Do pewnej rodziny przyjechał na wakacje żydowski wnuk przyjaciela
Do pewnej rodziny przyjechał na wakacje żydowski wnuk przyjaciela dziadka, jeszcze z czasów wojny. Tak się złożyło, że był on rówieśnikiem wnuka tego dziadka. Chłopcy przez cały czas przebywali razem przez ponad miesiąc. Gość był traktowany jak członek rodziny nie płacąc za nic. Kiedy nadszedł czas powrotu wnuk gospodarza postanowił zaprosić kolegę na niezapomnianą kolację. Było kilka wspaniałych potraw, deser, lody oraz jakieś napoje. Po kolacji, pełniący rolę gospodarza chłopak, sięga po pieniądze by uregulować rachunek, a w tym momencie gość mówi:
- Zaczekaj! Przez ponad miesiąc gościliście mnie za darmo, mam pomysł! Pociągniemy zapałki kto teraz zapłaci.
- Zaczekaj! Przez ponad miesiąc gościliście mnie za darmo, mam pomysł! Pociągniemy zapałki kto teraz zapłaci.
116
Dowcip #32633. Do pewnej rodziny przyjechał na wakacje żydowski wnuk przyjaciela w kategorii: Kawały o pieniądzach, Żarty o Żydach.
Przykazania studenta:
- Nie patrz na nic w laboratorium fizycznym.
- Nie kosztuj niczego w laboratorium chemicznym.
- Nie wąchaj niczego w laboratorium biologicznym.
- Nie dotykaj niczego w laboratorium medycznym.
I najważniejsze.
- Nie słuchaj niczego w wydziale filozoficznym.
- Nie patrz na nic w laboratorium fizycznym.
- Nie kosztuj niczego w laboratorium chemicznym.
- Nie wąchaj niczego w laboratorium biologicznym.
- Nie dotykaj niczego w laboratorium medycznym.
I najważniejsze.
- Nie słuchaj niczego w wydziale filozoficznym.
15
Dowcip #32634. Przykazania studenta w kategorii: Żarty o studentach.
Mówi żona do Kowalskiego:
- Wiesz... Ten duży i ciężki zegar co wisi w salonie, spadł wczoraj ze ściany i o mało nie zabił mamy! Cholerny zegar...
Mąż na to:
- Tak, zawsze się spóźnia...
- Wiesz... Ten duży i ciężki zegar co wisi w salonie, spadł wczoraj ze ściany i o mało nie zabił mamy! Cholerny zegar...
Mąż na to:
- Tak, zawsze się spóźnia...
433
Dowcip #32635. Mówi żona do Kowalskiego w kategorii: Żarty o Kowalskim, Śmieszny humor o zegarku, Śmieszne kawały o teściu.
Porwano córkę bogacza. Dwa dni później porywacze dzwonią żądając dwa miliony okupu:
- Dwa miliony dolarów? To mi zajmie kilka dni - odpowiada bogacz - ale najpierw dajcie mi porozmawiać z córką.
Kiedy córka dostała słuchawkę zdążyła tylko spokojnie powiedzieć:
- Tato wszystko jest ok.
- Dwa miliony dolarów. - mówią porywacze - W gotówce... Niskie nominały... Używane banknoty... Nie informuj policji... Masz trzy dni.
I odłożyli słuchawkę. Bogacz zabrał więc całą gotówkę jaką miał w sejfie, poleciał do banku, by wyciągnąć pieniądze z rezerwowego konta. Niestety większość pieniędzy zainwestowane było w papiery wartościowe i aby je spieniężyć potrzeba by było więcej czasu. Pomyślał o znajomych bogaczach, ale większość z nich była nieosiągalna. W sumie uzbierał pięćset tysięcy dolarów i przez dwa dni zastanawiał się co zrobić. Nadszedł wielki dzień. Telefon zadzwonił i przy telefonie był kidnaper:
- Dajcie mi najpierw pogadać z córką. - mówi bogacz.
- Halo, tato? - w słuchawce głos córki.
- Tak moja księżniczko. Czy wszystko dobrze z Tobą?
- Tato jestem cała i zdrowa.
- Słuchaj córeczko, mam złe wieści. Nie zdołałem zebrać całej sumy, mam nadzieję, że uda mi się ich przekonać do pięciuset tysięcy, bo tyle tylko mam i nie skrzywdzą Cię z tego powodu.
