Młody pan ksiądz miał wygłosić swoje pierwsze w życiu kazanie.
Młody pan ksiądz miał wygłosić swoje pierwsze w życiu kazanie. A, że trochę się cykał to strzelił sobie kilka kieliszków wódki na odwagę. Ale pan ksiądz jak to klecha trochę z alkoholem przesadził bo pamiętał tylko tyle, że jak wchodził na ambonę to się potknął i przeklął. Na drugi dzień jak już wytrzeźwiał pyta się proboszcza jak mu poszło.
- Czy ja wiem. Parafianie byli zachwyceni, dostałeś burzliwe oklaski. Trzymaj ten kontakt z ludźmi, tylko pamiętaj, aby w kazaniach unikać pewnych rzeczy.
- Jakich?
- Po pierwsze na początku mówi się: ”Niech będzie pochwalony”, a nie ”cholera jasna”, po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie, po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla, po czwarte po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
- Czy ja wiem. Parafianie byli zachwyceni, dostałeś burzliwe oklaski. Trzymaj ten kontakt z ludźmi, tylko pamiętaj, aby w kazaniach unikać pewnych rzeczy.
- Jakich?
- Po pierwsze na początku mówi się: ”Niech będzie pochwalony”, a nie ”cholera jasna”, po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie, po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla, po czwarte po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
1429
Dowcip #763. Młody pan ksiądz miał wygłosić swoje pierwsze w życiu kazanie. w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszne żarty o duchownych, Śmieszne kawały religijne.
Do ginekologa przychodzi zakonnica i mówi:
- Panie doktorze coś dziwnego zaobserwowałam u siebie.
Lekarz:
- Proszę mówić śmiało i nie wstydzić się, bo nie ma czego.
Siostra:
- Ostatnio często znajduje w moich majtkach i w tamtych okolicach znaczki pocztowe. Nie mam pojęcia skąd one tam się biorą.
Lekarz poprosił siostrę, aby rozebrała się i położyła na fotelu. Faktycznie coś tam znalazł. Obejrzał, zbadał i powiedział:
- To nie są znaczki pocztowe. To są naklejki z bananów.
- Panie doktorze coś dziwnego zaobserwowałam u siebie.
Lekarz:
- Proszę mówić śmiało i nie wstydzić się, bo nie ma czego.
Siostra:
- Ostatnio często znajduje w moich majtkach i w tamtych okolicach znaczki pocztowe. Nie mam pojęcia skąd one tam się biorą.
Lekarz poprosił siostrę, aby rozebrała się i położyła na fotelu. Faktycznie coś tam znalazł. Obejrzał, zbadał i powiedział:
- To nie są znaczki pocztowe. To są naklejki z bananów.
26
Dowcip #764. Do ginekologa przychodzi zakonnica i mówi w kategorii: Dowcipy erotyczne, Śmieszne żarty o zakonnicach, Śmieszne dowcipy o bananach, Kawały o ginekologu.
W sądzie:
- Dlaczego uderzył pan teściowa nogą od stołu kuchennego?
- Wysoki sądzie, nie miałem siły żeby podnieść cały stół.
- Dlaczego uderzył pan teściowa nogą od stołu kuchennego?
- Wysoki sądzie, nie miałem siły żeby podnieść cały stół.
221
Dowcip #765. W sądzie w kategorii: Śmieszne żarty o sędziach, Śmieszne kawały o teściowej, Śmieszne żarty o sądzie.
- I co pan powie o nadchodzącej wojnie, panie generale?
- Ona jest już przegrana.
- To po co ją zaczynać?
- Żeby dowiedzieć się, kto przegra.
- Ona jest już przegrana.
- To po co ją zaczynać?
- Żeby dowiedzieć się, kto przegra.
619
Dowcip #766. - I co pan powie o nadchodzącej wojnie, panie generale? w kategorii: Śmieszne żarty o żołnierzach, Śmieszne dowcipy o wojnie.
Synek pyta:
- Tato, dlaczego wszystkie bajki kończą się ślubem?
Ojciec wzdycha:
- Bo po ślubie kończy się bajka.
