Od jakiegoś czasu Smerfetka jakaś markotna chodziła
Od jakiegoś czasu Smerfetka jakaś markotna chodziła, więc roztropny Papa Smerf wpadł na pomysł zęby ją porządnie przelecieć. Szybko powstała duża kolejka, aż tu nagle mądrala krzyknął, że coś dziwnego dzieje się w krzakach. Zebrali się wszyscy,patrzą, a tam maruda onanizuje się i mówi.
- Jak ja nie cierpię czekać.
- Jak ja nie cierpię czekać.
1022
Dowcip #30941. Od jakiegoś czasu Smerfetka jakaś markotna chodziła w kategorii: Dowcipy z podtekstem erotycznym, Humor o postaciach z bajek, Śmieszne żarty o smerfach.
Jedno małżeństwo miało problemy z bezdzietnością. Postanowili więc pojechać do USA, do najlepszego specjalisty w tych sprawach. Mieli tylko jeden problem: żadne z nich nie znało angielskiego. Specjalista dał im jednak na migi znać, że się mają wziąć ”do roboty” i to zaraz w gabinecie. Początkowo nieśmiało, ale po chwili rozkręcili się na dobre. Doktor przygląda się ze wszystkich stron i nagle woła
- Stop!
Idzie do biura i po chwili wraca z receptą. Po powrocie do kraju mąż poszedł do apteki prosząc o ”Trytheotherhol”.
- Co? - pyta się aptekarka.
- Trytheotherol, tu pisze na recepcie - mówi facet.
- Niech no pan mi to pokaże - rzekla aptekarka. - Aaa, pan to niewłaściwie przeczytał - tu pisze: Try the other hole.
- Stop!
Idzie do biura i po chwili wraca z receptą. Po powrocie do kraju mąż poszedł do apteki prosząc o ”Trytheotherhol”.
- Co? - pyta się aptekarka.
- Trytheotherol, tu pisze na recepcie - mówi facet.
- Niech no pan mi to pokaże - rzekla aptekarka. - Aaa, pan to niewłaściwie przeczytał - tu pisze: Try the other hole.
65
Dowcip #30942. Jedno małżeństwo miało problemy z bezdzietnością. w kategorii: Kawały erotyczne, Żarty o dzieciach, Śmieszne żarty o lekarzach, Śmieszne kawały o mężu i żonie.
Lecą sobie dwa świetliki i nagle patrzą jakieś piękne małe światełko.
- Niezła dupa co nie? - powiedział jeden.
- Lecę ją przelecieć.
jak pomyślał tak zrobił, a nagle AAAUAUAUUUUAUAUAU... Wraca.
- To była dziewica?
- Nie, papieros.
- Niezła dupa co nie? - powiedział jeden.
- Lecę ją przelecieć.
jak pomyślał tak zrobił, a nagle AAAUAUAUUUUAUAUAU... Wraca.
- To była dziewica?
- Nie, papieros.
64
Dowcip #30943. Lecą sobie dwa świetliki i nagle patrzą jakieś piękne małe światełko. w kategorii: Kawały erotyczne, Śmieszne żarty o papierosach, Kawały o świetlikach.
Na pracowniczy bal maskowy przyszli:
* sekretarka w masce kota,
* księgowa w masce królika,
* dyrektor w masce lwa,
* informatyk w masce 255.255.255.0.
* sekretarka w masce kota,
* księgowa w masce królika,
* dyrektor w masce lwa,
* informatyk w masce 255.255.255.0.
2826
Dowcip #30944. Na pracowniczy bal maskowy przyszli w kategorii: Żarty o informatykach, Śmieszne żarty o księgowych, Śmieszne kawały o sekretarkach, Żarty o szefie, Żarty o balu przebierańców.
Pewnego dnia Tusk zaczął się tak jąkać, że udusił się i umarł.
Idzie do Nieba, puka do bram, otwiera mu św. Piotr. Wchodzą i Donald widzi, że wszędzie wiszą zegary, które jednak pokazują różne godziny.
Pyta się św. Piotra o co chodzi.
- Aaa, każdy człowiek przy urodzeniu dostaje zegar ustawiony na godzinę dwunastą i z każdym kłamstwem wskazówka przesuwa się o godzinę. Tutaj na przykład jest zegar Matki Teresy, który pokazuje godz. dwunastą, co znaczy, że zawsze mówiła prawdę.
- Ooo, to ciekawe. A gdzie jest zegar Leppera?
- Leppera? W moim gabinecie. Używam go jako wentylatora.
Idzie do Nieba, puka do bram, otwiera mu św. Piotr. Wchodzą i Donald widzi, że wszędzie wiszą zegary, które jednak pokazują różne godziny.
Pyta się św. Piotra o co chodzi.
- Aaa, każdy człowiek przy urodzeniu dostaje zegar ustawiony na godzinę dwunastą i z każdym kłamstwem wskazówka przesuwa się o godzinę. Tutaj na przykład jest zegar Matki Teresy, który pokazuje godz. dwunastą, co znaczy, że zawsze mówiła prawdę.
