W przedszkolu trzej chłopcy chwalą się swoimi dziadkami.
W przedszkolu trzej chłopcy chwalą się swoimi dziadkami.
- Mój dziadek pali fajkę i umie puszczać takie ładne kółka buzią. - mówi pierwszy.
- A mój pali papierosy, które sam sobie robi taką maszynką, a potem jak wypuści dym nosem to wygląda jak smok. - dodaje z gestykulacją drugi malec.
- Mój pali takie duże cygara, a dym wypuszcza pupą. - kończy trzeci.
- Nie kłam, to niemożliwe!
- Ale to prawda! Kiedy wymieniał majtki, to widziałem ślady po nikotynie.
- Mój dziadek pali fajkę i umie puszczać takie ładne kółka buzią. - mówi pierwszy.
- A mój pali papierosy, które sam sobie robi taką maszynką, a potem jak wypuści dym nosem to wygląda jak smok. - dodaje z gestykulacją drugi malec.
- Mój pali takie duże cygara, a dym wypuszcza pupą. - kończy trzeci.
- Nie kłam, to niemożliwe!
- Ale to prawda! Kiedy wymieniał majtki, to widziałem ślady po nikotynie.
511
Dowcip #33111. W przedszkolu trzej chłopcy chwalą się swoimi dziadkami. w kategorii: Śmieszne żarty o chłopcach, Śmieszne żarty o dziadku, Śmieszny humor o papierosach.
Nadziany gościu przychodzi do salonu z samochodami i mówi:
- Dzieńdoberek! Chcę kupić luksusowy samochód, ale taki, żeby mało palił.
- Służę uprzejmie.
Podchodzą do pierwszego:
- Ile pali to cudo?
- Dwanaście litrów na sto kilometrów.
- Uuu...
Podchodzą do drugiego:
- Ile pali? ?
- Dziewięć litrów na sto kilometrów.
Podchodzą do trzeciego, a w nim gostek pucuje tapicerkę:
- A ten, ile pali?
- Trzy paczki dziennie!
- Dzieńdoberek! Chcę kupić luksusowy samochód, ale taki, żeby mało palił.
- Służę uprzejmie.
Podchodzą do pierwszego:
- Ile pali to cudo?
- Dwanaście litrów na sto kilometrów.
- Uuu...
Podchodzą do drugiego:
- Ile pali? ?
- Dziewięć litrów na sto kilometrów.
Podchodzą do trzeciego, a w nim gostek pucuje tapicerkę:
- A ten, ile pali?
- Trzy paczki dziennie!
35
Dowcip #33112. Nadziany gościu przychodzi do salonu z samochodami i mówi w kategorii: Śmieszne dowcipy o sprzedawcach, Śmieszne dowcipy o autach, Kawały o klientach.
Kasa biletowa w kinie. Pani w kasie sprzedaje bilety i przy tej okazji proponuje różnego rodzaju dodatki dla lepszego odbioru filmu. Tak więc jakiś koleś kupuje bilet no i taki dialog mamy: Bileterka:
- A może wodę jeszcze Pan kupi?
- Nie dziękuję.
- To orzeszki może?
- Też nie, dziękuję.
- To chociaż lody niech Pani weźmie.
Koleś zdenerwowany:
- Nie. Nie chcę. Już mówiłem przecież!
Koleś odchodzi od kasy. Bileterka niepocieszona wystawia głowę przez okienko i jak gdyby nic tak od niechcenia:
- A mordercą jest szofer, palancie!
- A może wodę jeszcze Pan kupi?
- Nie dziękuję.
- To orzeszki może?
- Też nie, dziękuję.
- To chociaż lody niech Pani weźmie.
Koleś zdenerwowany:
- Nie. Nie chcę. Już mówiłem przecież!
Koleś odchodzi od kasy. Bileterka niepocieszona wystawia głowę przez okienko i jak gdyby nic tak od niechcenia:
- A mordercą jest szofer, palancie!
212
Dowcip #33113. Kasa biletowa w kinie. w kategorii: Śmieszne żarty o sprzedawcach, Śmieszny humor o kinie, Żarty o klientach, Śmieszny humor o bileterach.
Spotykają się dwaj rosyjscy oligarchowie:
- Słuchaj, takiego słonia żem kupił.
- Słonia? Na cholerę?
