Rzecz dzieje się w jakimś niewielkim
Rzecz dzieje się w jakimś niewielkim, zapyziałym miasteczku nie daleko granicy z Niemcami. Pani pyta dzieci:
- Kto jakim samochodem chciałby jeździć jak dorośnie?
- Ja Passatem. - mówi Grześ.
- Ja golfem, ja golfem.- krzyczy Małgosia, a za nią inni.
Tylko jeden Jaś odpowiada:
- A ja hondą.
Pani zaciekawiona pyta:
- Dlaczego hondą? Wszystkie dzieci wybrały volkswagena.
Na to Jaś:
- Moja mama jeździ hondą Jazz, ojciec H-RV, brat Civic a siostra Element.
Pani zaczyna tłumaczyć Jasiowi, że powinien mieć własne zdanie, a nie to co rodzina. Jasio był trudnym dzieckiem więc Pani postanowiła dotrzeć do niego w inny sposób, bardziej dla niego zrozumiały:
- Jasiu, a gdyby Twoja matka była prostytutką, ojciec alfonsem, brat alkoholikiem, a siostra narkomanką to co wtedy?
- A to wtedy jeździł bym golfem.
- Kto jakim samochodem chciałby jeździć jak dorośnie?
- Ja Passatem. - mówi Grześ.
- Ja golfem, ja golfem.- krzyczy Małgosia, a za nią inni.
Tylko jeden Jaś odpowiada:
- A ja hondą.
Pani zaciekawiona pyta:
- Dlaczego hondą? Wszystkie dzieci wybrały volkswagena.
Na to Jaś:
- Moja mama jeździ hondą Jazz, ojciec H-RV, brat Civic a siostra Element.
Pani zaczyna tłumaczyć Jasiowi, że powinien mieć własne zdanie, a nie to co rodzina. Jasio był trudnym dzieckiem więc Pani postanowiła dotrzeć do niego w inny sposób, bardziej dla niego zrozumiały:
- Jasiu, a gdyby Twoja matka była prostytutką, ojciec alfonsem, brat alkoholikiem, a siostra narkomanką to co wtedy?
- A to wtedy jeździł bym golfem.
314
Dowcip #31534. Rzecz dzieje się w jakimś niewielkim w kategorii: Śmieszny humor o Jasiu, Śmieszne kawały o uczniach, Humor o autach.
Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. Oczywiście dowiedziały się o tym zwierzęta z lasu i wpadły w panikę. Nazajutrz do niedźwiedzia przyszedł jeleń i pyta:
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A nie mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.
- Niedźwiedziu, jestem na liście?
- Tak.
- No tak, rozumiem. Słuchaj, daj mi jeden dzień, żebym pożegnał się z rodziną. A potem mnie zjesz.
Niedźwiedź się zgodził i zjadł jelenia dopiero na drugi dzień. Jako następny przyszedł wilk i pyta:
- Niedźwiedziu, czy jestem na liście?
- Jak najbardziej.
- Ojej, straszne. Słuchaj, pozwól mi żyć jeszcze jeden dzień, a ja pożegnam się z najbliższymi. A potem mnie zjesz.
I znowu ugodowy niedźwiedź zjadł swoją ofiarę dopiero na drugi dzień. Potem do niedźwiedzia przyszedł zajączek i pyta:
- Słuchaj, czy jestem na liście?
- Tak, jesteś.
- A nie mógłbyś mnie skreślić?
- Nie ma sprawy.
111
Dowcip #31535. Niedźwiedź sporządził listę zwierząt, które chce zjeść. w kategorii: Śmieszny humor o jedzeniu, Śmieszne kawały o niedźwiedziu, Dowcipy o zajączku, Śmieszne żarty o zwierzętach, Kawały o wilku, Kawały o jeleniach.
W lesie zajączek zakładał sklep. Przyszedł do niego niedźwiedź, który bał się konkurencji więc próbował go zastraszyć.
- Zając, przyjdę tu trzy razy, a jak kiedyś nie będzie tego co chce to Ci sklep podpale.
Niedźwiedź na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Dawaj zając dwadzieścia kilogramów łabędziego pierza.
No to zając biegnie do piwnicy i niesie dwadzieścia kilo pierza. Wkurzony niedźwiedź bierze towar i wychodzi. Następnego dnia wraca i mówi:
- Proszę mleko w proszku.
