Marysia po raz pierwszy dostała okres.
Marysia po raz pierwszy dostała okres. Przerażona biegnie do Jasia:
- Jasiu pomóż!
Jasiu potraktował sprawę poważnie.
- Rozbieraj się.
Po chwili mówi:
- Ja tam ekspertem od medycyny nie jestem ale coś mi się widzi, że Ci jaja oberwało.
- Jasiu pomóż!
Jasiu potraktował sprawę poważnie.
- Rozbieraj się.
Po chwili mówi:
- Ja tam ekspertem od medycyny nie jestem ale coś mi się widzi, że Ci jaja oberwało.
111
Dowcip #27612. Marysia po raz pierwszy dostała okres. w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Żarty o Małgosi, Śmieszne żarty o jądrach męskich.
Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi.
- Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwersytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik ”minus pi er kwadrat”. Ten minus mu się nie podoba, więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.
Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą:
- Zmień granicę całkowania.
- Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwersytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik ”minus pi er kwadrat”. Ten minus mu się nie podoba, więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.
Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą:
- Zmień granicę całkowania.
213
Dowcip #27613. Matematykowi zepsuł się kaloryfer. w kategorii: Dowcipy o matematykach, Kawały o hydraulikach.
Matka miała trzy córki i ponieważ była wścibska, za każdym razem na ślubie prosiła każdą z nich, żeby napisała do niej o życiu płciowym. Pierwsza z córek napisała list zaraz na drugi dzień po ślubie. W liście było tylko jedno słowo:
”Nescafe”.
Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie:
”Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli.”.
I była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła. Druga z córek napisała dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo:
”Marlboro”.
Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazetach. Znalazła zdanie:
”Marlboro - Extra Long, King Size”.
I znowu była szczęśliwa. Trzecia córka napisała dopiero po czterech tygodniach. W liście było napisane:
”British Airways”.
Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane:
”British Airways - trzy razy dziennie, siedem dni w tygodniu, w obie strony.
”Nescafe”.
Zdziwiona matka w końcu znalazła reklamę w gazecie:
”Nescafe - satysfakcja do ostatniej kropli.”.
I była szczęśliwa, że córka tak wspaniale trafiła. Druga z córek napisała dopiero tydzień po ślubie. W liście było słowo:
”Marlboro”.
Matka nauczona doświadczeniem poszukała reklamy w gazetach. Znalazła zdanie:
”Marlboro - Extra Long, King Size”.
I znowu była szczęśliwa. Trzecia córka napisała dopiero po czterech tygodniach. W liście było napisane:
”British Airways”.
Matka przeglądała gazety nie mogąc się doczekać poznania prawdziwej treści listu, aż w końcu znalazła. W reklamie było napisane:
”British Airways - trzy razy dziennie, siedem dni w tygodniu, w obie strony.
17
Dowcip #27614. Matka miała trzy córki i ponieważ była wścibska w kategorii: Śmieszne żarty o córce, Śmieszne dowcipy o matce, Kawały o seksie, Śmieszny humor o reklamie.
Matka namawia syna:
- Proszę Cię, idź do kościoła.
- Nigdy tam nie byłem!
- Idź, będzie dobrze.
I poszedł. Wrócił z podbitym okiem:
- Synku, co się stało?
- A więc to było tak. Uklęknąłem, patrzę, a przede mną klęczy kobieta. Do dupy jej weszła spódnica. Więc ją wyciągnąłem. A ona mi trzask w oko. Już nigdy więcej nie pójdę do kościoła.
Jakiś czas minął, matka znowu:
- Synu, idź do kościoła.
- Nie.
- Ale tym razem będzie dobrze.
No i poszedł. Wrócił - drugie oko podbite.
- Synku, co się stało?
- A więc klęczę, a przede mną ta sama kobieta i to samo - do dupy jej weszła spódnica.
- Zrobiłeś to samo?
- Nie. - obok mnie kucał inny facet i jej wyciągnął tą spódnicę.
- To w takim razie dlaczego Ty dostałeś?
- Bo wiedziałem, że ona tak nie lubi i wcisnąłem jej spódnicę z powrotem.
- Proszę Cię, idź do kościoła.
- Nigdy tam nie byłem!
- Idź, będzie dobrze.
I poszedł. Wrócił z podbitym okiem:
- Synku, co się stało?
- A więc to było tak. Uklęknąłem, patrzę, a przede mną klęczy kobieta. Do dupy jej weszła spódnica. Więc ją wyciągnąłem. A ona mi trzask w oko. Już nigdy więcej nie pójdę do kościoła.
Jakiś czas minął, matka znowu:
- Synu, idź do kościoła.
- Nie.
- Ale tym razem będzie dobrze.
No i poszedł. Wrócił - drugie oko podbite.
- Synku, co się stało?
- A więc klęczę, a przede mną ta sama kobieta i to samo - do dupy jej weszła spódnica.
- Zrobiłeś to samo?
- Nie. - obok mnie kucał inny facet i jej wyciągnął tą spódnicę.
- To w takim razie dlaczego Ty dostałeś?
- Bo wiedziałem, że ona tak nie lubi i wcisnąłem jej spódnicę z powrotem.
18
Dowcip #27615. Matka namawia syna w kategorii: Dowcipy o synach, Śmieszne kawały o matce, Śmieszne żarty o kościele.
Maż pyta się żony:
- Kochanie powiedz czy Ty mnie kiedykolwiek zdradziłaś?
- Nie, nigdy w życiu.
- Ale tak na prawdę?
- No tak, zdradziłam Cię trzy razy.
- Kiedy był ten pierwszy raz kiedy mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz jak chciałeś wziąć pożyczkę, żeby otworzyć własną firmę i żaden bank nie chciał Ci jej udzielić. I któregoś dnia przyszedł do nas dyrektor jednego z banków i dał Ci te pieniądze bez żadnych pytań.
