Żyda poczęstowano w kuchni kawałkiem świątecznej babki.
Żyda poczęstowano w kuchni kawałkiem świątecznej babki. Żyd wraca do domu i opowiada żonie o smakołykach, jakie spożywają bogacze.
- Idź, poproś kucharkę o przepis, a upiekę Ci taką samą. - namawia go żona.
Żyd wraca i cytuje z pamięci:
- Bierze się dziesięć jaj.
- Na to nas nie stać wystarczą dwa - mówi żona.
- Funt masła...
- Masło jest drogie. Niech będzie bez masła. Dalej...
- Ćwierć kilo rodzynek...
- Aj, Ty masz rozum? A bez rodzynek, to Ty myślisz, ciasta nie będzie?
- Funt białej mąki pszennej.
- My mamy tylko czarną.
- Niech będzie czarna... To wszystko wkłada się do formy i piecze w piekarniku.
- Nie mamy ani formy, ani piekarnika. Ale upiekę babkę na gorącym popiele.
Po pewnym czasie żona kosztuje świeżo upieczoną babkę, spluwa i powiada:
- No, że ci bogacze jedzą takie paskudztwo!
- Idź, poproś kucharkę o przepis, a upiekę Ci taką samą. - namawia go żona.
Żyd wraca i cytuje z pamięci:
- Bierze się dziesięć jaj.
- Na to nas nie stać wystarczą dwa - mówi żona.
- Funt masła...
- Masło jest drogie. Niech będzie bez masła. Dalej...
- Ćwierć kilo rodzynek...
- Aj, Ty masz rozum? A bez rodzynek, to Ty myślisz, ciasta nie będzie?
- Funt białej mąki pszennej.
- My mamy tylko czarną.
- Niech będzie czarna... To wszystko wkłada się do formy i piecze w piekarniku.
- Nie mamy ani formy, ani piekarnika. Ale upiekę babkę na gorącym popiele.
Po pewnym czasie żona kosztuje świeżo upieczoną babkę, spluwa i powiada:
- No, że ci bogacze jedzą takie paskudztwo!
319
Dowcip #32546. Żyda poczęstowano w kuchni kawałkiem świątecznej babki. w kategorii: Kawały o jedzeniu, Humor o Żydach, Żarty o żonie.
Z czego składa się kobieta?
- Z trzech domów. Głowa to Dom Mody, brzuch to Dom Dziecka, a poniżej brzucha jest Dom Chłopa.
- Z trzech domów. Głowa to Dom Mody, brzuch to Dom Dziecka, a poniżej brzucha jest Dom Chłopa.
29
Dowcip #32547. Z czego składa się kobieta? w kategorii: Śmieszne kawały o kobietach, Śmieszne pytania zagadki.
Pani nauczycielka pomaga dziecku włożyć małe kowbojskie buty, bo dziecko ją poprosiło. Tak więc oboje szarpią, ciągną, a buty nie chcą na nogę wejść. A kiedy się już udało i oboje spoceni siedli, dziecko mówi:
- Proszę pani myśmy ubrali buciki na odwrót.
Pani popatrzyła, faktycznie na odwrót. Znów makabra ze ściąganiem, potem szarpanie, męka, aż są ubrane prawidłowo. Dziecko patrzy na buty i mówi:
- Ale to nie są moje buty.
Nauczycielka ugryzła się w język, nic nie mówi tylko gehenna po raz trzeci. Buty ściągnięte, dziecko:
- To nie są moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazała nosić.
Pani już nie wie czy się śmiać, czy płakać i znowu pomaga ubrać buty. Kiedy pomagała mu ubrać kurtkę pyta:
- A gdzie masz rękawiczki?
- Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
Proces sądowy nauczycielki zacznie się w przyszłym miesiącu...
- Proszę pani myśmy ubrali buciki na odwrót.
Pani popatrzyła, faktycznie na odwrót. Znów makabra ze ściąganiem, potem szarpanie, męka, aż są ubrane prawidłowo. Dziecko patrzy na buty i mówi:
- Ale to nie są moje buty.
Nauczycielka ugryzła się w język, nic nie mówi tylko gehenna po raz trzeci. Buty ściągnięte, dziecko:
- To nie są moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazała nosić.
