Siedzi Góral na kamieniu i duma.
Siedzi Góral na kamieniu i duma. Podchodzi do niego turysta i pyta:
- Góralu co tak dumasz?
- Góral na to: Waham się!
- A czego się wahasz?
- Wczoraj byliśmy z żoną na weselu i żonę zgwałcili, a mnie pobili i dzisiaj zaprosili Nas na poprawiny.
- I co?
- Żona idzie, a ja się waham!
- Góralu co tak dumasz?
- Góral na to: Waham się!
- A czego się wahasz?
- Wczoraj byliśmy z żoną na weselu i żonę zgwałcili, a mnie pobili i dzisiaj zaprosili Nas na poprawiny.
- I co?
- Żona idzie, a ja się waham!
620
Dowcip #24213. Siedzi Góral na kamieniu i duma. w kategorii: Śmieszne kawały o góralach, Kawały o weselu, Dowcipy o bójkach, Śmieszny humor o gwałcie.
Siedzi Jezus z Ojcem i oglądają TV, nagle dzwoni dzwonek, Jezus wstaje otwiera, patrzy, a tam Allah. Odwraca się do ojca i pyta:
- Stary? zamawiałeś Kebab?
- Stary? zamawiałeś Kebab?
2736
Dowcip #24214. Siedzi Jezus z Ojcem i oglądają TV, nagle dzwoni dzwonek w kategorii: Kawały o Jezusie, Śmieszne żarty religijne, Śmieszny humor o Bogu.
Siedzi orzeł na gałęzi przy łące, nagle podlatuje do niego narąbany wróbel siada obok i mówi:
- Cześć brachu jak leci? Widzę, że zbierasz się do łowów, może zapolujmy razem, co dwa orły to nie jeden, będzie łatwiej coś wyhaczyć.
Orzeł patrzy zmieszany na zalanego wróbla i mówi:
- Chyba ci się coś pomyliło kolego, żaden z ciebie orzeł. Mały jesteś, szponów nie masz, na muchy poluj prypku!
Na co wróbel dostał białej gorączki i zaczął toczyć pianę i skakać nerwowo po gałęzi krzycząc:
- Jak to nie jestem orłem! Zaraz ci to udowodnię pajacu. Widzisz tą krowę na łące pod nami ...
- Widzę i co?
- Jak ją zabiję to uwierzysz!?!
- Ok, to dawaj, nie mam całego dnia na takie pierdoły.
Wróbel bez zastanowienia zeskoczył z gałęzi i zaczął pikować celując prosto w głowę krowy. Krowie mignęło nagle coś przed oczami, zestresowała się i padła martwa na ziemie.
Orzeł wywalił gały ze zdziwienia, patrzy, krowa leży martwa, a wróbel po niej skacze. Krzyczy do wróbla:
- Ok orzeł, już wystarczy, wracaj na gałąź, ta krowa ma już dość!
- Czekaj, jeszcze jej żebra połamie!
- Cześć brachu jak leci? Widzę, że zbierasz się do łowów, może zapolujmy razem, co dwa orły to nie jeden, będzie łatwiej coś wyhaczyć.
Orzeł patrzy zmieszany na zalanego wróbla i mówi:
- Chyba ci się coś pomyliło kolego, żaden z ciebie orzeł. Mały jesteś, szponów nie masz, na muchy poluj prypku!
Na co wróbel dostał białej gorączki i zaczął toczyć pianę i skakać nerwowo po gałęzi krzycząc:
- Jak to nie jestem orłem! Zaraz ci to udowodnię pajacu. Widzisz tą krowę na łące pod nami ...
- Widzę i co?
- Jak ją zabiję to uwierzysz!?!
- Ok, to dawaj, nie mam całego dnia na takie pierdoły.
Wróbel bez zastanowienia zeskoczył z gałęzi i zaczął pikować celując prosto w głowę krowy. Krowie mignęło nagle coś przed oczami, zestresowała się i padła martwa na ziemie.
Orzeł wywalił gały ze zdziwienia, patrzy, krowa leży martwa, a wróbel po niej skacze. Krzyczy do wróbla:
- Ok orzeł, już wystarczy, wracaj na gałąź, ta krowa ma już dość!
- Czekaj, jeszcze jej żebra połamie!
1222
Dowcip #24215. Siedzi orzeł na gałęzi przy łące w kategorii: Kawały o krowach, Dowcipy o wróblach.
Siedzi sobie kowboj w salonie i popija zimne piwo. Zakrada się do niego od tyłu Indianin, wali pałą w łeb, ogłusza po czym spełnia marzenie swojego życia. Kilka dni później biały znowu siedzi, pije piwko, znów zakrada się Indianin, ogłusza i wykorzystuje niecnie. Biały postanowił zastosować podstęp. Włożył pod kapelusz jakieś pakuły i inne amortyzatory. Kiedy tylko Indianin go walnął, biały padł na ziemię, udając nieprzytomnego. Gdy tylko poczuł penetrację, zacisnął na maksa poślady, wstał i cedzi przez zęby:
- A teraz idziemy do szeryfa!
