Zebrał dziadek tuzin swoich wnucząt
Zebrał dziadek tuzin swoich wnucząt:
- Nasze życie podobne jest do szklanki wody ...
- A czemu dziadziu?
- Co ja, filozof jestem czy co?!
- Nasze życie podobne jest do szklanki wody ...
- A czemu dziadziu?
- Co ja, filozof jestem czy co?!
17
Dowcip #23262. Zebrał dziadek tuzin swoich wnucząt w kategorii: Śmieszne dowcipy o dziadku, Śmieszny humor o wnukach.
Był Polak, Rusek i Niemiec. Lecą samolotem. Rusek mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili walizkę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo jakaś walizka zabiła mi mamę.
Następnego dnia znów lecą. Niemiec mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili cegłę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo cegła spadła z nieba i zabiła mi babcię.
Następnego dnia znów lecą. Polak mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili bombę. Lądują patrzą jakiś chłopiec się śmieje. Pytają:
- Czemu się śmiejesz?
- Bo mój dziadek pierdnął i wioskę rozwaliło.
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili walizkę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo jakaś walizka zabiła mi mamę.
Następnego dnia znów lecą. Niemiec mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili cegłę. Lądują, jakaś dziewczynka płacze. Pytają się jej:
- Czemu płaczesz?
- Bo cegła spadła z nieba i zabiła mi babcię.
Następnego dnia znów lecą. Polak mówi:
- Tracimy wysokość, trzeba coś zrzucić.
Zrzucili bombę. Lądują patrzą jakiś chłopiec się śmieje. Pytają:
- Czemu się śmiejesz?
- Bo mój dziadek pierdnął i wioskę rozwaliło.
810
Dowcip #23263. Był Polak, Rusek i Niemiec. Lecą samolotem. w kategorii: Dowcipy o Polaku, Rusku i Niemcu, Śmieszny humor o dziadku, Śmieszne żarty o samolotach, Kawały o pierdzeniu, Żarty o bombie.
Na ławce siedzi para zakochanych. Chłopak mówi do dziewczyny:
- Ojej jak mnie oczko boli.
Na to ona go pocałowała. On znowu:
- Oj jak mnie usta bolą.
Ona znów go pocałowała. A stary dziadek z ławki obok:
- Pani! A prostatę to pani też leczy?
- Ojej jak mnie oczko boli.
Na to ona go pocałowała. On znowu:
- Oj jak mnie usta bolą.
Ona znów go pocałowała. A stary dziadek z ławki obok:
- Pani! A prostatę to pani też leczy?
722
Dowcip #23264. Na ławce siedzi para zakochanych. w kategorii: Śmieszny humor o staruszkach, Śmieszny humor o chorobach, Dowcipy o Młodej Parze, Humor o pocałunku i całowaniu.
Zabawa dawno się skończyła, goście wyszli z lokalu, babcia klozetowa owinęła ścierkę wokół szczotki i pucuje podłogę, czyści posadzkę. W pewnym momencie w jednym z boksów widać parę nóg. Babcia więc puka do drzwi, nikt nie odpowiada. Szarpie za klamkę, zamknięte. Przystawia więc sobie stołek, wspina się na niego, zagląda i widzi faceta śpiącego na sedesie. Babcia podważyła haczyk od drzwi szczotką, otworzyła drzwi i krzyczy:
- Halo, panie wstań pan!
Facet otworzył jedno oko i zawołał:
- Ludzie! Litości! Znowu białe tango?
- Halo, panie wstań pan!
Facet otworzył jedno oko i zawołał:
- Ludzie! Litości! Znowu białe tango?
813
Dowcip #23265. Zabawa dawno się skończyła, goście wyszli z lokalu w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne żarty o pijakach, Kawały o staruszkach.
Młody tata pcha wózek z dzieckiem, które wydziera się w niebogłosy. Ojciec, kołysząc wózek, szepce:
- Kaziu, uspokój się! Kaziu uspokój się!
