W szkole nauczycielka mówi do Jasia
W szkole nauczycielka mówi do Jasia, że ma iść do tablicy rozwiązać zadanie, a on na to.
- Spadaj.
Oburzona nauczycielka zaprowadziła Jasia do dyrektora, i mówi co Jasiu do niej powiedział.
- Dlaczego tak brzydko powiedziałeś? - dopytuje się dyrektor.
- Nogi ci capią - odpowiedział Jaś.
Dyrektor chwycił za słuchawkę, dzwoni po ojca Jasia i słychać:
- Tu pałac prezydenta.
Dyrektor odkłada szybko słuchawkę, nauczycielka patrzy się na dyrektora i pyta.
- Panie dyrektorze, to co robimy?
- Ja pójdę umyć nogi, a pani niech spada.
- Spadaj.
Oburzona nauczycielka zaprowadziła Jasia do dyrektora, i mówi co Jasiu do niej powiedział.
- Dlaczego tak brzydko powiedziałeś? - dopytuje się dyrektor.
- Nogi ci capią - odpowiedział Jaś.
Dyrektor chwycił za słuchawkę, dzwoni po ojca Jasia i słychać:
- Tu pałac prezydenta.
Dyrektor odkłada szybko słuchawkę, nauczycielka patrzy się na dyrektora i pyta.
- Panie dyrektorze, to co robimy?
- Ja pójdę umyć nogi, a pani niech spada.
310
Dowcip #5673. W szkole nauczycielka mówi do Jasia w kategorii: Żarty o Jasiu, Kawały o nauczycielach, Śmieszne żarty o nauczycielce, Śmieszne kawały o dyrektorze.
W domu tata pyta Jasia:
- Co przerabialiście dziś na chemii?
- Materiały wybuchowe.
- A o której masz być jutro w szkole?
- W jakiej szkole?!?!
- Co przerabialiście dziś na chemii?
- Materiały wybuchowe.
- A o której masz być jutro w szkole?
- W jakiej szkole?!?!
48
Dowcip #5674. W domu tata pyta Jasia w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Dowcipy o uczniach, Humor o szkole.
Chłopczyk siusia pod ścianą. Podchodzi dziewczynka, zagląda i mówi:
- Oooooo, jakie praktyczne!
- Oooooo, jakie praktyczne!
213
Dowcip #5675. Chłopczyk siusia pod ścianą. w kategorii: Kawały o chłopcach, Śmieszne żarty o dziewczynkach, Dowcipy o męskim członku, Humor o sikaniu.
Przychodzi Jasiu do apteki:
- Pani magister, proszę mi sprzedać trochę przybytku.
- Czego? - pyta zdziwiona farmaceutka.
- Przybytku. Okropnie boli mnie głowa, a przecież wszyscy mówią, że od przybytku głowa nie boli.
- Pani magister, proszę mi sprzedać trochę przybytku.
- Czego? - pyta zdziwiona farmaceutka.
- Przybytku. Okropnie boli mnie głowa, a przecież wszyscy mówią, że od przybytku głowa nie boli.
16
Dowcip #5676. Przychodzi Jasiu do apteki w kategorii: Dowcipy o Jasiu, Humor o aptekarzach.
Przychodzi Jasiu do mamy i mówi:
- Zasłałem łusko.
- To świetnie.
Po chwili mama wchodzi i:
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
Tata:
- To się spierze.
Jasiu:
- Zasłac jesce ras?
- Zasłałem łusko.
- To świetnie.
Po chwili mama wchodzi i:
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa.
Tata:
- To się spierze.
Jasiu:
- Zasłac jesce ras?
24
Dowcip #5677. Przychodzi Jasiu do mamy i mówi w kategorii: Śmieszne żarty o Jasiu, Śmieszne żarty o matce, Dowcipy o tacie.
Pani się pyta klasy pod koniec lekcji kto doszedł w trakcie lekcji. Na to Jasiu się zgłasza i mówi:
- Ja, 2 razy!
- Ja, 2 razy!
17
Dowcip #5678. Pani się pyta klasy pod koniec lekcji kto doszedł w trakcie lekcji. w kategorii: Humor erotyczny, Śmieszny humor o Jasiu, Humor o nauczycielach, Śmieszne kawały o nauczycielce.