A zając spod lady wyciąga mleko i podaje misiowi. Trzeciego dnia do sklepu wchodzi ucieszony niedźwiedź i mówi:
- Dawaj dwa kilogramy ni ch*ja.
Zdziwiony zając myśli chwile potem mówi:
- Niedźwiedź, chodź za mną.
Weszli na zaplecze i zając gasi światło i pyta:
- Widzisz coś?
-Ni chu*a.
- No to bierz dwa kilo i spadaj.
- Zając, przyjdę tu trzy razy, a jak kiedyś nie będzie tego co chce to Ci sklep podpale.
Niedźwiedź na drugi dzień przychodzi i mówi:
- Dawaj zając dwadzieścia kilogramów łabędziego pierza.
No to zając biegnie do piwnicy i niesie dwadzieścia kilo pierza. Wkurzony niedźwiedź bierze towar i wychodzi. Następnego dnia wraca i mówi:
- Proszę mleko w proszku.
A zając spod lady wyciąga mleko i podaje misiowi. Trzeciego dnia do sklepu wchodzi ucieszony niedźwiedź i mówi:
- Dawaj dwa kilogramy ni ch*ja.
Zdziwiony zając myśli chwile potem mówi:
- Niedźwiedź, chodź za mną.
Weszli na zaplecze i zając gasi światło i pyta:
- Widzisz coś?
-Ni chu*a.
- No to bierz dwa kilo i spadaj.
26
Dowcip #31536. W lesie zajączek zakładał sklep. w kategorii: Śmieszne kawały o niedźwiedziu, Kawały o zajączku, Śmieszne kawały o zakupach, Śmieszne kawały o sklepach.
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi do nich:
- Wyposzczę Was i każdemu dam co tylko będzie chciał ale za dwa lata wrócę i coś będę od Was chciał.
Rusek chciał być szefem ruskiej mafii, Niemiec bogatym biznesmenem, a Polak poprosił o dobrze prosperująca, ekskluzywną restaurację.
Po dwóch latach diabeł zjawia się u każdego po kolei i mówi:
- Przynieście mi pół kilo ”ni ch*ja”.
Rusek postawił cały czarny rynek na nogi ale nie dali rady znaleźć tego co chciał diabeł. Wrócił więc do pieklą. Niemiec wydal prawie wszystkie pieniądze żeby to znaleźć, ale nic z tego. Wrócił więc do piekła. Polak siedzi i myśli, myśli i w końcu mówi do diabla:
- Chodź i zejdź ze mną do piwniczki.
Zeszli więc na dół. Polak zgasił światło. Nastała okropna ciemność i Polak mówi do diabla:
- Widzisz coś?
- Ni chu*a.
- To bierz pół kilo i spadaj.
- Wyposzczę Was i każdemu dam co tylko będzie chciał ale za dwa lata wrócę i coś będę od Was chciał.
Rusek chciał być szefem ruskiej mafii, Niemiec bogatym biznesmenem, a Polak poprosił o dobrze prosperująca, ekskluzywną restaurację.
Po dwóch latach diabeł zjawia się u każdego po kolei i mówi:
- Przynieście mi pół kilo ”ni ch*ja”.
Rusek postawił cały czarny rynek na nogi ale nie dali rady znaleźć tego co chciał diabeł. Wrócił więc do pieklą. Niemiec wydal prawie wszystkie pieniądze żeby to znaleźć, ale nic z tego. Wrócił więc do piekła. Polak siedzi i myśli, myśli i w końcu mówi do diabla:
- Chodź i zejdź ze mną do piwniczki.
Zeszli więc na dół. Polak zgasił światło. Nastała okropna ciemność i Polak mówi do diabla:
- Widzisz coś?
- Ni chu*a.
- To bierz pół kilo i spadaj.
221
Dowcip #31537. Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca i mówi do nich w kategorii: Śmieszne kawały o Niemcach, Śmieszne żarty o Polaku, Rusku i Niemcu, Śmieszne żarty o Rusku, Kawały o diable, Kawały o Polakach.
Dlaczego anorektyczka chodzi smutna?
- Bo ma grube jelito.
- Bo ma grube jelito.
