Modlitwa wieczorna kobiety
Modlitwa wieczorna kobiety:
- Ojcze nasz, który jesteś w niebie.
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie.
Daj mi faceta i ma być bogaty.
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty.
Duże mieszkanie, a najlepiej willę.
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę.
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę.
Śniadanie mi robić, nie tylko w sobotę.
Oglądać romansy, biżuterię kupić.
W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić.
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki.
Ja wydaję kasę, on płaci podatki.
On nie ma kolegów, ja mam koleżanki.
Kont ma mieć on wiele, okoliczne banki.
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara.
Jak mi to załatwisz wzrośnie moja wiara.
Modlitwa wieczorna faceta:
- Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku. Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone koleżanki nimfomanki. Wiem, że to się nie rymuje, ale tu nie o rym chodzi.
- Ojcze nasz, który jesteś w niebie.
Mam taką prośbę wielką dziś do Ciebie.
Daj mi faceta i ma być bogaty.
Ma mieć Ferrari - za cash nie na raty.
Duże mieszkanie, a najlepiej willę.
Ma mnie wciąż słuchać, nie tylko przez w chwilę.
Ma mnie zadowalać kiedy mam ochotę.
Śniadanie mi robić, nie tylko w sobotę.
Oglądać romansy, biżuterię kupić.
W życiu mym nie będzie mógł się nigdy upić.
Nie chce nigdy widzieć jego własnej matki.
Ja wydaję kasę, on płaci podatki.
On nie ma kolegów, ja mam koleżanki.
Kont ma mieć on wiele, okoliczne banki.
Złotych kart bez liku, czeków co nie miara.
Jak mi to załatwisz wzrośnie moja wiara.
Modlitwa wieczorna faceta:
- Panie mój daj mi głuchoniemą nimfomankę z dużym kontem w banku. Ma być właścicielką sklepu monopolowego i mieć własny jacht i napalone koleżanki nimfomanki. Wiem, że to się nie rymuje, ale tu nie o rym chodzi.
1016
Dowcip #24034. Modlitwa wieczorna kobiety w kategorii: Śmieszny humor o mężczyznach, Śmieszny humor o kobietach, Dowcipy rymowane, Śmieszne żarty o modlitwie.
Moja żona myśli, że oblała prawko w momencie, w którym nie zatrzymała się przed zebrą. Ja wiem, że stało się to już w momencie wjechania do zoo.
311
Dowcip #24035. Moja żona myśli, że oblała prawko w momencie w kategorii: Śmieszne kawały o egzaminach, Kawały o ZOO, Śmieszny humor o prawie jazdy.
Moja żona weszła do sypialni przebrana w wyzywający mundurek szkolny.
- Wyobraź sobie, że wróciliśmy do szkoły. Zrób ze mną co tylko chcesz!
No to nazwałem ją grubą cipą, przykleiłem gumę do żucia do włosów i podpaliłem jej żakiet.
- Wyobraź sobie, że wróciliśmy do szkoły. Zrób ze mną co tylko chcesz!
No to nazwałem ją grubą cipą, przykleiłem gumę do żucia do włosów i podpaliłem jej żakiet.
112
Dowcip #24036. Moja żona weszła do sypialni przebrana w wyzywający mundurek szkolny. w kategorii: Kawały erotyczne, Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Żarty o żonie, Kawały szkolne.
Mówi żona do męża:
- Kochanie, sprawmy sobie wyśmienity weekend!
- Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia w poniedziałek.
- Kochanie, sprawmy sobie wyśmienity weekend!
- Cudowny pomysł moja droga, do zobaczenia w poniedziałek.
27
Dowcip #24037. Mówi żona do męża w kategorii: Kawały o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Żarty o żonie.
Mrówka może podnieść pięćdziesięciokrotność masy ciała. Pewnie jest najlepszym pracownikiem biedronki.
64
Dowcip #24038. Mrówka może podnieść pięćdziesięciokrotność masy ciała. w kategorii: Dowcipy o mrówkach.
Na ćwiczeniach doktor dyktuje treść zadania, zapisując jednocześnie dane na tablicy. Jednak studentka zwraca mu uwagę, że pisze co innego niż mówi, na co on odpowiada:
- A bo ze mnie taki człowiek jest, że myślę ”a”, mówię ”b”, a piszę ”c”. Student natomiast w tym czasie widzi ”e”, przepisuje ”f”, a rozumie ”g”.
- A bo ze mnie taki człowiek jest, że myślę ”a”, mówię ”b”, a piszę ”c”. Student natomiast w tym czasie widzi ”e”, przepisuje ”f”, a rozumie ”g”.
1814
Dowcip #24039. Na ćwiczeniach doktor dyktuje treść zadania w kategorii: Śmieszny humor o studentach, Żarty o studentkach, Humor o doktorach.
Na egzamin przyszedł pijany student i zapytał się czy może odpowiadać w takim stanie. Profesor popatrzył i się zgodził, a że miał dobry dzień to na początek kazał mu narysować sinusoidę. Student się męczy aż w końcu po wielkim wysiłku narysował coś co lekko przypomina sinusoidę.
Profesor:
- No widzisz jak ci ładnie wyszło ...
A student na to:
- Zaaaraz zzzarrraz, ttto dddoooppiero uuukład współrzędnych.
Profesor:
- No widzisz jak ci ładnie wyszło ...
A student na to:
- Zaaaraz zzzarrraz, ttto dddoooppiero uuukład współrzędnych.
13
Dowcip #24040. Na egzamin przyszedł pijany student i zapytał się czy może odpowiadać w kategorii: Śmieszne żarty o pijakach, Żarty o egzaminach, Kawały o profesorach.
