Spotykają się dwie przyjaciółki
Spotykają się dwie przyjaciółki:
- Jak tam zdrowie, Bożenko?
- Lepiej nie pytaj, głowa boli, korzonki, wrak człowieka po prostu!
- Ciekawe. Wczoraj widziałam jak wieczorem od Ciebie wychodził Jacek, dzisiaj rano Andrzejek... Nie powiesz mi, że TV oglądaliście...
- Co za ludzie! Co za ludzie! Tylko jeden organ zdrowy, a jeszcze zazdroszczą...
- Jak tam zdrowie, Bożenko?
- Lepiej nie pytaj, głowa boli, korzonki, wrak człowieka po prostu!
- Ciekawe. Wczoraj widziałam jak wieczorem od Ciebie wychodził Jacek, dzisiaj rano Andrzejek... Nie powiesz mi, że TV oglądaliście...
- Co za ludzie! Co za ludzie! Tylko jeden organ zdrowy, a jeszcze zazdroszczą...
37
Dowcip #33054. Spotykają się dwie przyjaciółki w kategorii: Śmieszny humor o chorobach, Kawały o seksie, Dowcipy o przyjaciołach.
Z okazji dwudziestej piątej rocznicy ślubu mąż zabrał żonę na kolację. Ich nastoletnia córka obiecała, że jak wrócą, to w domu będzie czekał na nich deser. Po powrocie do domu małżeństwo zobaczyło pięknie przystrojony stół, świece, porcelana... Na stole była kartka od córki:
”Wasz deser jest w lodówce. Smacznego. Zostanę na noc o koleżanki, więc nie krępujcie się i róbcie to, czego my byśmy nie robiły... ”
- Cóż... - rzekł mąż do żony - To zaczynamy odkurzanie...
”Wasz deser jest w lodówce. Smacznego. Zostanę na noc o koleżanki, więc nie krępujcie się i róbcie to, czego my byśmy nie robiły... ”
- Cóż... - rzekł mąż do żony - To zaczynamy odkurzanie...
35
Dowcip #33055. Z okazji dwudziestej piątej rocznicy ślubu mąż zabrał żonę na kolację. w kategorii: Śmieszne kawały o córkach, Humor o sprzątaniu, Kawały o rocznicy ślubu.
Dwadzieścia pięć lat po ślubie budzą się małżonkowie rano. Ona myśli:
- Ojej, dwadzieścia pięć lat razem... Jak to szybko zleciało!
On myśli:
- Ojej, dwadzieścia pięć lat. Jakbym ją zabił pierwszego dnia, to dzisiaj bym wychodził na wolność.
- Ojej, dwadzieścia pięć lat razem... Jak to szybko zleciało!
On myśli:
- Ojej, dwadzieścia pięć lat. Jakbym ją zabił pierwszego dnia, to dzisiaj bym wychodził na wolność.
2024
Dowcip #33056. Dwadzieścia pięć lat po ślubie budzą się małżonkowie rano. w kategorii: Kawały o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Humor o żonie, Dowcipy o rocznicy ślubu.
Podczas lotu nad oceanem w czasie okropnej burzy pasażerowie usłyszeli głos pilota:
- Panie i panowie! Proszę zapiąć pasy i przygotować się na lądowanie awaryjne... Musimy wodować, postaramy się jak najdelikatniej posadzić nasz samolot na powierzchni oceanu...
Słysząc to pewna starsza pani z przerażeniem w głosie zapytała stewardessę:
- Czy w tym oceanie są rekiny?
- Niestety, obawiam się, że są... Ale proszę się nie martwić, pod siedzeniem znajdzie pani specjalny żel przewidziany na tego typu awaryjne sytuacje. Proszę wetrzeć go w ręce i nogi...
- I jeśli to zrobię, to rekiny mnie nie zjedzą?
- Cóż, pewnie zjedzą panią i tak, ale nie będzie im pani smakować...
- Panie i panowie! Proszę zapiąć pasy i przygotować się na lądowanie awaryjne... Musimy wodować, postaramy się jak najdelikatniej posadzić nasz samolot na powierzchni oceanu...
Słysząc to pewna starsza pani z przerażeniem w głosie zapytała stewardessę:
- Czy w tym oceanie są rekiny?
- Niestety, obawiam się, że są... Ale proszę się nie martwić, pod siedzeniem znajdzie pani specjalny żel przewidziany na tego typu awaryjne sytuacje. Proszę wetrzeć go w ręce i nogi...
- I jeśli to zrobię, to rekiny mnie nie zjedzą?
- Cóż, pewnie zjedzą panią i tak, ale nie będzie im pani smakować...
819
Dowcip #33057. Podczas lotu nad oceanem w czasie okropnej burzy pasażerowie w kategorii: Humor o samolotach, Kawały o rekinach, Śmieszne dowcipy o stewardesach, Kawały o pasażerach.
Panie doktorze, mój pies bardzo lubi biegać za samochodami...
- Ależ proszę pana, wiele psów lubi gonił samochody. To chyba nie jest żaden problem.
- Tak, ale mój pies dogania samochody, a potem je zakopuje w ogródku.
- Ależ proszę pana, wiele psów lubi gonił samochody. To chyba nie jest żaden problem.