49
Dowcip #31538. Dlaczego anorektyczka chodzi smutna? w kategorii: Śmieszne dowcipne zagadki, Śmieszne kawały o anorektykach.
W nocy w sypialni słychać jakieś szmery za szafą. Żona budzi męża i mówi:
- Stefan, obudź się. Mysz za szafą piszczy.
Na to Stefan:
- A co ja mam ją naoliwić?
- Stefan, obudź się. Mysz za szafą piszczy.
Na to Stefan:
- A co ja mam ją naoliwić?
110
Dowcip #31539. W nocy w sypialni słychać jakieś szmery za szafą. w kategorii: Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Kawały o żonie, Kawały o myszach.
Spotykają się dwie koleżanki na herbatę. W pewnym momencie jedna pyta:
- Dlaczego jeszcze nie wyszłaś za mąż, nikt Cię nie prosił?
- Prosili i to nie raz!
- A kto?
- Mama z tatą.
- Dlaczego jeszcze nie wyszłaś za mąż, nikt Cię nie prosił?
- Prosili i to nie raz!
- A kto?
- Mama z tatą.
03
Dowcip #31540. Spotykają się dwie koleżanki na herbatę. w kategorii: Śmieszne kawały o kobietach, Śmieszne kawały o małżeństwie.
Dwóch mężczyzn udało się na stację benzynową oferującą premię w postaci darmowego seksu za każde zatankowanie samochodu. Napełniwszy zbiornik samochodu podeszli do kierownika stacji po nagrodę.
- Musicie najpierw zgadnąć, o jakiej liczbie między jeden, a dziesięć w tej chwili myślę.
- Może siedem? - próbuje zgadnąć jeden z mężczyzn
- Niestety nie. Myślałem o ósemce.
Po tygodniu przyjaciele postanowili spróbować ponownie. Po zatankowaniu udali się do kierownika. Podobnie jak za pierwszym razem kazał im odgadnąć liczbę od jeden do dziesięć.
- Dwa. - mówi jeden z mężczyzn.
- Znowu źle. Myślałem o trójce. Może następnym razem będziecie mieli więcej szczęścia.
Wracając do samochodu jeden z facetów mówi do drugiego:
- Myślę, że on nas oszukuje.
- Coś Ty! To uczciwa gra. W zeszłym tygodniu moja żona wygrała aż dwa razy!
- Musicie najpierw zgadnąć, o jakiej liczbie między jeden, a dziesięć w tej chwili myślę.
- Może siedem? - próbuje zgadnąć jeden z mężczyzn
- Niestety nie. Myślałem o ósemce.
Po tygodniu przyjaciele postanowili spróbować ponownie. Po zatankowaniu udali się do kierownika. Podobnie jak za pierwszym razem kazał im odgadnąć liczbę od jeden do dziesięć.
- Dwa. - mówi jeden z mężczyzn.
- Znowu źle. Myślałem o trójce. Może następnym razem będziecie mieli więcej szczęścia.
Wracając do samochodu jeden z facetów mówi do drugiego:
- Myślę, że on nas oszukuje.
- Coś Ty! To uczciwa gra. W zeszłym tygodniu moja żona wygrała aż dwa razy!
112
Dowcip #31541. Dwóch mężczyzn udało się na stację benzynową oferującą premię w w kategorii: Humor o facetach, Kawały o kobietach, Kawały o stacji benzynowej, Dowcipy o nagrodzie.
Pytanie do rzeźnika:
- Co pan najbardziej lubi jeść? Ale bezmięsnego.
- Parówki.
- Co pan najbardziej lubi jeść? Ale bezmięsnego.
- Parówki.
411
Dowcip #31542. Pytanie do rzeźnika w kategorii: Śmieszne kawały o jedzeniu, Żarty o rzeźnikach.
Pewien mężczyzna pomógł kobiecie wnosić zakupy na ostatnie piętro wieżowca.
- Nawet nie wiem, jak panu dziękować...
- Wie pani, wie pani na pewno...
- Ale ja mam męża!
- A ja miałem na myśli pół litra.
- Nawet nie wiem, jak panu dziękować...
- Wie pani, wie pani na pewno...
- Ale ja mam męża!
- A ja miałem na myśli pół litra.
02