Starsze małżeństwo siedzi sobie w milczeniu na werandzie
Starsze małżeństwo siedzi sobie w milczeniu na werandzie, od czasu do czasu huśtawka, na której siedzą się zakołysze, czasem jakiś ptak coś zaśpiewa. Ogólnie jest pięknie. Nagle, ni stąd ni zowąd, kobieta uderza męża w twarz tak mocno, że ten aż wypadł w huśtawki.
- Za co to? - pyta biedny facet.
- Za trzydzieści lat nieudanego seksu.
Facet zmieszał się i nic nie powiedział. Znowu na parę długich minut nastało milczenie. Znowu ptak, powiew wiatru, delikatne pulsowanie huśtawki... Nagle facet wymierza żonie równie mocny cios.
- A to za co? - pyta zaskoczona kobieta.
- Za to, że musiałaś mieć porównanie.
- Za co to? - pyta biedny facet.
- Za trzydzieści lat nieudanego seksu.
Facet zmieszał się i nic nie powiedział. Znowu na parę długich minut nastało milczenie. Znowu ptak, powiew wiatru, delikatne pulsowanie huśtawki... Nagle facet wymierza żonie równie mocny cios.
- A to za co? - pyta zaskoczona kobieta.
- Za to, że musiałaś mieć porównanie.
114
Dowcip #32805. Starsze małżeństwo siedzi sobie w milczeniu na werandzie w kategorii: Śmieszne dowcipy o staruszkach, Kawały o seksie, Śmieszny humor o bójkach.
Ulicami Londynu spacerowała pewna dystyngowana Pani ze swoim małym, ślicznym pudelkiem. Ubrana była bardzo gustownie, modnie lecz w sposób stonowany i nie krzykliwy. Nawet obroża pieska dopasowana była do kostiumu owej Pani. Poruszała się z gracją, a jej wygląd świadczył o manierach najwyższych lotów. Gdy tak spacerowała na jej drodze pojawił się pewien dystyngowany Pan. Typowy Anglik, ubrany równie gustownie i poruszający się z nie mniejszą gracją. Wtem piesek dystyngowanej Pani zaczął swoim cieniutkim głosem szczekać na dystyngowanego Pana. Owy Pan odsunął się nieznacznie od Pani zasłaniając się z lekka laską, którą zawsze zabierał na spacery. Wtedy odezwała się właścicielka pudelka swoim ciepłym i spokojnym głosem, obdarzając Pana uśmiechem:
- Proszę się nie obawiać, mój Pimpuś nie gryzie.
Dystyngowany Pan słysząc ciepły głos dystyngowanej Pani, odpowiedział:
- A ch*j go wie...
- Proszę się nie obawiać, mój Pimpuś nie gryzie.
Dystyngowany Pan słysząc ciepły głos dystyngowanej Pani, odpowiedział:
- A ch*j go wie...
69
Dowcip #32806. Ulicami Londynu spacerowała pewna dystyngowana Pani ze swoim małym w kategorii: Śmieszny humor o facetach, Śmieszne żarty o kobietach, Humor o psach, Dowcipy o treści wulgarnej.
Dwaj kowboje wchodzą do salonu. Na szybie przy wejściu dostrzegają ogłoszenie: ”Skupujemy indiańskie skalpy! Płacimy po sto dolarów za sztukę!””!
Obaj momentalnie wskakują na konie i kierują się na prerię w poszukiwaniu jakiegoś czerwonoskórego. W końcu pod wieczór znajdują jednego, po krótkiej gonitwie łapią go i skalpują. Jest prawie ciemno, do miasta daleko. Kowboje postanawiają spędzić noc na prerii, pod gołym niebem. Drogocenny skalp ukrywają głęboko pod końskim siodłem.
Rano jeden z nich się budzi, przeciąga się, sika, nagle widzi około pięciuset Indian okrążających ich ze wszystkich stron.
Woła na kumpla:
- Obudź się! Cholera! Jesteśmy bogaci!!!
Obaj momentalnie wskakują na konie i kierują się na prerię w poszukiwaniu jakiegoś czerwonoskórego. W końcu pod wieczór znajdują jednego, po krótkiej gonitwie łapią go i skalpują. Jest prawie ciemno, do miasta daleko. Kowboje postanawiają spędzić noc na prerii, pod gołym niebem. Drogocenny skalp ukrywają głęboko pod końskim siodłem.
