Raz do rzeźni
Raz do rzeźni, rzeczki brzegiem
sześć prosiątek szło szeregiem.
Z drugiej strony szło dziewczęcie
i o dziwo też na rżnięcie.
sześć prosiątek szło szeregiem.
Z drugiej strony szło dziewczęcie
i o dziwo też na rżnięcie.
211
Dowcip #24179. Raz do rzeźni w kategorii: Żarty rymowane.
Reporterka BBC została wysłana z reportażem do Jerozolimy. I kiedy mijał tydzień, a ona była wciąż bez materiału, postanowiła zrobić reportaż o staruszku żydowskim, którego codziennie widywała modlącego się godzinami przy Ścianie Płaczu. Kiedy odszedł, podeszła do niego i spytała, o co się modlił.
- Proszę pani. - odpowiedział staruszek. - Codziennie od parudziesięciu lat modlę się o to samo. Codziennie przy tej Ścianie Płaczu. Modlę się o braterstwo. Żeby wszyscy zrozumieli, że żyjemy na tej samej ziemi. Że jesteśmy dziećmi jednego Stwórcy. Żeby Żydzi i Arabowie przestali do siebie bezsensownie strzelać. Żebyśmy zrozumieli, że to nasza wspólna ziemia. Żebyśmy wreszcie skończyli z bezmyślnym rozlewaniem krwi. Żebym dożył czasów pokoju i szczęśliwego współistnienia.
Reporterka, której gardło wypełniła ze wzruszenia wielka kula łez, zdołała tylko cichutko spytać jeszcze, niezbyt mądrze, ale w takich sytuacjach największą mądrością jest milczenie:
- I co? I jak się pan czuje?
- A jak mam się czuć? - sapnął staruszek. - Jakbym gadał do ściany.
- Proszę pani. - odpowiedział staruszek. - Codziennie od parudziesięciu lat modlę się o to samo. Codziennie przy tej Ścianie Płaczu. Modlę się o braterstwo. Żeby wszyscy zrozumieli, że żyjemy na tej samej ziemi. Że jesteśmy dziećmi jednego Stwórcy. Żeby Żydzi i Arabowie przestali do siebie bezsensownie strzelać. Żebyśmy zrozumieli, że to nasza wspólna ziemia. Żebyśmy wreszcie skończyli z bezmyślnym rozlewaniem krwi. Żebym dożył czasów pokoju i szczęśliwego współistnienia.
Reporterka, której gardło wypełniła ze wzruszenia wielka kula łez, zdołała tylko cichutko spytać jeszcze, niezbyt mądrze, ale w takich sytuacjach największą mądrością jest milczenie:
- I co? I jak się pan czuje?
- A jak mam się czuć? - sapnął staruszek. - Jakbym gadał do ściany.
1745
Dowcip #24180. Reporterka BBC została wysłana z reportażem do Jerozolimy. w kategorii: Żarty o Żydach, Żarty o modlitwie, Śmieszne kawały o dziennikarzach.
Rodzice i ich dziecko niemowa jedzą obiad. Nagle dziecko mówi:
- A gdzie kompot?
Na to zdezorientowana matka:
- Synku! Przez całe życie nic nie powiedziałeś, czemu?!
- Bo zawsze był kompot.
- A gdzie kompot?
Na to zdezorientowana matka:
- Synku! Przez całe życie nic nie powiedziałeś, czemu?!
- Bo zawsze był kompot.
16
Dowcip #24181. Rodzice i ich dziecko niemowa jedzą obiad. w kategorii: Śmieszny humor o jedzeniu, Humor o synach, Żarty o mamie.
Rodzicom zebrało się na miłość, a że przeszkadzał im w tym mały synek, wysłali go na balkon i kazali głośno relacjonować co widzi.
- Na dole chłopcy grają w piłkę, ulicą jedzie duży samochód, a na przeciwko na balkonie stoi mała dziewczynka. Pewnie jej rodzice też się pieprzą.
