Amerykanie postanowili wysłać eksperymentalna ekspedycje w kosmos.
Amerykanie postanowili wysłać eksperymentalna ekspedycje w kosmos. Aby zrobić coś nowego, miała ona trwać pięć lat. Urządzili ogólnonarodowy casting. Po długich poszukiwaniach i testach zakwalifikowali Johnego. Mówią mu:
- Johny, pięć lat to szmat czasu, co chcesz zabrać żebyś się nie nudził?
A Johny, jak to Amerykanin, lubił tego, no wiecie, pociupciać. Wiec zapakowali mu pól rakiety takich super amerykańskich ”girls” i posłali go w kosmos. Ruski wywiad się dowiedział. Rosjanie gorsi być nie mogli. Wybrali ”na ochotnika” Wanie.
- Wania słuchaj, lecisz w kosmos na pięć lat, to szmat czasu, weź coś ze sobą żebyś się nie nudził.
Jak na typowego Rosjanina Wania lubił wypić, wiec zapakowali mu pol rakiety przedniego ruskiego samogonu i posłali go w kosmos. Polacy też się jakoś o tym dowiedzieli. Wiadomo - my naród zadziorny - gorsi być nie możemy. Zrobiliśmy ściepę narodowa na rakietę, bo dziura w budżecie. W przeciągu miesięcy zbudowaliśmy taką super rakietę całą z żelaza.
- Heniek słuchaj, lecisz w kosmos na pięć lat, to szmat czasu, weź coś ze sobą żebyś się nie nudził.
Nasz kosmonauta nie był taki wymagający jak jego poprzednicy i lubił sobie po prostu zapalić. Zapakowali mu pol rakiety przednich polskich czerwonych Marsów i wystrzelili go w kosmos.
Mija rok pierwszy, drugi, trzeci, czwarty i piaty Ląduje rakieta amerykańska. Show z transmisją na cały świat. Masa dziennikarzy, turyści, orkiestry, transmisja na cały świat. Otwiera się luk w lądowniku.
Wypada Johny z obłędem w oczach i krzyczy:
- I can’t, I can’t, nie mogę patrzeć, myśleć, a robić to już w ogóle, impotentem psychicznym zostałem.
Ubrali go w kaftan i zawieźli na leczenie do zakładu niezmełtego. Trochę później ląduję rakieta rosyjska. Show trochę skromniejsze. Otwiera się właz lądownika, wypada z niego Wania cały zarzygany:
- Niemagu, niemagu, ani pracienta, ani pracienta.
No i zabrali go na odwyk.
Ląduje rakieta polska. Show skromne bo dziura w budżecie nie załatana, ale TV i tak są z całego świata. Po przykrych doświadczeniach poprzednich pilotów wszyscy z niecierpliwością czekają co się zdarzy.
W drzwiach staje Heniu, wszystkie kamery zbliżenie na niego i ... Wygląda całkiem normalnie, tylko bardzo czerwony na twarzy, Jego pierwsze słowa:
- Zapałki do cholery!
- Johny, pięć lat to szmat czasu, co chcesz zabrać żebyś się nie nudził?
A Johny, jak to Amerykanin, lubił tego, no wiecie, pociupciać. Wiec zapakowali mu pól rakiety takich super amerykańskich ”girls” i posłali go w kosmos. Ruski wywiad się dowiedział. Rosjanie gorsi być nie mogli. Wybrali ”na ochotnika” Wanie.
- Wania słuchaj, lecisz w kosmos na pięć lat, to szmat czasu, weź coś ze sobą żebyś się nie nudził.
Jak na typowego Rosjanina Wania lubił wypić, wiec zapakowali mu pol rakiety przedniego ruskiego samogonu i posłali go w kosmos. Polacy też się jakoś o tym dowiedzieli. Wiadomo - my naród zadziorny - gorsi być nie możemy. Zrobiliśmy ściepę narodowa na rakietę, bo dziura w budżecie. W przeciągu miesięcy zbudowaliśmy taką super rakietę całą z żelaza.
- Heniek słuchaj, lecisz w kosmos na pięć lat, to szmat czasu, weź coś ze sobą żebyś się nie nudził.
Nasz kosmonauta nie był taki wymagający jak jego poprzednicy i lubił sobie po prostu zapalić. Zapakowali mu pol rakiety przednich polskich czerwonych Marsów i wystrzelili go w kosmos.
Mija rok pierwszy, drugi, trzeci, czwarty i piaty Ląduje rakieta amerykańska. Show z transmisją na cały świat. Masa dziennikarzy, turyści, orkiestry, transmisja na cały świat. Otwiera się luk w lądowniku.
Wypada Johny z obłędem w oczach i krzyczy:
- I can’t, I can’t, nie mogę patrzeć, myśleć, a robić to już w ogóle, impotentem psychicznym zostałem.
Ubrali go w kaftan i zawieźli na leczenie do zakładu niezmełtego. Trochę później ląduję rakieta rosyjska. Show trochę skromniejsze. Otwiera się właz lądownika, wypada z niego Wania cały zarzygany:
- Niemagu, niemagu, ani pracienta, ani pracienta.
