Dowcipy z morałem
Wchodzi Świety Mikołaj do klasy, patrzy, dzieci siedzą w kółeczku. Wyciąga Kałasznikowa i strzela. Zabija wszystkich. Jaki z tego morał?
Mikołaj trafia do wszystkich dzieci ...
Mikołaj trafia do wszystkich dzieci ...
3833
Dowcip #13952. Wchodzi Świety Mikołaj do klasy, patrzy, dzieci siedzą w kółeczku. w kategorii: „Kawały z morałem”.
Idzie Jasiu w odwiedziny do Dziadka. Dziadek widzi Jasia pukającego do drzwi i nagle wychodzi z domu:
- Jasiek, jak ja cię dawno nie widziałem.
- Ja ciebie też Dziadku.
Po krótkim przywitaniu się Dziadek pyta:
- Po co Ty tu przychodzisz?
- Chciałem z Tobą pogadać o moich ocenach.
- Więc opowiadaj.
- No więc mówiłem rodzicom, że dostałem szóstkę.
- Nie wierzę ci. - przerywa Dziadek.
- I rodzice kupili wykrywacz kłamstw. I od teraz nie mówię im o moich ocenach.
- Jasiu to bardzo dobrze. Wiesz kiedy ja chodziłem do szkoły dostawałem same pały. Ale rodzicom nie mówiłem, a jak na wywiadówkach to mogłem tylko błagać o litość.
Jaki z tego morał?
Nigdy nie przychodź do dziadka w pilnej sprawie.
- Jasiek, jak ja cię dawno nie widziałem.
- Ja ciebie też Dziadku.
Po krótkim przywitaniu się Dziadek pyta:
- Po co Ty tu przychodzisz?
- Chciałem z Tobą pogadać o moich ocenach.
- Więc opowiadaj.
- No więc mówiłem rodzicom, że dostałem szóstkę.
- Nie wierzę ci. - przerywa Dziadek.
- I rodzice kupili wykrywacz kłamstw. I od teraz nie mówię im o moich ocenach.
- Jasiu to bardzo dobrze. Wiesz kiedy ja chodziłem do szkoły dostawałem same pały. Ale rodzicom nie mówiłem, a jak na wywiadówkach to mogłem tylko błagać o litość.
Jaki z tego morał?
Nigdy nie przychodź do dziadka w pilnej sprawie.
2913
Dowcip #25300. Idzie Jasiu w odwiedziny do Dziadka. w kategorii: „Śmieszny humor z morałem”.
Indyk plotkował z bykiem mówiąc:
- Wleciałbym na czubek tego drzewa... - mówił - ale nie mam do tego energii.
Byk mu odpowiedział:
- Dlaczego nie zjesz trochę mojej karmy? W niej jest bardzo dużo środków odżywczych i jest bardziej energetyczna niż twoja.
Indyk zjadł trochę karmy byka, po czym udało mu się wlecieć na pierwszą gałąź. Następnego dnia zjadł trochę więcej i wleciał na drugą gałąź. W końcu po czterech dniach udało się indykowi z dumą osiągnąć sam czubek drzewa. Ale wkrótce wypatrzył go tam gospodarz, który go zestrzelił jakąś starą, przerdzewiałą flintą.
Wniosek: Oszustwo może Cię wynieść na szczyt, ale nie utrzyma Cię tam na długo!
- Wleciałbym na czubek tego drzewa... - mówił - ale nie mam do tego energii.
Byk mu odpowiedział:
- Dlaczego nie zjesz trochę mojej karmy? W niej jest bardzo dużo środków odżywczych i jest bardziej energetyczna niż twoja.
Indyk zjadł trochę karmy byka, po czym udało mu się wlecieć na pierwszą gałąź. Następnego dnia zjadł trochę więcej i wleciał na drugą gałąź. W końcu po czterech dniach udało się indykowi z dumą osiągnąć sam czubek drzewa. Ale wkrótce wypatrzył go tam gospodarz, który go zestrzelił jakąś starą, przerdzewiałą flintą.
Wniosek: Oszustwo może Cię wynieść na szczyt, ale nie utrzyma Cię tam na długo!
1222
Dowcip #20777. Indyk plotkował z bykiem mówiąc w kategorii: „Dowcipy z morałem”.
Natura stworzyła kobietę i mężczyznę. Jednak da się między nimi zauważyć pewne mniejsze lub większe różnice. Która płeć ma szczęśliwsze życie?
Przezwiska:
* Kiedy Kasia, Ania i Magda idą gdzieś razem, będą zwracać się do siebie per Kasia, Ania i Magda.
* Kiedy Staszek, Karol i Tomek idą gdzieś razem, będą zwracać się do siebie per Łysy, Lolek i Drzazga.
