Jaka jest różnica między papierem toaletowym, a piłą motorową?
Jaka jest różnica między papierem toaletowym, a piłą motorową?
- Nie ma różnicy. Chwila nieuwagi i masz palca uje*anego.
- Nie ma różnicy. Chwila nieuwagi i masz palca uje*anego.
714
Dowcip #31936. Jaka jest różnica między papierem toaletowym, a piłą motorową? w kategorii: Śmieszne żarty zagadki, Śmieszne żarty o treści wulgarnej, Śmieszne żarty o papierze toaletowym.
Na oddziale szpitalnym umierający milioner wzywa lekarza:
- Panie doktorze... Wie pan, że nie zostało mi wiele życia. Czy pomógłby mi pan zatem spełnić moje ostatnie marzenie?
- Zrobię co w mojej mocy. Co to za życzenie? - pyta z ciekawością lekarz.
- Chciałbym ostatni raz w życiu wylizać cip*ę!
- No nie wiem... Zobaczę co da się zrobić... - odpowiada lekarz wyraźnie zbity z tropu.
Po krótkim namyśle podchodzi do pielęgniarki:
- Pani Renatko... Mam taką małą prośbę. Ten umierający, stary milioner z pokoju dwieście dwanaście prosił mnie abym spełnił jego ostatnie życzenie. Niestety jest ono nieco wstydliwe...
- Proszę walić śmiało doktorze. O co chodzi?
- Ten mężczyzna chciałby ostatni raz... No... Wylizać ci*kę... - wydusza z siebie lekarz.
- Czy pan mnie ma za dziwkę?! - oburza się pielęgniarka.
- Niech się pani zastanowi. To przecież milioner i na pewno zostawi pani coś w spadku jako dług wdzięczności. Poza tym obiecuje, że nikt się nie dowie.
- Ale panie doktorze... Ja mam okres!
- Niech się pani tym nie martwi. Taki stary dziadek to na pewno się nie kapnie.
Następnego ranka lekarz wchodzi do pokoju dwieście dwanaście i wytrzeszcza oczy ze zdziwienia! Patrzy na podłogę, a tam dziadek robi pompki!
- Co tu się dzieje? Jak to! Przecież wczoraj był pan w stanie agonalnym!
- Doktorku! Jeszcze dwie takie transfuzje i spadam do domu!
- Panie doktorze... Wie pan, że nie zostało mi wiele życia. Czy pomógłby mi pan zatem spełnić moje ostatnie marzenie?
- Zrobię co w mojej mocy. Co to za życzenie? - pyta z ciekawością lekarz.
- Chciałbym ostatni raz w życiu wylizać cip*ę!
- No nie wiem... Zobaczę co da się zrobić... - odpowiada lekarz wyraźnie zbity z tropu.
Po krótkim namyśle podchodzi do pielęgniarki:
- Pani Renatko... Mam taką małą prośbę. Ten umierający, stary milioner z pokoju dwieście dwanaście prosił mnie abym spełnił jego ostatnie życzenie. Niestety jest ono nieco wstydliwe...
- Proszę walić śmiało doktorze. O co chodzi?
- Ten mężczyzna chciałby ostatni raz... No... Wylizać ci*kę... - wydusza z siebie lekarz.
- Czy pan mnie ma za dziwkę?! - oburza się pielęgniarka.
- Niech się pani zastanowi. To przecież milioner i na pewno zostawi pani coś w spadku jako dług wdzięczności. Poza tym obiecuje, że nikt się nie dowie.
- Ale panie doktorze... Ja mam okres!
- Niech się pani tym nie martwi. Taki stary dziadek to na pewno się nie kapnie.
Następnego ranka lekarz wchodzi do pokoju dwieście dwanaście i wytrzeszcza oczy ze zdziwienia! Patrzy na podłogę, a tam dziadek robi pompki!
- Co tu się dzieje? Jak to! Przecież wczoraj był pan w stanie agonalnym!
- Doktorku! Jeszcze dwie takie transfuzje i spadam do domu!
434
Dowcip #31937. Na oddziale szpitalnym umierający milioner wzywa lekarza w kategorii: Śmieszny humor o krwi, Śmieszne kawały o pielęgniarkach, Kawały wywołujące obrzydzenie, Śmieszne żarty o bogaczach.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, mam taki wstydliwy problem, jak przebieram się wieczorem to w majtkach znajduję znaczki pocztowe.
