Staremu żydowi Ickowi urodził się syn. Idzie Icek do rabina.
Staremu żydowi Ickowi urodził się syn. Idzie Icek do rabina.
- Rabin, Ja nie dożyje żeby zobaczyć co z mojej pociechy wyrośnie.
- Jest jakiś sposób żeby to sprawdzić?
Rabin na to:
- Pewnie, że jest, postaw na stole wódkę, myckę, pieniądze i puść dzieciaka.
- Złapie myckę. - będzie rabinem.
- Złapie pieniądze. - będzie biznesmenem.
- Złapie wódkę, trudno, będzie politykiem.
Icek poszedł do domu, postawił na stole co trzeba i puścił dziecko. Gówniarz dopadł do stołu i zgarnął wszystko.
Idzie Icek do rabina.
- Rabin, takiej opcji nie było, zabrał wszystko na raz.
- Oj niedobrze Icek, niedobrze, to on będzie ksiądz katolicki.
- Rabin, Ja nie dożyje żeby zobaczyć co z mojej pociechy wyrośnie.
- Jest jakiś sposób żeby to sprawdzić?
Rabin na to:
- Pewnie, że jest, postaw na stole wódkę, myckę, pieniądze i puść dzieciaka.
- Złapie myckę. - będzie rabinem.
- Złapie pieniądze. - będzie biznesmenem.
- Złapie wódkę, trudno, będzie politykiem.
Icek poszedł do domu, postawił na stole co trzeba i puścił dziecko. Gówniarz dopadł do stołu i zgarnął wszystko.
Idzie Icek do rabina.
- Rabin, takiej opcji nie było, zabrał wszystko na raz.
- Oj niedobrze Icek, niedobrze, to on będzie ksiądz katolicki.
117
Dowcip #24789. Staremu żydowi Ickowi urodził się syn. Idzie Icek do rabina. w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Humor o dzieciach, Humor o Żydach.
Starszy facet miał poważne problemy ze słuchem już od dłuższego czasu. Poszedł więc do lekarza, a ten przepisał mu aparat słuchowy, który wrócił choremu słuch w stu procentach. Po około miesiącu facet wrócił do lekarza na wizytę kontrolną, a ten:
- Pański słuch jest doskonały, a Pańska rodzina musi być zachwycona.
- Och, nic im nie mówiłem, tylko siedziałem sobie cicho jak zwykle i słuchałem rozmów. Ale nie jest dobrze, bo już trzy razy zmieniłem testament.
- Pański słuch jest doskonały, a Pańska rodzina musi być zachwycona.
- Och, nic im nie mówiłem, tylko siedziałem sobie cicho jak zwykle i słuchałem rozmów. Ale nie jest dobrze, bo już trzy razy zmieniłem testament.
05
Dowcip #24790. Starszy facet miał poważne problemy ze słuchem już od dłuższego czasu. w kategorii: Dowcipy o lekarzach, Humor o staruszkach.
Statek ma dwadzieścia łokci długości. Ile łokci ma kapitan?
- Dwa.
- Dwa.
38
Dowcip #24791. Statek ma dwadzieścia łokci długości. Ile łokci ma kapitan? w kategorii: Śmieszne zagadki, Humor o statku, Dowcipy o kapitanie.
Stirlitz szedł sobie po niemieckich drogach i widzi Niemców, którzy napełniają kota benzyną. Kot uciekł i padł.
”Pewnie benzyna się skończyła” - pomyślał Stirlitz.
”Pewnie benzyna się skończyła” - pomyślał Stirlitz.
212
Dowcip #24792. Stirlitz szedł sobie po niemieckich drogach i widzi Niemców w kategorii: Czarny humor kawały, Śmieszne dowcipy o Niemcach, Kawały o Stirlitzu, Żarty o kotach.
Stirlitz wpadł do głębokiej jamy i cudem się z niej wydostał. ”Cudów nie ma” - pomyślał Stirlitz i na wszelki wypadek wlazł z powrotem do jamy.
020
Dowcip #24793. Stirlitz wpadł do głębokiej jamy i cudem się z niej wydostał. w kategorii: Dowcipy absurdalne, Dowcipy o Stirlitzu.
