Dwóch wieśniaków, sąsiadów rozmawia przy płocie.
Dwóch wieśniaków, sąsiadów rozmawia przy płocie.
- Wiesz, bylem w mieście. Tam to jest życie. Bylem głodny, poszedłem do restauracji, najadłem się, napiłem, a potem zachciało mi się srać. Zaprowadzili mnie gdzie były drzwi, usiadłem, nasrałem, był taki przycisk nacisnąłem, poszumiało, poszumiało i sprzątnęło gówno.
- Tak? - mówi drugi - To i ja pojadę.
Pojechał do miasta. Poszedł do restauracji, najadł się, napił ale od razu nie chciało mu się do WC. Poszedł zwiedzać miasto i zachciało mu się srać na mieście. Patrzy drzwi.
Wszedł do środka, nasrał, nacisnął przycisk. Wyskoczyła babka i zaczęła się wydzierać:
- Coś mi pan na wycieraczkę narobił!
Wieśniak ze stoickim spokojem:
- Poszumisz, poszumisz i sprzątniesz.
- Wiesz, bylem w mieście. Tam to jest życie. Bylem głodny, poszedłem do restauracji, najadłem się, napiłem, a potem zachciało mi się srać. Zaprowadzili mnie gdzie były drzwi, usiadłem, nasrałem, był taki przycisk nacisnąłem, poszumiało, poszumiało i sprzątnęło gówno.
- Tak? - mówi drugi - To i ja pojadę.
Pojechał do miasta. Poszedł do restauracji, najadł się, napił ale od razu nie chciało mu się do WC. Poszedł zwiedzać miasto i zachciało mu się srać na mieście. Patrzy drzwi.
Wszedł do środka, nasrał, nacisnął przycisk. Wyskoczyła babka i zaczęła się wydzierać:
- Coś mi pan na wycieraczkę narobił!
Wieśniak ze stoickim spokojem:
- Poszumisz, poszumisz i sprzątniesz.
1148
Dowcip #26270. Dwóch wieśniaków, sąsiadów rozmawia przy płocie. w kategorii: Humor o babie, Kawały o rolnikach, Żarty o kupie.
Zostało trzech pacjentów w domu wariatów i postanowili ich wypuścić. Ale nie mogą ich przecież wypuścić bez powodu. Wymyślili więc sposób aby spytać się ich co by sobie kupili gdyby mieli tysiąc złotych. Wołają pierwszego i się pytają:
- Co byś sobie kupił gdybyś miał tysiaka?
- No, ja bym pojechał do Hiszpanii.
To było normalne, więc go wypuścili. Drugiego się pytają:
- Co byś sobie kupił gdybyś miał tysiaka?
- No, ja bym sobie kupił rower górski.
To też było normalne, więc go wypuścili. Trzeci wariat oglądał sobie dupę w lusterku. Dyrektor zadał mu to samo pytanie co pozostałym:
- Co byś sobie kupił gdybyś miał tysiaka?
A wariat odpowiada:
- No, ja bym sobie kupił nową dupę, bo ta mi chyba pękła na pół.
- Co byś sobie kupił gdybyś miał tysiaka?
- No, ja bym pojechał do Hiszpanii.
To było normalne, więc go wypuścili. Drugiego się pytają:
- Co byś sobie kupił gdybyś miał tysiaka?
- No, ja bym sobie kupił rower górski.
To też było normalne, więc go wypuścili. Trzeci wariat oglądał sobie dupę w lusterku. Dyrektor zadał mu to samo pytanie co pozostałym:
- Co byś sobie kupił gdybyś miał tysiaka?
A wariat odpowiada:
- No, ja bym sobie kupił nową dupę, bo ta mi chyba pękła na pół.
815
Dowcip #26271. Zostało trzech pacjentów w domu wariatów i postanowili ich wypuścić. w kategorii: Kawały o dupie, Śmieszne kawały o pieniądzach, Dowcipy o wariatach, Dowcipy o psychiatrze.
Późnym wieczorem rodzice przyłapują Jasia, jak wymyka się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to? - pyta ojciec.
- Na randkę.
- Ja w Twoim wieku chodziłem na randki bez latarki.
- No i popatrz na co trafiłeś.
- Dokąd to? - pyta ojciec.
- Na randkę.
- Ja w Twoim wieku chodziłem na randki bez latarki.
- No i popatrz na co trafiłeś.
325
Dowcip #26272. Późnym wieczorem rodzice przyłapują Jasia w kategorii: Kawały o Jasiu, Śmieszny humor o ojcu, Humor o randce.
Pewna instytucja postanowiła zapytać poszczególnych ludzi, jak szybko nauczyliby się języka chińskiego. Wysłali więc do miasta pewnego ankietera. Ankieter pyta się profesora:
- Panie profesorze, jak szybko nauczyłby się pan chińskiego?
- Cóż, myślę, że tak w trzy lata, nauczyłbym się.
Następnie pyta o to samo doktora.
- No, wydaję mi się, że w pięć lat bym umiał.
Ankieter ponownie spytał, tym razem magistra.
- Eh, no w dziesięć lat to spokojnie bym umiał.
Ankieter idzie do studenta i pyta ponownie:
- Studencie, jak szybko nauczyłbyś się języka chińskiego?
Student trochę pobladł i pyta:
- A na kiedy trzeba?
- Panie profesorze, jak szybko nauczyłby się pan chińskiego?
- Cóż, myślę, że tak w trzy lata, nauczyłbym się.
Następnie pyta o to samo doktora.
- No, wydaję mi się, że w pięć lat bym umiał.
Ankieter ponownie spytał, tym razem magistra.
- Eh, no w dziesięć lat to spokojnie bym umiał.