- Proszę się rozebrać, zaraz panią zbadam.
- No i co?
- No, ma pani rację, ale to nie są znaczki pocztowe, tylko naklejki z bananów.
- Panie doktorze, mam taki wstydliwy problem, jak przebieram się wieczorem to w majtkach znajduję znaczki pocztowe.
- Proszę się rozebrać, zaraz panią zbadam.
- No i co?
- No, ma pani rację, ale to nie są znaczki pocztowe, tylko naklejki z bananów.
313
Dowcip #31938. Przychodzi baba do lekarza w kategorii: Śmieszne dowcipy erotyczne, Śmieszne żarty o babie, Dowcipy przychodzi baba do lekarza, Śmieszne dowcipy o bananach.
Siedzi mężczyzna przy stoliku i popija piwo. Nagle dostaje SMS’a od żony: ”Gdzie Ty jesteś, do cholery?”. Mężczyzna odpisuje:
- Pamiętasz kochanie tego jubilera, u którego widziałaś taki piękny naszyjnik ostatnio?
- Tak!
- Piję w barze obok.
- Pamiętasz kochanie tego jubilera, u którego widziałaś taki piękny naszyjnik ostatnio?
- Tak!
- Piję w barze obok.
416
Dowcip #31939. Siedzi mężczyzna przy stoliku i popija piwo. w kategorii: Śmieszne kawały o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Humor o żonie, Śmieszne żarty o SMSach.
Przyszedł dziadek z wnuczkiem do lekarza. Lekarz zbadał dziadka i mówi do wnuczka:
- W zasadzie wszystko w porządku, ale dziadek musi zostawić jeszcze do analizy próbkę moczu, kału i spermy.
Dziadek nie dosłyszał i pyta się wnuka:
- Eee, co on powiedział?
- Nic dziadku, musisz tylko zostawić u niego swoje gacie.
- W zasadzie wszystko w porządku, ale dziadek musi zostawić jeszcze do analizy próbkę moczu, kału i spermy.
Dziadek nie dosłyszał i pyta się wnuka:
- Eee, co on powiedział?
- Nic dziadku, musisz tylko zostawić u niego swoje gacie.
05
Dowcip #31940. Przyszedł dziadek z wnuczkiem do lekarza. w kategorii: Śmieszne żarty o dziadku, Dowcipy o lekarzach, Śmieszne dowcipy o wnukach.
Blondynka w łóżku z kochankiem. Nagle słyszą, że mąż dziewczyny wraca do domu.
- Szybko, wyskocz przez okno! - mówi kochankowi przerażona blondyna.
- Zwariowałaś?! Przecież to trzynaste piętro!
- Oj, już nie bądź taki przesądny...
- Szybko, wyskocz przez okno! - mówi kochankowi przerażona blondyna.
- Zwariowałaś?! Przecież to trzynaste piętro!
- Oj, już nie bądź taki przesądny...
13
Dowcip #31941. Blondynka w łóżku z kochankiem. w kategorii: Śmieszne żarty o blondynkach, Humor o kochankach, Humor o mężu.
Pracownik często spóźniał się do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagrozili chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi się rano o ósmej piętnaście, a do pracy ma na ósmą. Budziki nawet nie gdaknęły. Przerażony leci do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan cztery zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile się należy, ten mówi:
- Czterysta złotych.
Gość zdziwiony mówi:
-Ale przecież normalnie jest czterdzieści złotych od sztuki.
Dentysta na to:
- Tak, ale dzisiaj jest niedziela...
- Rwij pan cztery zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile się należy, ten mówi:
- Czterysta złotych.
Gość zdziwiony mówi:
-Ale przecież normalnie jest czterdzieści złotych od sztuki.
Dentysta na to:
- Tak, ale dzisiaj jest niedziela...
15
Dowcip #31942. Pracownik często spóźniał się do pracy, bo zasypiał. w kategorii: Dowcipy o pracy, Śmieszne dowcipy o zębach, Śmieszne kawały o dentystach, Śmieszne kawały o pracownikach.
Wracał mocno zmęczony gość w nocy do domu. A był tak pijany, że ostatkiem sił i przebłyskiem intelektu postanowił pojechać taksówką.
Złapał jedną i zwraca się do kierowcy:
- Szefuńciu na Lipową dwadzieścia, proszę.
Na to kierowca do niego:
- Spadaj pijaku bo jeszcze mi tapicerkę zabrudzisz!