- Na dole chłopcy grają w piłkę, ulicą jedzie duży samochód, a na przeciwko na balkonie stoi mała dziewczynka. Pewnie jej rodzice też się pieprzą.
210
Dowcip #24182. Rodzicom zebrało się na miłość, a że przeszkadzał im w tym mały synek w kategorii: Żarty o rodzicach, Śmieszne kawały o synach, Humor o seksie.
Rodzina siedzi przy obiedzie. Syn pyta ojca:
- Tato, ile jest rodzajów biustów?
Ojciec, nieco zaskoczony, odpowiada:
- Cóż, właściwie trzy, zależnie od wieku kobiety: jak ma dwadzieścia lat są jak melony, okrągłe i twarde. Jak ma trzydzieści- czterdzieści lat są jak gruszki, wciąż ładne, ale nieco
wydłużone, a po pięćdziesiątce są jak cebule ...
- Cebule? - dziwi się syn.
- Tak, patrzysz i płaczesz.
Wkurzyło to nieco żonę i córkę, która zapytała matkę:
- Mamo, a ile jest rodzajów ptaszków?
Mama uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- Też trzy, zależnie od wieku faceta. U dwudziestolatka jest jak dąb, twardy i potężny. Jak facet ma trzydzieści- czterdzieści lat jest jak brzoza, elastyczny, ale niezawodny. A po
pięćdziesiątce jest jak choinka na Boże Narodzenie.
- Jak choinka? - dziwi się córka.
- Tak, drzewko jest martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby ...
- Tato, ile jest rodzajów biustów?
Ojciec, nieco zaskoczony, odpowiada:
- Cóż, właściwie trzy, zależnie od wieku kobiety: jak ma dwadzieścia lat są jak melony, okrągłe i twarde. Jak ma trzydzieści- czterdzieści lat są jak gruszki, wciąż ładne, ale nieco
wydłużone, a po pięćdziesiątce są jak cebule ...
- Cebule? - dziwi się syn.
- Tak, patrzysz i płaczesz.
Wkurzyło to nieco żonę i córkę, która zapytała matkę:
- Mamo, a ile jest rodzajów ptaszków?
Mama uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- Też trzy, zależnie od wieku faceta. U dwudziestolatka jest jak dąb, twardy i potężny. Jak facet ma trzydzieści- czterdzieści lat jest jak brzoza, elastyczny, ale niezawodny. A po
pięćdziesiątce jest jak choinka na Boże Narodzenie.
- Jak choinka? - dziwi się córka.
- Tak, drzewko jest martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby ...
215
Dowcip #24183. Rodzina siedzi przy obiedzie. w kategorii: Humor o córkach, Żarty o synu, Śmieszne kawały o mamie, Humor o ojcu, Dowcipy o penisie, Humor o piersiach, Śmieszne kawały o biuście.
Rok 2020. Wracają Amerykanie z wyprawy kosmicznej na Marsa ale kapsuła się uszkodziła i wylądowali w Polsce, odkręcają łuk, wychodzą, patrzą: Jakiś brudny, zarośnięty rolnik, ubrany w sukmanę, orze pole za pomocą konia, dookoła błoto, rozpadające się chałupy. Podchodzi jeden z astronautów do rolnika i pyta:
- Excuse me, do You speak english?
A facet odpowiada:
- Yes I do? I co Ci z tego?
- Excuse me, do You speak english?
A facet odpowiada:
- Yes I do? I co Ci z tego?
298
Dowcip #24184. Rok 2020. w kategorii: Śmieszne kawały o rolnikach, Humor o Polakach, Śmieszny humor o Amerykanach, Śmieszny humor o Polsce.
Rozmawia dwóch facetów:
- Jestem ostatnio tak napalony, że rżnę wszystko co się rusza.
Drugi na to:
- Ja tam nie stawiam sobie takich ograniczeń.
- Jestem ostatnio tak napalony, że rżnę wszystko co się rusza.
