Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy
Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy, zakreśla rękoma ogromny brzuch w miejscu swojego wklęsłego brzucha. Sekretarka:
- Dyrektora nie ma.
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma.
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.
- Dyrektora nie ma.
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma.
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.
312
Dowcip #33062. Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy w kategorii: Dowcipy o sekretarkach, Humor o głuchoniemych.
Pracownik budowlany przyszedł do lekarza i mówi:
- Mam zatwardzenie, już od dłuższego czasu się męczę...
Lekarz zbadał go i powiedział:
- Proszę położyć się na stole na brzuchu...
Robotnik uczynił jak kazał pan doktor... Lekarz wyciągnął kij baseballowy i walnął z całej siły w tyłek budowlańca, po czym kazał mu iść do toalety... Ten wrócił po jakimś czasie z wyrazem ogromnej ulgi na twarzy:
- Czuję się doskonale, panie doktorze, czy ma pan jeszcze dla mnie jakieś zalecenia?
- Owszem, proszę przestać podcierać się workami po cemencie...
- Mam zatwardzenie, już od dłuższego czasu się męczę...
Lekarz zbadał go i powiedział:
- Proszę położyć się na stole na brzuchu...
Robotnik uczynił jak kazał pan doktor... Lekarz wyciągnął kij baseballowy i walnął z całej siły w tyłek budowlańca, po czym kazał mu iść do toalety... Ten wrócił po jakimś czasie z wyrazem ogromnej ulgi na twarzy:
- Czuję się doskonale, panie doktorze, czy ma pan jeszcze dla mnie jakieś zalecenia?
- Owszem, proszę przestać podcierać się workami po cemencie...
948
Dowcip #33063. Pracownik budowlany przyszedł do lekarza i mówi w kategorii: Kawały o budowlańcach, Śmieszny humor o lekarzach, Śmieszne kawały o kupie.
Dwóch turystów jedzie przez Wisconsin. Przejeżdżając przez Oconomowoc zaczęli się kłócić jak to się wymawia. W pewnym momencie postanowili nawet zawrócić i zjeść tam obiad przy okazji pytając jakiegoś miejscowego o prawidłowa wymowę. Gdy stoją już przy ladzie proszą sprzedającą babkę:
- Przepraszam, ale założyliśmy się o pewna rzecz. Czy mogłabyś nam pomoc i powiedzieć gdzie się znajdujemy, ale bardzo powoli.
- Oczywiście. To jest Burrrrrr gerrrrrr Kiiiing.
- Przepraszam, ale założyliśmy się o pewna rzecz. Czy mogłabyś nam pomoc i powiedzieć gdzie się znajdujemy, ale bardzo powoli.
- Oczywiście. To jest Burrrrrr gerrrrrr Kiiiing.
46
Dowcip #33064. Dwóch turystów jedzie przez Wisconsin. w kategorii: Humor o turystach, Śmieszne dowcipy o restauracji i barze, Śmieszny humor o zakładach.
Pewien kupiec znany był z tego, że nie płacił swoich długów. Któregoś dnia jeden z jego przyjaciół zastał go w czasie ubijania interesu, kiedy ten targował się zawzięcie o cenę ze swoim dostawcą. Przyjaciel wziął go na bok i pyta:
- Słuchaj Abraham, co Ty tak się targujesz? Przecież i tak mu nie zapłacisz.
- Wiesz, on jest taki porządny chłop, to ja wolę, żeby on stracił mniejszą sumę.
- Słuchaj Abraham, co Ty tak się targujesz? Przecież i tak mu nie zapłacisz.
- Wiesz, on jest taki porządny chłop, to ja wolę, żeby on stracił mniejszą sumę.
110
Dowcip #33065. Pewien kupiec znany był z tego, że nie płacił swoich długów. w kategorii: Śmieszny humor o pieniądzach, Śmieszne kawały o kupcach.
Pewien młody talmudysta z Chełma, nie bardzo uświadomiony w sprawach życia doczesnego, został ożeniony dość wcześnie. Niedługo po ślubie żona jego urodziła dziecko. Młody człowiek poleciał do rabina i pyta go:
- Rebe, wydarzyła się dziwna rzecz. Moja żona właśnie urodziła dziecko, a my jesteśmy dopiero trzy miesiące po ślubie. Jak to może być, przecież każdy wie, że do tego potrzeba dziewięciu miesięcy. Rabin uśmiechnął się i powiedział:
- Mój synu, niewielkie masz pojęcie o tych sprawach. Nie znasz prostych zasad kalkulacji. Pozwól, że Ci zadam kilka pytań. Żyłeś z Twoją żoną trzy miesiące?
- Tak.
- Czy ona z Tobą żyła trzy miesiące?
- Tak.
- A razem żyliście ze sobą trzy miesiące?
- Tak.
- Policz więc. Trzy miesiące i trzy miesiące, i trzy miesiące, to ile?
