- Jesteście matołami! 80% z was nie ma pojęcia o matematyce!

- Jesteście matołami! 80% z was nie ma pojęcia o matematyce! - krzyczy nauczyciel.
- No bez przesady! Tylu to nas nawet nie ma w klasie!

- Sąsiedzie, ależ w nocy szaleliście z żoną! Mało żyrandol się nam nie urwał!
- No i tak rodzą się plotki. Mnie przecież dziś w nocy wcale nie było w domu!

Pewien mężczyzna w trakcie robienia zakupów, dostrzegł na sklepowej półce olimpijskie kondomy. Zafascynowany kupił jedną paczkę.
Po powrocie do domu poinformował małżonkę o swoim nabytku.
- Olimpijskie kondomy!? A co w nich takiego specjalnego, zapytała zaintrygowana.
- Mają trzy kolory, odpowiedział. Złoty, srebrny i brązowy.
- Jaki kolor masz zamiar dziś na siebie nałożyć - zapytała żona chichocząc.
- Złoty oczywiście - dumnie odpowiedział mąż, na co żona krzywiąc się odparła.
- A dlaczego nie srebrny do cholery!? Choć raz mógłbyś skończyć jako drugi!

- Wiesz, po tym kursie na radiotelegrafistę zacząłem pić...
- Dlaczego?
- Bo od kiedy nauczyłem się alfabetu Morse’a, zawsze w czasie deszczu słyszę, jak krople bębnią moje imię i mówią ”pij, pij”...

Malutka myszka zobaczyła nietoperza. Oniemiała, wreszcie zerwała się i co sił pędzi do swojej norki.
- Mamo, mamo! - woła od progu. - Nie uwierzysz!!! Widziałam aniołka!!!

Mąż z żoną są na zakupach.
Żona: Kochanie, patrz, jakie fajne buty znalazłam! Tylko zapomniałam portfela...
Mąż sięga po swój, żonka już się cieszy.
- Ile te buty? - pyta.
- 700.
Mąż daje jej 50 złotych i mówi:
- To weź taksówkę i leć po portfel.

- Nie wiem, jak to robisz - mówi biznesmen do biznesmena - ale zauważyłem, że choć zaczynacie pracę o 8.30, pracownicy przychodzą dużo wcześniej.
- To proste! Mamy 30 pracowników, a ja kazałem zrobić parking na 15 samochodów...

W restauracji gość mówi do kelnera:
- Proszę pana, ta zupa mi nie odpowiada!
- Aha - mówi kelner z namysłem. - A często zdarza się panu rozmawiać z zupą?

Pije mąż z kotem:
- Ech - mówi mąż - moja stara wczoraj urodziła czworaczki.
- Nie przeżywaj tak - mówi kot - jakoś je rozdasz.

Dresiarz w księgarni:
- Poproszę coś do czytania, ale takiego lekkiego i żeby nie było za grube.
- Mamy na przykład: W pustyni i w puszczy.
- Dobra, to ja może wezmę tylko to w puszczy.