirurga plastycznego. Ten ogląda jej twarz i mówi:
- Operacja będzie kosztowała dziesięć tysięcy dolarów.
- Ależ to strasznie drogo! - oburza się kobieta.
- To mogę polecić coś za dwa dolary. - proponuje lekarz.
- Co takiego?
- Bardzo gęstą woalkę.
- Operacja będzie kosztowała dziesięć tysięcy dolarów.
- Ależ to strasznie drogo! - oburza się kobieta.
- To mogę polecić coś za dwa dolary. - proponuje lekarz.
- Co takiego?
- Bardzo gęstą woalkę.
316
Dowcip #33564. Bogata kobieta odwiedza bardzo wziętego chirurga plastycznego. w kategorii: Śmieszne żarty o lekarzach, Śmieszne kawały o operacji, Kawały o wyglądzie.
Dlaczego policjanci mają dwie pałki, jedną krótką, a drugą długą?
- Jeżeli gliniarz jest na patrolu i widzi kolesia pijącego piwo, to wyciąga krótką pałkę, wali go w plecy, i zamyka na dołek. Jednym słowem ma wynik. Natomiast kiedy idzie przez park wieczorem i widzi jak dwudziestu skinów okłada jakiegoś kolesia, to wyciąga długą pałkę i udaje niewidomego.
- Jeżeli gliniarz jest na patrolu i widzi kolesia pijącego piwo, to wyciąga krótką pałkę, wali go w plecy, i zamyka na dołek. Jednym słowem ma wynik. Natomiast kiedy idzie przez park wieczorem i widzi jak dwudziestu skinów okłada jakiegoś kolesia, to wyciąga długą pałkę i udaje niewidomego.
210
Dowcip #33565. Dlaczego policjanci mają dwie pałki, jedną krótką, a drugą długą? w kategorii: Humor o policjantach, Śmieszne dowcipy zagadki, Żarty o pałce policyjnej.
Salcie z łoża śmierci woła męża:
- Icek, Ty chodź tutaj i posłuchaj! Ja teraz umieram, ale za parę dni Ty będziesz musiał iść pod rękę w najlepszej zgodzie z moją matką, a swoją teściową... Ja wiem, że Ty jej nie cierpisz, ale ja Ciebie proszę, Ty zrób to dla mnie!
- Salcie, jeżeli Ty mnie tak prosisz, to ja to dla Ciebie zrobię, ale ja Ciebie powiem tylko tyle. Ja nie będę mieć z tego pogrzebu żadnej przyjemności!
- Icek, Ty chodź tutaj i posłuchaj! Ja teraz umieram, ale za parę dni Ty będziesz musiał iść pod rękę w najlepszej zgodzie z moją matką, a swoją teściową... Ja wiem, że Ty jej nie cierpisz, ale ja Ciebie proszę, Ty zrób to dla mnie!
- Salcie, jeżeli Ty mnie tak prosisz, to ja to dla Ciebie zrobię, ale ja Ciebie powiem tylko tyle. Ja nie będę mieć z tego pogrzebu żadnej przyjemności!
24
Dowcip #33566. Salcie z łoża śmierci woła męża w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Kawały o mężu, Żarty o teściowej, Śmieszne kawały o Żydach, Żarty o żonie, Dowcipy o pogrzebie.
Wychodzi facet z domu publicznego, aż tu nagle jebut coś spadło obok niego. Pochylił się i patrzy, a to koty tak gorąco marcowały, że aż zleciały z dachu. Wraca więc pędem do przybytku miłości i krzyczy:
- Szefowo! Reklama wam spadła!
- Szefowo! Reklama wam spadła!
1315
Dowcip #33567. Wychodzi facet z domu publicznego w kategorii: Śmieszny humor o kotach, Humor o agencji towarzyskiej, Śmieszne żarty o reklamie.
Pewien mieszkaniec Homla, przemysłowiec jechał w podróż handlową do Warszawy. Zatrzymał się w małym miasteczku, banku nie ma, hotel lichy. A on miał trzydzieści tysięcy rubli, bo to było za carskich czasów. Myśli sobie pójdę do swojego przywódcy duchowego, akurat to był rabin, pójdę, może u niego te trzydzieści tysięcy rubli zdeponuję.
Poszedł, a rabin mówi:
- Słucham Cię?
- Rabe, ja chciałbym u Ciebie zdeponować trzydzieści tysięcy rubli...
Ale rabin na to:
- Nie, no kochany tak to nie ma. Musimy mieć świadków.
