Poranek. Ministerstwo Kultury.
Poranek. Ministerstwo Kultury. Przychodzi minister do pracy, wchodzi do swojego sekretariatu i widzi jak roztrzęsiona sekretarka leje krople walerianowe do swojej herbaty:
- Mario Pawłowno, co się stało?
- Trzynaście lat pracuję w ministerstwie. Trzynaście lat czekałam na ten telefon. Dzisiaj przychodzę do pracy, dzwoni! Podnoszę słuchawkę, słyszę:
”Halo, czy to pralnia?” A ja z wrażenia całego tekstu riposty zapomniałam!
- Mario Pawłowno, co się stało?
- Trzynaście lat pracuję w ministerstwie. Trzynaście lat czekałam na ten telefon. Dzisiaj przychodzę do pracy, dzwoni! Podnoszę słuchawkę, słyszę:
”Halo, czy to pralnia?” A ja z wrażenia całego tekstu riposty zapomniałam!
03
Dowcip #16893. Poranek. Ministerstwo Kultury. w kategorii: Śmieszne kawały o sekretarkach, Humor o ministrach.
Pracodawca wprowadził zasadę, żeby wszystkie jego pracownice chodziły w żakietach firmowych. Musiał więc im je kupić, a wcześniej wziąć od nich wymiary. Żeby nie krępować ich zanadto, wyznaczył jedną z nich, blondynkę, aby zebrała dane od wszystkich i przedstawiła mu tabelę zbiorczą, bez wyszczególniania konkretnych osób. Blondynka przynosi mu po jakimś czasie wyniki. Pracodawca czyta i krzyczy:
- Co to do diabła ma być: łączny obwód w pasie dwunastu metrów i czterdziestu pięciu centymetrów?
- Co to do diabła ma być: łączny obwód w pasie dwunastu metrów i czterdziestu pięciu centymetrów?
02
Dowcip #16894. Pracodawca wprowadził zasadę w kategorii: Śmieszne kawały o blondynkach, Śmieszne kawały o szefie.
Profesor Miodek za komuny dostał do podpisania oświadczenie o współpracy. Czyta, czyta, w końcu mówi:
- Ja tego nie podpiszę, tu są dwa błędy!
- Ja tego nie podpiszę, tu są dwa błędy!
03
Dowcip #16895. Profesor Miodek za komuny dostał do podpisania oświadczenie o w kategorii: Humor o profesorach.
Przed wojną spotkało się dwóch generałów - niemiecki i francuski. Rozmowa przy śniadaniu:
(N)iemiecki generał:
- Drogi kolego jestem zdumiony brakiem dyscypliny we francuskiej armii.
(F)rancuz:
- Przesadza Pan kolego ...
(N) - No to się przekonamy
Woła swojego adiutanta:
- Otto!
(O):
- Jawohl Herr General!
(N):
- Otto, weź ten pistolet.
(Otto): Jawohl Herr General!
(N):
- Otto, przyloz pistolet do skroni.
(Otto):
- Jawohl Herr General!
(N):
- Otto, nacisnij spust.
BUM i Otto pada martwy. Francuski generał zbladł, ale żeby ratować honor Francji, woła swojego adiutanta:
(F):
- Jean!
(J):
- Pan mnie wołał mon generał?
(F):
- Jean, weź ten pistolet.
(Jean):
- O! Dziękuje mon generał!
(F):
- Jean przyłóż pistolet do skroni. Jean naciśnij spust
A na to Jean ze śmiechem odkładając pistolet:
- Jak Boga kocham, dziewiąta rano, a mój generał już zalany!
(N)iemiecki generał:
- Drogi kolego jestem zdumiony brakiem dyscypliny we francuskiej armii.
(F)rancuz:
- Przesadza Pan kolego ...
(N) - No to się przekonamy
Woła swojego adiutanta:
- Otto!
(O):
- Jawohl Herr General!
(N):
- Otto, weź ten pistolet.
(Otto): Jawohl Herr General!
(N):
- Otto, przyloz pistolet do skroni.
(Otto):
- Jawohl Herr General!
(N):
- Otto, nacisnij spust.
BUM i Otto pada martwy. Francuski generał zbladł, ale żeby ratować honor Francji, woła swojego adiutanta:
(F):
- Jean!
(J):
- Pan mnie wołał mon generał?
(F):
- Jean, weź ten pistolet.
(Jean):
- O! Dziękuje mon generał!
(F):
- Jean przyłóż pistolet do skroni. Jean naciśnij spust
A na to Jean ze śmiechem odkładając pistolet:
- Jak Boga kocham, dziewiąta rano, a mój generał już zalany!
19
Dowcip #16896. Przed wojną spotkało się dwóch generałów - niemiecki i francuski. w kategorii: Śmieszne kawały o Francuzach, Śmieszne kawały o Niemcach, Kawały o żołnierzach, Kawały o wojnie, Śmieszne kawały o generale.
Przez pustynię idzie prostytutka i Jezus. Nagle się zderzyli. Prostytutka mówi:
-O Jezu.
A Jezus:
- O ku*wa.
-O Jezu.
A Jezus:
- O ku*wa.
1433
Dowcip #16897. Przez pustynię idzie prostytutka i Jezus. Nagle się zderzyli. w kategorii: Śmieszny humor o Jezusie, Humor o prostytutkach, Śmieszne kawały o treści wulgarnej.
Przychodzi adwokat do baru, a barman mówi:
- Czy nalać Panu ajerkoniaku?