Rano jeden z nich się budzi, przeciąga się, sika, nagle widzi około pięciuset Indian okrążających ich ze wszystkich stron.
Woła na kumpla:
- Obudź się! Cholera! Jesteśmy bogaci!!!
110
Dowcip #32807. Dwaj kowboje wchodzą do salonu. w kategorii: Kawały o kowbojach, Śmieszny humor o pieniądzach, Kawały o indianach.
Dwóch pedziów poznało się w barze. Po chwili postanowili kontynuować znajomość w mniej krępujących warunkach w mieszkaniu jednego z nich.
- Mogę prowadzić Twój samochód?
- Jasne!
Wsiedli, ruszyli, nowy luby jedzie przez skrzyżowanie na czerwonym i uderza w tył stojącego za skrzyżowaniem zaparkowanego samochodu. Na koniec bokiem uderza w słup, silnik zgasł...
- Czyś Ty och*jał? Przecież Ty w ogóle prowadzić nie umiesz!!! - wyjąkał zbaraniały właściciel skasowanego samochodu.
- Głuptasku, chciałem Ci zademonstrować swoją kobiecość!
- Mogę prowadzić Twój samochód?
- Jasne!
Wsiedli, ruszyli, nowy luby jedzie przez skrzyżowanie na czerwonym i uderza w tył stojącego za skrzyżowaniem zaparkowanego samochodu. Na koniec bokiem uderza w słup, silnik zgasł...
- Czyś Ty och*jał? Przecież Ty w ogóle prowadzić nie umiesz!!! - wyjąkał zbaraniały właściciel skasowanego samochodu.
- Głuptasku, chciałem Ci zademonstrować swoją kobiecość!
410
Dowcip #32808. Dwóch pedziów poznało się w barze. w kategorii: Śmieszne żarty o kierowcach, Humor o wypadkach samochodowych, Dowcipy o homoseksualistach.
Icek podejrzewa, że Salcie go zdradza. Musi wyjechać w interesach, prosi więc przyjaciela, o krótką depeszę, jeżeli zauważy coś podejrzanego w tych sprawach. Po tygodniu Icek otrzymuje od przyjaciela depeszę o treści:
”Wracaj. Stop. Stopy poszły w górę. Stop. Nylony w dół. Stop. Ruch w interesie futrzarskim. Stop.”
”Wracaj. Stop. Stopy poszły w górę. Stop. Nylony w dół. Stop. Ruch w interesie futrzarskim. Stop.”
711
Dowcip #32809. Icek podejrzewa, że Salcie go zdradza. w kategorii: Śmieszny humor o Żydach, Kawały o żonie, Kawały o zdradzie, Żarty o listach.
Młody Arab pyta imama:
- Czy jest jakiś sposób na pozbycie się Żydów z sąsiedztwa?
- Owszem, - mówi Imam - są dwa sposoby: jeden naturalny, a drugi cudowny.
- Naturalny? To znaczy jaki?
- Najprostszy! Wszyscy Arabowie muszą zebrać się w Mekce i wznieść modły do Allaha! Wtedy zstąpi z niebios z mieczem ognistym i przepędzi Żydów.
- Hmmm... Jeśli to jest sposób naturalny, to jaki jest ten cudowny?
- No, że sami sobie pójdą.
- Czy jest jakiś sposób na pozbycie się Żydów z sąsiedztwa?
- Owszem, - mówi Imam - są dwa sposoby: jeden naturalny, a drugi cudowny.
- Naturalny? To znaczy jaki?
- Najprostszy! Wszyscy Arabowie muszą zebrać się w Mekce i wznieść modły do Allaha! Wtedy zstąpi z niebios z mieczem ognistym i przepędzi Żydów.
- Hmmm... Jeśli to jest sposób naturalny, to jaki jest ten cudowny?
- No, że sami sobie pójdą.
18
Dowcip #32810. Młody Arab pyta imama w kategorii: Humor o Arabach, Dowcipy o Żydach.
Jaś do kolegi:
- Mój tata jest bardzo tchórzliwy.
- Dlaczego? - pyta się kolega
- Bo gdy mama wyjeżdża, to idzie spać do sąsiadki.
- Mój tata jest bardzo tchórzliwy.
- Dlaczego? - pyta się kolega
- Bo gdy mama wyjeżdża, to idzie spać do sąsiadki.
03
Dowcip #32811. Jaś do kolegi w kategorii: Kawały o Jasiu, Kawały o zdradzie, Śmieszne kawały o tacie.
