LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Mężczyzna jechał samochodem z prędkością 45 kilometrów na godzinę.

Mężczyzna jechał samochodem z prędkością 45 kilometrów na godzinę. Nagle, ku jego zdziwieniu, spostrzega biegnącego z tą samą prędkością, trzynożnego indyka. Mężczyzna postanowił przyspieszyć do 55 kilometrów na godzinę. Patrzy, a indyk biegnie z tą samą prędkością. W końcu kierowca przyspieszył do 65 kilometrów na godzinę. Ale indyk biegnie nadal równo z nim. W pewnym momencie zwierzę gwałtownie skręca w lewą stronę i biegnie w kierunku. Mężczyzna postanawia pojechać za nim. Wjeżdża na farmę i widzi całe gospodarstwo pełne trzynożnych indyków. Wychodzi do niego gospodarz.
- Gospodarza, skąd Was tyle trzynożnych indyków? Czemu mają po 3 nogi? - pytał zaciekawiony.
- Widzi Pan, mam trzyosobową rodzinę. Kiedy hodowaliśmy indyki dwunożne to jedno z nas nie dostawało nogi do zjedzenia podczas święta dziękczynienia. Teraz każde z nas może świętować z własną nogą na talerzu.
- I jak Wam to smakuje?
- Nie wiem. Jeszcze nigdy nie udało mi się żadnego złapać.
818

Dowcip #31336. Mężczyzna jechał samochodem z prędkością 45 kilometrów na godzinę. w kategorii: Śmieszne żarty o rolnikach, Śmieszne kawały o indykach.

Tenisista i gracz w badmintona zderzyli się samochodami. Wypadek wyglądał bardzo poważnie jednak udało im się wyjść z niego cało. Obydwa samochody są jednak bardzo uszkodzone. Wychodzą z samochodów. Zauważają sprzęty sportowe i od razu domyślają się czym który się zajmuje.
- Spójrz na nasze samochody. Są rozbite w drobny mak, a my przetrwaliśmy. To znak od Boga. Powinniśmy się zaprzyjaźnić na długie lata. - mówi tenisista.
- W pełni się z Tobą zgadzam.
- A oto dowód na kolejny cud. - mówi tenisista - Spójrz, mój samochód jest doszczętnie zniszczony, ale butelka whisky ocalała. Musimy wypić ją i uczcić nasze szczęście.
- Masz rację. - potakuje gracz w badmintona.
Tenisista odkręca butelkę alkoholu i wręcza ją koledze. Ten upija kilka solidnych łyków i oddaje butelkę. Wtedy tenisista bierze ją, zakręca i odstawia.
- Dlaczego nie pijesz? - pyta kolega.
- Wolę być trzeźwy kiedy przyjedzie policja.
04

Dowcip #31337. Tenisista i gracz w badmintona zderzyli się samochodami. w kategorii: Żarty o alkoholu, Dowcipy o sportowcach, Śmieszne dowcipy o wypadkach samochodowych.

Pewna pchła wygrzewa się na słonecznej plaży w Miami. Nagle spotyka starego przyjaciela. Przyjaciel pchła trzęsie się i jest strasznie przemarznięty.
- Co Ci się stało?
- A bo przyjechałam tu w wąsach jakiegoś motocyklisty i strasznie mnie przewiało.
- Na drugi raz zrób tak jak ja. Skaczę sobie na lotnisko, upatruję jakąś stewardessę, wskakuję jej pod spódniczkę, wchodzę pod majteczki i całą podróż śpię w przytulnym i ciepłym ”lasku”. Potem wyskakuję i jak widzisz, wygrzewam się na słonecznych plażach.
- OK tak zrobię następnym razem.
Po roku pchły znowu się spotykają i sytuacja się powtarza. Jedną z pcheł trzepie znów z zimna.
- I co nie skorzystałeś z moich rad?
- Zrobiłem dokładnie tak jak mówiłeś, poskakałem na lotnisko, upatrzyłem stewardessę, wskoczyłem jej pod spódniczkę, pod majteczki, znalazłem ciepły przytulny lasek i zasnąłem. A jak się obudziłem byłem w wąsach motocyklisty.
28

Dowcip #31338. Pewna pchła wygrzewa się na słonecznej plaży w Miami. w kategorii: Żarty erotyczne, Żarty o motocyklistach, Humor o stewardesach, Śmieszne kawały o pchłach.

