Było sobie kiedyś dwóch gejów.
Było sobie kiedyś dwóch gejów. Jeden z nich właśnie obchodził urodziny, ale mimo tego musiał iść do pracy. Wstał z łóżka i zaczął się ubierać, pakować, stroić itd. W końcu jego partner podniósł się z łóżka i mówi błagającym głosem:
- Kochanie ... Wsadź mi palca do dupy.
- Teraz jestem zajęty! Nie widzisz, że się przebieram? - odpowiada mu solenizant.
- No ale tylko ten jeden palec ...
- No OK ...
Wsadził mu tego palca do dupy i zaczął ubierać spodnie.
- Kochanie ... - przerwał mu głos partnera - a włóż mi dwa palce do dupy ...
- No teraz się ubieram! Nie mam czasu!
- No ale tylko te dwa palce ...
- No OK.
Wsadził mu te dwa palce do dupy. Partner odetchnął z ulgą. Solenizant zakłada już koszulę, krawat i znowu przerwał mu głos współpartnera:
- Kochanie, a wsadź mi całą dłoń do dupy.
- No ileż tego! Nie mam czasu!
- No ale tylko ten ostatni raz.
- No dobra.
Wsadza mu tą rękę do dupy. Ten odetchnął z ulgą i siedzi dalej. Solenizant już jest przy drzwiach ubrany, uczesany, spakowany, gotowy do wyjścia i znów słyszy głos:
- Kochanie, a włóż mi całą rękę aż po łokieć do dupy.
- Ale ja już wychodzę!
- No tylko ten ostatni raz.
- No OK.
Wsadził mu tą rękę aż po łokieć do dupy i nagle poczuł coś twardego. Wyciąga i widzi łyżwy, a współpartner:
- Happy Birsthday to you.
- Kochanie ... Wsadź mi palca do dupy.
- Teraz jestem zajęty! Nie widzisz, że się przebieram? - odpowiada mu solenizant.
- No ale tylko ten jeden palec ...
- No OK ...
Wsadził mu tego palca do dupy i zaczął ubierać spodnie.
- Kochanie ... - przerwał mu głos partnera - a włóż mi dwa palce do dupy ...
- No teraz się ubieram! Nie mam czasu!
- No ale tylko te dwa palce ...
- No OK.
Wsadził mu te dwa palce do dupy. Partner odetchnął z ulgą. Solenizant zakłada już koszulę, krawat i znowu przerwał mu głos współpartnera:
- Kochanie, a wsadź mi całą dłoń do dupy.
- No ileż tego! Nie mam czasu!
- No ale tylko ten ostatni raz.
- No dobra.
Wsadza mu tą rękę do dupy. Ten odetchnął z ulgą i siedzi dalej. Solenizant już jest przy drzwiach ubrany, uczesany, spakowany, gotowy do wyjścia i znów słyszy głos:
- Kochanie, a włóż mi całą rękę aż po łokieć do dupy.
- Ale ja już wychodzę!
- No tylko ten ostatni raz.
- No OK.
Wsadził mu tą rękę aż po łokieć do dupy i nagle poczuł coś twardego. Wyciąga i widzi łyżwy, a współpartner:
- Happy Birsthday to you.
82
Dowcip #30220. Było sobie kiedyś dwóch gejów. w kategorii: Żarty o dupie, Śmieszne kawały o homoseksualistach, Kawały o prezentach.
Przychodzi klientka do baru.
- Whiskey proszę!
- Z lodem?
- Bez loda.
- Whiskey proszę!
- Z lodem?
- Bez loda.
714
Dowcip #30221. Przychodzi klientka do baru. w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Kawały o kobietach, Żarty o barmanach.
Wraca Mikołaj już po rozwiezieniu prezentów. Śnieżynka patrzy i załamuje ręce. Sanie rozbite. Renifery mają połamane rogi i skundlone futra. Mikołaj się zatrzymuje i wypada z sań. Śnieżynka podbiega i woła:
- Irak? Afganistan?
- Dziadek Mróz.
- Irak? Afganistan?
- Dziadek Mróz.
917
Dowcip #30222. Wraca Mikołaj już po rozwiezieniu prezentów. w kategorii: Śmieszne kawały o Świętym Mikołaju.
Któregoś lata zapanowała w kraju wielka susza. Słońce spaliło zboża we wszystkich PGR - ach, tylko w jednym udało się znakomicie. Powołano więc specjalną komisję ministerialną, która na miejscu miała sprawdzić fakty. Przyjeżdżają i widzą dorodne, pełne kłosy.
- Dyrektorze, jak rozwiązaliście problem wody?
- Wodę dostarczamy rurami.
