Idzie Jasiu do burdelu ze skarbonką i rozjechaną żabą i pyta się
Idzie Jasiu do burdelu ze skarbonką i rozjechaną żabą i pyta się burdel - mamy:
- Czy mogę prosić panią chorą na AIDS?
- Ale dziecko, po co ci pani chora na AIDS?
- A czy to prawda, że jeśli będę się ruchać z panią chorą na AIDS to ja tez będę miał AIDS?
- Tak.
- A czy to prawda, że później jak przyjdzie moja niania i będzie mnie molestować, to ona tez będzie mieć AIDS?
- Tak.
- A czy to prawda, że jak później przyjdzie mój tata i będzie ruchać się z moją nianią, to on też będzie miał AIDS?
- Tak.
- A czy jak później mój tata bezie się ruchać z moją mama to ona też będzie mieć AIDS?
- Tak.
A czy jak co środę, przyjedzie śmieciarz i będzie się ruchać z mojĄ mamą, to on też będzie miał AIDS?
- Tak.
- No, o tego kutasa mi chodzi, bo mi żabkę rozjechał!
- Czy mogę prosić panią chorą na AIDS?
- Ale dziecko, po co ci pani chora na AIDS?
- A czy to prawda, że jeśli będę się ruchać z panią chorą na AIDS to ja tez będę miał AIDS?
- Tak.
- A czy to prawda, że później jak przyjdzie moja niania i będzie mnie molestować, to ona tez będzie mieć AIDS?
- Tak.
- A czy to prawda, że jak później przyjdzie mój tata i będzie ruchać się z moją nianią, to on też będzie miał AIDS?
- Tak.
- A czy jak później mój tata bezie się ruchać z moją mama to ona też będzie mieć AIDS?
- Tak.
A czy jak co środę, przyjedzie śmieciarz i będzie się ruchać z mojĄ mamą, to on też będzie miał AIDS?
- Tak.
- No, o tego kutasa mi chodzi, bo mi żabkę rozjechał!
024
Dowcip #9993. Idzie Jasiu do burdelu ze skarbonką i rozjechaną żabą i pyta się w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Śmieszne kawały o kochankach, Humor o chorobach, Dowcipy o żabie, Śmieszne dowcipy o agencji towarzyskiej.
Informatyk kocha się z dziewczyną. W pewnej chwili kobieta dostaje ataku padaczki. Przestraszony informatyk dzwoni na pogotowie:
- Spokojnie, niech pan opisze jakie są objawy? - pyta dyżurująca na pogotowiu siostra.
- To wygląda tak, jakby jej się orgazm zawiesił.
- Spokojnie, niech pan opisze jakie są objawy? - pyta dyżurująca na pogotowiu siostra.
- To wygląda tak, jakby jej się orgazm zawiesił.
912
Dowcip #9994. Informatyk kocha się z dziewczyną. w kategorii: Śmieszny humor o informatykach, Humor o chorobach, Dowcipy o seksie, Żarty o orgazmie.
Do działu reklamacji w hipermarkecie przychodzi facet z komputerem.
- Kupiłem u was ten sprzęt dwa tygodnie temu i zdechł. - mówi.
- Jaki rodzaj gwarancji dostał pan przy zakupie? - pyta pracownik.
- Gwarancję dożywotnią.
- W takim razie jeśli komputer zdechł, to gwarancja wygasła.
- Kupiłem u was ten sprzęt dwa tygodnie temu i zdechł. - mówi.
- Jaki rodzaj gwarancji dostał pan przy zakupie? - pyta pracownik.
- Gwarancję dożywotnią.
- W takim razie jeśli komputer zdechł, to gwarancja wygasła.
35
Dowcip #9995. Do działu reklamacji w hipermarkecie przychodzi facet z komputerem. w kategorii: Śmieszne kawały o komputerach, Humor o sprzedawcach, Dowcipy o klientach.