No i zabrali go na odwyk.
Ląduje rakieta polska. Show skromne bo dziura w budżecie nie załatana, ale TV i tak są z całego świata. Po przykrych doświadczeniach poprzednich pilotów wszyscy z niecierpliwością czekają co się zdarzy.
W drzwiach staje Heniu, wszystkie kamery zbliżenie na niego i ... Wygląda całkiem normalnie, tylko bardzo czerwony na twarzy, Jego pierwsze słowa:
- Zapałki do cholery!
06
Dowcip #15500. Amerykanie postanowili wysłać eksperymentalna ekspedycje w kosmos. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Rosjanach, Śmieszne dowcipy o alkoholu, Śmieszne żarty o Polakach, Śmieszny humor o papierosach, Śmieszne dowcipy o Amerykanach, Śmieszny humor o zapałkach.
Jak działają najnowsze ruskie spadochrony?
- Otwierają się przy uderzeniu o ziemię.
- Otwierają się przy uderzeniu o ziemię.
16
Dowcip #15501. Jak działają najnowsze ruskie spadochrony? w kategorii: Śmieszne dowcipy o Rosji, Śmieszne dowcipy zagadki.
Do taksówki, w której siedzi trochę znudzony i zaspany kierowca, wpada dresiarz:
- Napie*dalaj na Mickiewicza ... - wrzeszczy.
Wyrwany z zadumy taksówkarz po chwili odpowiada:
- Jeb*ny Mickiewicz, takie chu*owe wiersze pisał. A Pana Tadeusza to już całkiem.
- Napie*dalaj na Mickiewicza ... - wrzeszczy.
Wyrwany z zadumy taksówkarz po chwili odpowiada:
- Jeb*ny Mickiewicz, takie chu*owe wiersze pisał. A Pana Tadeusza to już całkiem.
48
Dowcip #15502. Do taksówki, w której siedzi trochę znudzony i zaspany kierowca w kategorii: Śmieszne dowcipy o dresiarzach, Śmieszne żarty o taksówkarzach.
Czym się różni człowiek pijany od zakochanego?
- Pijany wytrzeźwieje.
- Pijany wytrzeźwieje.
27
Dowcip #15503. Czym się różni człowiek pijany od zakochanego? w kategorii: Śmieszne żarty o pijakach, Śmieszne dowcipne zagadki, Śmieszne kawały o miłości.
Ewolucja matematyki na podstawie zadań egzaminacyjnych:
Rok 1962:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę sto dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił cztery piąte jego ceny, oblicz zysk drwala.
Rok 1972:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę sto dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji wyniósł cztery piąte jego ceny, czyli osiemdziesiąt dolarów, oblicz zysk drwala.
Rok 1982: (nowy program matematyki)
Drwal dokonał wymiany zbioru T tarcicy na zbiór P pieniędzy. Moc zbioru P wyrażona w liczbach kardynalnych wyniosła sto, przy czym każdy z jego elementów jest wart jednego dolara. Zaznacz w kwadratowej tabeli sto punktów, aby przedstawić graficznie elementy zbioru P. Zbiór kosztów produkcji zawiera dwadzieścia elementów mniej niż zbiór M. Przedstaw zbiór K jako podzbiór M i odpowiedz na pytanie: jaka jest moc zbioru Z zysku wyrażona w liczbach kardynalnych?
Rok 1992:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sto dolarów. Koszt produkcji drewna wyniósł osiemdziesiąt dolarów, a zysk drwala dwadzieścia dolarów. Zakreśl liczbę dwadzieścia.
Rok 2002:
Ścinając stare piękne i bezcenne drzewa, ekologicznie niezorientowany drwal zarobił 20 dolarów. Co myślisz o takim sposobie na życie? W podgrupach postarajcie się przygotować teatrzyk przedstawiający, jak czują się leśne ptaszki i dzika zwierzyna.
Rok 1962:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę sto dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił cztery piąte jego ceny, oblicz zysk drwala.
Rok 1972:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę sto dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji wyniósł cztery piąte jego ceny, czyli osiemdziesiąt dolarów, oblicz zysk drwala.
Rok 1982: (nowy program matematyki)
Drwal dokonał wymiany zbioru T tarcicy na zbiór P pieniędzy. Moc zbioru P wyrażona w liczbach kardynalnych wyniosła sto, przy czym każdy z jego elementów jest wart jednego dolara. Zaznacz w kwadratowej tabeli sto punktów, aby przedstawić graficznie elementy zbioru P. Zbiór kosztów produkcji zawiera dwadzieścia elementów mniej niż zbiór M. Przedstaw zbiór K jako podzbiór M i odpowiedz na pytanie: jaka jest moc zbioru Z zysku wyrażona w liczbach kardynalnych?
Rok 1992:
Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sto dolarów. Koszt produkcji drewna wyniósł osiemdziesiąt dolarów, a zysk drwala dwadzieścia dolarów. Zakreśl liczbę dwadzieścia.