Stoją i rozmawiają dwie galerianki, kiedy obok przechodzi młoda kobieta. Jedna z galerianek zaczepia:
- Te, laska, skąd masz takie fajne kozaczki?
Dziewczyna speszona odpowiada:
- Ee, tata mi kupił ...
I przyśpiesza kroku. Galerianki patrzą po sobie, wreszcie odzywa się druga:
- Wiesz Aśka, wiem, że nie jesteśmy święte, ale żeby tak własnemu ojcu, to już przesada!
- Te, laska, skąd masz takie fajne kozaczki?
Dziewczyna speszona odpowiada:
- Ee, tata mi kupił ...
I przyśpiesza kroku. Galerianki patrzą po sobie, wreszcie odzywa się druga:
- Wiesz Aśka, wiem, że nie jesteśmy święte, ale żeby tak własnemu ojcu, to już przesada!
315
Dowcip #24794. Stoją i rozmawiają dwie galerianki w kategorii: Śmieszne dowcipy o kobietach, Humor o ojcu, Żarty o ubiorze.
Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:
- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko jak żywy.
- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra co najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko jak żywy.
45
Dowcip #24795. Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera w kategorii: Czarny humor, Żarty o strażakach, Humor o wypadkach samochodowych.
Swego czasu pewne małżeństwo kupiło sobie parę papużek. I choć często je obserwowali, to nie mogli się zorientować, który ptaszek to samczyk, a który samiczka. W końcu pani przyuważyła papużki w akcji, ale że pana nie było, to niewiele się zastanawiając,- wyskubała samczykowi parę piórek z głowy, by móc go wskazać, gdy mąż wróci do domu.
Jakoś tak niezadługo, była u nich impreza rodzinna. Papużki sobie swobodnie latały w mieszkaniu, wywołując zachwyt gości. Nagle samczyk siada na ramieniu łysego gościa i konfidencjonalnie zadaje pytanie:
- Co? Przyłapali? Przyłapali?
Jakoś tak niezadługo, była u nich impreza rodzinna. Papużki sobie swobodnie latały w mieszkaniu, wywołując zachwyt gości. Nagle samczyk siada na ramieniu łysego gościa i konfidencjonalnie zadaje pytanie:
- Co? Przyłapali? Przyłapali?
03
Dowcip #24796. Swego czasu pewne małżeństwo kupiło sobie parę papużek. w kategorii: Kawały o łysych, Żarty o papudze.
Synek mówi do mamy.
- Mamo, a dlaczego moja kuzynka nazywa się róża?
- Ponieważ twoja ciocia lubi kwiaty.
- A ty co lubisz mamo?
- Przestań zadawać głupie pytania Wacuś .
- Mamo, a dlaczego moja kuzynka nazywa się róża?
- Ponieważ twoja ciocia lubi kwiaty.
- A ty co lubisz mamo?
- Przestań zadawać głupie pytania Wacuś .
26
Dowcip #24797. Synek mówi do mamy. w kategorii: Śmieszny humor o synu, Żarty o matce.
Sytuacja ta miała miejsce w małym sklepiku na wsi, gdzie zwykle wszystkiego brakuje.
- Dzień dobry! Poproszę wino. - mówi stały klient, pijaczek.
- Nie ma wina, jutro dostawa. - odpowiada sprzedawca.
- Nie ma wina?!
- Nie, nie ma wina ...
-Nie ma wina?!
I tak parę razy.
- Nie, nie ma wina! Może podam coś innego? Może piwo?
- Tak, poproszę piwo.
- Ale jakie? Te co zawsze?
- Zawsze biorę wino ...
- Ale nie ma wina ...
- Nie ma wina?!
- Dzień dobry! Poproszę wino. - mówi stały klient, pijaczek.
- Nie ma wina, jutro dostawa. - odpowiada sprzedawca.
- Nie ma wina?!
- Nie, nie ma wina ...
-Nie ma wina?!
I tak parę razy.
- Nie, nie ma wina! Może podam coś innego? Może piwo?
- Tak, poproszę piwo.
- Ale jakie? Te co zawsze?
- Zawsze biorę wino ...
- Ale nie ma wina ...
- Nie ma wina?!
52