W dżungli siedzą na palmie trzy małpy i rozmawiają
W dżungli siedzą na palmie trzy małpy i rozmawiają:
- Wczoraj wróciłam z wycieczki do Holandii - mówi pierwsza - i kupiłam sobie krowę- holenderkę.
Druga:
- A ja wczoraj wróciłam ze Szwajcarii i kupiłam sobie złoty zegarek marki ”Tissot”.
Trzecia małpa milczy i zazdrości. Następnego dnia małpy spotykają się w tym samym miejscu. Pierwsza mówi:
- Ktoś mi ukradł moją krowę!
Druga:
- Gdzieś mi zginął mój zegarek!
Trzecia spoglądając na zegarek mówi:
- O, już druga! Pora doić krowę!
- Wczoraj wróciłam z wycieczki do Holandii - mówi pierwsza - i kupiłam sobie krowę- holenderkę.
Druga:
- A ja wczoraj wróciłam ze Szwajcarii i kupiłam sobie złoty zegarek marki ”Tissot”.
Trzecia małpa milczy i zazdrości. Następnego dnia małpy spotykają się w tym samym miejscu. Pierwsza mówi:
- Ktoś mi ukradł moją krowę!
Druga:
- Gdzieś mi zginął mój zegarek!
Trzecia spoglądając na zegarek mówi:
- O, już druga! Pora doić krowę!
725
Dowcip #28104. W dżungli siedzą na palmie trzy małpy i rozmawiają w kategorii: Dowcipy o małpie, Śmieszny humor o krowach, Śmieszne dowcipy o zegarku.
W lesie spotykają się niedźwiedź i zając:
- Cześć niedźwiedź.
- Cześć zając.
- Pytał się o Ciebie Michał.
- Jaki Michał?
- Co Ci w dupę wpychał. - śmieje się zając i spada do lasu.
Następnego dnia jak się spotykają sytuacja się powtarza tak samo było jeszcze przez parę dni aż w końcu niedźwiedź nie wytrzymuje i myśli:
- Kurde głupi zając się ze mnie naśmiewa cały las już się ze mnie ryje ale ja pójdę do sowy ona jest mądra to mi dobrze doradzi.
Pół godziny później niedźwiedź wchodzi do domu sowy:
- Dzień dobry sowo.
- Witaj.
- Widzisz, mam problem bo jak się nieraz spotkam z zającem to on do mnie ....
- Stop już wiem o co chodzi, słyszałam od wiewiórki no ale cóż my temu zającowi pokażemy. Jak się spotkacie to nie czekaj tylko mów szybko:
”Cześć zając.” A on Ci odpowie: ”Cześć niedźwiedź.” Na to Ty mu powiesz: ”Masz pozdrowienia od Kazi.” I on się Ciebie zapyta: ”Jakiej Kazi?”
A Ty mu się zaśmiejesz w twarz: ”Co po śmietnikach łazi.” I w las, co Ty o tym myślisz?
- Ale sowa Ty jesteś mądra powiem mu tak.
Jeszcze tego samego dnia niedźwiedź widzi zająca i robi tak jak mu sowa radziła, szybko mówi:
- Cześć zając.
- Cześć niedźwiedź.
- Masz pozdrowienia od Kazi.
- Wiem powiedział mi Michał.
- Jaki Michał?
- Cześć niedźwiedź.
- Cześć zając.
- Pytał się o Ciebie Michał.
- Jaki Michał?
- Co Ci w dupę wpychał. - śmieje się zając i spada do lasu.
Następnego dnia jak się spotykają sytuacja się powtarza tak samo było jeszcze przez parę dni aż w końcu niedźwiedź nie wytrzymuje i myśli:
- Kurde głupi zając się ze mnie naśmiewa cały las już się ze mnie ryje ale ja pójdę do sowy ona jest mądra to mi dobrze doradzi.
Pół godziny później niedźwiedź wchodzi do domu sowy:
- Dzień dobry sowo.
- Witaj.