Na lekcji historii nauczycielka pyta się dzieci, czy straciły kogoś podczas wojny. Pierwszy zgłasza się Kaziu:
- Mój dziadek zginął podczas obrony Westerplatte.
Pani mówi Kaziowi, że może być dumny z dziadka i pyta Mariolkę:
- Moją babcię zabiło Gestapo.
Historyczka powtarza więc jej to co Kaziowi i pyta Jasia:
- Mój dziadek zginął w obozie koncentracyjnym.
- To straszne Jasiu!
- Eee tam, schlał się i spadł z wieży ...
- Mój dziadek zginął podczas obrony Westerplatte.
Pani mówi Kaziowi, że może być dumny z dziadka i pyta Mariolkę:
- Moją babcię zabiło Gestapo.
Historyczka powtarza więc jej to co Kaziowi i pyta Jasia:
- Mój dziadek zginął w obozie koncentracyjnym.
- To straszne Jasiu!
- Eee tam, schlał się i spadł z wieży ...
012
Dowcip #24041. Na lekcji historii nauczycielka pyta się dzieci w kategorii: Żarty o Jasiu, Humor o dziadku, Śmieszne kawały szkolne, Śmieszne kawały historyczne, Śmieszny humor o nauczycielce.
Na pewnym przyjęciu spotykają się lekarz i prawnik. Lekarz, wymęczony ciągłymi pytaniami gości o kwestie zdrowotne, podchodzi do prawnika, który bawi się w najlepsze bez natarczywych gości.
- Jak ty to robisz, że nikt nie chce wykorzystać okazji i dostać od ciebie darmowej porady?
- A, wiesz, wszyscy przestali mnie nagabywać, kiedy po rozmowach na imprezie zacząłem im wysyłać rachunki za poradę prawną. Też spróbuj tak zrobić.
Następnego dnia lekarz wybiera się na pocztę, żeby wysłać rachunki gościom, z którymi wczoraj rozmawiał. ”Nareszcie przestaną mnie męczyć”, cieszy się. Lecz przedtem zagląda do skrzynki na listy, a tam rachunek od prawnika.
- Jak ty to robisz, że nikt nie chce wykorzystać okazji i dostać od ciebie darmowej porady?
- A, wiesz, wszyscy przestali mnie nagabywać, kiedy po rozmowach na imprezie zacząłem im wysyłać rachunki za poradę prawną. Też spróbuj tak zrobić.
Następnego dnia lekarz wybiera się na pocztę, żeby wysłać rachunki gościom, z którymi wczoraj rozmawiał. ”Nareszcie przestaną mnie męczyć”, cieszy się. Lecz przedtem zagląda do skrzynki na listy, a tam rachunek od prawnika.
08
Dowcip #24042. Na pewnym przyjęciu spotykają się lekarz i prawnik. w kategorii: Żarty o lekarzach, Kawały o prawnikach, Humor o imprezie.
Na ruchliwym skrzyżowaniu stoi młoda ładna policjantka i kieruje ruchem. Nagle stwierdza, że zaczyna się u niej okres, niestety jej służba potrwa jeszcze pięć godzin, a ona nic przy sobie nie ma, co mogłoby jej pomóc. Nie wiedząc co począć łapie za krótkofalówkę i łączy się z dyspozytorem na komendzie, przez radio zgłasza się jej kolega Józek.
- Józek możesz coś dla mnie zrobić?
- Dla Ciebie wszystko!
- Słuchaj ja stoję tu na skrzyżowaniu, moja służba kończy się dopiero na pięć godzi, a ja dostałam okresu i nie mam nic przy sobie. Możesz to sobie wyobrazić? Czy mógłbyś mi jak najszybciej przywieźć mi moje tampony? Są w moim biurku, po prawej stronie w górnej szufladzie. Bardzo Cie proszę pośpiesz się!
Policjantka dalej kieruje ruchem. Mija jedna godzina druga dopiero po trzech godzinach na sygnale z piskiem opon na skrzyżowanie wpada policyjny radiowóz i wyskakuje z niego zadowolony Józek i wymachuje pudełkiem z tamponami.
- Józek, przecież cię prosiłam żebyś się śpieszył gdzieś ty był tak długo?
- Jakby ci to powiedzieć? Jak przez radio podałaś, że masz znowu okres to najpierw przyleciał ucieszony Kazik z kartonem szampana, potem uradowany Tomek postawił klatkę browaru no i Franek przyniósł kilka flaszek dobrego wina.
- No i?
- No i muszę ci uczciwie powiedzieć, że i mnie spadł kamień z serca!
- Józek możesz coś dla mnie zrobić?
- Dla Ciebie wszystko!
- Słuchaj ja stoję tu na skrzyżowaniu, moja służba kończy się dopiero na pięć godzi, a ja dostałam okresu i nie mam nic przy sobie. Możesz to sobie wyobrazić? Czy mógłbyś mi jak najszybciej przywieźć mi moje tampony? Są w moim biurku, po prawej stronie w górnej szufladzie. Bardzo Cie proszę pośpiesz się!
Policjantka dalej kieruje ruchem. Mija jedna godzina druga dopiero po trzech godzinach na sygnale z piskiem opon na skrzyżowanie wpada policyjny radiowóz i wyskakuje z niego zadowolony Józek i wymachuje pudełkiem z tamponami.
- Józek, przecież cię prosiłam żebyś się śpieszył gdzieś ty był tak długo?
- Jakby ci to powiedzieć? Jak przez radio podałaś, że masz znowu okres to najpierw przyleciał ucieszony Kazik z kartonem szampana, potem uradowany Tomek postawił klatkę browaru no i Franek przyniósł kilka flaszek dobrego wina.
- No i?
- No i muszę ci uczciwie powiedzieć, że i mnie spadł kamień z serca!
116