A adwokat odpowiada:
- Nie dziękuję bo to by było drzewo do lasu.
- Czy nalać Panu ajerkoniaku?
A adwokat odpowiada:
- Nie dziękuję bo to by było drzewo do lasu.
43
Dowcip #16898. Przychodzi adwokat do baru, a barman mówi w kategorii: Śmieszne kawały o adwokatach, Kawały o alkoholu, Kawały o barmanach.
Przychodzi facet do piekła i stwierdza, że tam też jest podział na dwa ustroje jak na ziemi. Ciekawe rzeczy idzie najpierw do oddziału kapitalistycznego, a tam zgroza i rozpacz. Pyta się jednego męczennika w czym sprawa. A on na to.
- Codziennie nas przybijają do desek gwoździami, polewają smołą i podpalają.
”No to idę do oddziału socjalistycznego zobaczyć jak tam jest” - pomyślał i zrobił.
A tam balanga na całego. Zdziwiony pyta się jak ich pokuta wygląda.
- Codziennie przybijają nas gwoździami do desek, polewają smołą i podpalają.
- To dlaczego wy jesteście tacy na luzie? - pyta się zdziwiony.
- No wiesz jak to jest: raz brakuje desek, raz gwoździ, raz smoły lub zapałek.
- Codziennie nas przybijają do desek gwoździami, polewają smołą i podpalają.
”No to idę do oddziału socjalistycznego zobaczyć jak tam jest” - pomyślał i zrobił.
A tam balanga na całego. Zdziwiony pyta się jak ich pokuta wygląda.
- Codziennie przybijają nas gwoździami do desek, polewają smołą i podpalają.
- To dlaczego wy jesteście tacy na luzie? - pyta się zdziwiony.
- No wiesz jak to jest: raz brakuje desek, raz gwoździ, raz smoły lub zapałek.
127
Dowcip #16899. Przychodzi facet do piekła i stwierdza w kategorii: Żarty o facetach, Śmieszne kawały o piekle, Śmieszny humor o socjalizmie.
Przychodzi facet do sklepu myśliwskiego i prosi o lunetę do karabinu. Sprzedawca sięga po najdroższy model i mówi:
- Ten celownik jest tak dobry, że stąd zobaczy pan mój dom na wzgórzu.
Po chwili obserwacji klient zaczyna się śmiać.
- Z czego pan się śmieje? - pyta sprzedawca.
- Widzę gołego mężczyznę i gołą kobietę, którzy biegają dookoła domu.
Sprzedawca bierze celownik, montuje go do strzelby, sięga po dwa naboje i składa propozycję:
- Dostanie pan ode mnie ten celownik wraz ze strzelbą za darmo, jeżeli strzeli pan mojej żonie w głowę, a jej kochankowi w przyrodzenie.
Facet jeszcze raz patrzy na dom sprzedawcy przez celownik i mówi:
- Wie pan co? Myślę, że teraz załatwię sprawę jednym nabojem.
- Ten celownik jest tak dobry, że stąd zobaczy pan mój dom na wzgórzu.
Po chwili obserwacji klient zaczyna się śmiać.
- Z czego pan się śmieje? - pyta sprzedawca.
- Widzę gołego mężczyznę i gołą kobietę, którzy biegają dookoła domu.
Sprzedawca bierze celownik, montuje go do strzelby, sięga po dwa naboje i składa propozycję:
- Dostanie pan ode mnie ten celownik wraz ze strzelbą za darmo, jeżeli strzeli pan mojej żonie w głowę, a jej kochankowi w przyrodzenie.
Facet jeszcze raz patrzy na dom sprzedawcy przez celownik i mówi:
- Wie pan co? Myślę, że teraz załatwię sprawę jednym nabojem.
06
Dowcip #16900. Przychodzi facet do sklepu myśliwskiego i prosi o lunetę do karabinu. w kategorii: Kawały o kochankach, Kawały o żonie, Śmieszne kawały o strzelaniu, Śmieszne kawały o sklepach.
Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego.
- Poplose tego pięknego klólicka z wystawy.
- Tego czarnego? A może wolisz białego, albo brązowego?
- Plose pana, mojego pytona nie obchodzi jakiego on jest kololu.
- Poplose tego pięknego klólicka z wystawy.
- Tego czarnego? A może wolisz białego, albo brązowego?
- Plose pana, mojego pytona nie obchodzi jakiego on jest kololu.
15
Dowcip #16901. Przychodzi mała dziewczynka do sklepu zoologicznego. w kategorii: Śmieszne kawały o dziewczynkach, Śmieszny humor o zwierzętach, Żarty o królikach.
Przychodzi robotnik do Jasia do domu i pyta czy Jasiu da mu szklankę wody. Jasiu:
- Ależ oczywiście!
Przyniósł mu jedną szklankę, drugą szklankę, a w trzeciej już połowę. Robotnik pyta:
- Jasiu, czemu przyniosłeś połowę szklanki?
Jasiu na to:
- Jestem mały, do zlewu nie dosięgam, a z sedesu już wszystko wybrałem.
- Ależ oczywiście!
Przyniósł mu jedną szklankę, drugą szklankę, a w trzeciej już połowę. Robotnik pyta:
- Jasiu, czemu przyniosłeś połowę szklanki?
Jasiu na to:
- Jestem mały, do zlewu nie dosięgam, a z sedesu już wszystko wybrałem.
04