- Ooo, to ciekawe. A gdzie jest zegar Leppera?
- Leppera? W moim gabinecie. Używam go jako wentylatora.
174
Dowcip #30945. Pewnego dnia Tusk zaczął się tak jąkać, że udusił się i umarł. w kategorii: Śmieszne żarty o Donaldzie Tusku, Kawały o zegarku, Dowcipy o Świętym Piotrze, Żarty o Andrzeju Lepperze.
Idealne imię dla teściowej?
- Tamara.
- Tamara.
72
Dowcip #30946. Idealne imię dla teściowej? w kategorii: Śmieszne żarty o teściowej, Śmieszne dowcipy zagadki.
Wchodzi krowa do przychodni lekarskiej.
- Czy jest może dr. Creutzfeld?
- Niestety nie ma.
- A może dr. Jacob?
- Również nie ma.
- No to ładnie. Chyba się wścieknę.
- Czy jest może dr. Creutzfeld?
- Niestety nie ma.
- A może dr. Jacob?
- Również nie ma.
- No to ładnie. Chyba się wścieknę.
51
Dowcip #30947. Wchodzi krowa do przychodni lekarskiej. w kategorii: Kawały o lekarzach, Dowcipy o zwierzętach.
Rozmawia dwóch znajomych na dużym kacu:
- No i co tam, stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
- No wiesz, samochód ma już rok, zaczyna się sypać, trzeba by kupić jakąś nówkę... Baby ciągle te same, dobrze by było je zmienić na inne, ile można tę samą bzykać. Jeszcze bym wyjechał na jakieś dwa tygodnie na Seszele, bo mi się tu nudzi u nas. A i przydałoby się skończyć z trawką i koksem, bo za bardzo się mąci w głowie.
- No to musisz się wziąć ostro do roboty... A... co z basenem? Wspominałeś kiedyś, że sobie wybudujesz taki piętrowy, ze zjeżdżalnią i sauną, i wszystko pod eleganckim dachem.
- No nie. Byli panowie z gminy i nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie na plebanii jest teren podmokły, więc dupa z tego.
- No i co tam, stary, jakieś postanowienia na ten Nowy Roczek?
- No wiesz, samochód ma już rok, zaczyna się sypać, trzeba by kupić jakąś nówkę... Baby ciągle te same, dobrze by było je zmienić na inne, ile można tę samą bzykać. Jeszcze bym wyjechał na jakieś dwa tygodnie na Seszele, bo mi się tu nudzi u nas. A i przydałoby się skończyć z trawką i koksem, bo za bardzo się mąci w głowie.
- No to musisz się wziąć ostro do roboty... A... co z basenem? Wspominałeś kiedyś, że sobie wybudujesz taki piętrowy, ze zjeżdżalnią i sauną, i wszystko pod eleganckim dachem.
- No nie. Byli panowie z gminy i nie wiem, jak u ciebie, ale u mnie na plebanii jest teren podmokły, więc dupa z tego.
52
Dowcip #30949. Rozmawia dwóch znajomych na dużym kacu w kategorii: Dowcipy o alkoholu, Żarty o duchownych, Śmieszne dowcipy o kobietach, Dowcipy o pieniądzach, Humor o autach.
Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu w TV. Po rundzie regularnych pytań mają równą ilość punktów i prowadzący daje im końcowe zadanie, które brzmi:
- Czy dacie rade w ciągu pięciu minut ułożyć wierszyk z wyrazem Timbuktu?
Obydwaj kandydaci pogrążają się w zadumie na pięć minut. Po tym czasie duchowny prezentuje swój wierszyk:
I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu...
Publiczność w studiu jest zachwycona i już widzi w nim zwycięzcę quizu.. Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:
When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two.
- Czy dacie rade w ciągu pięciu minut ułożyć wierszyk z wyrazem Timbuktu?
Obydwaj kandydaci pogrążają się w zadumie na pięć minut. Po tym czasie duchowny prezentuje swój wierszyk:
I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu...
Publiczność w studiu jest zachwycona i już widzi w nim zwycięzcę quizu.. Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:
When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two.
1026
Dowcip #30950. Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu w TV. w kategorii: Żarty o duchownych, Żarty o teleturniejach.
Menadżer wielkiej nowojorskiej firmy wzywa do siebie młodego pracownika i powiada:
- Jesteśmy zadowoleni z pańskiej pracy i w związku z tym chciałbym panu zaproponować przejście na samodzielne stanowisko do naszego oddziału w Toronto.
- Wolałbym tego uniknąć, szefie, choćby dlatego, że wszyscy Kanadyjczycy to albo oszuści albo hokeiści. Normalnych ludzi tam nie ma.
- Jesteśmy zadowoleni z pańskiej pracy i w związku z tym chciałbym panu zaproponować przejście na samodzielne stanowisko do naszego oddziału w Toronto.
- Wolałbym tego uniknąć, szefie, choćby dlatego, że wszyscy Kanadyjczycy to albo oszuści albo hokeiści. Normalnych ludzi tam nie ma.
81