- Tato nie martw się. Wypracowałam umowę z nimi. Za każdym razem, gdy spełnię ich seksualna fantazję odejmą od żądań tysiąc dolarów - mówi córka.
- O mój Boże! Nie, mój skarbie! - krzyknął ojciec.
- Tato nie martw się, są nam winni piętnaście tysięcy.
- Dwa miliony dolarów? To mi zajmie kilka dni - odpowiada bogacz - ale najpierw dajcie mi porozmawiać z córką.
Kiedy córka dostała słuchawkę zdążyła tylko spokojnie powiedzieć:
- Tato wszystko jest ok.
- Dwa miliony dolarów. - mówią porywacze - W gotówce... Niskie nominały... Używane banknoty... Nie informuj policji... Masz trzy dni.
I odłożyli słuchawkę. Bogacz zabrał więc całą gotówkę jaką miał w sejfie, poleciał do banku, by wyciągnąć pieniądze z rezerwowego konta. Niestety większość pieniędzy zainwestowane było w papiery wartościowe i aby je spieniężyć potrzeba by było więcej czasu. Pomyślał o znajomych bogaczach, ale większość z nich była nieosiągalna. W sumie uzbierał pięćset tysięcy dolarów i przez dwa dni zastanawiał się co zrobić. Nadszedł wielki dzień. Telefon zadzwonił i przy telefonie był kidnaper:
- Dajcie mi najpierw pogadać z córką. - mówi bogacz.
- Halo, tato? - w słuchawce głos córki.
- Tak moja księżniczko. Czy wszystko dobrze z Tobą?
- Tato jestem cała i zdrowa.
- Słuchaj córeczko, mam złe wieści. Nie zdołałem zebrać całej sumy, mam nadzieję, że uda mi się ich przekonać do pięciuset tysięcy, bo tyle tylko mam i nie skrzywdzą Cię z tego powodu.
- Tato nie martw się. Wypracowałam umowę z nimi. Za każdym razem, gdy spełnię ich seksualna fantazję odejmą od żądań tysiąc dolarów - mówi córka.
- O mój Boże! Nie, mój skarbie! - krzyknął ojciec.
- Tato nie martw się, są nam winni piętnaście tysięcy.
215
Dowcip #32636. Porwano córkę bogacza. w kategorii: Śmieszne kawały o pieniądzach, Kawały o córkach, Śmieszne kawały o seksie, Dowcipy o milionerach, Śmieszne żarty o porywaczach.
Angielska hiszpańska mucha to coś jak nasz lubczyk. Koleś w barze podrywa laseczkę. Zaproponował kulturalnie drinka, ona się zgodziła, więc on idzie po zamówienie. Podchodzi do barman i mówi szeptem:
- Poproszę martini i piwko. Tylko niech Pan doda do martini hiszpańską muchę.
Na co barman odpowiada szeptem:
- Nie ma hiszpańskiej muchy... Jest tylko żydowska, dodać?
Koleś skinął i już po chwili szedł do laski niosąc jej drinka z owym specjałem. Pogadali trochę, laska wypiła drinka, przytuliła się do niego i mówi:
- To co? Idziemy już na te zakupy?
- Poproszę martini i piwko. Tylko niech Pan doda do martini hiszpańską muchę.
Na co barman odpowiada szeptem:
- Nie ma hiszpańskiej muchy... Jest tylko żydowska, dodać?
Koleś skinął i już po chwili szedł do laski niosąc jej drinka z owym specjałem. Pogadali trochę, laska wypiła drinka, przytuliła się do niego i mówi:
- To co? Idziemy już na te zakupy?
219
Dowcip #32637. Angielska hiszpańska mucha to coś jak nasz lubczyk. w kategorii: Śmieszny humor o kobietach, Śmieszne kawały o Żydach, Kawały o muchach.
Kowalski stoi przed komisją poborową i co chwila przeciera oczy.
- Panie doktorze, ja jestem bardzo krótkowidzący, prawie niewidomy.
- Niewidomy? - pyta z zaciekawieniem doktor.
- Tak jest. Czy pan doktor widzi ten hak, na suficie, bo ja go wcale nie widzę...
- Panie doktorze, ja jestem bardzo krótkowidzący, prawie niewidomy.
- Niewidomy? - pyta z zaciekawieniem doktor.