- Co? Spadaj? O ja Cię jeszcze załatwię złamasie! - odparł nasz bohater.
Zapamiętał numer boczny i postanowił się zemścić za brak szacunku wobec jego osoby. Minęło parę tygodni i na jednym z postojów, tym razem po trzeźwemu, koleś zobaczył swojego taksówkarza. Stał prawie na końcu kolejki i czekał na swój kurs. Podchodzi do pierwszego pojazdu i mówi do kierowcy:
- Szefie zabawimy się na ostro? Dam panu dwieście złotych, jedziemy tutaj za róg i robi mi pan pałeczkę z połykiem.
- Spadaj zboku! Won mi z wozu!
I tak chodził po kolei do wszystkich kierowców i reakcja była podobna. Aż przyszła kolej na naszego taksówkarza. Koleś wsiadł do wozu i mówi:
- Na Lipową dwadzieścia, bardzo proszę.
Na to taksówkarz dumny, że nie musi czekać w długiej kolejce powolutku wyjeżdża spoglądając z politowaniem na swoich kolegów. A nasz bohater przez tylną szybę z kciukami podniesionym w geście ”OK” puszcza oko z radosną miną do wszystkich kierowców stojących w kolejce.
Złapał jedną i zwraca się do kierowcy:
- Szefuńciu na Lipową dwadzieścia, proszę.
Na to kierowca do niego:
- Spadaj pijaku bo jeszcze mi tapicerkę zabrudzisz!
- Co? Spadaj? O ja Cię jeszcze załatwię złamasie! - odparł nasz bohater.
Zapamiętał numer boczny i postanowił się zemścić za brak szacunku wobec jego osoby. Minęło parę tygodni i na jednym z postojów, tym razem po trzeźwemu, koleś zobaczył swojego taksówkarza. Stał prawie na końcu kolejki i czekał na swój kurs. Podchodzi do pierwszego pojazdu i mówi do kierowcy:
- Szefie zabawimy się na ostro? Dam panu dwieście złotych, jedziemy tutaj za róg i robi mi pan pałeczkę z połykiem.
- Spadaj zboku! Won mi z wozu!
I tak chodził po kolei do wszystkich kierowców i reakcja była podobna. Aż przyszła kolej na naszego taksówkarza. Koleś wsiadł do wozu i mówi:
- Na Lipową dwadzieścia, bardzo proszę.
Na to taksówkarz dumny, że nie musi czekać w długiej kolejce powolutku wyjeżdża spoglądając z politowaniem na swoich kolegów. A nasz bohater przez tylną szybę z kciukami podniesionym w geście ”OK” puszcza oko z radosną miną do wszystkich kierowców stojących w kolejce.
115
Dowcip #31943. Wracał mocno zmęczony gość w nocy do domu. w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Humor o pijakach, Humor o taksówkarzach.
Rząd niedawno ogłosił listę leków dostępnych bezpłatnie w ramach słynnego programu ”darmowe medykamenty dla pacjentów po siedemdziesiątym piątym roku życia”. Są na niej dwie pozycje:
1. Tabletki antykoncepcyjne,
2. Pigułka ”po”.
1. Tabletki antykoncepcyjne,
2. Pigułka ”po”.
14
Dowcip #31944. Rząd niedawno ogłosił listę leków dostępnych bezpłatnie w ramach w kategorii: Śmieszne dowcipy o lekach.
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... Wylądowali... Już zbierają się do wyjścia, aż tu nagle podleciało dwóch Marsjan, takich śmiesznych zielonych i zaspawali im drzwi wyjściowe. Amerykanie próbują wyjść... Po godzinie się udało.Wyszli, a tam już zebrała się większa grupka Marsjan...
No więc witają się i pytają dyplomatycznie:
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? - Niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi, a oni po pięciu minutach już byli na zewnątrz i jeszcze prezenty przywieźli.
Amerykanie:
- Prezenty? Polacy? Jakie prezenty?
Marsjanin:
- Wpie*dol to się nazywało czy jakoś tak, ale wszyscy dostali.
No więc witają się i pytają dyplomatycznie:
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem? - Niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi, a oni po pięciu minutach już byli na zewnątrz i jeszcze prezenty przywieźli.
Amerykanie:
- Prezenty? Polacy? Jakie prezenty?
Marsjanin:
- Wpie*dol to się nazywało czy jakoś tak, ale wszyscy dostali.
017