Przychodzi Jasiu do taty i się pyta.
- Tato kupisz mi motor?
- Nie bo jeszcze traktor nie spłacony.
Na drugi dzień Jasiu znowu przychodzi i się pyta:
- Tato kupisz mi rower?
- Nie bo traktor jeszcze nie spłacony.
Na trzeci dzień Jasiu przychodzi i się pyta:
- Tato kupisz mi rolki?
- Nie bo traktor jeszcze nie spłacony.
Jasiu wybiega z domu i patrzy, a tam kogut z kurą bara bara i ciach im z buta i mówi:
- Nie ma jeżdżenia bo traktor jeszcze nie spłacony.
- Tato kupisz mi motor?
- Nie bo jeszcze traktor nie spłacony.
Na drugi dzień Jasiu znowu przychodzi i się pyta:
- Tato kupisz mi rower?
- Nie bo traktor jeszcze nie spłacony.
Na trzeci dzień Jasiu przychodzi i się pyta:
- Tato kupisz mi rolki?
- Nie bo traktor jeszcze nie spłacony.
Jasiu wybiega z domu i patrzy, a tam kogut z kurą bara bara i ciach im z buta i mówi:
- Nie ma jeżdżenia bo traktor jeszcze nie spłacony.
19
Dowcip #5679. Przychodzi Jasiu do taty i się pyta. w kategorii: Śmieszne kawały o Jasiu, Dowcipy o tacie, Żarty o kurach, Śmieszny humor o kogucie.
Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. Mama obserwuje Jasia, wreszcie mówi:
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje mi pieniążki.
Jasiu zwraca się do dziadzia:
- Czemu tak mało?
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi.
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, gdy tatuś daje mi pieniążki.
Jasiu zwraca się do dziadzia:
- Czemu tak mało?
114
Dowcip #5680. Dziadek dał Jasiowi 20 zł na urodziny. w kategorii: Śmieszny humor o Jasiu, Humor o dziadku, Śmieszne kawały o pieniądzach, Śmieszny humor o matce, Śmieszne dowcipy o ojcu, Żarty o prezentach.
Jedzie rodzina szosą: mąż, żona i dwuletni Jaś. Zatrzymuje ich policja i bada ich alkomatem.
Mąż: 2 promile,
- Do radiowozu! Już!
- Ależ panie, macie alkomat zepsuty, niech pan bada żonę!
Żona: 2 promile.
- Tym bardziej do radiowozu!
- Ależ naprawdę nic nie piliśmy! Niech pan zbada Jasia! Dziecku przecież byśmy nie dawali!
Jaś: 2 promile.
- Przepraszamy państwa, rzeczywiście mamy zepsuty alkomat. Proszę jechać dalej, do widzenia! - mówi policjant.
Rodzinka jedzie dalej. Po chwili mąż odwraca się do żony i mówi:
- Widzisz? A mówiłaś, żeby Jasiowi nie dawać!
Mąż: 2 promile,
- Do radiowozu! Już!
- Ależ panie, macie alkomat zepsuty, niech pan bada żonę!
Żona: 2 promile.
- Tym bardziej do radiowozu!
- Ależ naprawdę nic nie piliśmy! Niech pan zbada Jasia! Dziecku przecież byśmy nie dawali!
Jaś: 2 promile.
- Przepraszamy państwa, rzeczywiście mamy zepsuty alkomat. Proszę jechać dalej, do widzenia! - mówi policjant.
Rodzinka jedzie dalej. Po chwili mąż odwraca się do żony i mówi:
- Widzisz? A mówiłaś, żeby Jasiowi nie dawać!
19
Dowcip #5681. Jedzie rodzina szosą: mąż, żona i dwuletni Jaś. w kategorii: Humor o Jasiu, Żarty o alkoholu, Śmieszny humor o mężu i żonie, Śmieszne dowcipy o policjantach.
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem, które opowiedzą im rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.”Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną”. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio.
- Tata powiedział mi tak: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek ubił z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak sobie popije”
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.”Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną”. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio.
- Tata powiedział mi tak: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cicho ciemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20 metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. Dziadek Staszek pruje z giwerki! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zborze. Na 30 klinga poszła, pozostałych dziadek ubił z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka jak sobie popije”
119