Dwoje kochanków wybrało się na romantyczny pobyt w górach
Dwoje kochanków wybrało się na romantyczny pobyt w górach, kiedy tam dotarli, facet poszedł narąbać trochę drewna na opał. Po powrocie mówi:
- Kochanie, mam zmarznięte ręce.
Kobieta na to:
- Włóż je pomiędzy moje uda, a na pewno zaraz się rozgrzeją.
Po obiedzie facet znów poszedł narąbać trochę drewna wraca, mówiąc:
- Teraz mam jeszcze bardziej zmarznięte ręce.
Kobieta na to:
- Włóż je pomiędzy moje uda, a na pewno zaraz się rozgrzeją.
Facet to robi i znów to je rozgrzewa.
Po kolacji facet znów idzie narąbać trochę drewna na opał i znów wraca, mówiąc:
- Kochanie moje ręce są teraz naprawdę bardzo zmarznięte.
Kobieta na to:
- Do jasnej ciasnej, że też uszy nigdy Ci nie marzną.
- Kochanie, mam zmarznięte ręce.
Kobieta na to:
- Włóż je pomiędzy moje uda, a na pewno zaraz się rozgrzeją.
Po obiedzie facet znów poszedł narąbać trochę drewna wraca, mówiąc:
- Teraz mam jeszcze bardziej zmarznięte ręce.
Kobieta na to:
- Włóż je pomiędzy moje uda, a na pewno zaraz się rozgrzeją.
Facet to robi i znów to je rozgrzewa.
Po kolacji facet znów idzie narąbać trochę drewna na opał i znów wraca, mówiąc:
- Kochanie moje ręce są teraz naprawdę bardzo zmarznięte.
Kobieta na to:
- Do jasnej ciasnej, że też uszy nigdy Ci nie marzną.
210
Dowcip #27281. Dwoje kochanków wybrało się na romantyczny pobyt w górach w kategorii: Żarty erotyczne, Dowcipy o mężu i żonie, Kawały o podróżach.
Dwóch wariatów ucieka z zakładu psychiatrycznego i jeden mówi do drugiego:
- Ja zaświecę latarkę, a Ty po strumieniu światła przejdziesz i otworzysz mi bramę.
- Tak, Ty zgasisz latarkę, a ja spadnę.
- Ja zaświecę latarkę, a Ty po strumieniu światła przejdziesz i otworzysz mi bramę.
- Tak, Ty zgasisz latarkę, a ja spadnę.
36
Dowcip #27282. Dwóch wariatów ucieka z zakładu psychiatrycznego i jeden mówi do w kategorii: Śmieszny humor o wariatach, Śmieszne kawały o psychiatrze.
Dwóch księży wracało tym samym samolotem z urlopu w ciepłych krajach, a miejsca mieli obok siebie. Postanowili się więc tuż przed startem wzajemnie wyspowiadać, bo to różnie się może zdarzyć. Najpierw spowiadał się starszy. Wyznał, że w czasie urlopu grzeszył z kobietami po kilka razy dziennie, a i od alkoholu nie stronił. Dostał za pokutę trzy zdrowaśki. Potem młodszy wyznał, że pozwolił sobie raz zgrzeszyć z kobietą i dostał trzy noce leżeć krzyżem przed ołtarzem. Po rozgrzeszeniach młodszy pyta starszego:
- No, proszę ojca, ale gdzież tu jakaś współmierność?
- A, bo synu, musisz wiedzieć, że ja, jak bzykam, to bzykam, a jak spowiadam to spowiadam!
- No, proszę ojca, ale gdzież tu jakaś współmierność?
- A, bo synu, musisz wiedzieć, że ja, jak bzykam, to bzykam, a jak spowiadam to spowiadam!
68
Dowcip #27283. Dwóch księży wracało tym samym samolotem z urlopu w ciepłych krajach w kategorii: Dowcipy o duchownych, Śmieszne dowcipy o spowiedzi, Humor o wakacjach, Kawały o seksie.
Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. Jeden z labradorem, drugi z jamnikiem. Jeden kolega mówi do drugiego:
- Może wejdziemy na piwko?
- Nie wpuszczą nas przecież z psami.
- Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
- Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami.
- Ale to pies przewodnik.
- Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem.
Barman od wejścia:
- Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru
- Ale to pies przewodnik
- Proszę pana, to jamnik.
- Jak to? Jamnika mi dali?
- O, przepraszam. Proszę wejść.
- Może wejdziemy na piwko?
- Nie wpuszczą nas przecież z psami.
- Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
- Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami.
- Ale to pies przewodnik.
- Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem.
Barman od wejścia:
- Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru
- Ale to pies przewodnik
- Proszę pana, to jamnik.
- Jak to? Jamnika mi dali?
- O, przepraszam. Proszę wejść.
416
Dowcip #27284. Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. w kategorii: Śmieszne kawały o psie, Śmieszne kawały o restauracji i barze, Śmieszne kawały o kolegach.
Dwóch napitych gości odlewa się pod płotem.
- A Ty co tak cicho lejesz?
- A bo leję po spodniach.
- A nie szkoda Ci spodni?
- Nie, bo leję po Twoich.
- A Ty co tak cicho lejesz?
- A bo leję po spodniach.
- A nie szkoda Ci spodni?
