Stary Żyd, fabrykant win, leży na łożu śmierci. Dookoła rodzina.
Stary Żyd, fabrykant win, leży na łożu śmierci. Dookoła rodzina. On szepcze:
- Teraz przekażę wam tajemnicę produkcji wina.
- Należy wziąć zleżałych śliwek, albo gruszek ulęgałek, albo obitych jabłek, albo ...
Jego syn nagle przerywa:
- Tate, ja słyszałem, że wino robi się z winogron!
- Też można.
- Teraz przekażę wam tajemnicę produkcji wina.
- Należy wziąć zleżałych śliwek, albo gruszek ulęgałek, albo obitych jabłek, albo ...
Jego syn nagle przerywa:
- Tate, ja słyszałem, że wino robi się z winogron!
- Też można.
215
Dowcip #13844. Stary Żyd, fabrykant win, leży na łożu śmierci. Dookoła rodzina. w kategorii: Żarty o alkoholu, Dowcipy o Żydach, Śmieszne żarty o synu, Śmieszne kawały o tacie.
Kowalski i Fąfara zwiedzają wesołe miasteczko. Stają przed karuzelą.
- Ta karuzela - mówi Fąfara należy do Wiśniewskiego. Chodźmy się trochę przejechać.
Po kilku okrążeniach Fąfara zbladł, potem zzieleniał i dostał torsji.
- Zejdź z karuzeli - radzi Kowalski.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo Wiśniewski jest mi winien pieniądze i tylko w ten sposób mogę je odebrać.
- Ta karuzela - mówi Fąfara należy do Wiśniewskiego. Chodźmy się trochę przejechać.
Po kilku okrążeniach Fąfara zbladł, potem zzieleniał i dostał torsji.
- Zejdź z karuzeli - radzi Kowalski.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Bo Wiśniewski jest mi winien pieniądze i tylko w ten sposób mogę je odebrać.
28
Dowcip #13845. Kowalski i Fąfara zwiedzają wesołe miasteczko. Stają przed karuzelą. w kategorii: Humor o Fąfarze, Żarty o pieniądzach, Żarty o wesołym miasteczku, Śmieszny humor o długach.
- Ale nerwus z tego Kowalskiego!
- Dlaczego?
- Widziałem go wczoraj na peronie. Spóźnił się na pociąg dwie minuty, a krzyczał, jakby się spóźnił o godzinę!
- Dlaczego?
- Widziałem go wczoraj na peronie. Spóźnił się na pociąg dwie minuty, a krzyczał, jakby się spóźnił o godzinę!
07
Dowcip #13846. - Ale nerwus z tego Kowalskiego! w kategorii: Dowcipy o Kowalskim, Dowcipy o pociągu, Śmieszny humor o spóźnieniach.
Małe miasteczko, jakiś wieśniak zaczepia małego chłopca:
- Ty, Moszek gdzie tu jest magistrat?
- Skąd pan wie, że ja się nazywam Moszek?
- Zgadłem.
- To niech pan zgadnie gdzie jest magistrat.
- Ty, Moszek gdzie tu jest magistrat?
- Skąd pan wie, że ja się nazywam Moszek?
- Zgadłem.
- To niech pan zgadnie gdzie jest magistrat.
15
Dowcip #13847. Małe miasteczko, jakiś wieśniak zaczepia małego chłopca w kategorii: Żarty o chłopcach, Żarty o dzieciach, Śmieszny humor o Żydach.
Biedny Żyd prosi zamożnego kupca o zapomogę.
- Wykluczone - mówi bogacz - ja już i tak muszę utrzymywać mego brata.
- Przecież całe miasto mówi, że pan mu nic nie daje ani grosza.
- Jeśli więc nie daje rodzonemu bratu to pan chce żebym panu dał?
- Wykluczone - mówi bogacz - ja już i tak muszę utrzymywać mego brata.
- Przecież całe miasto mówi, że pan mu nic nie daje ani grosza.
- Jeśli więc nie daje rodzonemu bratu to pan chce żebym panu dał?
2839
Dowcip #13848. Biedny Żyd prosi zamożnego kupca o zapomogę. w kategorii: Dowcipy o pieniądzach, Śmieszny humor o Żydach, Śmieszne dowcipy o żebraku.