Rok 2033. Pasażerska rakieta startuje z Ziemi na Marsa i po chwili jest już w przestrzeni kosmicznej. Z głośnika słychać głos:
- Szanowni państwo, witamy na pokładzie naszego wahadłowca. Lot jest w pełni automatyczny i przebiega zgodnie ze wskazaniami urządzeń kontrolowanych przez centralny komputer. Mogą się państwo czuć całkowicie bezpiecznie, gdyż cały system naszego komputera został gruntownie sprawdzony przez techników - elektroników i absolutnie nic, a nic ni... może się zepsuć... nie może... nie zepsuć... nie... kontroli... ni... może...
- Szanowni państwo, witamy na pokładzie naszego wahadłowca. Lot jest w pełni automatyczny i przebiega zgodnie ze wskazaniami urządzeń kontrolowanych przez centralny komputer. Mogą się państwo czuć całkowicie bezpiecznie, gdyż cały system naszego komputera został gruntownie sprawdzony przez techników - elektroników i absolutnie nic, a nic ni... może się zepsuć... nie może... nie zepsuć... nie... kontroli... ni... może...
68
Dowcip #9996. Rok 2033. w kategorii: Humor komputerowy, Dowcipy o komputerach, Żarty o pilotach, Kawały o pasażerach.
Od pewnego czasu do baru przychodził facet, który zamawiał dwie pięćdziesiątki, wypijał jedną po drugiej, a następnie wychodził. Zaintrygowany barman w końcu nie wytrzymał.
- Dlaczego pan zawsze zamawia dwie pięćdziesiątki zamiast jednej setki? - zapytał.
- A, bo kiedy mój najlepszy przyjaciel wyjechał na stałe za granicę, przyrzekliśmy sobie, że co jakiś czas każdy z nas wypije po kielichu za siebie i za tego drugiego. - wyjaśnił gość.
Trwało to przez jakiś czas, aż tu pewnego dnia facet zamówił tylko jedną pięćdziesiątkę.
- Przepraszam, że pytam, - zaczął niepewnie barman - ale ... Czyżby przyjacielowi przytrafiło się coś złego?
- Nie, on ma się dobrze. - odparł gość - Ale mnie lekarz zabronił pić.
- Dlaczego pan zawsze zamawia dwie pięćdziesiątki zamiast jednej setki? - zapytał.
- A, bo kiedy mój najlepszy przyjaciel wyjechał na stałe za granicę, przyrzekliśmy sobie, że co jakiś czas każdy z nas wypije po kielichu za siebie i za tego drugiego. - wyjaśnił gość.
Trwało to przez jakiś czas, aż tu pewnego dnia facet zamówił tylko jedną pięćdziesiątkę.
- Przepraszam, że pytam, - zaczął niepewnie barman - ale ... Czyżby przyjacielowi przytrafiło się coś złego?
- Nie, on ma się dobrze. - odparł gość - Ale mnie lekarz zabronił pić.
38
Dowcip #9997. Od pewnego czasu do baru przychodził facet w kategorii: Humor o alkoholu, Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy o lekarzach, Kawały o barmanach.
Żołnierz pisze list do rodziców:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj zastrzeliłem polarnego niedźwiedzia.”
Po kilku tygodniach następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj spędziłem upojną noc z piękną Taitanką.”
Mija kilka tygodni następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale lekarz powiedział, że byłoby lepiej gdybym spędził tą noc z niedźwiedziem, a zastrzelił tę Taitankę.”
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj zastrzeliłem polarnego niedźwiedzia.”
Po kilku tygodniach następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale wczoraj spędziłem upojną noc z piękną Taitanką.”
Mija kilka tygodni następny list:
”Kochani nie mogę wam napisać gdzie jestem bo to tajemnica wojskowa, ale lekarz powiedział, że byłoby lepiej gdybym spędził tą noc z niedźwiedziem, a zastrzelił tę Taitankę.”