- A gdzie one są?
- O, właśnie idą z wiadrami.
- Dyrektorze, jak rozwiązaliście problem wody?
- Wodę dostarczamy rurami.
- A gdzie one są?
- O, właśnie idą z wiadrami.
35
Dowcip #30223. Któregoś lata zapanowała w kraju wielka susza. w kategorii: Kawały o rolnikach, Żarty o pogodzie.
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza, że ma piętnaście złotych. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to dwadzieścia złotych.
- A za piętnaście nie da rady?
- Za piętnaście nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie, niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu. Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do drugiej taksówki:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się. Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli, pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to dwadzieścia złotych.
- A za piętnaście nie da rady?
- Za piętnaście nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie, niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu. Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do drugiej taksówki:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się. Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- Dwadzieścia złotych. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu pięćdziesiąt złotych za kurs ale pod warunkiem, że ruszy pan powoli, pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy.
37
Dowcip #30224. Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu w kategorii: Żarty o mężczyznach, Śmieszny humor o kierowcach, Śmieszne żarty o pieniądzach, Śmieszne kawały o taksówkarzach.
Mój wujek mawiał:
- Skrzypce, altówka, no wiolonczela to jeszcze ale fortepian, kontrabas, harfa to już nie.
- A co on muzyk?
- Nie, tragarz.
- Skrzypce, altówka, no wiolonczela to jeszcze ale fortepian, kontrabas, harfa to już nie.
- A co on muzyk?
- Nie, tragarz.
512
Dowcip #30225. Mój wujek mawiał w kategorii: Żarty o pracy, Śmieszne kawały o instrumentach, Śmieszne dowcipy o wujku.
Przychodzi pijany syn do domu i jego tata pyta go:
- Co ci jest?
- Puff Daddy!
- Co ci jest?
- Puff Daddy!
32
Dowcip #30226. Przychodzi pijany syn do domu i jego tata pyta go w kategorii: Śmieszny humor o pijakach, Humor o synu, Śmieszne kawały o ojcu.
Teatr Stary w Krakowie, na scenie leci Hamlet. Tytułowy bohater wygłasza kwestie do ducha swojego ojca:
- Kim jesteś, skąd przybywasz?
W tym momencie otwierają się drzwi od widowni i wchodzi wycieczka. Pierwszy z nich słysząc pytanie ze sceny, odpowiada.
- My z PGR Liszki, spóźniliśmy się bo zepsuł się nam autobus.
- Kim jesteś, skąd przybywasz?
W tym momencie otwierają się drzwi od widowni i wchodzi wycieczka. Pierwszy z nich słysząc pytanie ze sceny, odpowiada.
- My z PGR Liszki, spóźniliśmy się bo zepsuł się nam autobus.
35
Dowcip #30227. Teatr Stary w Krakowie, na scenie leci Hamlet. w kategorii: Śmieszne kawały o uczniach, Śmieszne dowcipy o wycieczce, Śmieszne dowcipy o teatrze, Żarty o aktorach.
Wysłano żołnierzy amerykańskich do Polski w ramach wymiany NATOwskiej. Jeden z amerykańskich żołnierzy pisze do domu:
”Kochana mamo, pozdrawiam Cię serdecznie. Pokrótce opowiem Ci jak wygląda tydzień w polskiej jednostce:
Poniedziałek: koledzy przywitali nas wódką.
Wtorek: umieram.
Środa: jeden z kolegów polskich miał urodziny.
Czwartek: umieram.
Piątek: dostaliśmy przepustkę - poszliśmy na dyskotekę.
Sobota: dlaczego nie umarłem we wtorek?”
”Kochana mamo, pozdrawiam Cię serdecznie. Pokrótce opowiem Ci jak wygląda tydzień w polskiej jednostce:
Poniedziałek: koledzy przywitali nas wódką.
Wtorek: umieram.
Środa: jeden z kolegów polskich miał urodziny.
Czwartek: umieram.
Piątek: dostaliśmy przepustkę - poszliśmy na dyskotekę.
Sobota: dlaczego nie umarłem we wtorek?”
832
Dowcip #30228. Wysłano żołnierzy amerykańskich do Polski w ramach wymiany NATOwskiej. w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Śmieszne kawały o żołnierzach, Śmieszny humor o Polakach, Humor o Amerykanach, Śmieszne kawały o listach.
Spotyka się dwóch kolegów.
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robicie?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile wam płaca?
- Dychę od bomby, piontala od granata.
- Gdzie pracujesz?
- W odlewni.
- Co tam robicie?
- Tajemnica wojskowa.
- A ile wam płaca?
- Dychę od bomby, piontala od granata.
32