Jasio wchodzi do pokoju i widzi jak gołą mama siedzi na ojcu.
Jasio wchodzi do pokoju i widzi jak gołą mama siedzi na ojcu.
- Co robisz - pyta Jasio?
- No przecież wiesz jaki ojciec jest twój gruby..
- No tak wiem..
- No i czasem pomagam mu go spłaszczyć..
- Ale mamo to nic nie pomaga, bo jak jedziesz do pracy to ta pani z drugiej strony przychodzi, klęka przed tatusiem i znowu go pompuje.
- Co robisz - pyta Jasio?
- No przecież wiesz jaki ojciec jest twój gruby..
- No tak wiem..
- No i czasem pomagam mu go spłaszczyć..
- Ale mamo to nic nie pomaga, bo jak jedziesz do pracy to ta pani z drugiej strony przychodzi, klęka przed tatusiem i znowu go pompuje.
1239
Dowcip #342. Jasio wchodzi do pokoju i widzi jak gołą mama siedzi na ojcu. w kategorii: Żarty o Jasiu, Humor o kochankach, Humor o rodzicach, Śmieszne kawały o sąsiadach, Kawały o zdradzie.
Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić telewizor, włączył, a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg pyta:
- Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
- No bo powiedziałeś:”I będziesz rodziła w bólu”. - odpowiada któryś anioł.
- Tak? Ja tylko tak żartowałem.
Przełącza program - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg pyta:
- A to co to jest? Oni muszą tak się męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: ”I w trudzie będziesz pracował”.
- Oj ”powiedziałeś, powiedziałeś”. - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem. Przełącza program, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów, dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani.
Bóg się uśmiecha promieniście:
- O to mi się podoba! Co to jest?
- A to są właśnie Ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.
- Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
- No bo powiedziałeś:”I będziesz rodziła w bólu”. - odpowiada któryś anioł.
- Tak? Ja tylko tak żartowałem.
Przełącza program - górnicy. Zharowani, spoceni, walą kilofami. Bóg pyta:
- A to co to jest? Oni muszą tak się męczyć?
- Ale sam powiedziałeś: ”I w trudzie będziesz pracował”.
- Oj ”powiedziałeś, powiedziałeś”. - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem. Przełącza program, a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów, dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani.
Bóg się uśmiecha promieniście:
- O to mi się podoba! Co to jest?
- A to są właśnie Ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.
1042
Dowcip #343. Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. w kategorii: Śmieszne dowcipy o duchownych, Śmieszne kawały religijne, Humor o pracy, Śmieszny humor o Bogu, Dowcipy o aniołach, Śmieszne żarty o porodach.
Lekarz rozmawia z pacjentem - nałogowym palaczem.
- Czy nie może się pan obejść bez papierosów? Czy sprawiają panu aż tak dużą przyjemność?
- Oczywiście. Ilekroć zapalę, to teściowa wychodzi z pokoju.
- Czy nie może się pan obejść bez papierosów? Czy sprawiają panu aż tak dużą przyjemność?
- Oczywiście. Ilekroć zapalę, to teściowa wychodzi z pokoju.
1444
Dowcip #344. Lekarz rozmawia z pacjentem - nałogowym palaczem. w kategorii: Humor o lekarzach, Humor o teściowej, Śmieszne kawały o papierosach.
Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę, jak prawić kazanie, aby nie było nudne. Doświadczony duchowny rzekł:
- Zacznij tak: ”Zakochałem się...”, zrób krótką przerwę i kontynuuj: ”...w mężatce...”, poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj: ”z dzieckiem”. I znowu po chwili dokończ: ”... na imię jej Maryja.” Tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
- Zacznij tak: ”Zakochałem się...”, zrób krótką przerwę i kontynuuj: ”...w mężatce...”, poczekaj, aż ludzie poszemrają i dodaj: ”z dzieckiem”. I znowu po chwili dokończ: ”... na imię jej Maryja.” Tym przyciągniesz ich uwagę.
Proboszcz wrócił i w niedzielę na mszy zastosował się do rady:
- Biskup się zakochał!...
- ...w mężatce...
- ...z dzieckiem...
- Mówił, jak ma na imię, ale zapomniałem.
334
Dowcip #345. Pewien młody proboszcz podczas spotkania z biskupem poprosił o radę w kategorii: Śmieszne kawały o duchownych, Humor o kościele.
Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, zatrzaskuje więc mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuje jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie odbijają się i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę między drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć taki zamach, który nauczy akwizytora grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:
- Może odsunie pani najpierw swojego kotka.
- Może odsunie pani najpierw swojego kotka.
1143
Dowcip #346. Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do domu w kategorii: Czarny humor kawały, Śmieszne kawały o zwierzętach, Kawały o kotach.
Wróżka mówi do klientki:
- Mąż panią zdradza.
- Chyba musiała pani odwrotnie rozłożyć karty.
- Mąż panią zdradza.
- Chyba musiała pani odwrotnie rozłożyć karty.
2651
Dowcip #347. Wróżka mówi do klientki w kategorii: Humor o kobietach, Śmieszny humor o mężu, Dowcipy o żonie, Śmieszne żarty o zdradzie, Śmieszne kawały o wróżkach.
W Londynie w czasie II wojny światowej na jednym z domów umieszczono napis:
”Zapisz się do wojska, do sekcji skoczków spadochronowych. Teraz bardziej niebezpiecznie jest przejść przez ulicę, niż skoczyć ze spadochronem.”
Pod spodem ktoś dopisał:
”Chętnie bym się zapisał, ale biuro jest po drugiej stronie ulicy”.
”Zapisz się do wojska, do sekcji skoczków spadochronowych. Teraz bardziej niebezpiecznie jest przejść przez ulicę, niż skoczyć ze spadochronem.”
Pod spodem ktoś dopisał:
”Chętnie bym się zapisał, ale biuro jest po drugiej stronie ulicy”.
1246
Dowcip #348. W Londynie w czasie II wojny światowej na jednym z domów umieszczono w kategorii: Śmieszne kawały o Anglikach, Kawały o wojnie.
Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła.
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM!
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana?
- Fu hilo młymła!
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał?
- No jah fo - fu hilo młymła.
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła.
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM!
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana?
- Fu hilo młymła!
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał?
- No jah fo - fu hilo młymła.
1242
Dowcip #349. Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego. w kategorii: Śmieszny humor abstrakcyjny, Dowcipy o chorobach, Śmieszne żarty o sprzedawcach.
Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkał u nich.
Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno.
Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś ch*j wie co.
Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A na wiosnę jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno.
Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś ch*j wie co.
1744
Dowcip #350. Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. w kategorii: Kawały abstrakcyjne, Śmieszne dowcipy bezsensowne, Żarty o zwierzętach, Śmieszne dowcipy o tacie, Kawały o jeżu.
Wchodzi baba do knajpy z papugą na ręce i mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Na to jeden z obecnych:
- Aligator!
A baba:
- Skłonna jestem uznać.
- Kto zgadnie co to za zwierzę będzie mógł kochać się ze mną całą noc.
Na to jeden z obecnych:
- Aligator!
A baba:
- Skłonna jestem uznać.
534