- A teraz idziemy do szeryfa!
1212
Dowcip #24216. Siedzi sobie kowboj w salonie i popija zimne piwo. w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Śmieszny humor o kowbojach, Żarty o indianach.
Siedzi w kinie dwóch kolegów. Siedzą dość daleko od ekranu. Przed nimi, rząd niżej siedzi łysy dres, złoty łańcuch jak u krowy, karku nie ma. W pewnej chwili jeden z kolegów zagaduje do drugiego:
- Ty, dam Ci stówę jak łysemu strzelisz w łysą pałę!
Kolega zastanawia się chwile, po czym wali łysego aż klasnęło i mówi!
- Zbychu?! Siemanko co u Ciebie stary?
Łysy, dość spokojnie odwraca się i mówi:
- Koleś, nie jestem żaden Zbychu i dowal się ode mnie!
Zaskoczony kolega wypłaca obiecane sto złotych. Mija kilka solidnych minut, a ten zaczyna znowu:
- Ty, ale założę się, że drugi razem byś mu tak nie przywalił. Płacę pięć stów.
I znów chwila zastanowienia i potężna glana ląduje na glacy łysego!
- Zbychu?! No stary, ale Ty się nie wygłupiaj, przecież widzę, że to Ty!
Dres już nieźle podirytowany odwraca się i mówi:
- Gościu, odwal się ode mnie bo się doigrasz. Mówiłem Ci, że nie jestem żaden Zbychu!
Po czym facet zawija się i idzie do pierwszego rzędu. Film powoli zbliża się do końca, a kolega zaczyna znowu:
- Ale założę się, że trzeci raz to już byś mu nie wypalił. Normalnie dam Ci tysiaka.
Drugi z kolegów zastanawia się krótką chwilę idzie i siada w drugim rzędzie tuż za łysym. W pewnym momencie wycedził łysemu siarczystego glana i wrzeszczy!
- Zbychu?! To Ty tutaj siedzisz, a ja tam na górze jakiegoś gościa zaczepiam!
- Ty, dam Ci stówę jak łysemu strzelisz w łysą pałę!
Kolega zastanawia się chwile, po czym wali łysego aż klasnęło i mówi!
- Zbychu?! Siemanko co u Ciebie stary?
Łysy, dość spokojnie odwraca się i mówi:
- Koleś, nie jestem żaden Zbychu i dowal się ode mnie!
Zaskoczony kolega wypłaca obiecane sto złotych. Mija kilka solidnych minut, a ten zaczyna znowu:
- Ty, ale założę się, że drugi razem byś mu tak nie przywalił. Płacę pięć stów.
I znów chwila zastanowienia i potężna glana ląduje na glacy łysego!
- Zbychu?! No stary, ale Ty się nie wygłupiaj, przecież widzę, że to Ty!
Dres już nieźle podirytowany odwraca się i mówi:
- Gościu, odwal się ode mnie bo się doigrasz. Mówiłem Ci, że nie jestem żaden Zbychu!
Po czym facet zawija się i idzie do pierwszego rzędu. Film powoli zbliża się do końca, a kolega zaczyna znowu:
- Ale założę się, że trzeci raz to już byś mu nie wypalił. Normalnie dam Ci tysiaka.
Drugi z kolegów zastanawia się krótką chwilę idzie i siada w drugim rzędzie tuż za łysym. W pewnym momencie wycedził łysemu siarczystego glana i wrzeszczy!
- Zbychu?! To Ty tutaj siedzisz, a ja tam na górze jakiegoś gościa zaczepiam!
110
Dowcip #24217. Siedzi w kinie dwóch kolegów. Siedzą dość daleko od ekranu. w kategorii: Dowcipy o dresiarzach, Śmieszny humor o łysych, Humor o kolegach, Śmieszne dowcipy o zakładach.
Siedzi sobie dwóch kolegów i oglądają mecz. Nagle jeden pyta:
- A czemu ty do swojej żony ciągle wołasz flanelciu podaj to, flanelciu tamto?
- No co? Chyba lepiej niż szmato!
- A czemu ty do swojej żony ciągle wołasz flanelciu podaj to, flanelciu tamto?
- No co? Chyba lepiej niż szmato!
610
Dowcip #24218. Siedzi sobie dwóch kolegów i oglądają mecz. w kategorii: Śmieszne kawały o facetach, Żarty o żonie, Żarty o kolegach.
Słyszeliście, że ministrant uratował życie biskupowi?