- Ma pan wiele cierpliwości. - mówi przechodząca obok babcia. - A jaki piękny bobas i jakie piękne ma imię - Kazimierz!
- Chłopak ma na imię Jasiu, a Kazimierz to ja.
- Kaziu, uspokój się! Kaziu uspokój się!
- Ma pan wiele cierpliwości. - mówi przechodząca obok babcia. - A jaki piękny bobas i jakie piękne ma imię - Kazimierz!
- Chłopak ma na imię Jasiu, a Kazimierz to ja.
113
Dowcip #23266. Młody tata pcha wózek z dzieckiem, które wydziera się w niebogłosy. w kategorii: Śmieszny humor o Jasiu, Dowcipy o dzieciach, Śmieszne kawały o ojcu.
Przychodzi strapiony Jasiu ze szkoły do domu i pyta się taty:
- Tato, wytłumaczysz mi coś?
- Oczywiście, synku! Jak ja ci coś wytłumaczę, to tak zrozumiesz, że już zawsze będziesz wiedział!
- No to powiedz mi, co to znaczy: teoretycznie i praktycznie?
- No dobrze. To idź najpierw się zapytaj mamy, czy dałaby murzynowi za dwa tysiące dolarów.
Jasiu idzie do mamy i pyta:
- Mama, dałabyś murzynowi za dwa tysiaki?
- No wiesz ... Nowe meble by się przydały, pralka, w ogóle jakiś remoncik ... A tam, ten jeden raz bym dała.
Jasiu idzie do taty i mówi, że by dała.
- No to idź teraz Jasiu do siostry i spytaj się, czy dałaby murzynowi za dwa tysiące.
Jasiu idzie do siostry i pyta:
- Ty, siostra, dałabyś murzynowi za dwa tysiaki?
- No oczywiście! Miałabym na nowe ciuchy, na imprezy, na wypady z koleżankami ... Pewnie, że bym dała!
Jasiu powiedział to tacie, a tata:
- No to idź jeszcze spytaj dziadka, czy dałby murzynowi za dwa tysiaki.
Jasiu pyta dziadka, a dziadek:
- Hmm ... Emerytura słaba ... Na telewizor by się przydało, na piwko, na pokera z kolegami ... Ten jeden jedyny raz dałbym.
Jasiu powiedział to tacie i tata mówi:
- No to widzisz, synku. Teoretycznie mamy sześć tysięcy dolarów, a praktycznie to mamy dwie dziwki i pedała w rodzinie!
- Tato, wytłumaczysz mi coś?
- Oczywiście, synku! Jak ja ci coś wytłumaczę, to tak zrozumiesz, że już zawsze będziesz wiedział!
- No to powiedz mi, co to znaczy: teoretycznie i praktycznie?
- No dobrze. To idź najpierw się zapytaj mamy, czy dałaby murzynowi za dwa tysiące dolarów.
Jasiu idzie do mamy i pyta:
- Mama, dałabyś murzynowi za dwa tysiaki?
- No wiesz ... Nowe meble by się przydały, pralka, w ogóle jakiś remoncik ... A tam, ten jeden raz bym dała.
Jasiu idzie do taty i mówi, że by dała.
- No to idź teraz Jasiu do siostry i spytaj się, czy dałaby murzynowi za dwa tysiące.
Jasiu idzie do siostry i pyta:
- Ty, siostra, dałabyś murzynowi za dwa tysiaki?
- No oczywiście! Miałabym na nowe ciuchy, na imprezy, na wypady z koleżankami ... Pewnie, że bym dała!
Jasiu powiedział to tacie, a tata:
- No to idź jeszcze spytaj dziadka, czy dałby murzynowi za dwa tysiaki.
Jasiu pyta dziadka, a dziadek:
- Hmm ... Emerytura słaba ... Na telewizor by się przydało, na piwko, na pokera z kolegami ... Ten jeden jedyny raz dałbym.
