Żona woła męża i mówi do niego
Żona woła męża i mówi do niego:
- Mężu kupiłam pół litra wódki, wkładam ją do lodówki i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano?
Mąż:
- No tak.
Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do żony:
- Widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!
- Mężu kupiłam pół litra wódki, wkładam ją do lodówki i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano?
Mąż:
- No tak.
Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do żony:
- Widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!
815
Dowcip #1945. Żona woła męża i mówi do niego w kategorii: Żarty o alkoholu, Żarty o mężu i żonie, Śmieszny humor o mężu, Żarty o świętach, Kawały o żonie, Dowcipy o męskim przyrodzeniu.
Chłopak odchodzi już od konfesjonału, po zrobieniu kilku kroków uświadamia sobie, że nie dostał pokuty. Wraca więc do księdza mówiąc:
- Ojcze, nie zadałeś mi pokuty!
- Synu, co cię będę dręczył... Wystarczy, że się żenisz!
- Ojcze, nie zadałeś mi pokuty!
- Synu, co cię będę dręczył... Wystarczy, że się żenisz!
311
Dowcip #1946. Chłopak odchodzi już od konfesjonału w kategorii: Śmieszne żarty o duchownych, Śmieszne żarty o spowiedzi, Żarty o ślubie.
Rano przy śniadaniu:
- Kochanie zrobisz mi śniadanie? - pyta mąż.
- Tak kotku, ale z czym? - pyta żona.
- Z czymkolwiek misiaczku!
- Dobrze słoneczko!
- A i do tego herbatę bym prosił koteczku!
- Do cholery! Przyznaj się tygrysku, że ty też nie pamiętasz mojego imienia!
- Kochanie zrobisz mi śniadanie? - pyta mąż.
- Tak kotku, ale z czym? - pyta żona.
- Z czymkolwiek misiaczku!
- Dobrze słoneczko!
- A i do tego herbatę bym prosił koteczku!
- Do cholery! Przyznaj się tygrysku, że ty też nie pamiętasz mojego imienia!
312
Dowcip #1947. Rano przy śniadaniu w kategorii: Kawały o facetach, Śmieszny humor o kobietach, Żarty o kochankach.
Żona:
- Niektórzy to mają dobrze.
Na przykład Malinowska z góry. Ma nowa sukienkę.
Mąż:
- A Kowalski z dołu nową żonę.
- Niektórzy to mają dobrze.
Na przykład Malinowska z góry. Ma nowa sukienkę.
Mąż:
- A Kowalski z dołu nową żonę.
411
Dowcip #1948. Żona w kategorii: Śmieszne żarty o Kowalskim, Żarty o mężu i żonie, Dowcipy o mężu, Śmieszne żarty o sąsiadach, Żarty o żonie.
Idzie sobie facet przez ulice i zobaczył salon samochodowy. No i patrzy, patrzy ...
- No chcesz ten samochód?
- No chcę.
- No to bierz i jedź.
- Ale jak to? Ja nie mam pieniędzy.
- A kto ci mówił o pieniądzach? Bierz i jedź.
No i jedzie, jedzie tak długo aż nudno się mu zrobiło. Zobaczył sklep z radiami.
- No chcesz to radio?
- No chcę.
- No to bierz i jedź.
No i jedzie, jedzie. Nagle srać mu się zachciało. Zatrzymał się koło łąki, zrobił co musiał, ale nie ma czym się podetrzeć. Wyrywa więc trawę.W tej chwili budzi się żona z krzykiem:
- Nie dosyć, że się zesrałeś w majtki to jeszcze mi włosy wyrywasz!
- No chcesz ten samochód?
- No chcę.
- No to bierz i jedź.
- Ale jak to? Ja nie mam pieniędzy.
- A kto ci mówił o pieniądzach? Bierz i jedź.
No i jedzie, jedzie tak długo aż nudno się mu zrobiło. Zobaczył sklep z radiami.
- No chcesz to radio?
- No chcę.
- No to bierz i jedź.
No i jedzie, jedzie. Nagle srać mu się zachciało. Zatrzymał się koło łąki, zrobił co musiał, ale nie ma czym się podetrzeć. Wyrywa więc trawę.W tej chwili budzi się żona z krzykiem:
- Nie dosyć, że się zesrałeś w majtki to jeszcze mi włosy wyrywasz!
415
Dowcip #1949. Idzie sobie facet przez ulice i zobaczył salon samochodowy. w kategorii: Śmieszny humor o mężu i żonie, Żarty o samochodach, Kawały o snach, Humor o kupie.