- W jaki sposób?
- Wymacał mu guza na jądrze.
- W jaki sposób?
- Wymacał mu guza na jądrze.
820
Dowcip #24219. Słyszeliście, że ministrant uratował życie biskupowi? w kategorii: Śmieszny humor o duchownych, Humor o jądrach męskich, Śmieszne dowcipy o ministrantach.
Sobota rano. Śpiącego w najlepsze faceta budzi nagły i niecierpliwy dzwonek do drzwi. Zaspany delikwent zwleka się nie bez trudu z łóżka i sunie do źródła hałasu. Chwyta za klamkę, otwiera. A tam listonosz. Listonosz patrzy na kolesia, koleś na listonosza i po chwili doręczyciel wybucha śmiechem. Śmieje się, rechocze, zanosi. W końcu facet nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, co Pan się tak śmiejesz?
- A bo pierwszy raz widzę, że ktoś zapiął piżamę na dwa guziki i jajko.
- Panie, co Pan się tak śmiejesz?
- A bo pierwszy raz widzę, że ktoś zapiął piżamę na dwa guziki i jajko.
38
Dowcip #24220. Sobota rano. w kategorii: Dowcipy o facetach, Żarty o listonoszach, Żarty o jądrach męskich, Śmieszne dowcipy o spaniu.
Spadki na giełdach, szalejący kryzys ekonomiczny, przychodzi ośmioletni synek do tatusia i mówi, że chce rowerek. Tatuś na to:
- Nie mogę Ci kupić rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc go pyta dlaczego? Synek na to:
- Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem, jak mama powiedziała, że już odlatuje, a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo walnięty, żeby zostać tu sam, z takim wielkim kredytem i bez rowerka.
- Nie mogę Ci kupić rowerka, bo zaciągnęliśmy duży kredyt na dom, a na dodatek mama w zeszłym tygodniu straciła pracę.
Następnego dnia tatuś wstaje i widzi, że synek się spakował i chce się wyprowadzać, więc go pyta dlaczego? Synek na to:
- Wczoraj wieczorem przechodziłem obok waszej sypialni i słyszałem, jak mama powiedziała, że już odlatuje, a ty za chwilę powiedziałeś, że też zaraz dojdziesz. Musiałbym być zdrowo walnięty, żeby zostać tu sam, z takim wielkim kredytem i bez rowerka.
211
Dowcip #24221. Spadki na giełdach, szalejący kryzys ekonomiczny w kategorii: Humor erotyczny, Śmieszne dowcipy o chłopcach, Żarty o rodzicach, Śmieszne żarty o rowerze.
Spotyka się dwóch kolegów, ale niestety oboje byli niemowami. Nagle jeden wymigał drugiemu, że jutro idzie na tygodniową terapie, która ma pozwolić mu mówić. Ten drugi nie uwierzył i się rozstali. Po tygodniu spotykają się znów na mieście i jeden z nich mówi tak, jakby od dziecka nie miał z tym problemów.
- Stary! Jak Ty to zrobiłeś? - wymiguje ten niedowiarek.
- A prosto. Poszedłem do takiego ośrodka, o tam za rogiem. Zabuliłem siedem stów, na każdy dzień i pyk już mówię. - odpowiada wyleczony.
Pogadali jeszcze chwilę i się rozeszli. Nazajutrz niemowa udaje się do poleconego zakładu wchodzi, ładne biureczko, fajna sekretarka, która po pobraniu opłaty wskazała na drzwi obok. Koleś wchodzi, trafia do korytarza, na końcu którego są drzwi. Przechodzi przez nie, a tutaj nagle łapie go dwóch murzynów. Jeden przytrzymuje na krześle, a drugi zaczyna go posuwać swoim metrowym członkiem.
- Aaa! - wydziera się mężczyzna!
- Brawo! Dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całym zdaniem! - odpowiada murzyn.
- Stary! Jak Ty to zrobiłeś? - wymiguje ten niedowiarek.
- A prosto. Poszedłem do takiego ośrodka, o tam za rogiem. Zabuliłem siedem stów, na każdy dzień i pyk już mówię. - odpowiada wyleczony.
Pogadali jeszcze chwilę i się rozeszli. Nazajutrz niemowa udaje się do poleconego zakładu wchodzi, ładne biureczko, fajna sekretarka, która po pobraniu opłaty wskazała na drzwi obok. Koleś wchodzi, trafia do korytarza, na końcu którego są drzwi. Przechodzi przez nie, a tutaj nagle łapie go dwóch murzynów. Jeden przytrzymuje na krześle, a drugi zaczyna go posuwać swoim metrowym członkiem.
- Aaa! - wydziera się mężczyzna!
- Brawo! Dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całym zdaniem! - odpowiada murzyn.
010