Pewien mężczyzna spacerując ulicami Missisipi zauważył ogłoszenie przed domem ”SPRZEDAM GADAJĄCEGO PSA”. Mężczyzna zadzwonił pod wskazany numer i usłyszał, że pies jest na podwórku. Poszedł więc za dom i spostrzegł niewielkiego psa więc pyta go:
- Ty mówisz?
Pies na to:
- Pewnie, że mówię. Odkryłem mój dar mówienia jak byłem młody. Chciałem pomóc rządowi więc zgłosiłem się do CIA. Przez 8 lat byłem ich najlepszym szpiegiem, bo nikt nie podejrzewał psa o podsłuch. Pomogłem im rozwiązać tysiące spraw. Jednak wiedziałem, że jestem coraz starszy więc postanowiłem zmienić pracę. Zatrudniłem się na lotnisku. Byłem tam od pilnowania porządku. Obserwowałem podejrzanie zachowujących się ludzi i donosiłem o tym odpowiednim osobom. Mam żonę i gromadkę szczeniąt i teraz właśnie jestem na emeryturze.
Mężczyzna nie może uwierzyć. Pędzi do właściciela z pytaniem:
- Ile chcesz za tego psa?
- 10 dolarów wystarczy.
- 10 dolarów za takiego psa. Przecież jest wyjątkowy. Czemu chcesz go sprzedać?
- Bo to pieprzony kłamca. Nie zrobił żadnej z tych rzeczy.
332

Dowcip #31339. Pewien mężczyzna spacerując ulicami Missisipi zauważył ogłoszenie w kategorii: Dowcipy abstrakcyjne, Żarty o psie.

Grupa archeologów prowadziła prace w Izraelu. Natknęli się na grotę, której ściany były pokryte dziwnymi znakami. Postanowili wyciąg kawałek ściany i zabrać do muzeum. Przez kolejne lata toczyły się dyskusje, rozmyślanie i analizowanie znaczenia rysunków. W końcu na konferencji, jeden z uczonych rzekł:
- Pierwszy z symboli jest podobny do sylwetki kobiety. Możemy stwierdzić, że jest to ukierunkowane na rodzinę i że kobiety miały w niej wysoką wartość. Kolejny symbol przedstawia jakby osła. To oznacza, że kobiety były na tyle mądre żeby angażować zwierzęta do pomocy w pracy. Trzeci rysunek jest podobny do łopaty. Sugeruje to, że tamtejsi ludzie sami tworzyli narzędzia. Następny symbol to wizerunek ryby. Można to rozumieć jako umiejętność radzenia sobie w przypadku braku pożywienia na ziemi. Kobiety czerpały pożywienie z morza. Ostatni rysunek przypomina wizerunek gwiazdy Dawida. To by wskazywało, że byli to Hebrajczycy.
Na sali zawrzało od oklasków i wiwatów. Jednak z końca sali dobiega głos starszego mężczyzny:
-Idioci. Hebrajski czyta się od prawej strony do lewej. To oznacza ” Święta makrela skopała tyłek babie”
25

Dowcip #31340. Grupa archeologów prowadziła prace w Izraelu. w kategorii: Żarty o archeologach.

10 lutego 2003 roku, sobota rano, godzina 10:00. Jan postanawia wyruszyć na golfa. Kiedy był już w drodze uświadomił sobie, że nie powiedział żonie o przyjściu hydraulika. Postanawia zadzwonić. W słuchawce telefonu słychać głos małej dziewczynki.
- Halo.
- Cześć kochanie, czy mam jest gdzieś w pobliżu telefonu?
- Nie tato, mama jest na górze z wujkiem Fredem.
Następuje chwila ciszy po czym odzywa się Jan:
- Przecież Ty nie masz żadnego wujka Freda.
- Mam tato. Jest z mamą na górze. - tłumaczy mała dziewczynka.
- Dobrze. Posłuchaj mnie uważnie. Biegnij na górę i krzyknij, że mój samochód podjechał pod dom.
Dziewczynka pobiegła wykonać polecenie. Po chwili wraca.
- Zrobiłam co kazałeś tato.
- I co się stało? - dopytuje Jan.
- Mama zaczęła biegać po pokoju z krzykiem, potknęła się o dywan i wypadła przez okno. Teraz nie żyje.
- Boże mój. - przeraził się mężczyzna - A co z wujkiem Fredem?
- Wujek zaczął biegać tak samo przerażony i wyskoczył z balkonu do basenu. Tylko chyba zapomniał że wczoraj spuściliśmy z niego wodę, żeby go oczyścić więc wujek Fred też nie żyje.
Następuje długa chwila ciszy i nagle odzywa się John:
- Basen? Jaki basen? Przecież my nie mamy basenu... O Boże, przeprasza, wybrałem zły numer.
05