- Nie, bo leję po Twoich.
1018
Dowcip #27285. Dwóch napitych gości odlewa się pod płotem. w kategorii: Śmieszne dowcipy o pijakach, Humor o sikaniu.
Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, ze swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednia nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie swojemu kotu druga z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu tez uciął druga z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylne nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, ze drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka tez zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj.
Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a Ty czarnego.
Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi:
- Wiesz, to ja wezmę białego, a Ty czarnego.
4515
Dowcip #27286. Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. w kategorii: Czarny humor śmieszne dowcipy, Śmieszne kawały o wariatach, Śmieszne żarty o kotach.
Dwukrotnie byłem żonaty. Za każdym razem nieszczęśliwie. Pierwsza żona ode mnie odeszła. Druga nie.
14
Dowcip #27287. Dwukrotnie byłem żonaty. Za każdym razem nieszczęśliwie. w kategorii: Humor o mężczyznach, Kawały o małżeństwie.
Dyrektor cyrku zapowiada:
- A teraz przed państwem wystąpią akrobaci!
Z ostatniego rzędu głos:
- Pedały, pedały! Obcisłe gacie noszą, pedały!
Akrobaci obrażeni nie wystąpili. Dyrektor ponownie:
- A teraz przed państwem wystąpi klaun.
- Pedał, pedał! Maluje się pedał!
Klaun obrażony polazł do garderoby. I znów dyrektor:
- A teraz nasz mrożący krew w żyłach numer. Człowiek skoczy z samego wierzchołka namiotu wprost na arenę!
- Pedały, pedały, gdzie mnie wleczecie pedały!
- A teraz przed państwem wystąpią akrobaci!
Z ostatniego rzędu głos:
- Pedały, pedały! Obcisłe gacie noszą, pedały!
Akrobaci obrażeni nie wystąpili. Dyrektor ponownie:
- A teraz przed państwem wystąpi klaun.
- Pedał, pedał! Maluje się pedał!
Klaun obrażony polazł do garderoby. I znów dyrektor:
- A teraz nasz mrożący krew w żyłach numer. Człowiek skoczy z samego wierzchołka namiotu wprost na arenę!
- Pedały, pedały, gdzie mnie wleczecie pedały!
05
Dowcip #27288. Dyrektor cyrku zapowiada w kategorii: Śmieszne kawały o cyrku, Kawały o facetach.
Dyrektorka domu wczasowego wita w progu wczasowicza:
- Postaramy się, by czuł się Pan, jak u siebie w domu!
- Zwariowała pani?! Ja tu przyjechałem wypocząć!
- Postaramy się, by czuł się Pan, jak u siebie w domu!
- Zwariowała pani?! Ja tu przyjechałem wypocząć!
16
Dowcip #27289. Dyrektorka domu wczasowego wita w progu wczasowicza w kategorii: Śmieszny humor o facetach, Humor o wakacjach.
Dyrektorka przedszkola postanowiła odmalować wszystkie stare sale. Nie miała jednak pomysłu na kolor farby, kazała więc wszystkim przedszkolankom zapytać dzieci, jakie barwy podobają im się najbardziej. Jedna z nich zaczęła więc pytać podopiecznych:
- Karolinko, jak sądzisz, na jaki kolor możemy pomalować naszą salę?
- Na różowo!
Pani pyta kolejne dziecko:
- A Ty, Mateuszku, jak myślisz?
- Na niebiesko!
Spytała też małego Jasia:
- A Tobie, Jasiu, jaki kolorek by się spodobał?
Mały się zamyśla, po czym odpowiada:
- Północną ścianę to bym pomalował na niebiesko, południową na czerwono, wschodnią na różowo, zachodnią na pomarańczowo i jeszcze przez środek tego wszystkiego pieprznąłbym taki zielony pasek.
Pani, przerażona słownictwem Jasia, kazała mu przyjść do przedszkola z rodzicami. O umówionej godzinie zjawia się Jaś z ojcem. Pani każe powtórzyć Jasiowi to, co powiedział, ze wszystkimi szczegółami. Ojciec pozieleniał.
- Jasiu, jak mogłeś! Nie spodziewałem się tego po Tobie! Wiesz, jak by to beznadziejnie wyglądało!?
- Karolinko, jak sądzisz, na jaki kolor możemy pomalować naszą salę?
- Na różowo!
Pani pyta kolejne dziecko:
- A Ty, Mateuszku, jak myślisz?
- Na niebiesko!
Spytała też małego Jasia:
- A Tobie, Jasiu, jaki kolorek by się spodobał?
Mały się zamyśla, po czym odpowiada:
- Północną ścianę to bym pomalował na niebiesko, południową na czerwono, wschodnią na różowo, zachodnią na pomarańczowo i jeszcze przez środek tego wszystkiego pieprznąłbym taki zielony pasek.
Pani, przerażona słownictwem Jasia, kazała mu przyjść do przedszkola z rodzicami. O umówionej godzinie zjawia się Jaś z ojcem. Pani każe powtórzyć Jasiowi to, co powiedział, ze wszystkimi szczegółami. Ojciec pozieleniał.
- Jasiu, jak mogłeś! Nie spodziewałem się tego po Tobie! Wiesz, jak by to beznadziejnie wyglądało!?
28