Drugi na to:
- Ja tam nie stawiam sobie takich ograniczeń.
25
Dowcip #24185. Rozmawia dwóch facetów w kategorii: Żarty o facetach, Kawały o seksie.
Rozmawia dwóch gejów:
- Wiesz stary, tak się zakochałem, że nie mam kiedy się wysrać.
- Wiesz stary, tak się zakochałem, że nie mam kiedy się wysrać.
510
Dowcip #24186. Rozmawia dwóch gejów w kategorii: Humor o homoseksualistach, Śmieszny humor o kupie.
Rozmawia dwóch kanibali:
- Jadłeś coś dziś?
- Ani trochę.
- Jadłeś coś dziś?
- Ani trochę.
1354
Dowcip #24187. Rozmawia dwóch kanibali w kategorii: Kawały o jedzeniu, Śmieszny humor o kanibalach.
Rozmawia dwóch kolegów, pracujących w Gdańsku. Jeden pyta:
- Stary, jak ty to robisz? Masz żonę, dzieci i jeszcze codziennie prawie zaliczasz panienkę, a ja stary kawaler i nic nie mogę wyhaczyć?
- To proste. - odpowiada drugi. - Po pracy jadę na dworzec do Sopotu i idę pod dworzec PKP. Tam pełno żon, czekających na powrót męża z pracy. Ponieważ nie wszyscy wracają o czasie, wypatruję samotnej, zezłoszczonej kobiety i zagaduję. I dalej już leci ... Spróbuj, zobaczysz, że to proste.
Na drugi dzień kawaler odświętnie ubrany, wypachniony postanowił skorzystać z rady, a nuż widelec się uda. Ze zdenerwowania przejechał jednak Sopot, ponieważ nie chciało mu się wracać, pomyślał: ”Przecież w Gdyni musi też być pełno czekających kobiet”. I rzeczywiście, kiedy pociąg opuścili już wszyscy, pod dworcem zostało kilkanaście samochodów z czekającymi kobietami. Wybrał więc sobie atrakcyjną blondynę, podszedł i zagadał. Już po kilku chwilach zaprosiła go na kawę, zaraz potem wylądowali w łóżku. Tak byli sobą zajęci, że nie usłyszeli, jak wrócił mąż. Igraszki przerwał im dopiero krzyk:
- Mam cię, niewierna suko!
A po chwili:
- A tobie mówiłem wyraźnie - Sopot, a nie Gdynia!
- Stary, jak ty to robisz? Masz żonę, dzieci i jeszcze codziennie prawie zaliczasz panienkę, a ja stary kawaler i nic nie mogę wyhaczyć?
- To proste. - odpowiada drugi. - Po pracy jadę na dworzec do Sopotu i idę pod dworzec PKP. Tam pełno żon, czekających na powrót męża z pracy. Ponieważ nie wszyscy wracają o czasie, wypatruję samotnej, zezłoszczonej kobiety i zagaduję. I dalej już leci ... Spróbuj, zobaczysz, że to proste.
Na drugi dzień kawaler odświętnie ubrany, wypachniony postanowił skorzystać z rady, a nuż widelec się uda. Ze zdenerwowania przejechał jednak Sopot, ponieważ nie chciało mu się wracać, pomyślał: ”Przecież w Gdyni musi też być pełno czekających kobiet”. I rzeczywiście, kiedy pociąg opuścili już wszyscy, pod dworcem zostało kilkanaście samochodów z czekającymi kobietami. Wybrał więc sobie atrakcyjną blondynę, podszedł i zagadał. Już po kilku chwilach zaprosiła go na kawę, zaraz potem wylądowali w łóżku. Tak byli sobą zajęci, że nie usłyszeli, jak wrócił mąż. Igraszki przerwał im dopiero krzyk:
- Mam cię, niewierna suko!
A po chwili:
- A tobie mówiłem wyraźnie - Sopot, a nie Gdynia!
06