Dowcipy o głuchoniemych
Babcia Jasia była głucha, więc wnuczek kupił jej na 80 urodziny aparat słuchowy.
Miesiąc później:
- Babciu, jak tam Twój aparat słuchowy?
- Bardzo dobrze, wnusiu! Dzięki Tobie już 3 razy zmieniłam testament!
Miesiąc później:
- Babciu, jak tam Twój aparat słuchowy?
- Bardzo dobrze, wnusiu! Dzięki Tobie już 3 razy zmieniłam testament!
211
Dowcip #33973. Babcia Jasia była głucha w kategorii: „Dowcipy o głuchoniemych”.
Dwaj mieszkańcy domu dla głuchoniemych pokłócili się. Kiedy przyszedł opiekun, żeby wyjaśnić sprawę zastał jednego z nich stojącego plecami do drugiego i trzęsącego się ze śmiechu.
- Z czego się śmiejesz, czemu Twój rozmówca jest taki zły? - Zapytał opiekun językiem migowym?
- Ponieważ on chce mnie przekląć, a ja nie chcę na Niego patrzeć.
- Z czego się śmiejesz, czemu Twój rozmówca jest taki zły? - Zapytał opiekun językiem migowym?
- Ponieważ on chce mnie przekląć, a ja nie chcę na Niego patrzeć.
1318
Dowcip #32351. Dwaj mieszkańcy domu dla głuchoniemych pokłócili się. w kategorii: „Śmieszne kawały o głuchoniemych”.
Rozmowa taty z synem.
- Tato, czy to prawda że osoby mniej inteligentne gorzej słyszą?
- Co mówiłeś, synu?
- Tato, czy to prawda że osoby mniej inteligentne gorzej słyszą?
- Co mówiłeś, synu?
117
Dowcip #33808. Rozmowa taty z synem. w kategorii: „Żarty o głuchoniemych”.
Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy, zakreśla rękoma ogromny brzuch w miejscu swojego wklęsłego brzucha. Sekretarka:
- Dyrektora nie ma.
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma.
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.
- Dyrektora nie ma.
Puka palcami po czole.
- Głównego inżyniera też nie ma.
Coś mamrocze i wymachuje rękoma.
- I kierownika nie ma.
Rozsiada się na krześle i patrzy w sufit, w bezczynności
kręcąc palcami szczepionych rąk.
- I przewodniczącego rady zakładowej także nie ma.
312
Dowcip #33062. Głuchoniemy wchodzi do biura w wielkim zakładzie pracy w kategorii: „Żarty o głuchoniemych”.
Dwóch głuchoniemych siedzi na piwie i omawia stanowczo spóźniony powrót do domu po popijawie poprzedniego dnia. Pierwszy mówi:
- Moja stara na szczęście spała, więc po cichutku wślizgnąłem się do łóżka i był spokój.
- Ee, to Ty miałeś dobrze. Moja nie spała, tylko zaczęła mnie przeklinać, wypominać wszystko, normalnie stary, nie do wytrzymania.
- No i co zrobiłeś?
- Jak to co? Zgasiłem światło.
- Moja stara na szczęście spała, więc po cichutku wślizgnąłem się do łóżka i był spokój.
- Ee, to Ty miałeś dobrze. Moja nie spała, tylko zaczęła mnie przeklinać, wypominać wszystko, normalnie stary, nie do wytrzymania.
- No i co zrobiłeś?
- Jak to co? Zgasiłem światło.
212