Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu w TV.
Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu w TV. Po rundzie regularnych pytań mają równą ilość punktów i prowadzący daje im końcowe zadanie, które brzmi:
- Czy dacie rade w ciągu pięciu minut ułożyć wierszyk z wyrazem Timbuktu?
Obydwaj kandydaci pogrążają się w zadumie na pięć minut. Po tym czasie duchowny prezentuje swój wierszyk:
I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu...
Publiczność w studiu jest zachwycona i już widzi w nim zwycięzcę quizu.. Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:
When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two.
- Czy dacie rade w ciągu pięciu minut ułożyć wierszyk z wyrazem Timbuktu?
Obydwaj kandydaci pogrążają się w zadumie na pięć minut. Po tym czasie duchowny prezentuje swój wierszyk:
I was a father all my life,
I had no children, had no wife,
I read the bible through and through
on my way to Timbuktu...
Publiczność w studiu jest zachwycona i już widzi w nim zwycięzcę quizu.. Wtedy australijski pasterz owiec wychodzi i deklamuje:
When Tim and I to Brisbane went,
we met three ladies cheap to rent.
They were three and we were two,
so I booked one and Tim booked two.
1026
Dowcip #30950. Duchowny i pasterz owiec z Australii spotkali się podczas quizu w TV. w kategorii: Żarty o duchownych, Żarty o teleturniejach.
Menadżer wielkiej nowojorskiej firmy wzywa do siebie młodego pracownika i powiada:
- Jesteśmy zadowoleni z pańskiej pracy i w związku z tym chciałbym panu zaproponować przejście na samodzielne stanowisko do naszego oddziału w Toronto.
- Wolałbym tego uniknąć, szefie, choćby dlatego, że wszyscy Kanadyjczycy to albo oszuści albo hokeiści. Normalnych ludzi tam nie ma.
- Jesteśmy zadowoleni z pańskiej pracy i w związku z tym chciałbym panu zaproponować przejście na samodzielne stanowisko do naszego oddziału w Toronto.
- Wolałbym tego uniknąć, szefie, choćby dlatego, że wszyscy Kanadyjczycy to albo oszuści albo hokeiści. Normalnych ludzi tam nie ma.
81
Dowcip #30951. Menadżer wielkiej nowojorskiej firmy wzywa do siebie młodego w kategorii: Żarty o szefie, Śmieszne dowcipy o pracownikach.
Facet opatulony w skafander kosi siano. Obok przechodzi dziewczyna i pyta:
- Chłopcze, co robisz w środku lata w zimowym skafandrze?
- Siano koszę.
- Ale dlaczego w skafandrze?
- Lubię trudności.
- Zostaw te trudności, choć lepiej ze mną, pofiglujemy.
- No dobrze - odpowiada po chwili chłopak. - Ale w hamaku i na stojąco.
- Chłopcze, co robisz w środku lata w zimowym skafandrze?
- Siano koszę.
- Ale dlaczego w skafandrze?
- Lubię trudności.
- Zostaw te trudności, choć lepiej ze mną, pofiglujemy.
- No dobrze - odpowiada po chwili chłopak. - Ale w hamaku i na stojąco.
75
Dowcip #30952. Facet opatulony w skafander kosi siano. w kategorii: Śmieszne żarty erotyczne, Śmieszne kawały o facetach.
Co powiedzia Materazzi do Zidane na finałowym meczu Włochy - Francja na Mistrzostwach Świata Niemcy 2006:
- Ja sprite, ty pragnienie.
- Ja sprite, ty pragnienie.
72
Dowcip #30953. Co powiedzia Materazzi do Zidane na finałowym meczu Włochy - Francja w kategorii: Śmieszne dowcipy o piłkarzach, Dowcipy o sporcie, Śmieszny humor zagadka, Śmieszny humor o znanych ludziach.
Do restauracji wpadają inspektorzy.
- Czy u was w ogóle nie zmienia się obrusów? - pytają kelnerkę.
- Trudno mi powiedzieć. Pracuje tu dopiero cztery miesiące.
- Czy u was w ogóle nie zmienia się obrusów? - pytają kelnerkę.
- Trudno mi powiedzieć. Pracuje tu dopiero cztery miesiące.
51
Dowcip #30954. Do restauracji wpadają inspektorzy. w kategorii: Śmieszne kawały o kelnerkach, Humor o higienie.