37
Dowcip #9998. Żołnierz pisze list do rodziców w kategorii: Dowcipy o żołnierzach, Żarty o chorobach, Kawały o listach.
W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół główki sałaty. Niestety chłopak zaczął odmawiać. Klient był nieugięty i bardzo napierał, więc sprzedawca poszedł na zaplecze zapytać kierownika. Przychodzi i mówi:
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze, mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie. Skąd pochodzisz, chłopcze?
- Z Nowego Targu, proszę pana.
- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Tak? A na jakiej gra pozycji?
- Panie kierowniku, jakiś palant chce kupić pół główki sałaty.
W tym momencie obejrzał się, a za nim stoi klient i patrzy na niego, więc szybko dodaje:
- A ten miły pan reflektuje na drugie pół główki!
Kierownik się zgodził, ale potem poszedł do sprzedawcy i mówi:
- Chłopcze, mogłeś mieć niezłe kłopoty dzisiaj, ale wykazałeś się opanowaniem i refleksem, potrzebujemy takich ludzi w naszej firmie. Skąd pochodzisz, chłopcze?
- Z Nowego Targu, proszę pana.
- A dlaczego stamtąd wyjechałeś?
- Wie pan, to miasto bez przyszłości, same dziwki i hokeiści.
- Hmm, moja żona pochodzi z Nowego Targu!
- Tak? A na jakiej gra pozycji?
38
Dowcip #9999. W pewnym supermarkecie klient poprosił młodego sprzedawcę o pół w kategorii: Śmieszne dowcipy o facetach, Śmieszne dowcipy o szefie, Kawały o sprzedawcach.
Kowalskiego ugryzł komar. Mężczyzna najpierw złapał owada, a po chwili przyjrzawszy się mu wnikliwie, wypuścił.
- Dlaczego to zrobiłeś? - pyta żona.
- Nie mogłem go zabić - odpowiada smutno Kowalski - w jego żyłach płynie teraz moja krew!
- Dlaczego to zrobiłeś? - pyta żona.
- Nie mogłem go zabić - odpowiada smutno Kowalski - w jego żyłach płynie teraz moja krew!
35
Dowcip #10000. Kowalskiego ugryzł komar. w kategorii: Żarty o Kowalskim, Kawały o komarach.
Rano żona do śpiącego męża:
- Kochanie, dzwonił budzik.
Zaspany mąż;
- Tak? A co chciał?
- Kochanie, dzwonił budzik.
Zaspany mąż;
- Tak? A co chciał?
516
Dowcip #10001. Rano żona do śpiącego męża w kategorii: Śmieszne dowcipy o mężu i żonie, Kawały o mężu, Humor o żonie, Kawały o spaniu.
W poczekalni do Świętego Piotra siedzi dwóch facetów. Jeden pyta:
- Jak umarłeś?
- Zamarzłem. Wiesz, niska temperatura i organizm nie wytrzymał. A ty?
- Ja umarłem z zaskoczenia.
- Jak to z zaskoczenia?
- Po prostu! Przyszedłem do domu, a żona naga w łóżku. Zacząłem szukać kochanka. Szukałem wszędzie, pod szafą, za łóżkiem, w łazience, no po prostu wszędzie! Nie znalazłem go i ze zdziwienia serce mi wysiadło.
- Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy żyli.
- Jak umarłeś?
- Zamarzłem. Wiesz, niska temperatura i organizm nie wytrzymał. A ty?
- Ja umarłem z zaskoczenia.
- Jak to z zaskoczenia?
- Po prostu! Przyszedłem do domu, a żona naga w łóżku. Zacząłem szukać kochanka. Szukałem wszędzie, pod szafą, za łóżkiem, w łazience, no po prostu wszędzie! Nie znalazłem go i ze zdziwienia serce mi wysiadło.
- Szkoda, że nie zajrzałeś do lodówki, wtedy obaj byśmy żyli.
39