Wchodzi mężczyzna do baru
Wchodzi mężczyzna do baru:
- Poproszę piwo.
- Jest już prawie dwudziesta druga, a to jest czas Czarnego! Piwa nie sprzedajemy.
Punktualnie o dwudziestej drugiej wszyscy klienci w popłochu opuszczają pub. Mężczyzna poirytowany do kelnera:
- Żaden Czarny nie będzie decydował o tym, kiedy mam się napić piwa! Poproszę jedno piwo!
Kelner obsłużył klienta i uciekł.
Do baru wchodzi zarośnięty, brudny, wielki facet... Podchodzi do mężczyzny i mówi:
- Zrób mi lachę.
Mężczyzna myśli:”O kurcze! To jest Czarny! Wszyscy uciekli, nikt mi nie pomoże...”.
Kiedy spełnia żądanie nowego gości, ten łagodnie głaszcze go po głowie i mówi:
- Pospiesz się, bo za chwilę przyjdzie Czarny!
- Poproszę piwo.
- Jest już prawie dwudziesta druga, a to jest czas Czarnego! Piwa nie sprzedajemy.
Punktualnie o dwudziestej drugiej wszyscy klienci w popłochu opuszczają pub. Mężczyzna poirytowany do kelnera:
- Żaden Czarny nie będzie decydował o tym, kiedy mam się napić piwa! Poproszę jedno piwo!
Kelner obsłużył klienta i uciekł.
Do baru wchodzi zarośnięty, brudny, wielki facet... Podchodzi do mężczyzny i mówi:
- Zrób mi lachę.
Mężczyzna myśli:”O kurcze! To jest Czarny! Wszyscy uciekli, nikt mi nie pomoże...”.
Kiedy spełnia żądanie nowego gości, ten łagodnie głaszcze go po głowie i mówi:
- Pospiesz się, bo za chwilę przyjdzie Czarny!
210
Dowcip #13193. Wchodzi mężczyzna do baru w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Śmieszne żarty o pijakach, Żarty o Fellatio.
Idzie pijak o północy ulicą i krzyczy:
- Ludzie! Ludzie! Ludzie!
Mieszkańcy pobliskich bloków z zaciekawieniem pootwierali okna i patrzą co też się dzieje. Na to pijak:
- Ludzie, czego Wy jeszcze nie śpicie!
- Ludzie! Ludzie! Ludzie!
Mieszkańcy pobliskich bloków z zaciekawieniem pootwierali okna i patrzą co też się dzieje. Na to pijak:
- Ludzie, czego Wy jeszcze nie śpicie!
25
Dowcip #13194. Idzie pijak o północy ulicą i krzyczy w kategorii: Żarty o pijakach.
Dwaj długoletni przyjaciele: Wania i Kola postanowili rzucić picie. Wylali cały alkohol, jaki mieli w butelkach, do zlewu. Parę dni później w czasie sprzątania znaleźli jeszcze jedną pełną butelkę.
- Wiesz... - mówi Kola - zrobimy tak: ja schowam butelkę za siebie, a ty masz zgadnąć, w którym ręku ją trzymam. Jak zgadniesz - wypijemy, jak nie - wylejemy.
Tak też zrobili.
- No dobra, w której ręce? - pyta Kola.
- W lewej! - strzelił Wania.
- Oj, Wania, nie spiesz się, najpierw pomyśl troszeczkę... - prosi Kola.
- Wiesz... - mówi Kola - zrobimy tak: ja schowam butelkę za siebie, a ty masz zgadnąć, w którym ręku ją trzymam. Jak zgadniesz - wypijemy, jak nie - wylejemy.
Tak też zrobili.
- No dobra, w której ręce? - pyta Kola.
- W lewej! - strzelił Wania.
- Oj, Wania, nie spiesz się, najpierw pomyśl troszeczkę... - prosi Kola.
35
Dowcip #13195. Dwaj długoletni przyjaciele: Wania i Kola postanowili rzucić picie. w kategorii: Śmieszne żarty o alkoholu, Śmieszne dowcipy o pijakach.
Rzecz dzieje na Księżycu. Amerykanie wysiedli z lądownika i powoli rozkręcają imprezę. Rozpalili grilla, wyciągnęli piwo, puścili muzyczkę, wiadomo. Wtem Armstrong odzywa się do współtowarzyszy wyprawy:
- Wiecie chłopaki, niby jest nieźle, jest piwo, są panienki, ale jakoś nie czuję atmosfery!