Dowcip #31341. 10 lutego 2003 roku, sobota rano, godzina 10:00. w kategorii: Śmieszne dowcipy o żonie, Kawały o rozmowach telefonicznych, Żarty o zdradzie.

Małżeństwo obchodzi swoją pięćdziesiątą rocznicę ślub. Nagle mąż pyta żonę:
- Kochana, czy podczas naszego małżeństwa kiedykolwiek mnie zdradziłaś?
- Dlaczego teraz zadajesz mi to pytanie? Na prawdę chcesz to wiedzieć? - pyta zdziwiona żona.
- Tak, chcę żebyś odpowiedziała. - potwierdza mąż.
- Cóż, no dobrze. Zdradziłam Cię 3 razy.
- Trzy razy? Kiedy to było?
- No dobrze. Więc, pamiętasz jak miałeś 35 lat i bardzo chciałeś założyć własną działalność? Wtedy nikt nie chciał dać Ci kredytu, żaden bank. I pamiętasz? Wtedy prezes banku przyszedł do naszego domu z dokumentami do podpisu i udzielił Ci kredytu bez żadnych pytań.
- Och, kochana. Zrobiłaś coś takiego dla mnie? Szanuję Cię za to jeszcze bardziej. Kiedy był drugi raz?
- Pamiętasz, kochany, kiedy miałeś poważny atak serca? Potrzebowałeś skomplikowanej operacji, ale żaden lekarz nie chciał się jej podjąć. Pewnego dnia jeden z lekarzy sam przyszedł do Twojej sali szpitalnej i wykonał operację, Dzięki temu do dziś czujesz się dobrze.
- Nie mogłem sobie wymarzyć lepszej żony. Zrobiłaś to żeby ratować moje życie. Jesteś najlepsza. A kiedy był ten trzeci raz?
- Cóż... Pamiętasz jak kilka lat temu chciałeś zostać prezesem klubu golfowego? Zebrałeś wtedy 17 głosów poparcia...
324

Dowcip #31342. Małżeństwo obchodzi swoją pięćdziesiątą rocznicę ślub. w kategorii: Humor o staruszkach, Śmieszne kawały o zdradzie, Śmieszne dowcipy o rocznicy ślubu.

Trzy żółwie, Jaś, Staś i Piotr wybrały się na piknik. Jan zapakował kosz pełen kanapek i butelek napojów gazowanych. Problem polegał na tym, że teren piknikowy był oddalony od nich o 10 mil. To oznaczało 10 dni wędrówki. Po pewnym czasie zmęczone żółwie robią się głodne i spragnione. Zatrzymują się, żeby napić się napoju. W tym momencie okazuje się, że Jan nie zabrał ze sobą otwieracza. Rozpoczyna się debata, który z nich powinien po niego zawrócić. Pada na Piotra.
- Pójdę pod jednym warunkiem. - mówi wytypowany żółw - do mojego powrotu nie tkniecie ani jednej kanapki!
Koledzy składają obietnicę, a Piotr wyrusza w drogę. Mijają długie dni, a Piotr nie wraca.
- Jestem coraz bardziej głodny! - skarży się Staś.
- Nie możemy nic ruszyć. Obietnica to obietnica.
Czekają kolejne 10 dni, ale żółwia jak nie było tak nie ma.
- Może zjemy chociaż jedną kanapkę na pół, żeby zabić głód. - proponuje Jan.
- Nie możemy złamać obietnicy. Obiecaliśmy Poncho. - protestuje Staś.
Kiedy jednak mija równy miesiąc, a Piotra i otwieracza nie ma żółwie postanawiają zjeść coś, żeby nabrać sił na drogę powrotną. Uchylają pokrycie koszyczka, a tu nagle zza krzaków wyskakuje Piotr i krzyczy:
- Wiedziałem, że trzeba będzie Was pilnować!
515

Dowcip #31343. Trzy żółwie, Jaś, Staś i Piotr wybrały się na piknik. w kategorii: Kawały o jedzeniu, Żarty o żółwiu.