Rozmowa księdza z chasydem:
- Wy, Żydzi to dziwny naród. Nie wierzycie w zmartwychwstanie Chrystusa Pana, a wierzycie, żę wasz rabin - cudotwórca na chustce od nosa staw przepłynął ...
- No, tak, ale to jest prawda!
- Wy, Żydzi to dziwny naród. Nie wierzycie w zmartwychwstanie Chrystusa Pana, a wierzycie, żę wasz rabin - cudotwórca na chustce od nosa staw przepłynął ...
- No, tak, ale to jest prawda!
15
Dowcip #13849. Rozmowa księdza z chasydem w kategorii: Żarty o duchownych, Śmieszny humor o Żydach.
Pewien chełmski mędrzec pojechał na koński targ, aby kupić sobie konia. Handlarz końmi zachwalał jedno ze swoich zwerząt:
- To wspaniała sztuka, szybki jak wiatr. Pomyśl, wsiądziesz na niego w Chełmie o trzeciej nad ranem, a już o szóstej będziesz w Lublinie!
Chełmianin skrzywił się:
- To nie dla mnie - powiedział - Co ja będę u licha robił w Lubinie o tak wczesnej porze?
- To wspaniała sztuka, szybki jak wiatr. Pomyśl, wsiądziesz na niego w Chełmie o trzeciej nad ranem, a już o szóstej będziesz w Lublinie!
Chełmianin skrzywił się:
- To nie dla mnie - powiedział - Co ja będę u licha robił w Lubinie o tak wczesnej porze?
011
Dowcip #13850. Pewien chełmski mędrzec pojechał na koński targ w kategorii: Śmieszny humor o Żydach, Śmieszne dowcipy o sprzedawcach, Śmieszne kawały o koniu.
Żyd przychodzi do rabina ze skargą:
- Aj, pomóżcie mi, rabbi! Mam ciężkie kłopoty z zięciem!
On nie umie pić ani grać w karty.
- No, to przecież dobrze.
- Jak to dobrze? On nie umie pić i pije. On nie umie grać i gra!
- Aj, pomóżcie mi, rabbi! Mam ciężkie kłopoty z zięciem!
On nie umie pić ani grać w karty.
- No, to przecież dobrze.
- Jak to dobrze? On nie umie pić i pije. On nie umie grać i gra!
29
Dowcip #13851. Żyd przychodzi do rabina ze skargą w kategorii: Śmieszny humor o alkoholu, Śmieszny humor o duchownych, Śmieszne kawały o Żydach, Śmieszne dowcipy o grze w karty, Kawały o zięciu.
- Icek, ty możesz mnie pożyczyć sto zł?
- Życzę ci sto zł.
- Życzę ci sto zł.
07
Dowcip #13852. - Icek, ty możesz mnie pożyczyć sto zł? w kategorii: Śmieszne dowcipy o pieniądzach, Śmieszne kawały o Żydach.
Dwóch właścicieli firm z branży odzieżowej je razem lunch. Goldstein mówi do kolegi:
- Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu.
- Co się stało? - pyta Birnbaum.
- Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez siedem dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę.
- I ty myślisz, że miałeś zły tydzień? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy. Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez siedem dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę.
- Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne.
- No wiesz!? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów.
- Zeszły tydzień był najgorszym tygodniem w moim życiu.
- Co się stało? - pyta Birnbaum.
- Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez siedem dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój przyrodni brat - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę.
- I ty myślisz, że miałeś zły tydzień? - odpowiada Birnbaum - mój był dużo gorszy. Pojechałem z żoną na wakacje na Florydę, padało przez siedem dni i nocy, więc moja żona spędzała czas na zakupach, wydała kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Gdy wróciłem do Nowego Jorku okazało się, że ta świnia, mój kuzyn - księgowy - wykiwał mnie na milion dolarów, a na koniec, gdy w poniedziałek przyszedłem rano do pracy zobaczyłem jak mój rodzony syn, na moim własnym biurku dyma moją najlepszą modelkę.
- Jak możesz mówić, że twój tydzień był gorszy od mojego? - oburzył się Goldstein - przecież były identyczne.
- No wiesz!? - powiedział jeszcze bardziej oburzony Birnbaum - przecież ja szyję ubranka dla psów.
313