- Wiecie chłopaki, niby jest nieźle, jest piwo, są panienki, ale jakoś nie czuję atmosfery!
35
Dowcip #13196. Rzecz dzieje na Księżycu. w kategorii: Kawały o imprezie, Śmieszne żarty o księżycu.
Heniek i Mariusz poszli na piwo do baru. Pili piwo i gadali aż do dwudziestej drugiej. Niestety, sprzedawca zamykał już bar i kazał im wyjść. Heniek zaproponował, żeby Mariusz przyszedł do niego. Mariusz zawołał grubym głosem:
- Ej, ty nie przesadzasz trochę? Przecież jest dwudziesta druga, a poza tym mieszkasz z teściową i żoną - a one na pewno zrobią ci awanturę.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - Kiedy pierwszy raz przyszedłem do domu pijany - zrobiły mi awanturę, to ja ostrzygłem psa. Kiedy drugi raz przyszedłem do domu pijany i zrobiły mi awanturę, to ogoliłem psa. A kiedy trzeci raz przyszedłem pijany i znowu mi zrobiły awanturę - wyrzuciłem psa przez okno.
- No i co z tego? - pyta Mariusz. - Przecież teraz, jak przyjdziesz pijany i do tego o dwudziesta druga i ze mną - zrobią ci taką awanturę, że się nie pozbierasz.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - One są po drugim strzyżeniu. Teraz to nawet nam piwko przygotują.
- Ok stoi, ale ty masz głowę do pomysłów - mówi podniecony Mariusz. - Wiesz, chyba zrobię to samo. Gdy przyjdę pijany i będą mi robić awanturę, będę za każdym razem dusił rybki z akwarium!
- Ej, ty nie przesadzasz trochę? Przecież jest dwudziesta druga, a poza tym mieszkasz z teściową i żoną - a one na pewno zrobią ci awanturę.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - Kiedy pierwszy raz przyszedłem do domu pijany - zrobiły mi awanturę, to ja ostrzygłem psa. Kiedy drugi raz przyszedłem do domu pijany i zrobiły mi awanturę, to ogoliłem psa. A kiedy trzeci raz przyszedłem pijany i znowu mi zrobiły awanturę - wyrzuciłem psa przez okno.
- No i co z tego? - pyta Mariusz. - Przecież teraz, jak przyjdziesz pijany i do tego o dwudziesta druga i ze mną - zrobią ci taką awanturę, że się nie pozbierasz.
- Co ty? - odpowiada Heniek. - One są po drugim strzyżeniu. Teraz to nawet nam piwko przygotują.
- Ok stoi, ale ty masz głowę do pomysłów - mówi podniecony Mariusz. - Wiesz, chyba zrobię to samo. Gdy przyjdę pijany i będą mi robić awanturę, będę za każdym razem dusił rybki z akwarium!
1911
Dowcip #13197. Heniek i Mariusz poszli na piwo do baru. w kategorii: Śmieszne dowcipy o pijakach, Śmieszny humor o teściowej, Żarty o żonie, Kawały o rybach.
Rolnik ze swoją świeżo poślubioną małżonką, wracają z kościoła wozem ciągniętym przez kilka koni, kiedy najstarszy z koni się potknął, rolnik powiedział:
- Raz.
Kawałek dalej koń znów się potknął, rolnik powiedział:
- Dwa.
Po chwili koń potyka się po raz trzeci, tym razem rolnik nie mówi nic, sięga pod siedzenie i wyjmuje strzelbę i zabija konia.
Widząc to małżonka zaczęła wydzierać się na męża:
- To było okropne, jak mogłeś to zrobić!
Rolnik na to:
- Raz.
- Raz.
Kawałek dalej koń znów się potknął, rolnik powiedział:
- Dwa.
Po chwili koń potyka się po raz trzeci, tym razem rolnik nie mówi nic, sięga pod siedzenie i wyjmuje strzelbę i zabija konia.
Widząc to małżonka zaczęła wydzierać się na męża:
- To było okropne, jak mogłeś to zrobić!
Rolnik na to:
- Raz.
1524
Dowcip #13198. Rolnik ze swoją świeżo poślubioną małżonką w kategorii: Śmieszne żarty o mężu i żonie, Śmieszne kawały o mężu, Żarty o rolnikach, Kawały o żonie, Śmieszne żarty o koniu.