Mężczyzna podróżował samolotem w sprawach biznesowych. W pewnym momencie pilnie zachciało mu się do toalety. Niestety męska była ciągle zajęta. Stewardesa widząc zdenerwowanie pasażera zaproponowała żeby skorzystał z toalety damskiej.
- Tylko proszę pamiętać. - mówiła - Będą tam 4 przyciski: CW, DB, PP i AWT. może Pan wciskać wszystkie poza ostatnim ”ATR.
Mężczyzna udał się do damskiej toalety i załatwia swoje potrzeby. Zauważa wspomniane przez stewardesę guziki. Wciska ”CW” i w tym momencie po jego tylnej części ciała rozlewa się ciepły strumień wody. Mężczyzna jest zachwycony i pospiesznie wciska ”DB”. W tym momencie po jego tyłku rozwiewa się delikatny powiew bryzy. Mężczyzna jest w siódmym niebie. Szybko wciska przycisk ”PP”. W tym momencie doznaje puszystego przypudrowania tylnej części ciała. Facet nie może się powstrzymać i wciska ”AWT”. Kiedy się budzi spostrzega, że jest w szpitalu. Zdezorientowany woła pielęgniarkę:
- Co się stało? Ostatnie co pamiętam to, że wciskam przycisk ”AWT”.
- Tak, świetnie się Pan bawił do momentu wciśnięcia tego przycisku. Jest to automatyczne wyciąganie tampon. Pański penis jest pod poduszką.
16

Dowcip #31344. Mężczyzna podróżował samolotem w sprawach biznesowych. w kategorii: Śmieszne kawały o podróżach, Śmieszne dowcipy o jądrach męskich, Żarty o podróżowaniu samolotem, Dowcipy o toalecie.

Mężczyzna postanawia wyjść trochę wcześniej z pracy i wstąpić do baru na piwo. Bar jest czynny do 2 w nocy i do tej godziny facet siedział i pił. Po zamknięciu, chwiejnym krokiem udaje się do domu. Stara się zachowywać cicho, żeby nikogo nie obudzić. Ściąga buty i powoli wchodzi po schodach, jednak w połowie drogi potyka się i spada na sam dół. Robi sporo huku, a przy tym tłucze puste butelki, które miał w tylnych kieszeniach. Gdy dociera do toalety zauważa krew i stwierdza, że poharatał sobie tyłek stłuczonymi szkłami. Postanawia dopatrzeć rany przy pomocy lustra, najlepiej jak to w tej sytuacji jest możliwe. Kładzie się do łóżka i idzie spać. Następnego ranka budzi się z potwornym bólem głowy i tyłka. Od razu zaczyna obmyślać co ma powiedzieć żonie. Kiedy ta wchodzi do sypialni pyta od razu:
- Gdzie byłeś w nocy?
- Pracowałem do późna, a potem poszliśmy z kolegami na jedno piwko. - odpowiada niepewny.
- Jedno piwo? - pyta żona drwiąco - Mów prawdę gdzie byłeś?
- Dobrze, poszedłem do baru i się upiłem, ok?
- To by tłumaczyło poprzyklejane plastry na lustro.
15

Dowcip #31345. Mężczyzna postanawia wyjść trochę wcześniej z pracy i wstąpić do baru w kategorii: Żarty o pijakach, Śmieszne dowcipy o lusterku.

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Alfabet Morse'a

» Nowe samochody osobowe ogłoszenia

» Słownik wyrazów przeciwstawnych języka polskiego

» Definicje

» Słownik do krzyżówek

» Odmiana przez przypadki imion

» Opiekunki do dzieci

» Słownik rymów

» Stopniowanie przysłówków i przymiotników online

» Słownik wyrazów bliskoznacznych języka polskiego

» Wyliczanki do pokazywania

» Zagadki edukacyjne do drukowania dla dzieci

» Następna zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost