Kowalski wracał pijany do domu.
Kowalski wracał pijany do domu. W tylnej kieszeni spodni schował jeszcze jedną butelkę alkoholu. Nagle poślizgnął się i upadł ciężko. Próbując się podnieść poczuł jak coś mokrego spływa mu po nodze.
- Proszę Boże - błagał - niech to będzie krew!
- Proszę Boże - błagał - niech to będzie krew!
89
Dowcip #31552. Kowalski wracał pijany do domu. w kategorii: Humor o Kowalskim, Kawały o alkoholu, Dowcipy o modlitwie.
Stoi pijany murzyn oparty o drzewo i podchodzi do niego facet:
- Co, popiło się?
- Tak, tak.
- I co? Kiepsko się czujemy?
- Oj tak.
- I co? Chcemy do domu?
- Tak, tak.
- To czekaj, podsadzę Cię.
- Co, popiło się?
- Tak, tak.
- I co? Kiepsko się czujemy?
- Oj tak.
- I co? Chcemy do domu?
- Tak, tak.
- To czekaj, podsadzę Cię.
011
Dowcip #31553. Stoi pijany murzyn oparty o drzewo i podchodzi do niego facet w kategorii: Kawały o Murzynach, Dowcipy o pijakach, Żarty o drzewach.
Na policje dzwoni blondynka.
- Panie władzo, okradli mi samochód.
- Co ukradli?
- Tablice rozdzielczą, kierownicę, wajchę zmiany biegów.
- Gdzie mamy przyjechać?
- Gałczyńskiego 30.
Za pięć minut blondynka znowu dzwoni:
- Już nie przejeżdżajcie.
- Czemu? Złodziej oddał łup?
- Nie. Usiadłam z tyłu.
- Panie władzo, okradli mi samochód.
- Co ukradli?
- Tablice rozdzielczą, kierownicę, wajchę zmiany biegów.
- Gdzie mamy przyjechać?
- Gałczyńskiego 30.
Za pięć minut blondynka znowu dzwoni:
- Już nie przejeżdżajcie.
- Czemu? Złodziej oddał łup?
- Nie. Usiadłam z tyłu.
813
Dowcip #31554. Na policje dzwoni blondynka. w kategorii: Kawały o blondynkach, Dowcipy o złodziejach, Śmieszne żarty o samochodach.
W Krakowie, po homilii, Benedykt XVI miał powiedzieć kilka słów do Polaków. Szuka na swoich kartkach zapisu fonetycznego, ale nie może go znaleźć. Rozgląda się w nadziei, że ktoś mu podpowie, ale nic z tego. W zdenerwowaniu przeszukuje kieszenie sutanny i w końcu znalazł starą, pożółkłą kartkę. Zadowolony zaczyna czytać:
- Obrońcy Westerplatte, poddajcie się.
- Obrońcy Westerplatte, poddajcie się.
212
Dowcip #31555. W Krakowie, po homilii w kategorii: Dowcipy o przemówieniach, Żarty o papieżu.
Ksiądz prowadzący oprowadza młodego adepta po zakonie i opowiada:
- Widzisz, tutaj mamy Wielką Bibliotekę, z tego będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą dalej.
- A tutaj jest świetnie zaopatrzona siłownia z tego też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą wielkim hallem.
- Natomiast tutaj jest nowoczesna pracownia informatyczna, z tego oczywiście też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
W końcu przechodzą długim korytarzem, na końcu którego są ogromne drzwi. Ksiądz prowadzący otwiera drzwi, a tam wystająca goła dupa. Ksiądz opowiada dalej:
- Ponieważ dbamy o potrzeby seksualne naszych adeptów z tego też oczywiście będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Na to adept się zaintrygowany się pyta:
- No dobrze, ale dlaczego nie w czwartek?
- Bo w czwartek masz tu dyżur.
- Widzisz, tutaj mamy Wielką Bibliotekę, z tego będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą dalej.
- A tutaj jest świetnie zaopatrzona siłownia z tego też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Przechodzą wielkim hallem.