Ankieter idzie do studenta i pyta ponownie:
- Studencie, jak szybko nauczyłbyś się języka chińskiego?
Student trochę pobladł i pyta:
- A na kiedy trzeba?
07
Dowcip #26273. Pewna instytucja postanowiła zapytać poszczególnych ludzi w kategorii: Śmieszne kawały o studentach, Dowcipy o profesorach, Żarty o nauce, Śmieszne żarty o magistrach, Kawały o doktorach.
Trwa wojna, w jednych okopach walczą żołnierze Polscy, w drugich Niemieccy, wojna trwa rok, dwa ... pięć lat, ale żadna ze stron nie zabiła jeszcze ani jednego wrogiego żołnierza. Polacy zastanawiają się jak by tu pozbyć się Niemców, myślą i myślą nagle jeden wpadł na pomysł i mówi:
- Mam pomysł, będziemy krzyczeć najbardziej znane imię niemieckie Niemcy będą się wychylać, a my ich będziemy jeden po drugim likwidować!
- Hmm, tylko jakie jest najbardziej znane imię Niemieckie?
- Hmm może Hans?
Więc krzyczą:
- Hans?
Któryś z Niemców Wychyla się i mówi.
- Ja?
Puf! I nie żyje Polacy znowu:
- Hans?
- Ja?
Puf.
- Hans?
- Ja?
Puf.
Sytuacja trwa aż Niemców zostaje mała garstka rozmawiają między sobą i jeden z nich mówi:
- Musimy użyć metody Polaków bo przegramy tą wojnę!
- Hmm, tylko jakie jest najbardziej znane imię Polskie?
- Hmm może Zdzichu?
- Więc krzyczą:
- Zdzichu!
Polacy milczą.
- Zdzichu!
Polacy milczą.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, to ty Hans?
- Ja.
PUF!
- Mam pomysł, będziemy krzyczeć najbardziej znane imię niemieckie Niemcy będą się wychylać, a my ich będziemy jeden po drugim likwidować!
- Hmm, tylko jakie jest najbardziej znane imię Niemieckie?
- Hmm może Hans?
Więc krzyczą:
- Hans?
Któryś z Niemców Wychyla się i mówi.
- Ja?
Puf! I nie żyje Polacy znowu:
- Hans?
- Ja?
Puf.
- Hans?
- Ja?
Puf.
Sytuacja trwa aż Niemców zostaje mała garstka rozmawiają między sobą i jeden z nich mówi:
- Musimy użyć metody Polaków bo przegramy tą wojnę!
- Hmm, tylko jakie jest najbardziej znane imię Polskie?
- Hmm może Zdzichu?
- Więc krzyczą:
- Zdzichu!
Polacy milczą.
- Zdzichu!
Polacy milczą.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, to ty Hans?
- Ja.
PUF!
239
Dowcip #26274. Trwa wojna, w jednych okopach walczą żołnierze Polscy w kategorii: Żarty o Niemcach, Humor o Polakach, Śmieszne kawały o wojnie, Kawały o strzelaniu.
Nauczycielka do Jasia:
- Kto jest najlepszym czworonożnym przyjacielem człowieka?
- Łóżko, proszę pani ...
- Kto jest najlepszym czworonożnym przyjacielem człowieka?
- Łóżko, proszę pani ...
425
Dowcip #26275. Nauczycielka do Jasia w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Żarty o nauczycielce, Śmieszne żarty o przyjaciołach.
Co to jest absolutna starość?
- Kiedy wychodzisz z muzeum i uruchamia się alarm.
- Kiedy wychodzisz z muzeum i uruchamia się alarm.
17
Dowcip #26276. Co to jest absolutna starość? w kategorii: Humor o staruszkach, Śmieszne kawały zagadki, Kawały o muzeum.
Do zataczającego się jegomościa podchodzi policjant i mówi:
- Dokumenty proszę.
- Nie mam.
- To idziemy.
- No to idźcie.
- Dokumenty proszę.
- Nie mam.
- To idziemy.
- No to idźcie.
39
Dowcip #26277. Do zataczającego się jegomościa podchodzi policjant i mówi w kategorii: Żarty o pijakach, Śmieszne żarty o policjantach.
Jasiu przychodzi do babci i się pyta:
- Co rodzice robią w nocy?
- Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do siostry:
- Co rodzice robią w nocy?
- Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do brata:
- Co rodzice robią w nocy.
- Zakradnij się w nocy to zobaczysz.
Rodzice przychodzą do domu tato mówi:
- Ładną masz bułeczkę.
- A ty kiełbaskę.
A Jasiu wyskakuje zza firanki i mówi:
- A może ketchupu?
- Co rodzice robią w nocy?
- Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do siostry:
- Co rodzice robią w nocy?
- Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do brata:
- Co rodzice robią w nocy.
- Zakradnij się w nocy to zobaczysz.
Rodzice przychodzą do domu tato mówi:
- Ładną masz bułeczkę.
- A ty kiełbaskę.
A Jasiu wyskakuje zza firanki i mówi:
- A może ketchupu?
2210
Dowcip #26278. Jasiu przychodzi do babci i się pyta w kategorii: Humor erotyczny, Kawały o Jasiu, Żarty o rodzicach.
Jasiu chodził do szkoły bardzo brudny, więc jego nauczyciel napisał: ”Jasiu śmierdzi, Jasia trzeba umyć”.
Następnego dnia ojciec napisał w dzienniczku:
”Jasiu nie jest do wąchania, Jasia trzeba uczyć”.
Następnego dnia ojciec napisał w dzienniczku:
”Jasiu nie jest do wąchania, Jasia trzeba uczyć”.
19