Międzynarodowy zjazd feministek, kobiety się naradzają:
Od dzisiaj nie będziemy kurami domowymi, niech faceci się sami sobą zajmują! Od dziś jesteśmy wolne! Po czym każda z nich powraca do domu i zamierza wprowadzić postanowienia w życie. Spotkają się po jakimś czasie, przyszła pora na zwierzenia: Na środek wychodzi Brytyjka:
- Wróciłam i mówię do mojego Johna ”John, od dziś, nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam! jeden dzień: nic nie widzę, drugi dzień: nic nie widzę,
na trzeci: John sam sobie pierze skarpetki.”
Wszystkie kobiety zaczęły jej gratulować, bić brawo itd.
Następna wychodzi Francuzka:
- Ja też wróciłam do domu i mówię do męża ”Pier, od dziś nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam.
Jeden dzień: nic nie widzę,
Drugi dzień: nic nie widzę, trzeci dzień patrzę, a Pier gotuje sobie jajecznicę!”
Kobiety znów biją brawo, gratulują jej powodzenia, szampan już został otwarty itd.
Jako trzecia wychodzi Rosjanka i mówi:
- Ja również wróciłam do domu i mówię do mojego Siergieja ”Siergiej, od dziś nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam!
Jeden dzień: nic nie widzę, drugi dzień: nic nie widzę, trzeci dzień: zaczęłam widzieć na prawe oko.”
Od dzisiaj nie będziemy kurami domowymi, niech faceci się sami sobą zajmują! Od dziś jesteśmy wolne! Po czym każda z nich powraca do domu i zamierza wprowadzić postanowienia w życie. Spotkają się po jakimś czasie, przyszła pora na zwierzenia: Na środek wychodzi Brytyjka:
- Wróciłam i mówię do mojego Johna ”John, od dziś, nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam! jeden dzień: nic nie widzę, drugi dzień: nic nie widzę,
na trzeci: John sam sobie pierze skarpetki.”
Wszystkie kobiety zaczęły jej gratulować, bić brawo itd.
Następna wychodzi Francuzka:
- Ja też wróciłam do domu i mówię do męża ”Pier, od dziś nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam.
Jeden dzień: nic nie widzę,
Drugi dzień: nic nie widzę, trzeci dzień patrzę, a Pier gotuje sobie jajecznicę!”
Kobiety znów biją brawo, gratulują jej powodzenia, szampan już został otwarty itd.
Jako trzecia wychodzi Rosjanka i mówi:
- Ja również wróciłam do domu i mówię do mojego Siergieja ”Siergiej, od dziś nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam!
Jeden dzień: nic nie widzę, drugi dzień: nic nie widzę, trzeci dzień: zaczęłam widzieć na prawe oko.”
312
Dowcip #1950. Międzynarodowy zjazd feministek, kobiety się naradzają w kategorii: Żarty o Rosjanach, Dowcipy o kobietach, Śmieszne żarty o mężu i żonie, Żarty o mężu, Kawały o żonie.
Małżeństwo pokłóciło się. Idą spać. Mąż mówi do żony:
- Dobranoc matko ośmiu wrzeszczących bachorów.
Żona:
- Dobranoc ojcze jednego z nich.
- Dobranoc matko ośmiu wrzeszczących bachorów.
Żona:
- Dobranoc ojcze jednego z nich.
115
Dowcip #1951. Małżeństwo pokłóciło się. Idą spać. w kategorii: Żarty o dzieciach, Kawały o mężu i żonie, Humor o zdradzie, Śmieszne kawały o kłótniach.
Przychodzi mąż kompletnie pijany nad ranem do domu i widzi żonę która trzyma wałek w ręku, a mąż zdziwiony pyta:
- Co Ty kochanie kluski robisz o 3 nad ranem?
- Co Ty kochanie kluski robisz o 3 nad ranem?
211
Dowcip #1952. Przychodzi mąż kompletnie pijany nad ranem do domu i widzi żonę która w kategorii: Dowcipy o mężu i żonie, Śmieszne żarty o pijakach.
Przychodzi mąż do domu, patrzy, a na stole - ry schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
”Kochanie wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę, twoja kochająca żona.”
Mąż na to pyta syna co się stało? Czy wrócił wczoraj z kwiatami lub pierścionkiem, lub coś w tym rodzaju, bo nic nie pamięta?
Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie to powiedziałeś:
- Spieprzaj ty stara krowo, ja jestem żonaty.
”Kochanie wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę, twoja kochająca żona.”