Pani już nie wie czy się śmiać, czy płakać i znowu pomaga ubrać buty. Kiedy pomagała mu ubrać kurtkę pyta:
- A gdzie masz rękawiczki?
- Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
Proces sądowy nauczycielki zacznie się w przyszłym miesiącu...
110
Dowcip #32548. Pani nauczycielka pomaga dziecku włożyć małe kowbojskie buty w kategorii: Humor o dzieciach, Żarty o nauczycielce, Humor o ubiorze.
Synek dresiarza wraca do domu po ostatnim dniu nauki w szkole:
- Jakie masz oceny? - inteligentnie zagaił ojciec.
- Pięć pał... - ze smutkiem mówi mały.
- Pięć? Będzie lanie, oj duże lanie!
Na to synek ucieszony:
- Wiem tatko, mam ich adresy...
- Jakie masz oceny? - inteligentnie zagaił ojciec.
- Pięć pał... - ze smutkiem mówi mały.
- Pięć? Będzie lanie, oj duże lanie!
Na to synek ucieszony:
- Wiem tatko, mam ich adresy...
04
Dowcip #32549. Synek dresiarza wraca do domu po ostatnim dniu nauki w szkole w kategorii: Kawały o dresiarzach, Kawały o synu, Dowcipy o ojcu, Żarty o ocenach szkolnych.
Dresiarz kupił sobie dwa szetlandy. Jednego nazwał Kultura, a drugiego Zamknij Się. Pewnego razu wchodzi do sklepu z jednym psem, a drugiego zostawia przed budynkiem. Zachwycona ekspedientka pyta:
- Ach!!! Cóż to za piękny piesek!! Jak się wabi?
- Zamknij Się.
- A gdzież Pańska kultura?
- Przed drzwiami.
- Ach!!! Cóż to za piękny piesek!! Jak się wabi?
- Zamknij Się.
- A gdzież Pańska kultura?
- Przed drzwiami.
514
Dowcip #32550. Dresiarz kupił sobie dwa szetlandy. w kategorii: Śmieszne kawały absurdalne, Humor o dresiarzach, Śmieszne dowcipy o psach.
Małżeństwo z niedużej, popegeerowskiej wsi wygrało wycieczkę do Paryża. All inclusive oczywiście. Po powrocie wszyscy sąsiedzi zebrali się, aby wysłuchać wrażeń. Wycieczkowicze opowiadają jeden przez drugiego:
- Słuchajcie, w samolocie business class, szampan, kawior, co tylko dusza zapragnie... Na miejscu limuzyna z kierowcą do dyspozycji dwadzieścia cztery godziny na dobę... A hotel jaki!! Pięć gwiazdek... Apartament, wyro to prawie jak lotnisko... A żarcia ile!! I co tylko dusza zapragnie... A łazienki to takiej nie widzieliśmy nigdy!! Wanny, prysznice, jaccuzi!! Aż nie mogliśmy się soboty doczekać, żeby się wykąpać...
- Słuchajcie, w samolocie business class, szampan, kawior, co tylko dusza zapragnie... Na miejscu limuzyna z kierowcą do dyspozycji dwadzieścia cztery godziny na dobę... A hotel jaki!! Pięć gwiazdek... Apartament, wyro to prawie jak lotnisko... A żarcia ile!! I co tylko dusza zapragnie... A łazienki to takiej nie widzieliśmy nigdy!! Wanny, prysznice, jaccuzi!! Aż nie mogliśmy się soboty doczekać, żeby się wykąpać...
313
Dowcip #32551. Małżeństwo z niedużej w kategorii: Kawały o podróżach, Dowcipy o kąpieli, Humor o ludziach ze wsi.
Młodej parze przyszło na świat dziecko. Po powrocie ze szpitala żona zasugerowała mężowi żeby zmienił bobasowi pieluchę.
- Och, nie teraz kochanie, jestem zajęty. Spróbuję następnym razem.
Kiedy bobas postarał się o następny raz żona ponownie zwróciła się do męża z tym samym.
- Ależ kochanie, kiedy mówiłem ”następny raz” to nie miałem na myśli kolejnej pieluchy, tylko następne dziecko.
- Och, nie teraz kochanie, jestem zajęty. Spróbuję następnym razem.