- Dziewięć miesięcy, rebe.
- Widzisz, nie namyślisz się i przychodzisz mi zawracać głowę głupimi pytaniami.
- Rebe, wydarzyła się dziwna rzecz. Moja żona właśnie urodziła dziecko, a my jesteśmy dopiero trzy miesiące po ślubie. Jak to może być, przecież każdy wie, że do tego potrzeba dziewięciu miesięcy. Rabin uśmiechnął się i powiedział:
- Mój synu, niewielkie masz pojęcie o tych sprawach. Nie znasz prostych zasad kalkulacji. Pozwól, że Ci zadam kilka pytań. Żyłeś z Twoją żoną trzy miesiące?
- Tak.
- Czy ona z Tobą żyła trzy miesiące?
- Tak.
- A razem żyliście ze sobą trzy miesiące?
- Tak.
- Policz więc. Trzy miesiące i trzy miesiące, i trzy miesiące, to ile?
- Dziewięć miesięcy, rebe.
- Widzisz, nie namyślisz się i przychodzisz mi zawracać głowę głupimi pytaniami.
37
Dowcip #33066. Pewien młody talmudysta z Chełma w kategorii: Śmieszne dowcipy o ciąży, Śmieszny humor o Rabinie.
Trzy dziewczyny należące do klubu Golden Girls zakończyły doczesny żywot i znalazły się w czyśćcu, gdzie ze zdziwieniem zaobserwowały, iż cała podłoga pokryta jest szwendającymi się wszędzie kaczkami. Dyżurujący anioł poinformował Golden Girls, żeby starały się nie nadepnąć na żadną z tych kaczek pod groźba dalszej pokuty. Nie minęło pięć minut, gdy jedna z dziewcząt nastąpiła na kaczkę. W chwilę później zjawił się anioł prowadzący wyjątkowo szpetnego faceta podobnego do byłego Sekretarza Stanu w rządzie Clintona:
- Za to, że nie posłuchałaś ostrzeżenia będziesz przykuta do najbrzydszego mężczyzny w czyśćcu aż do końca swego pobytu tutaj. - powiedział anioł skuwając oboje kajdankami.
W ciągu następnych dziesięciu minut drugiej z dziewcząt przytrafiła się podobna przygoda i ponownie zjawił się anioł z facetem jeszcze brzydszym od poprzedniego. Skrzyżowanie pawiana z Urbanem, zakuwając razem oboje kajdankami. Pozostała z trzech dziewcząt starała się poruszać z największa ostrożnością, unikając jakiegokolwiek kontaktu z kaczkami, co jej się przez dłuższy czas udawało. Po pewnym okresie czasu zjawił się anioł prowadząc bardzo atrakcyjnego, przystojnego, doskonale zbudowanego młodego mężczyznę po czym bez słowa skul oboje kajdankami.
- To nawet nagradzają w tym czyśćcu. - uśmiechnęła się dziewczyna do towarzysza niedoli.
- Nie interesuje mnie Twoja historia - odpowiedział pokutnik ponuro - Ja tylko tyle wiem, że niechcący nastąpiłem na jakąś cholerna kaczkę.
- Za to, że nie posłuchałaś ostrzeżenia będziesz przykuta do najbrzydszego mężczyzny w czyśćcu aż do końca swego pobytu tutaj. - powiedział anioł skuwając oboje kajdankami.
W ciągu następnych dziesięciu minut drugiej z dziewcząt przytrafiła się podobna przygoda i ponownie zjawił się anioł z facetem jeszcze brzydszym od poprzedniego. Skrzyżowanie pawiana z Urbanem, zakuwając razem oboje kajdankami. Pozostała z trzech dziewcząt starała się poruszać z największa ostrożnością, unikając jakiegokolwiek kontaktu z kaczkami, co jej się przez dłuższy czas udawało. Po pewnym okresie czasu zjawił się anioł prowadząc bardzo atrakcyjnego, przystojnego, doskonale zbudowanego młodego mężczyznę po czym bez słowa skul oboje kajdankami.
- To nawet nagradzają w tym czyśćcu. - uśmiechnęła się dziewczyna do towarzysza niedoli.
- Nie interesuje mnie Twoja historia - odpowiedział pokutnik ponuro - Ja tylko tyle wiem, że niechcący nastąpiłem na jakąś cholerna kaczkę.
1127
Dowcip #33067. Trzy dziewczyny należące do klubu Golden Girls zakończyły doczesny w kategorii: Śmieszne kawały o kaczkach, Dowcipy o karze, Dowcipy o czyśćcu.
Klasztor na południu USA. Siostrzyczkom zostało sporo zupy z obiadu. Postanowiły się nią podzielić z robotnikami z sąsiadującej z klasztorem budowy.
- Ale dajcie tylko tym wierzącym...! - upomina sroga przeorysza.
