Jedzie dres swoja Beemką, jedna ręka na kierownicy
Jedzie dres swoja Beemką, jedna ręka na kierownicy, ciało pochylone na prawo, szpan na całego, leci muzyczka Umc, Umc. I tak sobie jedzie przez miasto. Nagle wśród dudnienia basu dochodzi go mocniejsze uderzenie. Dres spanikowany ogląda się dookoła, myśli: ”Co jest dp cholery?” Zatrzymał się, wychodzi, ogląda samochód, patrzy kapeć w kole. No wiec otwiera bagażnik, wyciąga woofera, podnosi matę, wyciągnął lewarek, i bierze się za zmianę koła. W tym czasie podjechał drugi dres, wysiadł z samochodu, podchodzi do pierwszego i pyta:
- Co robisz?
- Ściągam koło!
Drugi dres odwrócił się, rozbił szybę i mówi:
- Dobra, to ja biorę radio!
- Co robisz?
- Ściągam koło!
Drugi dres odwrócił się, rozbił szybę i mówi:
- Dobra, to ja biorę radio!
46
Dowcip #8807. Jedzie dres swoja Beemką, jedna ręka na kierownicy w kategorii: Humor o dresiarzach, Humor o złodziejach, Śmieszne kawały o samochodach.
Przychodzi dresiarz do biblioteki:
- Poproszę jakąś książkę, nauczyciel każe mi poczytać!
Bibliotekarka patrzy na niego i widząc twarz wskazującą na IQ w okolicach sześćdziesiątki proponuje:
- Może coś z literatury lżejszej?
- Może być ciężkie. Samochodem jestem.
- Poproszę jakąś książkę, nauczyciel każe mi poczytać!
Bibliotekarka patrzy na niego i widząc twarz wskazującą na IQ w okolicach sześćdziesiątki proponuje:
- Może coś z literatury lżejszej?
- Może być ciężkie. Samochodem jestem.
26
Dowcip #8808. Przychodzi dresiarz do biblioteki w kategorii: Śmieszny humor o dresiarzach, Żarty o książkach.
Kierujący beemką dres wjeżdża z ulicy do bramy i chce przejechać dalej, na podwórze. Przechodzący obok policjant zauważa to i doradza mu:
- To podwórze jest bardzo małe i nie da się na nim zawrócić. Później będzie pan musiał wyjeżdżać na ulicę tyłem, będzie kiepska widoczność, a ruch na ulicy jest spory, więc będzie pan miał problemy z włączeniem się do ruchu. Po co się męczyć, proszę sobie teraz wjechać do bramy i na podwórze tyłem, a potem pan sobie wyjedzie przodem i bez problemu włączy się do ruchu.
Dres postąpił, jak pan władza powiedział - wjechał do bramy tyłem.
Po kilku godzinach policjant ponownie przechodzi tamtędy i oczywiście dres właśnie wyjeżdża z bramy. Wyjeżdża tyłem, ma kiepską widoczność, ruch na ulicy jest spory, więc ma problemy z włączeniem się do ruchu. Zdziwiony policjant podchodzi do beemki, żeby dresa spytać, jakim cudem ten wyjeżdża teraz tyłem, a nie przodem, kiedy dresik opuszcza szybę i triumfalnym tonem pyta:
- I co?! Nie da się tam zawrócić?!
- To podwórze jest bardzo małe i nie da się na nim zawrócić. Później będzie pan musiał wyjeżdżać na ulicę tyłem, będzie kiepska widoczność, a ruch na ulicy jest spory, więc będzie pan miał problemy z włączeniem się do ruchu. Po co się męczyć, proszę sobie teraz wjechać do bramy i na podwórze tyłem, a potem pan sobie wyjedzie przodem i bez problemu włączy się do ruchu.
Dres postąpił, jak pan władza powiedział - wjechał do bramy tyłem.
Po kilku godzinach policjant ponownie przechodzi tamtędy i oczywiście dres właśnie wyjeżdża z bramy. Wyjeżdża tyłem, ma kiepską widoczność, ruch na ulicy jest spory, więc ma problemy z włączeniem się do ruchu. Zdziwiony policjant podchodzi do beemki, żeby dresa spytać, jakim cudem ten wyjeżdża teraz tyłem, a nie przodem, kiedy dresik opuszcza szybę i triumfalnym tonem pyta:
- I co?! Nie da się tam zawrócić?!
08
Dowcip #8809. Kierujący beemką dres wjeżdża z ulicy do bramy i chce przejechać w kategorii: Humor o dresiarzach, Śmieszne kawały o kierowcach, Żarty o policjantach.
W zatłoczonym pociągu do przedziału wsiada mężczyzna i próbuje usiąść obok wiejskiej kobieciny obstawionej siatkami.
- Panie, uważaj pan na jajka!
- A co, wieziemy jajeczka do miasta?
- Nie, gwoździe.
- Panie, uważaj pan na jajka!
- A co, wieziemy jajeczka do miasta?
- Nie, gwoździe.
112
Dowcip #8810. W zatłoczonym pociągu do przedziału wsiada mężczyzna i próbuje usiąść w kategorii: Śmieszny humor o podróżach, Humor o jądrach męskich.