- Natomiast tutaj jest nowoczesna pracownia informatyczna, z tego oczywiście też będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
W końcu przechodzą długim korytarzem, na końcu którego są ogromne drzwi. Ksiądz prowadzący otwiera drzwi, a tam wystająca goła dupa. Ksiądz opowiada dalej:
- Ponieważ dbamy o potrzeby seksualne naszych adeptów z tego też oczywiście będziesz mógł korzystać... Ale nie w czwartek.
Na to adept się zaintrygowany się pyta:
- No dobrze, ale dlaczego nie w czwartek?
- Bo w czwartek masz tu dyżur.
814
Dowcip #31556. Ksiądz prowadzący oprowadza młodego adepta po zakonie i opowiada w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Śmieszne dowcipy o duchownych, Śmieszne kawały o szafie.
Zapiski w notatniku pedanta.
Sobota:
1) Kefir i cztery kajzerki - dwa pięćdziesiąt.
2) Fakt - dwa złote.
3) Pasta do zębów - sześć złotych.
4) Nie wiem i nie pamiętam co i gdzie wieczorem - tysiąc siedemset złotych.
Sobota:
1) Kefir i cztery kajzerki - dwa pięćdziesiąt.
2) Fakt - dwa złote.
3) Pasta do zębów - sześć złotych.
4) Nie wiem i nie pamiętam co i gdzie wieczorem - tysiąc siedemset złotych.
14
Dowcip #31557. Zapiski w notatniku pedanta. w kategorii: Żarty o pieniądzach, Kawały o imprezie, Żarty o pedantach.
Tata woła Jasia:
- Jasiu, powiedz mamie, że dolar dzisiaj dobrze stoi!
Jasio posłusznie idzie do mamy i mówi:
- Mamo! Tata kazał mi powiedzieć, że dolar dzisiaj dobrze stoi!
- Powiedz tatusiowi, że kantor dzisiaj jest zamknięty.
Jasio idzie do taty i przekazuje:
- Mama powiedziała, że kantor dzisiaj jest zamknięty.
- Powiedz mamie, że dolar dzisiaj tak dobrze stoi jak nigdy!
Jasio biegnie do mamy i przekazuje jej informacje. Mama odpowiada:
- Powiedz tacie, że nie ma dzisiaj szans. Kantor jest zamknięty na cztery spusty!
Dzień później sytuacja się odwraca i mama woła Jasia:
- Idź Jasiu do taty i mu powiedz, że już kantor jest otwarty.
Jasio biegnie do taty i mówi mu, że kantor już jest otwarty.
- Idź Jasiu powiedz mamie, że dolar wczoraj tak dobrze stał, że poszedł od ręki!
- Jasiu, powiedz mamie, że dolar dzisiaj dobrze stoi!
Jasio posłusznie idzie do mamy i mówi:
- Mamo! Tata kazał mi powiedzieć, że dolar dzisiaj dobrze stoi!
- Powiedz tatusiowi, że kantor dzisiaj jest zamknięty.
Jasio idzie do taty i przekazuje:
- Mama powiedziała, że kantor dzisiaj jest zamknięty.
- Powiedz mamie, że dolar dzisiaj tak dobrze stoi jak nigdy!
Jasio biegnie do mamy i przekazuje jej informacje. Mama odpowiada:
- Powiedz tacie, że nie ma dzisiaj szans. Kantor jest zamknięty na cztery spusty!
Dzień później sytuacja się odwraca i mama woła Jasia:
- Idź Jasiu do taty i mu powiedz, że już kantor jest otwarty.
Jasio biegnie do taty i mówi mu, że kantor już jest otwarty.
- Idź Jasiu powiedz mamie, że dolar wczoraj tak dobrze stał, że poszedł od ręki!
211
Dowcip #31558. Tata woła Jasia w kategorii: Żarty erotyczne, Śmieszne kawały o Jasiu, Śmieszne kawały o matce, Humor o ojcu.