Kobieca kompania sanitarna. Apel poranny.
- Sprawdzałem dzisiaj w nocy sprawność wartowniczą. - mówi sierżant - Szeregowa Marcinkiewicz, zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że wartownik woła ”stój, bo strzelam”, a nie: ”nie podchodź, bo będę krzyczeć”.
- Sprawdzałem dzisiaj w nocy sprawność wartowniczą. - mówi sierżant - Szeregowa Marcinkiewicz, zapamiętajcie sobie raz na zawsze, że wartownik woła ”stój, bo strzelam”, a nie: ”nie podchodź, bo będę krzyczeć”.
07
Dowcip #32812. Kobieca kompania sanitarna. Apel poranny. w kategorii: Dowcipy o kobietach, Dowcipy o wojsku, Śmieszne kawały o żołnierzach.
Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...
27
Dowcip #32813. Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę. w kategorii: Kawały o kierowcach, Żarty o pijakach, Żarty o policjantach.
Przychodzi facet do baru i pyta barmana:
- Hej przyjacielu! Czy postawisz mi drinka jeśli pokażę Ci niesamowity numer?
Barman zgodził się. Facet sięgnął do kieszeni, wyjął stamtąd małego, chudego szczura i małe pianinko. Postawił pianinko na barze i posadził przed nim szczura. Potem pstryknął w palce i nagle szczur zaczął grać na pianinku melodyjnego bluesa. Barman zbaraniał i podał facetowi drinka. Po wypiciu drinka facet się pyta barmana:
- A jak bym Ci pokazał lepszy numer to pozwolisz mi pić dzisiaj na Twój koszt do końca wieczora?
Barman nadal zszokowany pierwszym pokazem od razu się zgodził .. Facet ponownie sięgnął do kieszenie i tym razem wyjął małą, zieloną żabkę. Posadził ją na ladzie obok grającego szczura, a ta po chwili zaczęła pięknie śpiewać do melodii granej przez szczura. Barman zbaraniał jeszcze bardziej, jak z resztą reszta klientów baru. Po chwili do faceta podszedł jakiś gość i zaproponował mu dziesięć tysięcy dolarów za żabę. Ten nie chciał się zgodzić. Targowali się aż stanęło na sto tysięcy dolarów. Facet się zgodził i oddał żabę. Dopił drinka, schował szczura i pianinko i zabierał się do wyjścia. Barman złapał go za rękaw i mówi:
- Facet, oszalałeś? Sprzedałeś żabę za sto tysięcy? Mogłeś na niej zarobić miliony!
Facet pochylił się w stronę barmana i wyszeptał:
- Eee... tam. Żaba nic nie jest warta. To szczur, on jest brzuchomówcą...
- Hej przyjacielu! Czy postawisz mi drinka jeśli pokażę Ci niesamowity numer?
Barman zgodził się. Facet sięgnął do kieszeni, wyjął stamtąd małego, chudego szczura i małe pianinko. Postawił pianinko na barze i posadził przed nim szczura. Potem pstryknął w palce i nagle szczur zaczął grać na pianinku melodyjnego bluesa. Barman zbaraniał i podał facetowi drinka. Po wypiciu drinka facet się pyta barmana:
- A jak bym Ci pokazał lepszy numer to pozwolisz mi pić dzisiaj na Twój koszt do końca wieczora?
Barman nadal zszokowany pierwszym pokazem od razu się zgodził .. Facet ponownie sięgnął do kieszenie i tym razem wyjął małą, zieloną żabkę. Posadził ją na ladzie obok grającego szczura, a ta po chwili zaczęła pięknie śpiewać do melodii granej przez szczura. Barman zbaraniał jeszcze bardziej, jak z resztą reszta klientów baru. Po chwili do faceta podszedł jakiś gość i zaproponował mu dziesięć tysięcy dolarów za żabę. Ten nie chciał się zgodzić. Targowali się aż stanęło na sto tysięcy dolarów. Facet się zgodził i oddał żabę. Dopił drinka, schował szczura i pianinko i zabierał się do wyjścia. Barman złapał go za rękaw i mówi:
- Facet, oszalałeś? Sprzedałeś żabę za sto tysięcy? Mogłeś na niej zarobić miliony!
Facet pochylił się w stronę barmana i wyszeptał:
- Eee... tam. Żaba nic nie jest warta. To szczur, on jest brzuchomówcą...
321