W poczekalni dworcowej trzech mężczyzn popija wino z butelki. W pewnej chwili spiker zapowiada przyjazd pociągu. Mężczyźni zrywają się z ławki i biegną na peron, jednak tylko dwóm udaje się wskoczyć do odjeżdżającego już pociągu. Do tego, który pozostał na peronie podchodzi kolejarz i mówi:
- Widzi pan, do czego może doprowadzić alkohol?
- Najgorsze jest to, że to właśnie ja miałem odjechać pociągiem, a koledzy tylko mnie odprowadzali.
- Widzi pan, do czego może doprowadzić alkohol?
- Najgorsze jest to, że to właśnie ja miałem odjechać pociągiem, a koledzy tylko mnie odprowadzali.
08
Dowcip #8811. W poczekalni dworcowej trzech mężczyzn popija wino z butelki. w kategorii: Śmieszne kawały o kolejarzach, Żarty o pijakach, Żarty o pociągu.
Spotykają się dwaj wędkarze.
- Co u Ciebie nowego, Stachu - pyta jeden.
- Aaa, żona mi nie pozwala jeździć na ryby - odpowiada Staszek.
- Ale nie o to pytam, pytałem: co nowego?
- Co u Ciebie nowego, Stachu - pyta jeden.
- Aaa, żona mi nie pozwala jeździć na ryby - odpowiada Staszek.
- Ale nie o to pytam, pytałem: co nowego?
06
Dowcip #8812. Spotykają się dwaj wędkarze. w kategorii: Humor o wędkarzach, Kawały o żonie.
Pewien strażnik cały dzień kontrolował wędkarzy, jednak nikomu nie wlepił mandatu. W końcu podchodzi do kolejnego wędkarza z chęcią poprawienia sobie nastroju i mówi:
- Poproszę kartę wędkarską.
- Nie mam - słyszy w odpowiedzi.
- Płaci pan pięćdziesiąt zł.
- Za co?
- Za łowienie ryb bez karty.
- Przecież ja nie łowię ryb tylko kąpię glizdę.
- To płaci pan sto zł kary!
- Za co?
- Bo glizda nie ma kąpielówek!
- Poproszę kartę wędkarską.
- Nie mam - słyszy w odpowiedzi.
- Płaci pan pięćdziesiąt zł.
- Za co?
- Za łowienie ryb bez karty.
- Przecież ja nie łowię ryb tylko kąpię glizdę.
- To płaci pan sto zł kary!
- Za co?
- Bo glizda nie ma kąpielówek!
14
Dowcip #8813. Pewien strażnik cały dzień kontrolował wędkarzy w kategorii: Żarty o wędkarzach, Żarty o mandatach, Śmieszny humor o robakach.
Idzie zajączek przez las i tak sobie na głos śpiewa:
- Pomylony Misiu, pomylony Misiu...
Nagle z za drzewa wychodzi Misiu, groźnie zagląda na zajączka i pyta:
- Co tam śpiewasz sobie?!
Zajączek bez chwili wahania śpiewa dalej...
- Pomyliło mi się... pomyliło mi się...
- Pomylony Misiu, pomylony Misiu...
Nagle z za drzewa wychodzi Misiu, groźnie zagląda na zajączka i pyta:
- Co tam śpiewasz sobie?!
Zajączek bez chwili wahania śpiewa dalej...
- Pomyliło mi się... pomyliło mi się...
410
Dowcip #8814. Idzie zajączek przez las i tak sobie na głos śpiewa w kategorii: Kawały o niedźwiedziu, Humor o zajączku, Śmieszne kawały o zwierzętach, Kawały o śpiewaniu.
Nad brzegiem Dunajca stoi turysta. Po drugiej stronie widzi jakąś staruszkę i krzyczy do niej:
- Głęboka ta rzeka?
Staruszka przez szum wody usłyszała jaka to rzeka i odpowiada:
- Dunajec!
Turysta zadowolony z odpowiedzi zaczyna przeskakiwać po kamieniach na drugi brzeg. W pewnym momencie poślizgnął się i wpadł do wody. Gdy juz wyszedł z wody na drugi brzeg mówi do staruszki:
- Ty głupia babo! O mały włos się przez ciebie nie utopiłem, a ty mi tu gadasz ze woda do jajec!
- Głęboka ta rzeka?
Staruszka przez szum wody usłyszała jaka to rzeka i odpowiada:
- Dunajec!
Turysta zadowolony z odpowiedzi zaczyna przeskakiwać po kamieniach na drugi brzeg. W pewnym momencie poślizgnął się i wpadł do wody. Gdy juz wyszedł z wody na drugi brzeg mówi do staruszki:
- Ty głupia babo! O mały włos się przez ciebie nie utopiłem, a ty mi tu gadasz ze woda do jajec!
211
Dowcip #8815. Nad brzegiem Dunajca stoi turysta. w kategorii: Żarty o staruszkach, Śmieszny humor o turystach.
Henryk ma dziewięćdziesiąt pięć lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, osiemdziesięciosiedmioletnia Stefania spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce. I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego maluszka do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu, a jego maluszka trzymała w ręku osiemdziesięciodziewięcioletnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona.
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce. I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego maluszka do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu, a jego maluszka trzymała w ręku osiemdziesięciodziewięcioletnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona.
07