Kiedy bobas postarał się o następny raz żona ponownie zwróciła się do męża z tym samym.
- Ależ kochanie, kiedy mówiłem ”następny raz” to nie miałem na myśli kolejnej pieluchy, tylko następne dziecko.
02
Dowcip #32552. Młodej parze przyszło na świat dziecko. w kategorii: Humor o dzieciach, Śmieszne dowcipy o tacie.
Człapie sobie jeżyk po lesie, zadowolony, szczęśliwy. Słoneczko świeci, ptaszki świergolą... Narwał bukiet kwiatów i pląsa z bukietem szczęśliwy na maksa. Nagle patrzy, a naprzeciw wlecze się myszka cała smutna i zmęczona. Podbiegł jeżyk do niej, wręczył jej bukiet mówiąc:
- To dla Ciebie, myszko!
- A co to jest?
- Bukiet. Dla Ciebie!
- A za co?
- Za nic! Tak po prostu. Dzisiaj przecież walentynki!
- Wyraźnie się ze mnie naigrywasz, jeżyku!
- Ale co Ty! Mam taki dobry nastrój! Po prostu...
- Nie, nie. - odsuwając się dalej, mówi myszka. - To jakaś podpucha straszna!
- Skądże! Popatrz jaka piękna pogoda! Słoneczko świeci...
Myszka bez przekonania bierze ostrożnie bukiet do rąk. Wącha...
- No nie wiem... Dziękuję... Ale na wszelki wypadek... Paszoł ty w pizdu, pier*olony alfonsie!
- To dla Ciebie, myszko!
- A co to jest?
- Bukiet. Dla Ciebie!
- A za co?
- Za nic! Tak po prostu. Dzisiaj przecież walentynki!
- Wyraźnie się ze mnie naigrywasz, jeżyku!
- Ale co Ty! Mam taki dobry nastrój! Po prostu...
- Nie, nie. - odsuwając się dalej, mówi myszka. - To jakaś podpucha straszna!
- Skądże! Popatrz jaka piękna pogoda! Słoneczko świeci...
Myszka bez przekonania bierze ostrożnie bukiet do rąk. Wącha...
- No nie wiem... Dziękuję... Ale na wszelki wypadek... Paszoł ty w pizdu, pier*olony alfonsie!
1011
Dowcip #32553. Człapie sobie jeżyk po lesie, zadowolony, szczęśliwy. w kategorii: Dowcipy o zwierzętach, Żarty o myszach, Śmieszne żarty o jeżu, Śmieszne dowcipy o treści wulgarnej.
Kowalski przychodzi do kościoła. Zagląda do wszystkich konfesjonałów. Przechodzący właśnie obok kapłan pyta:
- Kogo pan szuka?
- Mojego stałego spowiednika, księdza Jana.
- Proszę pana, ksiądz Jan od pięciu lat nie żyje.
- Kogo pan szuka?
- Mojego stałego spowiednika, księdza Jana.
- Proszę pana, ksiądz Jan od pięciu lat nie żyje.
113
Dowcip #32554. Kowalski przychodzi do kościoła. Zagląda do wszystkich konfesjonałów. w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Śmieszne dowcipy o duchownych, Śmieszne żarty o spowiedzi.
Rozmawia blondynka, Kowalski, Fąfara i Masztalski.
- Mój Azor jest taki mądry, że jak wraca ze spaceru to naciska dzwonek do drzwi. Czy pana pies też to potrafi? - pyta kowalski.
- Nie musi. Ma własne klucze do mieszkania. - odpowiada Fąfara.
- Mój pies jest równie mądry jak ja. - mówi blondynka.
- To dziwne, że tak mówisz. Właściciele zwykle chwalą swoje zwierzęta... - komentuje Masztalski.
- Mój Azor jest taki mądry, że jak wraca ze spaceru to naciska dzwonek do drzwi. Czy pana pies też to potrafi? - pyta kowalski.
- Nie musi. Ma własne klucze do mieszkania. - odpowiada Fąfara.
- Mój pies jest równie mądry jak ja. - mówi blondynka.
- To dziwne, że tak mówisz. Właściciele zwykle chwalą swoje zwierzęta... - komentuje Masztalski.
05