- Posłuchaj. On mi trawę kosi koło willi każdego ranka. Dzieci do szkoły odprowadza. Przywozi je potem z powrotem. Lekcje za nie odrabia. Czaisz? Śniadanie, obiad, się rozumie, robi. Nocą domu pilnuje.
- Niemożliwe.
- No, to Ci mówię. Taki jest ten słoń i już.
- Słoń?
- Słoń.
- To sprzedaj mi go!
- Chybaś z byka spadł. Takiego słonia?
- No!
- No, nie wiem. Sześć melonów.
- Powaliło Cię. Cztery.
- Ciebie powaliło. Pięć.
- Dobra, niech będzie pięć.
- Stoi.
Tydzień później.
- Słuchaj. Coś nie tak z tym słoniem.
- Co niby?
- A wiesz, on jest dziwny jakiś. Cały trawnik, kwiaty, wszystko podeptał. Nocą ryczy jak potłuczony, spać nie dając. Rozpierdzielił w drobny mak letni domek dla gości. A dziś, od rana, zabrał się za demontaż mojej willi.
- No, coś Ty.. Po jakiego grzyba Ty tak o nim źle mówisz?
- A czemu nie?
- Nie sprzedasz później!
- Słuchaj, takiego słonia żem kupił.
- Słonia? Na cholerę?
- Posłuchaj. On mi trawę kosi koło willi każdego ranka. Dzieci do szkoły odprowadza. Przywozi je potem z powrotem. Lekcje za nie odrabia. Czaisz? Śniadanie, obiad, się rozumie, robi. Nocą domu pilnuje.
- Niemożliwe.
- No, to Ci mówię. Taki jest ten słoń i już.
- Słoń?
- Słoń.
- To sprzedaj mi go!
- Chybaś z byka spadł. Takiego słonia?
- No!
- No, nie wiem. Sześć melonów.
- Powaliło Cię. Cztery.
- Ciebie powaliło. Pięć.
- Dobra, niech będzie pięć.
- Stoi.
Tydzień później.
- Słuchaj. Coś nie tak z tym słoniem.
- Co niby?
- A wiesz, on jest dziwny jakiś. Cały trawnik, kwiaty, wszystko podeptał. Nocą ryczy jak potłuczony, spać nie dając. Rozpierdzielił w drobny mak letni domek dla gości. A dziś, od rana, zabrał się za demontaż mojej willi.
- No, coś Ty.. Po jakiego grzyba Ty tak o nim źle mówisz?
- A czemu nie?
- Nie sprzedasz później!
1023
Dowcip #33114. Spotykają się dwaj rosyjscy oligarchowie w kategorii: Śmieszne dowcipy o Rosjanach, Kawały o zwierzętach, Śmieszne żarty ze słoniem, Śmieszne kawały o sprzedawcach.
Księgowy po dokonaniu kilku przekrętów trafia do paki. Gdy tylko zamykają się za nim drzwi celi od największego i najbardziej wydziaranego typka słyszy pytanie:
- Kim chcesz być? Mężem czy żoną?
Opanowawszy przerażenie i po chwili namysłu księgowy odpowiada łamiącym się głosem:
- Mężem! Tak, chce być mężem! mężem!
Typek uśmiecha się i mówi:
- To choć mężu... Zrobisz żonie laskę...
- Kim chcesz być? Mężem czy żoną?
Opanowawszy przerażenie i po chwili namysłu księgowy odpowiada łamiącym się głosem:
- Mężem! Tak, chce być mężem! mężem!
Typek uśmiecha się i mówi:
- To choć mężu... Zrobisz żonie laskę...
1417
Dowcip #33115. Księgowy po dokonaniu kilku przekrętów trafia do paki. w kategorii: Śmieszny humor o księgowych, Żarty o więźniach, Śmieszny humor o więzieniu, Śmieszne żarty o robieniu loda.
Zatrzymał policjant samochód do kontroli. Kierowca zdziwiony pyta:
- Dlaczego zostałem zatrzymany skoro jechałem z właściwą prędkością, pasy bezpieczeństwa zapięte?
- Ale przewożąc z tyłu psa powinien pan mieć specjalną siatkę!
- Panie władzo przecież to pluszak!
- Ja tam wszystkich ras nie znam... Płaci pan sto złotych albo sprawę kierujemy do sądu.