- Tato, dlaczego wszystkie bajki kończą się ślubem?
Ojciec wzdycha:
- Bo po ślubie kończy się bajka.
521
Dowcip #768. Synek pyta w kategorii: Śmieszne dowcipy o synu, Śmieszne kawały o tacie, Humor o ślubie.
Icek sprzedaje lody. Na wózku z lodami widnieje napis: ”Żydom lodów się nie sprzedaje”. Podchodzi do niego rabin i zgorszony pyta:
- Icek, co ty, antysemita jesteś?
- Rabbi, a ty próbowałeś tych lodów?
- Icek, co ty, antysemita jesteś?
- Rabbi, a ty próbowałeś tych lodów?
318
Dowcip #769. Icek sprzedaje lody. w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Śmieszne kawały o Żydach, Żarty o sprzedawcach.
Siedzi zajączek w krzakach i coś sobie z dupci wyciska. Podchodzi jeżyk i pyta:
- Wągierek?!
- Nie, śrucik.
- Wągierek?!
- Nie, śrucik.
1531
Dowcip #770. Siedzi zajączek w krzakach i coś sobie z dupci wyciska. w kategorii: Kawały o dupie, Humor o zajączku, Śmieszne kawały o jeżu, Śmieszne żarty o broni palnej.
Na ulicy Kowalski pyta przechodnia:
- Jak trafić do fryzjera?
- Pójdzie pan prosto, potem skręci w lewo, a dalej poprowadzą pana ślady krwi na chodniku.
- Jak trafić do fryzjera?
- Pójdzie pan prosto, potem skręci w lewo, a dalej poprowadzą pana ślady krwi na chodniku.
616
Dowcip #771. Na ulicy Kowalski pyta przechodnia w kategorii: Śmieszne kawały o Kowalskim, Żarty o fryzjerach, Dowcipy o krwi.
Rozmawia dwóch Rosjan. Jeden mówi:
- Ale w Polsce jest fajnie! Nie musisz nic robić. Jak się obudzisz, zjesz śniadanie i sex, sex do obiadu, po obiedzie sex i tak do kolacji, a po kolacji znów sex.
- Skąd wiesz, przecież nie byłeś w Polsce?
- Ja nie byłem, ale moja siostra tam jest i pisała.
- Ale w Polsce jest fajnie! Nie musisz nic robić. Jak się obudzisz, zjesz śniadanie i sex, sex do obiadu, po obiedzie sex i tak do kolacji, a po kolacji znów sex.
- Skąd wiesz, przecież nie byłeś w Polsce?
- Ja nie byłem, ale moja siostra tam jest i pisała.
523
Dowcip #772. Rozmawia dwóch Rosjan. w kategorii: Kawały erotyczne, Śmieszne kawały o Rosjanach, Śmieszne kawały o Polsce.
Małe miasteczko, obok siebie mieszka dwóch myśliwych. Po każdym polowaniu jeden targa zawsze do domu niedźwiedzia, drugi przeważnie nic. Koleś w końcu nie wytrzymał i poszedł zapytać sąsiada o co chodzi z tymi niedźwiedziami, kolega nie chciał zdradzić tajemnicy, ale umówili się na drugi dzień na wspólne polowanie. Wyruszyli rano, specjalista od niedźwiedzi zabrał ze sobą psa - Pimpusia. Idą przez las, nagle zauważyli niedźwiedzia siedzącego na drzewie. Ten od Pimpusia mówi:
- Teraz uważaj, ja wchodzę na drzewo, strącam niedźwiedzia, a Pimpuś zabzyka go na śmierć.
Drugi na to:
- Dobra stary, tylko po co nam w takim razie strzelby?
- Po to, że jakby się zdarzyło, że niedźwiedź strąci mnie, to od razu zastrzel Pimpusia.
- Teraz uważaj, ja wchodzę na drzewo, strącam niedźwiedzia, a Pimpuś zabzyka go na śmierć.
Drugi na to:
- Dobra stary, tylko po co nam w takim razie strzelby?
- Po to, że jakby się zdarzyło, że niedźwiedź strąci mnie, to od razu zastrzel Pimpusia.
825