- Wyobraź sobie, że jedziesz sobie samochodem o stałej prędkości, po prawej stronie masz przepaść, po lewej jedzie samochód straży pożarnej zachowując tą samą prędkość co ty. Przed tobą biegnie świnia wielkości twojego samochodu, a za tobą tuż nad ziemią leci helikopter. Co należy zrobić, żeby się zatrzymać?
- Zsiąść z karuzeli i ustąpić miejsca komuś młodszemu.
- Zsiąść z karuzeli i ustąpić miejsca komuś młodszemu.
921
Dowcip #13199. - Wyobraź sobie, że jedziesz sobie samochodem o stałej prędkości w kategorii: Śmieszne pytania zagadki, Śmieszne żarty o autach.
W remizie dzwoni telefon.
- Halo, straż pożarna? Moja żona próbowała dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i ...
- Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie!
- Halo, straż pożarna? Moja żona próbowała dziś, jak się piecze mięso w naszej nowej kuchence i ...
- Dziękujemy, ale już jesteśmy po obiedzie!
38
Dowcip #13200. W remizie dzwoni telefon. w kategorii: Śmieszne kawały o strażakach, Śmieszny humor o rozmowach telefonicznych.
Umiera papież i idzie do nieba, a u bramy do nieba spotyka św. Piotra.
- Kim jesteś? - pyta św. Jan.
- Wysłannikiem św. Jana na ziemi.
- Ej, sorry ja jestem św. Jan i jakoś cię nie kojarzę.
- No jestem zastępcą Pana Boga na ziemi. - papież.
- Poczekaj pójdę pogadać z szefem. - św. Jan.
- Ej, szefie znasz tego typa spod bramy? - św. Jan.
- Nie, nie znam go, ale poczekaj może Jezus go zna. Ej, Jezus znasz tego typa spod bramy - Bóg.
- Nie, nie znam go, ale pójdę z nim pogadać. - Jezus.
Po kilku minutach Jezus przychodzi cały radosny i mówi:
- Ojcze pamiętasz to kółko rybackie co założyłem około dwa tysiące lat temu?
- No pamiętam. - Bóg.
- To ono jeszcze istnieje! - Jezus.
- Kim jesteś? - pyta św. Jan.
- Wysłannikiem św. Jana na ziemi.
- Ej, sorry ja jestem św. Jan i jakoś cię nie kojarzę.
- No jestem zastępcą Pana Boga na ziemi. - papież.
- Poczekaj pójdę pogadać z szefem. - św. Jan.
- Ej, szefie znasz tego typa spod bramy? - św. Jan.
- Nie, nie znam go, ale poczekaj może Jezus go zna. Ej, Jezus znasz tego typa spod bramy - Bóg.
- Nie, nie znam go, ale pójdę z nim pogadać. - Jezus.
Po kilku minutach Jezus przychodzi cały radosny i mówi:
- Ojcze pamiętasz to kółko rybackie co założyłem około dwa tysiące lat temu?
- No pamiętam. - Bóg.
- To ono jeszcze istnieje! - Jezus.
617
Dowcip #13201. Umiera papież i idzie do nieba, a u bramy do nieba spotyka św. Piotra. w kategorii: Żarty o Jezusie, Kawały o Bogu, Śmieszny humor o Świętym Piotrze, Śmieszne kawały o papieżu.
Dzwoni facet do pracy i mówi:
- Szefie nie przyjdę dzisiaj do pracy, bo mam kaca i nie najlepiej się czuje.
- Ja na kaca mam sposób zawsze jak się źle czuje to moja żona robi mi loda i czuje się jak nowo narodzony.
Za godzinę przychodzi ten sam facet i wygląda jak nowo narodzony . Szef się pyta i co pomogło? Na to facet:
- Tak wspaniale . A tak w ogóle to niezłą ma pan chatę, szefie .
- Szefie nie przyjdę dzisiaj do pracy, bo mam kaca i nie najlepiej się czuje.
- Ja na kaca mam sposób zawsze jak się źle czuje to moja żona robi mi loda i czuje się jak nowo narodzony.
Za godzinę przychodzi ten sam facet i wygląda jak nowo narodzony . Szef się pyta i co pomogło? Na to facet:
- Tak wspaniale . A tak w ogóle to niezłą ma pan chatę, szefie .
213