Jedzenie:
* Kiedy Staszek, Karol i Tomek poproszą o rachunek, każdy zrzuci się po dwadzieścia złotych, nawet jeśli na rachunku będzie trzydzieści dwa pięćdziesiąt. Wszyscy powiedzą, że nie mają drobnych i żaden nie będzie domagał się reszty.
* Kiedy dziewczyny dostaną rachunek, któraś sięgnie do torebki po kalkulator.
Kasa:
* Facet zapłaci pięć złotych za rzecz wartą dwa złote, jeśli jest mu potrzebna.
* Kobieta zapłaci dwa złote za niepotrzebną jej rzecz wartą pięć złotych, jeśli ta jest w przecenie.
Łazienka:
* Facet ma w łazience sześć rzeczy: szczoteczkę i pastę do zębów, piankę i maszynkę do golenia, mydło, ręcznik.
* Kobieta przeciętnie ma w łazience na wyposażeniu trzysta trzydzieści siedem przedmiotów, z czego facet poprawnie jest w stanie zidentyfikować dwadzieścia.
Kłótnie:
* Do kobiety należy ostatnie słowo w każdej kłótni.
* Wszystko co powie później facet jest początkiem nowej kłótni.
Przyszłość:
* Kobieta martwi się o przyszłość, dopóki nie wyjdzie za mąż.
* Mężczyzna nie martwi się o przyszłość, dopóki się nie ożeni.
Sukces:
* Mężczyzna sukcesu to taki, który zarabia więcej.
* Kobieta sukcesu to taka, która takiego mężczyznę znajdzie.
Małżeństwo:
* Kobieta wychodzi za mąż mając nadzieję, że facet się zmieni, czego ten nie robi.
* Mężczyzna żeni się mając nadzieję, że kobieta się nie zmieni, co ta znienacka robi.
Strojenie się:
* Kobieta wystroi się do wyjścia na zakupy, podlewania kwiatków, wyjścia ze śmieciami, odebrania telefonu, przeczytania książki i odebrania poczty.
* Facet wystroi się na ślub i ewentualnie na pogrzeb.
Naturalność:
* Facet budzi się, wyglądając tak samo dobrze jak wtedy, kiedy kładł się spać.
* Kobiety z jakiegoś powodu psują się w ciągu nocy.
Potomstwo:
* Kobieta wie wszystko o swoich dzieciach. Wie o kolegach, ulubionym jedzeniu, skrywanych obawach, marzeniach i snach.
* Mężczyzna w pewnym stopniu jest świadomy, że w jego domu mieszkają jacyś mali ludzie.
Myśl dnia:
Ożeniony facet powinien zapomnieć o swoich pomyłkach. Nie ma sensu, aby dwoje ludzi pamiętało o tym samym.
Przezwiska:
* Kiedy Kasia, Ania i Magda idą gdzieś razem, będą zwracać się do siebie per Kasia, Ania i Magda.
* Kiedy Staszek, Karol i Tomek idą gdzieś razem, będą zwracać się do siebie per Łysy, Lolek i Drzazga.
Jedzenie:
* Kiedy Staszek, Karol i Tomek poproszą o rachunek, każdy zrzuci się po dwadzieścia złotych, nawet jeśli na rachunku będzie trzydzieści dwa pięćdziesiąt. Wszyscy powiedzą, że nie mają drobnych i żaden nie będzie domagał się reszty.
* Kiedy dziewczyny dostaną rachunek, któraś sięgnie do torebki po kalkulator.
Kasa:
* Facet zapłaci pięć złotych za rzecz wartą dwa złote, jeśli jest mu potrzebna.
* Kobieta zapłaci dwa złote za niepotrzebną jej rzecz wartą pięć złotych, jeśli ta jest w przecenie.
Łazienka:
* Facet ma w łazience sześć rzeczy: szczoteczkę i pastę do zębów, piankę i maszynkę do golenia, mydło, ręcznik.
* Kobieta przeciętnie ma w łazience na wyposażeniu trzysta trzydzieści siedem przedmiotów, z czego facet poprawnie jest w stanie zidentyfikować dwadzieścia.
Kłótnie:
* Do kobiety należy ostatnie słowo w każdej kłótni.
* Wszystko co powie później facet jest początkiem nowej kłótni.
Przyszłość:
* Kobieta martwi się o przyszłość, dopóki nie wyjdzie za mąż.
* Mężczyzna nie martwi się o przyszłość, dopóki się nie ożeni.
Sukces:
* Mężczyzna sukcesu to taki, który zarabia więcej.
* Kobieta sukcesu to taka, która takiego mężczyznę znajdzie.
Małżeństwo:
* Kobieta wychodzi za mąż mając nadzieję, że facet się zmieni, czego ten nie robi.