Mąż na to pyta syna co się stało? Czy wrócił wczoraj z kwiatami lub pierścionkiem, lub coś w tym rodzaju, bo nic nie pamięta?
Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie to powiedziałeś:
- Spieprzaj ty stara krowo, ja jestem żonaty.
213
Dowcip #1953. Przychodzi mąż do domu, patrzy w kategorii: Kawały o mężu i żonie, Humor o pijakach, Śmieszne kawały o żonie.
Kiedyś, nie tak dawno temu żył sobie pewien młody gość, który lubił jeść kapustę z grochem. Oczywiście wiadomo jaka reakcja następowała w jego organizmie, krótko po spożyciu owej skądinąd wyszukanej potrawy. Pewnego dnia spotkał dziewczynę i się w niej zakochał, ze wzajemnością. Kiedy zdecydowali się pobrać, młody człowiek uzmysłowił sobie, że nie może już więcej jeść grochu z kapustą i będzie to jego poświęcenie za znalezienie szczęścia osobistego. Po krótkim czasie ożenił się. Trzy miesiące minęły i młody człowiek powracając do domu z pracy, przechodził koło restauracji. Nie mógł nie zauważyć pociągającego i miłego dla nosa zapachu grochu z kapustą, aż zakręciło mu się w głowie, nie namyślając się długo wszedł do knajpki i zamówił jeden za drugim aż trzy talerze swojego przysmaku, wiedząc, że ma do domu jeszcze kawałek drogi, więc efekt tej potrawy powinien zostawić na świeżym powietrzu. Oczywiście po drodze sobie wesoło popierdywał, przybywając pod swoje drzwi całkiem bezpiecznie, że nic z gazów już nie zostało w żołądku.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł, że znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego bączka, żona jeszcze raz kazała mu obiecać, że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był on głośny, ale również i śmierdział jak tuzin zgniłych jajek. Facet miał problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona przygotowała mu na obiad. Przez następne 10- ęć minut mąż popierdywał sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od niego serwetką. Kiedy usłyszał że żona odkłada słuchawkę szybko położył serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego. Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzyknęła radośnie:
NIESPODZIANKA!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony, a przy nim tuzin gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.
Żona przywitała go od progu i wyglądała na podekscytowaną:
- Kochanie mam dla ciebie niespodziankę, którą dostaniesz przy obiedzie!
Po czym zakręciła mu chusteczkę na głowie, i niewidzącego nic pociągnęła do stołu. Musiał jej obiecać, że absolutnie nie będzie podglądał, aż ona nie zdejmie mu chusteczki z oczu. Gdy żona już miała odsłonić mu oczy, w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mąż się ucieszył, bo nagle poczuł, że znowu ma ochotę na wypuszczenie następnego bączka, żona jeszcze raz kazała mu obiecać, że nie będzie podglądał i poszła odebrać telefon, on wykorzystał ten moment podniósł jedną nogę i z ulgą wydał odstrzał. Nie tylko, że był on głośny, ale również i śmierdział jak tuzin zgniłych jajek. Facet miał problemy przez moment ze znalezieniem tchu, więc pomacał za serwetką i rozdmuchał powietrze wokół siebie, po tym jednym poczuł się znacznie lepiej, ale następny już czekał, nie zastanawiając się długo, mąż podniósł drugą nogę i sruuuuu, następny wyleciał mu z hukiem. Tym razem był on jeszcze bardziej śmierdzący, więc musiał się odwachlowywać rękami przez dobrą chwilę zanim smród opuścił go. I znowu poczuł, że mu się zbiera, tym razem pierdnął tak głośno, że było słychać pobrzękiwanie szklanek, a kwiatki na stole mocno przywiędły. Cały czas przysłuchiwał się czy żona już kończy rozmowę i dotrzymując przyrzeczenia nie podglądał co żona przygotowała mu na obiad. Przez następne 10- ęć minut mąż popierdywał sobie, a że smród był za każdym razem okropny, więc musiał się odganiać od niego serwetką. Kiedy usłyszał że żona odkłada słuchawkę szybko położył serwetkę na kolanach, uśmiechając się z zadowolenia i udając niewinnego. Żona przepraszając, że tak długo musiał czekać i upewniając się, że nie podglądał, zdjęła mu chusteczkę z oczu i wykrzyknęła radośnie:
NIESPODZIANKA!
Ku jego kompletnemu zdziwieniu, zobaczył stół zastawiony, a przy nim tuzin gości siedzących i czekających na rozpoczęcie imprezy imieninowej.
323