Idzie Jasio z ojcem przez miasto
Idzie Jasio z ojcem przez miasto, w pewnym momencie zauważają dom z czerwoną latarnią. Jasio pyta:
- Tato, a co to za domek z czerwona latarenką?
Ojciec zmieszany, po chwili odpowiada:
- No wiesz synku, tutaj przychodzą mężczyźni, żeby doznać prawdziwej rozkoszy.
Po powrocie do domu Jasio pyta ojca, czy da mu na kino dziesięć złotych. Ojciec się dziwi, no, ale w sumie syn nie chce Bóg wie jakiej sumy, więc Jasio bierze pieniądze i idzie do domu z czerwoną latarenką. Widzi lubieżnie ubrana panią stojącą przy ladzie, no więc zagaduje:
- Dzień dobry, jako prawdziwy mężczyzna chciałbym zaznać tutaj prawdziwej rozkoszy!
Kobieta sobie myśli co tu robić? No przecież nie zrobi mu tego, co reszcie klientów. Idzie na zaplecze, przynosi chleb, masło i duży słoik dżemu. Smaruje trzy kromki masłem i bardzo grubo dżemem. Po powrocie do domu Jasio idzie do ojca, ten zdziwiony, no, bo który film trwa tylko godzinę?
- Jasiu, czy Ty, aby na pewno byłeś w kinie?
- Nie tato, byłem w domu z czerwoną latarenką.
Ojciec w szoku, z głowa pełna myśli samobójczych pyta:
- Synu. Co Ty tam robiłeś?
- Tato, powiem Ci tak. Dwóm dałem rade, ale trzecią to już tyko wylizałem.
- Tato, a co to za domek z czerwona latarenką?
Ojciec zmieszany, po chwili odpowiada:
- No wiesz synku, tutaj przychodzą mężczyźni, żeby doznać prawdziwej rozkoszy.
Po powrocie do domu Jasio pyta ojca, czy da mu na kino dziesięć złotych. Ojciec się dziwi, no, ale w sumie syn nie chce Bóg wie jakiej sumy, więc Jasio bierze pieniądze i idzie do domu z czerwoną latarenką. Widzi lubieżnie ubrana panią stojącą przy ladzie, no więc zagaduje:
- Dzień dobry, jako prawdziwy mężczyzna chciałbym zaznać tutaj prawdziwej rozkoszy!
Kobieta sobie myśli co tu robić? No przecież nie zrobi mu tego, co reszcie klientów. Idzie na zaplecze, przynosi chleb, masło i duży słoik dżemu. Smaruje trzy kromki masłem i bardzo grubo dżemem. Po powrocie do domu Jasio idzie do ojca, ten zdziwiony, no, bo który film trwa tylko godzinę?
- Jasiu, czy Ty, aby na pewno byłeś w kinie?
- Nie tato, byłem w domu z czerwoną latarenką.
Ojciec w szoku, z głowa pełna myśli samobójczych pyta:
- Synu. Co Ty tam robiłeś?
- Tato, powiem Ci tak. Dwóm dałem rade, ale trzecią to już tyko wylizałem.
18
Dowcip #27389. Idzie Jasio z ojcem przez miasto w kategorii: Żarty erotyczne, Śmieszny humor o Jasiu, Śmieszne żarty o jedzeniu, Dowcipy o tacie, Żarty o burdelu, Humor z grą słów.
Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. No i opowiada swoje grzechy:
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem.
Ksiądz zapukał.
A Jasiu:
- Cholera, co mnie straszysz?!
- Nie słuchałem się mamy i przeklinałem.
Ksiądz zapukał.
A Jasiu:
- Cholera, co mnie straszysz?!
1824
Dowcip #27390. Idzie Jasiu do kościoła wyspowiadać się. w kategorii: Kawały o Jasiu, Żarty o spowiedzi.
Idzie Jasiu ulicą i spotyka swoją nauczycielkę:
- Witaj Jasiu czym się zajmujesz?
- Wykładam chemie.
- A gdzie?
- W Biedronce.
- Witaj Jasiu czym się zajmujesz?
- Wykładam chemie.
- A gdzie?
- W Biedronce.
416
Dowcip #27391. Idzie Jasiu ulicą i spotyka swoją nauczycielkę w kategorii: Śmieszny humor o Jasiu, Śmieszne żarty o pracy, Żarty o nauczycielce.
Idzie kobieta ulicą, patrzy, a na poboczu pijany facet leje. Zniesmaczona mówi:
- Ale Bydle!
Na to facet obejrzał się i odpowiada:
- Proszę się nie bać, mocno go trzymam.
- Ale Bydle!
Na to facet obejrzał się i odpowiada:
- Proszę się nie bać, mocno go trzymam.
27
Dowcip #27392. Idzie kobieta ulicą, patrzy, a na poboczu pijany facet leje. w kategorii: Żarty o kobietach, Kawały o pijakach, Śmieszne dowcipy o męskim członku, Kawały o sikaniu.