- Dlaczego zostałem zatrzymany skoro jechałem z właściwą prędkością, pasy bezpieczeństwa zapięte?
- Ale przewożąc z tyłu psa powinien pan mieć specjalną siatkę!
- Panie władzo przecież to pluszak!
- Ja tam wszystkich ras nie znam... Płaci pan sto złotych albo sprawę kierujemy do sądu.
014
Dowcip #33116. Zatrzymał policjant samochód do kontroli. w kategorii: Kawały o kierowcach, Śmieszne żarty o policjantach, Śmieszne kawały o mandatach.
Pan Prezydent z Panem Premierem skarb znaleźli:
- Słuchaj, ale mamy małe dochody. Nie zgłaszajmy go. Podzielimy się sprawiedliwie. Według norm unijnych...
- Mowy nie ma. Dzielimy się po połowie.
- Słuchaj, ale mamy małe dochody. Nie zgłaszajmy go. Podzielimy się sprawiedliwie. Według norm unijnych...
- Mowy nie ma. Dzielimy się po połowie.
817
Dowcip #33117. Pan Prezydent z Panem Premierem skarb znaleźli w kategorii: Żarty polityczne, Śmieszny humor o politykach, Kawały o prezydencie, Kawały o skarbie, Śmieszny humor o premierze.
Jaś pyta dziadka:
- Dziadku, co robiłeś w czasie wojny?
- Pracowałem w kontrwywiadzie.
- A czym się tam zajmowałeś?
- Obracałem korę drzew, żeby było mchem na południe, dla zmylenia przeciwnika...
- Dziadku, co robiłeś w czasie wojny?
- Pracowałem w kontrwywiadzie.
- A czym się tam zajmowałeś?
- Obracałem korę drzew, żeby było mchem na południe, dla zmylenia przeciwnika...
425
Dowcip #33118. Jaś pyta dziadka w kategorii: Śmieszne żarty o dziadku, Śmieszne kawały o wojnie.
Klinika, dwóch emerytów oddaje honorowo krew. Jeden z nich, który otrzymał odznakę honorową za to, że oddaje krew już czterdziesty piąty raz mówi do drugiego:
- Słyszał pan? Podobno po sto pięćdziesiątym razie dostaje się samochód!
- Jasne. - odparł towarzysz - Karawan!
- Słyszał pan? Podobno po sto pięćdziesiątym razie dostaje się samochód!
- Jasne. - odparł towarzysz - Karawan!
940
Dowcip #33119. Klinika, dwóch emerytów oddaje honorowo krew. w kategorii: Śmieszny humor o emerytach, Kawały o krwi.
Posiedzenie Sejmu RP dotyczące kierunków rozwoju polskiego przemysłu na lata 2004 - 2010... Czas na pytania Opozycji. Rękę podnosi Poseł LPR:
- Kilka zdań o Żydach...
- Uważam pytanie za niestosowne. - Marszałek Nałęcz.
- Pytanie o udział Niemców w grabieniu Polski... - Poseł LPR po chwili.
- Oddalam pytanie. - Marszałek.
- Oświadczenie Klubu Parlamentarnego LPR w sprawie aspektów ekologicznych rozwoju przemysłowego... - Poseł niestrudzenie.
- Udzielam Panu Posłowi głosu...
- A więc... Uważamy, iż nadmierny rozwój przemysłu doprowadzi nie tylko do zatracenia przez naszą Ojczyznę tradycyjnego charakteru rolniczego, ale także do wyschnięcia rzek i zniszczenia terenów leśnych... a wtedy gdzie będziemy topić Żydów i wieszać Niemców!?
- Kilka zdań o Żydach...
- Uważam pytanie za niestosowne. - Marszałek Nałęcz.
- Pytanie o udział Niemców w grabieniu Polski... - Poseł LPR po chwili.
- Oddalam pytanie. - Marszałek.
- Oświadczenie Klubu Parlamentarnego LPR w sprawie aspektów ekologicznych rozwoju przemysłowego... - Poseł niestrudzenie.
- Udzielam Panu Posłowi głosu...
- A więc... Uważamy, iż nadmierny rozwój przemysłu doprowadzi nie tylko do zatracenia przez naszą Ojczyznę tradycyjnego charakteru rolniczego, ale także do wyschnięcia rzek i zniszczenia terenów leśnych... a wtedy gdzie będziemy topić Żydów i wieszać Niemców!?
1432