- Och, kochanie zrobiłaś to dla mnie? A kiedy był ten drugi raz kiedy mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz jak byłeś ciężko chory i umierałeś, a żaden lekarz nie chciał podjąć się Twojej operacji? I wtedy przyszedł ten jeden lekarz, który zoperował Cię bez żadnych pytań i to dzięki niemu jesteś w tak dobrej formie.
- Och kochanie zrobiłaś to dla mnie? Na prawdę Ci dziękuję, kocham Cię jeszcze bardziej. A kiedy był ten trzeci raz kiedy mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz jak kiedyś chciałeś zostać prezesem klubu golfowego i brakowało Ci tych pięćdziesiąt pięć głosów?
- Kochanie powiedz czy Ty mnie kiedykolwiek zdradziłaś?
- Nie, nigdy w życiu.
- Ale tak na prawdę?
- No tak, zdradziłam Cię trzy razy.
- Kiedy był ten pierwszy raz kiedy mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz jak chciałeś wziąć pożyczkę, żeby otworzyć własną firmę i żaden bank nie chciał Ci jej udzielić. I któregoś dnia przyszedł do nas dyrektor jednego z banków i dał Ci te pieniądze bez żadnych pytań.
- Och, kochanie zrobiłaś to dla mnie? A kiedy był ten drugi raz kiedy mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz jak byłeś ciężko chory i umierałeś, a żaden lekarz nie chciał podjąć się Twojej operacji? I wtedy przyszedł ten jeden lekarz, który zoperował Cię bez żadnych pytań i to dzięki niemu jesteś w tak dobrej formie.
- Och kochanie zrobiłaś to dla mnie? Na prawdę Ci dziękuję, kocham Cię jeszcze bardziej. A kiedy był ten trzeci raz kiedy mnie zdradziłaś?
- Pamiętasz jak kiedyś chciałeś zostać prezesem klubu golfowego i brakowało Ci tych pięćdziesiąt pięć głosów?
27
Dowcip #27616. Maż pyta się żony w kategorii: Śmieszne żarty o mężu i żonie, Kawały o mężu, Śmieszny humor o żonie, Żarty o zdradzie.
Mąż do żony w trakcie seksu:
- Może byś tak trochę pojęczała, miałbym więcej frajdy.
- Już mam jęczeć?
- Za chwilę
- Już jęczeć?
- Jeszcze nie
- Już?
- Już!
- Łola Boga, nie mam się w co ubrać, dzieciaki brudne, nie ma co do gara włożyć.
- Może byś tak trochę pojęczała, miałbym więcej frajdy.
- Już mam jęczeć?
- Za chwilę
- Już jęczeć?
- Jeszcze nie
- Już?
- Już!
- Łola Boga, nie mam się w co ubrać, dzieciaki brudne, nie ma co do gara włożyć.
513
Dowcip #27617. Mąż do żony w trakcie seksu w kategorii: Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszne żarty o mężu, Śmieszny humor o żonie, Śmieszne żarty o seksie.
Mąż do żony:
- Kochanie nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie z niczym byś sobie w życiu nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszcze po kakao z naklejką ”sól”.
- Kochanie nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie z niczym byś sobie w życiu nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszcze po kakao z naklejką ”sól”.
57
Dowcip #27618. Mąż do żony w kategorii: Kawały o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Żarty o żonie.
Mąż i żona czekają na przystanku autobusowym, z nimi jest ich ośmioro dzieci. Ślepiec dołącza do nich po kilku minutach. Kiedy autobus przyjeżdża, okazuje się, że jest tylko dziewięć wolnych miejsc. Więc tylko żona i jej ośmioro dzieci są w stanie zmieścić się w autobusie. Więc mąż i ślepy decyduje się pieszą wędrówkę. Idą, idą i po jakimś czasie męża wkurza ciągłe tykanie laski niewidomego i mówi do niego.
- Dlaczego nie możesz umieścić kawałka gumy na końcu kija, bo ten dźwięk tykania doprowadza mnie do szału!
Na to niewidomy:
- Gdybyś Ty umieścił gumę na końcu swojego kija to nie szedłbym piechotą tylko jechał autobusem.
- Dlaczego nie możesz umieścić kawałka gumy na końcu kija, bo ten dźwięk tykania doprowadza mnie do szału!
Na to niewidomy:
- Gdybyś Ty umieścił gumę na końcu swojego kija to nie szedłbym piechotą tylko jechał autobusem.
314
Dowcip #27619. Mąż i żona czekają na przystanku autobusowym w kategorii: Śmieszne żarty o dzieciach, Humor o tacie, Śmieszne żarty o niewidomych, Śmieszne dowcipy o autobusach.
Mąż i żona jedzą obiadek, żona paskudnie oblała się zupą:
- Popatrz jak ja wyglądam. Jak świnia!
- No i jeszcze się zupą oblałaś.
- Popatrz jak ja wyglądam. Jak świnia!
- No i jeszcze się zupą oblałaś.
25
Dowcip #27620. Mąż i żona jedzą obiadek, żona paskudnie oblała się zupą w kategorii: Śmieszny humor o jedzeniu, Żarty o mężu i żonie, Żarty o mężu, Dowcipy o żonie.
Mąż i żona strasznie się pokłócili i nie odzywają się do siebie. Wieczorem mąż pisze karteczkę:
- Obudź mnie o siódmej rano.
Następnego dnia mąż budzi się o dziesiątej i widzi karteczkę:
- Wstawaj już siódma.
- Obudź mnie o siódmej rano.
Następnego dnia mąż budzi się o dziesiątej i widzi karteczkę:
- Wstawaj już siódma.
27