Rok 2002:
Ścinając stare piękne i bezcenne drzewa, ekologicznie niezorientowany drwal zarobił 20 dolarów. Co myślisz o takim sposobie na życie? W podgrupach postarajcie się przygotować teatrzyk przedstawiający, jak czują się leśne ptaszki i dzika zwierzyna.
15
Dowcip #15504. Ewolucja matematyki na podstawie zadań egzaminacyjnych w kategorii: Śmieszne żarty matematyczne.
- Halo, taxi?
- Tak.
- Czy zawieziecie mnie do stolicy Niemiec?
- Oszalał pan? Wie pan, jak daleko leży Berlin?
- Oooo, stolica Niemiec - Berlin ... Sześć liter pasuje!
- Tak.
- Czy zawieziecie mnie do stolicy Niemiec?
- Oszalał pan? Wie pan, jak daleko leży Berlin?
- Oooo, stolica Niemiec - Berlin ... Sześć liter pasuje!
26
Dowcip #15505. - Halo, taxi? w kategorii: Dowcipy o śmiesznych rozmowach telefonicznych, Śmieszne kawały o taksówkarzach.
Odprowadza chłopak dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą, po ostatnim buziaczku, nagle mówi do lubej.
- Słuchaj Zosiu, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki wpadniemy do mnie. Mam wolną chatę.
- Nie mogę. - odpowiada panna.
- Chodź, proszę.
- No dobrze ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pośpiesz. - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka w policzek.
- No to chodźmy. - mówi.
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do cholery! Nasrałaś to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!
- Słuchaj Zosiu, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki wpadniemy do mnie. Mam wolną chatę.
- Nie mogę. - odpowiada panna.
- Chodź, proszę.
- No dobrze ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom, że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pośpiesz. - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka w policzek.
- No to chodźmy. - mówi.
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do cholery! Nasrałaś to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!
17
Dowcip #15506. Odprowadza chłopak dziewczynę późnym wieczorem do domu. w kategorii: Śmieszne żarty o córce, Żarty o ojcu, Śmieszny humor o randce, Dowcipy o kupie.
Dzwoni telefon:
- Pan Kowalski?
- Tak.
- To pan wczoraj wyciągnął z wody mojego tonącego synka?
- Tak.
- Oddawaj czapkę złodzieju!
- Pan Kowalski?
- Tak.
- To pan wczoraj wyciągnął z wody mojego tonącego synka?
- Tak.
- Oddawaj czapkę złodzieju!
14
Dowcip #15507. Dzwoni telefon w kategorii: Śmieszne kawały o Kowalskim, Humor o śmiesznych rozmowach telefonicznych.
Idzie sobie Biały po Afryce i spotyka dwóch Murzynów. Jeden z nich pyta:
- Śmierć, czy bugi?
- Niech będzie bugi.
Po czym wyruchali go w dupę. Idzie dalej, spotyka dwudziestu murzynów. Oni do niego:
- Śmierć czy bugi?
- Hmm ... Bugi.
Wyruchali go w dupę. Idzie dalej i napotyka jakąś wioskę. Wyskakuje trzystu murzynów, którzy pytają:
- Śmierć, czy bugi?
Facet myśli, trzystu murzynów trochę dużo:
- Niech będzie śmierć!
A murzyni:
- Huraaa śmierć przez bugi!
- Śmierć, czy bugi?
- Niech będzie bugi.
Po czym wyruchali go w dupę. Idzie dalej, spotyka dwudziestu murzynów. Oni do niego:
- Śmierć czy bugi?
- Hmm ... Bugi.
Wyruchali go w dupę. Idzie dalej i napotyka jakąś wioskę. Wyskakuje trzystu murzynów, którzy pytają:
- Śmierć, czy bugi?
Facet myśli, trzystu murzynów trochę dużo:
- Niech będzie śmierć!
A murzyni:
- Huraaa śmierć przez bugi!
831
Dowcip #15508. Idzie sobie Biały po Afryce i spotyka dwóch Murzynów. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Murzynach, Śmieszny humor o seksie, Żarty o umieraniu, Dowcipy o Afryce.
Rusałeczka przypływa do swojego Ojca - Wodnika i mówi:
- Tata, tata, dlaczego ludzie są tacy okrutni? Dzisiaj widziałam, jak przywiązali do linki zwierzątko i cały dzień ciągali je po dnie!
- No i cóż zrobiłaś, córeńko?
- Przecięłam linkę i zwierzątko spokojnie położyło się spać na dnie.
- Zuch, córeczka! Ale więcej tak nie rób, to był nurek!
- Tata, tata, dlaczego ludzie są tacy okrutni? Dzisiaj widziałam, jak przywiązali do linki zwierzątko i cały dzień ciągali je po dnie!
- No i cóż zrobiłaś, córeńko?
- Przecięłam linkę i zwierzątko spokojnie położyło się spać na dnie.
- Zuch, córeczka! Ale więcej tak nie rób, to był nurek!
112