- Tak jest. Czy pan doktor widzi ten hak, na suficie, bo ja go wcale nie widzę...
1022
Dowcip #32638. Kowalski stoi przed komisją poborową i co chwila przeciera oczy. w kategorii: Kawały o Kowalskim, Śmieszne kawały o wojsku, Żarty o niewidomych.
Dzieci miały narysować portret swojego taty. Pani podchodzi do Jasia i pyta:
- Czemu twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie miałem łysej kredki.
- Czemu twój tata ma niebieskie włosy?
- Bo nie miałem łysej kredki.
110
Dowcip #32639. Dzieci miały narysować portret swojego taty. w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Kawały o łysych, Humor szkolny, Humor o ojcu.
Jasiu, kim chciałbyś zostać?
- Chcę być dużym rockersem.
- A co robi duży rockers?
- Jeździ na motorze, pije wódkę i używa panienki.
- Jasiu zastanów się, jesteś mały, to nie ma sensu...
- Jak to nie ma? Na razie jestem małym rockersem i jest mi dobrze!
- A co robi mały rockers?
- Jeździ na rowerze, pije mleko i się onanizuje.
- Chcę być dużym rockersem.
- A co robi duży rockers?
- Jeździ na motorze, pije wódkę i używa panienki.
- Jasiu zastanów się, jesteś mały, to nie ma sensu...
- Jak to nie ma? Na razie jestem małym rockersem i jest mi dobrze!
- A co robi mały rockers?
- Jeździ na rowerze, pije mleko i się onanizuje.
25
Dowcip #32640. Jasiu, kim chciałbyś zostać? w kategorii: Śmieszne dowcipy erotyczne, Żarty o Jasiu, Śmieszne żarty o motocyklistach, Kawały szkolne.
Żołnierz wraca z poligonu. Zastaje w domu żonę w łóżku z innym. Mąż w złości:
- Aaa!!! Zabiję sukę!!!
Kochanek szybko wyskakuje z łóżka. Mąż go gania po pokoju, tamten jak najszybciej chce uciec. W końcu udało się . Złapał kochanka za członka, a tamten ciągle się szarpie i kopie. W końcu udaje mu się wyrwać. Wojskowy złapał za strzelbę i w oddał jego stronę cztery strzały, niecelne. I mówi:
- Ku*wa mać!!! Nie dość, że mu ch*ja wytarłem, to jeszcze salwą pożegnałem.
- Aaa!!! Zabiję sukę!!!
Kochanek szybko wyskakuje z łóżka. Mąż go gania po pokoju, tamten jak najszybciej chce uciec. W końcu udało się . Złapał kochanka za członka, a tamten ciągle się szarpie i kopie. W końcu udaje mu się wyrwać. Wojskowy złapał za strzelbę i w oddał jego stronę cztery strzały, niecelne. I mówi:
- Ku*wa mać!!! Nie dość, że mu ch*ja wytarłem, to jeszcze salwą pożegnałem.
49
Dowcip #32641. Żołnierz wraca z poligonu. Zastaje w domu żonę w łóżku z innym. w kategorii: Kawały o kochankach, Humor o żonie, Żarty o żołnierzach, Śmieszne żarty o strzelaniu, Śmieszny humor o treści wulgarnej.
Żyd czyta z Dawidkiem Biblię po hebrajsku i tłumaczy mu poszczególne słowa:
- Watamot - i umarła.
- Sara - Sara.
- Kto umarł, Dawidku?
- Watamot umarła - odpowiada dziecko.
- Ty głupcze, nic nie zrozumiałeś! Watamot to po polsku: i umarła, Sara - Sara. Sara umarła. No więc kto umarł?
- Ja już nic nie rozumiem. - mów przestraszony Dawidek - Czy to jakaś zaraza? Watamot umarła, Popolsku umarła, a teraz jeszcze Sara umarła?
- Watamot - i umarła.
- Sara - Sara.
- Kto umarł, Dawidku?
- Watamot umarła - odpowiada dziecko.
- Ty głupcze, nic nie zrozumiałeś! Watamot to po polsku: i umarła, Sara - Sara. Sara umarła. No więc kto umarł?
- Ja już nic nie rozumiem. - mów przestraszony Dawidek - Czy to jakaś zaraza? Watamot umarła, Popolsku umarła, a teraz jeszcze Sara umarła?
418