Dowcipy o bileterach
Na dworcu w Kijowie przy kasie stoi spora kolejka. Do odjazdu pociągu zostało już niewiele czasu i ludziska się niecierpliwią... Kasjer bardzo wolno wypisuje bilety, jeszcze wolniej kasuje pieniądze i jeszcze wolniej wydaje resztę. Z kolejki zaczynają dochodzić coraz głośniejsze pomrukiwania... Nagle kasjer zamyka kasę, wychodzi przed kolejkę i mówi:
- No i kto powiedział, że kasjer dupa?
- No i kto powiedział, że kasjer dupa?
38
Dowcip #33430. Na dworcu w Kijowie przy kasie stoi spora kolejka. w kategorii: „Kawały o bileterach”.
Kasa biletowa w kinie. Pani w kasie sprzedaje bilety i przy tej okazji proponuje różnego rodzaju dodatki dla lepszego odbioru filmu. Tak więc jakiś koleś kupuje bilet no i taki dialog mamy: Bileterka:
- A może wodę jeszcze Pan kupi?
- Nie dziękuję.
- To orzeszki może?
- Też nie, dziękuję.
- To chociaż lody niech Pani weźmie.
Koleś zdenerwowany:
- Nie. Nie chcę. Już mówiłem przecież!
Koleś odchodzi od kasy. Bileterka niepocieszona wystawia głowę przez okienko i jak gdyby nic tak od niechcenia:
- A mordercą jest szofer, palancie!
- A może wodę jeszcze Pan kupi?
- Nie dziękuję.
- To orzeszki może?
- Też nie, dziękuję.
- To chociaż lody niech Pani weźmie.
Koleś zdenerwowany:
- Nie. Nie chcę. Już mówiłem przecież!
Koleś odchodzi od kasy. Bileterka niepocieszona wystawia głowę przez okienko i jak gdyby nic tak od niechcenia:
- A mordercą jest szofer, palancie!
212