Noc. Mąż śpi z żoną w łóżku
Noc. Mąż śpi z żoną w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek. trzecia w nocy.
”Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał”, myśli przewraca się z powrotem. Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to. - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół. Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieczór, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka.- warczy mąż i zatrzaskuje drzwi.
Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co Ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też Ci powiedział, żebyś spadał?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No więc mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dół. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, więc woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi głos:
- Tak.
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce.
”Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał”, myśli przewraca się z powrotem. Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to. - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół. Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieczór, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka.- warczy mąż i zatrzaskuje drzwi.
Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co Ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby też Ci powiedział, żebyś spadał?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No więc mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dół. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, więc woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi głos:
- Tak.
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce.
318
Dowcip #27692. Noc. Mąż śpi z żoną w łóżku w kategorii: Żarty o mężu, Żarty o pijakach, Śmieszne kawały o żonie.
Kowalski dobiera się do żony. Ale ta narzeka:
- Oj, kochanie, dzisiaj boli mnie głowa.
- To może ja skoczę do sąsiadki po tabletkę i wrócę za godzinkę.
- Oj, kochanie, dzisiaj boli mnie głowa.
- To może ja skoczę do sąsiadki po tabletkę i wrócę za godzinkę.
29
Dowcip #27693. Kowalski dobiera się do żony. w kategorii: Śmieszny humor erotyczny, Śmieszne kawały o Kowalskim, Śmieszne kawały o sąsiadach, Śmieszne żarty o żonie.
Kowalski usłyszał w radiu, że wylądowały ufoludki.
- Są małe, zielone, mają duże wyłupiaste oczy i trzeba mówić do nich bardzo powoli.
Następnego dnia Kowalski wybrał się na grzyby. Rozchyla krzaczek, grzybek, następny, też grzybek, następny, a tam mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami. Pamiętając radiową informację mówi do niego bardzo powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Henryk Kowalski, jestem elektromonterem, właśnie zbieram grzyby.
Mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami odpowiada mu również powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski, jestem leśniczym, właśnie robię kupę.
- Są małe, zielone, mają duże wyłupiaste oczy i trzeba mówić do nich bardzo powoli.
Następnego dnia Kowalski wybrał się na grzyby. Rozchyla krzaczek, grzybek, następny, też grzybek, następny, a tam mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami. Pamiętając radiową informację mówi do niego bardzo powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Henryk Kowalski, jestem elektromonterem, właśnie zbieram grzyby.
Mały zielony ludek z wyłupiastymi oczami odpowiada mu również powoli:
- Dzień dobry, nazywam się Jan Kowalski, jestem leśniczym, właśnie robię kupę.
1017
Dowcip #27694. Kowalski usłyszał w radiu, że wylądowały ufoludki. w kategorii: Żarty o Kowalskim, Śmieszne kawały o leśniczych, Żarty o UFO.
Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii. Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić. l tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list:
”Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po czterdzieści pięć minut.
- Jest dziesięć przykazań, a nie dwanaście.
- Jest dwunastu apostołów, a nie dziesięciu.
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to ”duże T”.
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara.
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zapierdzielili i to Żydzi, a nie Indianie.
- Nie wolno na Judasza mówić ”ten sukinsyn”.
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu.
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to przesada.
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina.
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie puszczalską.
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla.
- Na początku mówi się ”Niech będzie pochwalony”, a nie ”cholera jasna”.
- A na koniec mówi się ”Bóg zapłać”, a nie ”ciao”.
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
- Ten obok w ”czerwonej sukni”, to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup.
Amen!”
”Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki. A teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po czterdzieści pięć minut.
- Jest dziesięć przykazań, a nie dwanaście.
- Jest dwunastu apostołów, a nie dziesięciu.
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to ”duże T”.
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara.
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zapierdzielili i to Żydzi, a nie Indianie.
- Nie wolno na Judasza mówić ”ten sukinsyn”.
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu.
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić pociąg to przesada.
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina.
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie puszczalską.
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla.
- Na początku mówi się ”Niech będzie pochwalony”, a nie ”cholera jasna”.
- A na koniec mówi się ”Bóg zapłać”, a nie ”ciao”.
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
- Ten obok w ”czerwonej sukni”, to nie był transwestyta. To byłem ja, Biskup.
Amen!”
310
Dowcip #27695. Nowy ksiądz był spięty w kategorii: Śmieszne kawały o alkoholu, Śmieszne kawały o duchownych, Śmieszne żarty religijne, Humor o kościele.
Nowy stuprocentowy sposób na to, żeby nigdy nie zaspać. Ustawiasz alarm w budziku na siódmą rano, a na kompie formatowanie dysku C na siódmą pięć.
210
Dowcip #27696. Nowy stuprocentowy sposób na to, żeby nigdy nie zaspać. w kategorii: Śmieszne kawały komputerowe.
O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon. Profesor dobiera i słyszy:
- Śpisz?
- Śpię. - odpowiada zaspany profesor.
- A my się chłopie jeszcze uczymy!
- Śpisz?
- Śpię. - odpowiada zaspany profesor.
- A my się chłopie jeszcze uczymy!
06
Dowcip #27697. O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon. w kategorii: Śmieszne kawały o studentach, Śmieszne żarty o profesorach, Humor o nauce.
O północy dzwoni wariat do wariata:
- Czy to numer 555 555?
- Nie, to numer 55 55 55!
- A, to przepraszam, że pana obudziłem.
- Nie szkodzi i tak musiałem wstać, bo ktoś dzwonił.
- Czy to numer 555 555?
- Nie, to numer 55 55 55!
- A, to przepraszam, że pana obudziłem.
- Nie szkodzi i tak musiałem wstać, bo ktoś dzwonił.
25
Dowcip #27698. O północy dzwoni wariat do wariata w kategorii: Śmieszne żarty o wariatach, Dowcipy o śmiesznych rozmowach telefonicznych.
Obyczaj nakazuje, że kapitan spuszcza się ostatni.
2014
Dowcip #27699. Obyczaj nakazuje, że kapitan spuszcza się ostatni. w kategorii: Śmieszne żarty o kapitanie, Humor z grą słów.
Obywatele, to nie prawda, że moje przemówienia przychodzą nagrane ze Związku Radzieckiego na płytach, na płytach, na płytach, na płytach ...
715
Dowcip #27700. Obywatele, to nie prawda w kategorii: Żarty o ZSRR, Śmieszne żarty o przemówieniach.
Od kiedy sąsiadka ma nowego psa mogę powiedzieć, że byłem w Nowym Yorku.
76