Jasiu powiedział to tacie i tata mówi:
- No to widzisz, synku. Teoretycznie mamy sześć tysięcy dolarów, a praktycznie to mamy dwie dziwki i pedała w rodzinie!
522
Dowcip #23267. Przychodzi strapiony Jasiu ze szkoły do domu i pyta się taty w kategorii: Dowcipy erotyczne, Kawały o Jasiu, Żarty o dziadku, Śmieszne żarty o pieniądzach, Kawały o mamie, Śmieszne kawały o tacie, Dowcipy o rodzeństwie.
- Mamusiu dlaczego Kasia ma takie rozcięcie zamiast ptaszka?
- Bo jak była mała to spadła na nóż.
- Aha, to babcia spadła pewnie na siekierę?
- Bo jak była mała to spadła na nóż.
- Aha, to babcia spadła pewnie na siekierę?
1311
Dowcip #23268. - Mamusiu dlaczego Kasia ma takie rozcięcie zamiast ptaszka? w kategorii: Dowcipy o babci, Humor o chłopcach, Śmieszny humor o dziewczynkach, Żarty o synu.
Stary adwokat chce przejść na emeryturę. Na weselu syna daje mu w prezencie listę swoich klientów. Szczególną uwagę zwraca na sprawę obywatela XYZ
- Synu, to jest bardzo poważna i trudna sprawa, ciągnie się już prawie dziesięć lat. Przekazuję ci ją, zwróć na nią szczególną uwagę!
Po kilku miesiącach po miesiącu miodowym syn wpada rozpromieniony do ojca:
- Tato, właśnie wygrałem sprawę obywatela XYZ. Możesz być ze mnie dumny.
- Synu, coś ty najlepszego narobił. Dzięki tej sprawie zbudowałem nasz dom, wykształciłem cię, ostatnio zmieniłem samochód, a ty tak po prostu wygrałeś ją w kilka miesięcy z czego zamierzasz żyć?
- Synu, to jest bardzo poważna i trudna sprawa, ciągnie się już prawie dziesięć lat. Przekazuję ci ją, zwróć na nią szczególną uwagę!
Po kilku miesiącach po miesiącu miodowym syn wpada rozpromieniony do ojca:
- Tato, właśnie wygrałem sprawę obywatela XYZ. Możesz być ze mnie dumny.
- Synu, coś ty najlepszego narobił. Dzięki tej sprawie zbudowałem nasz dom, wykształciłem cię, ostatnio zmieniłem samochód, a ty tak po prostu wygrałeś ją w kilka miesięcy z czego zamierzasz żyć?
327
Dowcip #23269. Stary adwokat chce przejść na emeryturę. w kategorii: Kawały o adwokatach, Śmieszne kawały o synu, Żarty o tacie.
”Drogi Mężu:
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój brat i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka.”
”Droga Była Małżonko:
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda, że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było ”wyglądasz jak facet!”. Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z moim bratem, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce, dwieście zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem.
Podpisano - Bogaty i Wolny!”
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę. Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.
P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój brat i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!
Twoja Była Małżonka.”
”Droga Była Małżonko:
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda, że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było ”wyglądasz jak facet!”. Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z moim bratem, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, którego rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce, dwieście zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję, że to nie problem.
Podpisano - Bogaty i Wolny!”
27
Dowcip #23270. ”Drogi Mężu w kategorii: Humor o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Śmieszne kawały o żonie, Śmieszne kawały o listach.
Rozprawa w sądzie.
- I niczego pani nie podejrzewała, kiedy oskarżony wprowadził panią do ciemnego parku? - dziwi się sędzia.
- Podejrzewałam. Ale nie przypuszczałam, że gdy będzie już po wszystkim, to on wyrwie mi torebkę i ucieknie.
- I niczego pani nie podejrzewała, kiedy oskarżony wprowadził panią do ciemnego parku? - dziwi się sędzia.
- Podejrzewałam. Ale nie przypuszczałam, że gdy będzie już po wszystkim, to on wyrwie mi torebkę i ucieknie.
40