* Mężczyzna żeni się mając nadzieję, że kobieta się nie zmieni, co ta znienacka robi.
Strojenie się:
* Kobieta wystroi się do wyjścia na zakupy, podlewania kwiatków, wyjścia ze śmieciami, odebrania telefonu, przeczytania książki i odebrania poczty.
* Facet wystroi się na ślub i ewentualnie na pogrzeb.
Naturalność:
* Facet budzi się, wyglądając tak samo dobrze jak wtedy, kiedy kładł się spać.
* Kobiety z jakiegoś powodu psują się w ciągu nocy.
Potomstwo:
* Kobieta wie wszystko o swoich dzieciach. Wie o kolegach, ulubionym jedzeniu, skrywanych obawach, marzeniach i snach.
* Mężczyzna w pewnym stopniu jest świadomy, że w jego domu mieszkają jacyś mali ludzie.
Myśl dnia:
Ożeniony facet powinien zapomnieć o swoich pomyłkach. Nie ma sensu, aby dwoje ludzi pamiętało o tym samym.
415
Dowcip #24052. Natura stworzyła kobietę i mężczyznę. w kategorii: „Humor z morałem”.
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje dwudziestą piątą rocznicę święceń kapłańskich. Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
- Kochani moi! Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło! Gdyby nie ”tajemnica spowiedzi” mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej. W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem? Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą. Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po dwudziestu minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się do przybyłych parafian:
- Kochani moi! Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło! Gdyby nie ”tajemnica spowiedzi” mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej. W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem? Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą. Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po dwudziestu minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa.
331
Dowcip #24068. Proboszcz pewnej małej wioski świętuje dwudziestą piątą rocznicę w kategorii: „Humor z morałem”.
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz też ma czerwone buty w kolorze niebieskim. Jaki z tego morał?
- Nie stawiaj roweru koło wanny bo kisiel wyjdzie za kwaśny.
- Nie stawiaj roweru koło wanny bo kisiel wyjdzie za kwaśny.
159
Dowcip #22859. Przychodzi baba do lekarza w kategorii: „Śmieszne żarty z morałem”.
Idzie blondynka drogą i nagle na swojej drodze spotyka mur. I tak stoją, i stoją, i nagle mur się rozpada. Jaki z tego morał? Głupszemu trzeba ustąpić!!
39
Dowcip #27376. Idzie blondynka drogą i nagle na swojej drodze spotyka mur. w kategorii: „Żarty z morałem”.
Tata opowiada Jasiowi:
- Szła żaba przez ulicę, a że nie uważała, straciła tylne łapki pod kołami samochodu. Doczołgała się do chodnika i myśli sobie:
- Całkiem ładne były te nogi, muszę po nie wrócić.
Ledwie zdążyła wejść z powrotem na jezdnię, jak następny samochód pozbawił ją głowy. Tata pyta:
- Jaki z tego morał Jasiu?
- Nie należy tracić głowy dla ładnych nóg!
- Szła żaba przez ulicę, a że nie uważała, straciła tylne łapki pod kołami samochodu. Doczołgała się do chodnika i myśli sobie:
- Całkiem ładne były te nogi, muszę po nie wrócić.
Ledwie zdążyła wejść z powrotem na jezdnię, jak następny samochód pozbawił ją głowy. Tata pyta:
- Jaki z tego morał Jasiu?
- Nie należy tracić głowy dla ładnych nóg!
428
Dowcip #22055. Tata opowiada Jasiowi w kategorii: „Śmieszny humor z morałem”.
Pani kazała przygotować dzieciom historie z morałem, które opowiedzieli im rodzice. Pierwsza jest Małgosia.
- Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
- Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną, tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
- Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
- Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia:
- Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, to wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszła, resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani w spazmach mimo zażycia valium - pyta:
- Śliczna historyjka, ale jaki morał?
- Też taty pytałem, a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka, jak se popije”.
- Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
- Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną, tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
- Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
- Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia:
- Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, to wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszła, resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani w spazmach mimo zażycia valium - pyta:
- Śliczna historyjka, ale jaki morał?
- Też taty pytałem, a on na to: ”Nie wkurzaj dziadka Staszka, jak se popije”.
314
Dowcip #27718. Pani kazała przygotować dzieciom historie z morałem w kategorii: „Śmieszny humor z morałem”.
Idzie sobie blondynka, gdy tu nagle na jej drodze stanął mur z cegieł. Blondynka stanęła, stoi, stoi, aż w końcu mur się zawalił. Blondyna przeszła dalej.
Jaki morał?
- Mądry zawsze ustąpi głupszemu!
Jaki morał?
- Mądry zawsze ustąpi głupszemu!
16