Rabin zawołał dwóch najzacniejszych ludzi w mieście i mówi:
- Słuchajcie, ten oto biznesmen z Homla, chce u mnie zdeponować trzydzieści tysięcy rubli.
W obecności świadków, rabin wziął od niego te pieniądze, schował, a uspokojony właściciel poszedł do hotelu. Rano przychodzi do rabina i mówi:
- Dzień dobry, poproszę moje trzydzieści tysięcy rubli..
- Jakie trzydzieści tysięcy rubli, oszuście jeden. - oburzył się rabin.
- No jakże, przecież tu dwóch najzacniejszych ludzi w tym mieście było świadkami, jak Ci dawałem te pieniądze..
Rabin mówi:
- Zaraz kochany!
Wezwał tych dwóch szlachetnych mężczyzn i mówi:
- Ten oto, przemysłowiec z Homla, twierdzi, że zostawił u mnie trzydzieści tysięcy rubli.
- Jakie trzydzieści tysięcy? - zdziwili się zacni i wyszli.
Wtedy Rabin wyjął pieniądze, trzydzieści tysięcy rubli, wręcza mu i mówi:
- Masz.
- Boże! - krzyczy przemysłowiec - Przecież ja mogłem całkowicie umrzeć na zawał serca.
- To nie o to chodzi. - mówi rabin - Ja Ci chciałem pokazać z kim ja muszę pracować.
Poszedł, a rabin mówi:
- Słucham Cię?
- Rabe, ja chciałbym u Ciebie zdeponować trzydzieści tysięcy rubli...
Ale rabin na to:
- Nie, no kochany tak to nie ma. Musimy mieć świadków.
Rabin zawołał dwóch najzacniejszych ludzi w mieście i mówi:
- Słuchajcie, ten oto biznesmen z Homla, chce u mnie zdeponować trzydzieści tysięcy rubli.
W obecności świadków, rabin wziął od niego te pieniądze, schował, a uspokojony właściciel poszedł do hotelu. Rano przychodzi do rabina i mówi:
- Dzień dobry, poproszę moje trzydzieści tysięcy rubli..
- Jakie trzydzieści tysięcy rubli, oszuście jeden. - oburzył się rabin.
- No jakże, przecież tu dwóch najzacniejszych ludzi w tym mieście było świadkami, jak Ci dawałem te pieniądze..
Rabin mówi:
- Zaraz kochany!
Wezwał tych dwóch szlachetnych mężczyzn i mówi:
- Ten oto, przemysłowiec z Homla, twierdzi, że zostawił u mnie trzydzieści tysięcy rubli.
- Jakie trzydzieści tysięcy? - zdziwili się zacni i wyszli.
Wtedy Rabin wyjął pieniądze, trzydzieści tysięcy rubli, wręcza mu i mówi:
- Masz.
- Boże! - krzyczy przemysłowiec - Przecież ja mogłem całkowicie umrzeć na zawał serca.
- To nie o to chodzi. - mówi rabin - Ja Ci chciałem pokazać z kim ja muszę pracować.
311
Dowcip #33568. Pewien mieszkaniec Homla w kategorii: Kawały o biznesmenach, Żarty o pieniądzach, Śmieszne kawały o Rabinie.
Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?
618
Dowcip #33569. Pewien profesor mówi do studentów w kategorii: Humor absurdalny, Śmieszne żarty o studentach, Dowcipy o profesorach.
Postanowiono, że i Czukcze powinni mieć dowody osobiste. Przyjechał fotograf, po oględzinach stwierdził, że wszystkie twarze takie same, a w dodatku zarośnięte to się nikt nie pozna jak zrobi jedno zdjęcie i powieli, a mu o wiele taniej wyjdzie i nie zmarznie. Jak stwierdził tak zrobił. Czukcze dowody dostali ale jeden przychodzi do fotografa, pokazuje zdjęcie i mówi:
- Panie, to nie ja!
- No jak nie pan, oczy pana?
- No oczy moje ale to nie ja!
- Przecież broda, wąsy, cera taka sama. Wszystko się zgadza, to co panu nie pasuje?
- No gęba moja, ale kufajka nie moja!
- Panie, to nie ja!
- No jak nie pan, oczy pana?
- No oczy moje ale to nie ja!
- Przecież broda, wąsy, cera taka sama. Wszystko się zgadza, to co panu nie pasuje?
- No gęba moja, ale kufajka nie moja!
546