Wielkie targi jabłek. Ogrodnicy przechwalają się kto wyhodował większy okaz:
- My to przywieźliśmy takie jabłko, że we dwóch musieliśmy je na pakę wrzucić.
- My wyhodowaliśmy takie, że jak dojrzało to całe drzewo się połamało.
- A my wyhodowaliśmy takie, że jak je wieźliśmy wozem na targ to przy postoju wyszedł z niego robak i zeżarł konia!
- My to przywieźliśmy takie jabłko, że we dwóch musieliśmy je na pakę wrzucić.
- My wyhodowaliśmy takie, że jak dojrzało to całe drzewo się połamało.
- A my wyhodowaliśmy takie, że jak je wieźliśmy wozem na targ to przy postoju wyszedł z niego robak i zeżarł konia!
516
Dowcip #31559. Wielkie targi jabłek. w kategorii: Kawały o ogrodniku, Żarty o jabłkach.
Facet wchodzi do baru i zamawia kieliszek whisky:
- Ile płacę?
- Trzy dolary.
Mężczyzna wyjmuje z kieszeni trzy dolary. Jednego kładzie na ladzie przed nim, a potem idzie do lewej strony lady i tam kładzie kolejnego dolara, a następnie udaje się do prawej krawędzi i tam kładzie trzeciego. Barman cicho przeklinając, idzie od prawej do lewej i bierze pieniądze. Następnego dnia znowu ten sam facet wraca i zamawia kieliszek whisky ponownie kładąc dolary na końcach lady. Barman zły, ale nic się nie odzywa. W skrócie dzieje się tak kilka dni pod rząd. Pewnego dnia ten sam facet zamawia whisky, bierze kieliszek, grzebie w kieszeni i wyciąga banknot pięciodolarowy. Barman uśmiechnięty, że może się zemścić. Bierze 2 dolary reszty, idzie do lewego końca lady, kładzie dolara, a następnie przechodzi do prawego końca i kładzie tam drugiego dolara. Potem wraca i z radością patrzy na gościa.
Mężczyzna wyciąga z kieszeni dolara, położył go przed barmanem i powiedział:
- Poproszę jeszcze jeden kieliszek.
- Ile płacę?
- Trzy dolary.
Mężczyzna wyjmuje z kieszeni trzy dolary. Jednego kładzie na ladzie przed nim, a potem idzie do lewej strony lady i tam kładzie kolejnego dolara, a następnie udaje się do prawej krawędzi i tam kładzie trzeciego. Barman cicho przeklinając, idzie od prawej do lewej i bierze pieniądze. Następnego dnia znowu ten sam facet wraca i zamawia kieliszek whisky ponownie kładąc dolary na końcach lady. Barman zły, ale nic się nie odzywa. W skrócie dzieje się tak kilka dni pod rząd. Pewnego dnia ten sam facet zamawia whisky, bierze kieliszek, grzebie w kieszeni i wyciąga banknot pięciodolarowy. Barman uśmiechnięty, że może się zemścić. Bierze 2 dolary reszty, idzie do lewego końca lady, kładzie dolara, a następnie przechodzi do prawego końca i kładzie tam drugiego dolara. Potem wraca i z radością patrzy na gościa.
Mężczyzna wyciąga z kieszeni dolara, położył go przed barmanem i powiedział:
- Poproszę jeszcze jeden kieliszek.
08
Dowcip #31560. Facet wchodzi do baru i zamawia kieliszek whisky w kategorii: Śmieszne kawały o alkoholu, Śmieszne żarty o pieniądzach, Humor o barmanach, Kawały o klientach.
Fąfara i Kowalski siedzieli razem w pokoju i nagle Kowalski wypuścił wiatry. Znany kawalarz Fąfara uśmiechnął się szeroko... Kowalski spojrzał na niego groźnie:
- Wolałbym, żeby to się nie rozeszło!
- A ja bym wolał, żeby jednak się rozeszło.
- Wolałbym, żeby to się nie rozeszło!
- A ja bym wolał, żeby jednak się rozeszło.
921