- Tak, ale mój pies dogania samochody, a potem je zakopuje w ogródku.
14
Dowcip #33058. Panie doktorze, mój pies bardzo lubi biegać za samochodami... w kategorii: Dowcipy o psach, Dowcipy o samochodach.
Żona Kowalskiego miała romans z sąsiadem przez ścianę i to dosłownie. Pod makatką wywierciła dziurę w ścianie, by zaoszczędzić czas podczas nieobecności męża, kobieta zdejmuje makatkę, puka w ścianę, po chwili w otworze pojawia się interes sąsiada i zaczynają zabawę. Któregoś dnia mąż wyjechał w delegację, kobieta momentalnie stosuje się do procedury i po chwili w otworze pojawia się wyposzczony członek sąsiada. Zgodnie z procedurą rozpoczynają się harce... Nagle kobieta słyszy, że ktoś otwiera drzwi. Mąż wrócił! Starczyło jej czasu tylko na zejście z interesu faceta i nakrycie się szlafrokiem. Mąż wchodzi do pokoju i mówi:
- Zadzwonił szef, że jedziemy dopiero jutro... Co tu tak cicho? Włączę radio... - i zbliża się w kierunku wystającej gałki - sąsiad, niczego nieświadom, cały czas myśli, że chodzi tylko o zmianę pozycji...
Mąż łapie za gałkę i kręci z całej siły...
- Auuaaauuujeee! - drze się przez ścianę sąsiad.
- Znowu Niemen!!!
- Zadzwonił szef, że jedziemy dopiero jutro... Co tu tak cicho? Włączę radio... - i zbliża się w kierunku wystającej gałki - sąsiad, niczego nieświadom, cały czas myśli, że chodzi tylko o zmianę pozycji...
Mąż łapie za gałkę i kręci z całej siły...
- Auuaaauuujeee! - drze się przez ścianę sąsiad.
- Znowu Niemen!!!
1312
Dowcip #33059. Żona Kowalskiego miała romans z sąsiadem przez ścianę i to dosłownie. w kategorii: Kawały o Kowalskim, Śmieszne dowcipy o sąsiadach, Kawały o żonie, Śmieszny humor o zdradzie, Śmieszne kawały o stacjach radiowych.
Jedzie sobie w pociągu, w przedziale pan. Naprzeciw niego siedzi pani. Pan widzi, że pani puściło oczko w rajstopie i taki widoczny pasek ciągnie się od stopy, przez kolano, udo i chowa się pod spódnicą. Pan zaciekawiony mówi:
- Przepraszam, dokąd biegnie ta droga?
- Do kuchni.
- Czy mógłbym tam zagotować kiełbaskę?
- Niestety, tam się teraz barszcz gotuje...
- Przepraszam, dokąd biegnie ta droga?
- Do kuchni.
- Czy mógłbym tam zagotować kiełbaskę?
- Niestety, tam się teraz barszcz gotuje...
1116
Dowcip #33060. Jedzie sobie w pociągu, w przedziale pan. Naprzeciw niego siedzi pani. w kategorii: Śmieszne kawały erotyczne, Dowcipy o pociągu, Humor o pasażerach.
Baca był świadkiem wypadku samochodowego. Przesłuchuje go policjant:
- Baco jak to było?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli...
- Baco jak to było?
Na to baca:
- Panocku widzicie to drzewo?
- Widzę.
- A oni nie widzieli...
29
Dowcip #33061. Baca był świadkiem wypadku samochodowego. w kategorii: Śmieszne dowcipy o Bacy, Kawały o wypadkach samochodowych.
Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy, zakreśla rękoma ogromny brzuch w miejscu swojego wklęsłego brzucha. Sekretarka:
- Dyrektora nie ma.
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma.
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.
- Dyrektora nie ma.
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma.
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.
312
Dowcip #33062. Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy w kategorii: Dowcipy o sekretarkach, Humor o głuchoniemych.
Pracownik budowlany przyszedł do lekarza i mówi:
- Mam zatwardzenie, już od dłuższego czasu się męczę...
Lekarz zbadał go i powiedział:
- Proszę położyć się na stole na brzuchu...
Robotnik uczynił jak kazał pan doktor... Lekarz wyciągnął kij baseballowy i walnął z całej siły w tyłek budowlańca, po czym kazał mu iść do toalety... Ten wrócił po jakimś czasie z wyrazem ogromnej ulgi na twarzy:
- Czuję się doskonale, panie doktorze, czy ma pan jeszcze dla mnie jakieś zalecenia?
- Owszem, proszę przestać podcierać się workami po cemencie...
- Mam zatwardzenie, już od dłuższego czasu się męczę...
Lekarz zbadał go i powiedział:
- Proszę położyć się na stole na brzuchu...
Robotnik uczynił jak kazał pan doktor... Lekarz wyciągnął kij baseballowy i walnął z całej siły w tyłek budowlańca, po czym kazał mu iść do toalety... Ten wrócił po jakimś czasie z wyrazem ogromnej ulgi na twarzy:
- Czuję się doskonale, panie doktorze, czy ma pan jeszcze dla mnie jakieś zalecenia?
- Owszem, proszę przestać podcierać się workami po cemencie...
948