Idzie misjonarz przez pustynię i spotyka lwa. Przerażony, modli się:
- Boże, spraw, aby to zwierzę miało chrześcijańskie uczucia.
Na to lew:
- Boże, pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
- Boże, spraw, aby to zwierzę miało chrześcijańskie uczucia.
Na to lew:
- Boże, pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał.
111
Dowcip #27393. Idzie misjonarz przez pustynię i spotyka lwa. w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Żarty o lwie, Humor o modlitwie.
Idzie murzyn na ryby. Łowi i łowi lecz nic nie może złowić. Minęły dwie godziny i nagle coś ciągnie w spławik. Patrzy, a to złota rybka. Rybka mówi:
- Puść mnie to spełnię jedno Twoje życzenie.
Murzyn mówi:
- Zawsze chciałem być kwiatem choć na jeden dzień.
Rybka obcięła mu jaja. Murzyn się pyta:
- No i co? Jakim jestem kwiatem?
- Czarny bez.
- Puść mnie to spełnię jedno Twoje życzenie.
Murzyn mówi:
- Zawsze chciałem być kwiatem choć na jeden dzień.
Rybka obcięła mu jaja. Murzyn się pyta:
- No i co? Jakim jestem kwiatem?
- Czarny bez.
217
Dowcip #27394. Idzie murzyn na ryby. Łowi i łowi lecz nic nie może złowić. w kategorii: Kawały o Murzynach, Śmieszny humor o złotej rybce, Kawały o jądrach męskich.
Idzie niedźwiedź lasem, patrzy, a tu jeż coś konsumuje.
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź?
Ten się nie poddaje:
- Co jesz jeżyku? - pyta ponownie.
- Co niedźwiedź misiu?
- Co jesz? - pyta.
- Co niedźwiedź?
Ten się nie poddaje:
- Co jesz jeżyku? - pyta ponownie.
- Co niedźwiedź misiu?
15
Dowcip #27395. Idzie niedźwiedź lasem, patrzy, a tu jeż coś konsumuje. w kategorii: Żarty o jedzeniu, Humor o niedźwiedziu, Humor o jeżu.
Idzie Niemiec, Polak i Rusek dżunglą i nagle z krzaków wyskakuje szamanka. Niemiec i Rusek uciekli i szamanka mówi do Polaka:
- Jestem szamanką z doliny kokosów, naskocz mi na pipkę, nie dotykając włosów.
A na to Polak:
- Jestem Polak, bronię swój kraj, naskocz mi na małego, nie dotykając mych jaj.
- Jestem szamanką z doliny kokosów, naskocz mi na pipkę, nie dotykając włosów.
A na to Polak:
- Jestem Polak, bronię swój kraj, naskocz mi na małego, nie dotykając mych jaj.
1511
Dowcip #27396. Idzie Niemiec w kategorii: Śmieszne żarty o Polaku, Rusku i Niemcu, Kawały o szamanie, Śmieszne kawały o jądrach męskich.
Idzie pewien Arab z żoną po pustyni, mąż oczywiście siedzi na wielbłądzie, a żona dźwiga za nim toboły. Maszerują tak dobre dwa tygodnie i w pewnej chwili mąż mówi do żony:
- Żono Ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu ... Po co Ci to? Do domu jest dwa tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem. Żona posłusznie powędrowała do domu, a po cztery tygodniach w końcu dotarła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj. Żona znów posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż ponownie powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.
- Żono Ty moja, idź do domu i przynieś mi linijkę i ołówek.
- Ależ mężu ... Po co Ci to? Do domu jest dwa tygodnie drogi.
- Nie dyskutuj ze mną. Idź do domu po to, o co prosiłem. Żona posłusznie powędrowała do domu, a po cztery tygodniach w końcu dotarła do męża i mówi:
- Tu masz, mężu mój, ołówek i linijkę, o które mnie prosiłeś.
- Dobrze, a teraz, żono moja, narysuj mi na plecach szachownicę.
- Szachownicę? Ale po co?
- Nie dyskutuj, tylko rysuj. Żona znów posłusznie narysowała na jego plecach szachownicę i mąż ponownie powiedział:
- Bardzo dobrze. A teraz podrap mnie w B7.
716
Dowcip #27397. Idzie pewien Arab z żoną po pustyni w kategorii: Humor o Arabach, Humor o żonie, Kawały o pustyni.
Idzie pijany facet do domu i nagle potyka się o korzeń drzewa, który wystawał na jego podwórku. Zdenerwowany wchdzi do domu i wrzeszczy na żonę:
- Gdzie piła?
- Ja nie piła.
- Gdzie piła?
- U sąsiada.
- Czemu dała?
- Bo piła.
- Gdzie piła?
- Ja nie piła.
- Gdzie piła?
- U sąsiada.
- Czemu dała?
- Bo piła.
03