Jedna ze starszych sióstr udaje się z termosem zupy na budowę. Pyta pierwszego napotkanego robotnika:
- Zna pan Jezusa?
Robotnik zastanawia się chwilę, po czym zwraca się do swych kolegów na rusztowaniach:
- Chłopy, znacie Jezusa!?
- No... A co? ! - odpowiadają tamci pytaniem.
- A nic! Zdaje się, że teściowa przyniosła mu żarcie!
- Ale dajcie tylko tym wierzącym...! - upomina sroga przeorysza.
Jedna ze starszych sióstr udaje się z termosem zupy na budowę. Pyta pierwszego napotkanego robotnika:
- Zna pan Jezusa?
Robotnik zastanawia się chwilę, po czym zwraca się do swych kolegów na rusztowaniach:
- Chłopy, znacie Jezusa!?
- No... A co? ! - odpowiadają tamci pytaniem.
- A nic! Zdaje się, że teściowa przyniosła mu żarcie!
714
Dowcip #33068. Klasztor na południu USA. Siostrzyczkom zostało sporo zupy z obiadu. w kategorii: Śmieszny humor o budowlańcach, Śmieszny humor o jedzeniu, Śmieszne kawały o zakonnicach.
Mężczyzna zagaduje kobietę pod supermarketem:
- Proszę Pani! Proszę pozwolić sobie pomóc...
- Dziękuję, ale te siatki nie są wcale takie ciężkie.
- Mi nie o siatki chodzi... Jestem chirurgiem plastycznym...
- Proszę Pani! Proszę pozwolić sobie pomóc...
- Dziękuję, ale te siatki nie są wcale takie ciężkie.
- Mi nie o siatki chodzi... Jestem chirurgiem plastycznym...
213
Dowcip #33069. Mężczyzna zagaduje kobietę pod supermarketem w kategorii: Dowcipy o kobietach, Dowcipy o lekarzach, Śmieszne kawały o wyglądzie.
Auto przedstawiciela pewnej firmy zepsuło się na uliczce Piątku czy Soboty. Kierowca i pasażer w jednej osobie nie potrafi naprawić uszkodzenia. Zwraca się do różnych majstrów. Manipulują, męczą się... Wóz stoi jak stał. Wreszcie zjawia się Żyd blacharz. Podnosi maskę, uderza gdzieś młotkiem i motor zaczyna warczeć!
- Ile się należy?
- Dwadzieścia złotych.
Przedstawicielowi firmy cena wydaje się zbyt wygórowana, każe więc majstrowi wystawić rachunek. Blacharz kaligrafuje:
”Stuknąłem młotkiem - jeden złoty
Wiedziałem gdzie - dziewiętnaście złotych.
Razem - dwadzieścia złotych”.
- Ile się należy?
- Dwadzieścia złotych.
Przedstawicielowi firmy cena wydaje się zbyt wygórowana, każe więc majstrowi wystawić rachunek. Blacharz kaligrafuje:
”Stuknąłem młotkiem - jeden złoty
Wiedziałem gdzie - dziewiętnaście złotych.
Razem - dwadzieścia złotych”.
320
Dowcip #33070. Auto przedstawiciela pewnej firmy zepsuło się na uliczce Piątku czy w kategorii: Śmieszny humor o Żydach, Śmieszne kawały o mechaniku, Żarty o samochodach.
Policjant zatrzymał samochód pędzący dużo powyżej limitu.
- Gdzie to tak się pan śpieszy? - zapytał.
- Na występ. Bardzo proszę, niech mnie pan puści, bo nie zdążę!
- A, pan artysta! Piosenkarz, aktor?
- Żongler.
- O, żongler! Panie kochany, ja uwielbiam żonglerkę, ale nie mam czasu chodzić na występy. Niech mi pan coś tu szybciutko zademonstruje, to pana puszczę.
Rad nierad, kierowca wyciągnął piłeczki i zaczął podrzucać. Tymczasem inny kierowca, który akurat przejeżdżał obok, otarł pot z czoła, wzdychając:
- Jak to dobrze, że to nie na mnie trafiło... Ja bym w życiu tego testu na trzeźwość nie przeszedł.
- Gdzie to tak się pan śpieszy? - zapytał.
- Na występ. Bardzo proszę, niech mnie pan puści, bo nie zdążę!
- A, pan artysta! Piosenkarz, aktor?
- Żongler.
- O, żongler! Panie kochany, ja uwielbiam żonglerkę, ale nie mam czasu chodzić na występy. Niech mi pan coś tu szybciutko zademonstruje, to pana puszczę.
Rad nierad, kierowca wyciągnął piłeczki i zaczął podrzucać. Tymczasem inny kierowca, który akurat przejeżdżał obok, otarł pot z czoła, wzdychając:
- Jak to dobrze, że to nie na mnie trafiło... Ja bym w życiu tego testu na trzeźwość nie przeszedł.
04