Wkrótce w Trójmieście będą produkowane samochody BMW ze szklanymi drzwiami. Dlaczego?
- Żeby było widać cały dres.
- Żeby było widać cały dres.
83
Dowcip #30955. Wkrótce w Trójmieście będą produkowane samochody BMW ze szklanymi w kategorii: Dowcipy o dresiarzach, Śmieszny humor zagadka, Śmieszny humor o samochodach.
Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić. Jeden mówi:
- Zdrastwuj, kuda jedjosz?
Drugi mówi:
- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
Pierwszy na to:
- Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu.
Palą dalej i po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie:
- Wot tiechnika!
- Zdrastwuj, kuda jedjosz?
Drugi mówi:
- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk.
Pierwszy na to:
- Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu.
Palą dalej i po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie:
- Wot tiechnika!
95
Dowcip #30956. Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. w kategorii: Humor o Rosjanach, Kawały o pociągu, Kawały o papierosach.
Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego powietrza. W dole, w łopuchach, coś się czerniło.
- Poruczniku Rżewski, czy to pan?
- Ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram.
- Poruczniku Rżewski, czy to pan?
- Ja.
- Czemu jest pan taki malutki?
- Nie jestem malutki. Sram.
1027
Dowcip #30957. Natasza Rostowa wyszła wieczorem na werandę zaczerpnąć świeżego w kategorii: Żarty o poruczniku Rżewskim, Żarty o Nataszy Rostowej.
Pewien facet miał strasznie dziwnego penisa - w kształcie lampy, choć o wiele mniejszego niż normalna lampa. Któregoś wieczora zaczął go pocierać i po około pięciu minutach wyskoczył z niego kompletnie przemoczony dżinn. Otrzepał się, przetarł oczka i dalej dziękować wybawcy za uwolnienie, choć przypadkowe.
- Co mogę dla ciebie zrobić mój Panie? - pyta wdzięczny dżinn.
Facet zaczął się krygować, że to niby nieśmiały, że nie wie jak nazwać rzeczy po imieniu, ale w końcu palnął
- Chciałbym mieć ciut dłuższego kutasa.
- Masz załatwione - odrzekł dżinn wycierając posklejane włosy na brodzie.
Facet zasnął zdrowo. O szóstej budzi się do roboty, wstaje, patrzy, a tam piękny interes, sięga aż do kolan. W pracy, około dwunastej czuje, że coś go po kostce łaskocze. Zaniepokojony zwalnia się z pracy i jedzie do domu. Wbiega do łazienki i grzebie w koszu, gdzie wyrzucił dżina owiniętego w papier toaletowy.
- Proszę Pana- pyta grzecznie - czy ja mogę jeszcze o małą przysługę poprosić?
- Tak, słucham?
- To ja bym poprosił jeszcze o ciut dłuższe nogi.
- Co mogę dla ciebie zrobić mój Panie? - pyta wdzięczny dżinn.
Facet zaczął się krygować, że to niby nieśmiały, że nie wie jak nazwać rzeczy po imieniu, ale w końcu palnął
- Chciałbym mieć ciut dłuższego kutasa.
- Masz załatwione - odrzekł dżinn wycierając posklejane włosy na brodzie.
Facet zasnął zdrowo. O szóstej budzi się do roboty, wstaje, patrzy, a tam piękny interes, sięga aż do kolan. W pracy, około dwunastej czuje, że coś go po kostce łaskocze. Zaniepokojony zwalnia się z pracy i jedzie do domu. Wbiega do łazienki i grzebie w koszu, gdzie wyrzucił dżina owiniętego w papier toaletowy.
- Proszę Pana- pyta grzecznie - czy ja mogę jeszcze o małą przysługę poprosić?
- Tak, słucham?
- To ja bym poprosił jeszcze o ciut dłuższe nogi.
62
Dowcip #30958. Pewien facet miał strasznie dziwnego penisa - w kształcie lampy w kategorii: Kawały o Dżinie, Śmieszne dowcipy o męskim członku.
- Wysoki sądzie, jestem niewinny!
- Wszyscy tak mówią.
- No widzi pan, panie sędzio! Skoro wszyscy tak mówią, to musi to być prawda!
- Wszyscy tak mówią.
- No widzi pan, panie sędzio! Skoro wszyscy tak mówią, to musi to być prawda!
76