- Widzisz, mam problem bo jak się nieraz spotkam z zającem to on do mnie ....
- Stop już wiem o co chodzi, słyszałam od wiewiórki no ale cóż my temu zającowi pokażemy. Jak się spotkacie to nie czekaj tylko mów szybko:
”Cześć zając.” A on Ci odpowie: ”Cześć niedźwiedź.” Na to Ty mu powiesz: ”Masz pozdrowienia od Kazi.” I on się Ciebie zapyta: ”Jakiej Kazi?”
A Ty mu się zaśmiejesz w twarz: ”Co po śmietnikach łazi.” I w las, co Ty o tym myślisz?
- Ale sowa Ty jesteś mądra powiem mu tak.
Jeszcze tego samego dnia niedźwiedź widzi zająca i robi tak jak mu sowa radziła, szybko mówi:
- Cześć zając.
- Cześć niedźwiedź.
- Masz pozdrowienia od Kazi.
- Wiem powiedział mi Michał.
- Jaki Michał?
947
Dowcip #28105. W lesie spotykają się niedźwiedź i zając w kategorii: Śmieszne kawały o niedźwiedziu, Śmieszne dowcipy o zajączku, Dowcipy o sowach.
W lesie wybucha wojna. Ogłaszają mobilizację. Niedźwiedź i zając, najlepsi kumple idą się stawić na komisję wojskową. Siadają razem na korytarzu, kolejni rekruci są przydzielani do odpowiednich jednostek. Nadeszła pora na niedźwiedzia. Po wejściu do pokoju generał pokazuje mu zdjęcie samolotu:
- Niedźwiedź, wiesz co to jest?
- Nie mam pojęcia, nigdy czegoś takiego nie widziałem.
Na następnym zdjęciu widnieje czołg:
- A to, wiesz co to?
- Eee no to jest czołg.
- Wspaniale, a umiesz go obsłużyć?
- Niestety nie.
Wojskowy otwiera szafkę stojąca obok i wyjmuje karabin.
- A co powiesz mi o tym?
- AK 47, kaliber 7.62 mm, szybkostrzelność teoretyczna.
- Dobrze, wystarczy, do piechoty.
Niedźwiedź wychodzi z pokoju, podbiega do niego zając:
- I jak było?
- Jestem w piechocie. Słuchaj na początku pokażą ci zdjęcia jakiegoś sprzętu. Mów, że nie wiesz co to jest. Na koniec wyjmą z jedynej tam stojącej szafy karabin. Powiedz, że umiesz z niego strzelać i będziemy razem w piechocie.
Przychodzi kolej zająca. Zdjęcie samolotu:
- Wiesz co to jest?
- Nie mam pojęcia.
Zdjęcie czołgu:
- A to?
- Też nie.
Zdenerwowany generał krzyczy:
- To co ty do cholery wiesz?!
- Wiem, że w szafie trzymacie kałacha.
- Dobrze zając, do wywiadu
- Niedźwiedź, wiesz co to jest?
- Nie mam pojęcia, nigdy czegoś takiego nie widziałem.
Na następnym zdjęciu widnieje czołg:
- A to, wiesz co to?
- Eee no to jest czołg.
- Wspaniale, a umiesz go obsłużyć?
- Niestety nie.
Wojskowy otwiera szafkę stojąca obok i wyjmuje karabin.
- A co powiesz mi o tym?
- AK 47, kaliber 7.62 mm, szybkostrzelność teoretyczna.
- Dobrze, wystarczy, do piechoty.
Niedźwiedź wychodzi z pokoju, podbiega do niego zając:
- I jak było?
- Jestem w piechocie. Słuchaj na początku pokażą ci zdjęcia jakiegoś sprzętu. Mów, że nie wiesz co to jest. Na koniec wyjmą z jedynej tam stojącej szafy karabin. Powiedz, że umiesz z niego strzelać i będziemy razem w piechocie.
Przychodzi kolej zająca. Zdjęcie samolotu:
- Wiesz co to jest?
- Nie mam pojęcia.
Zdjęcie czołgu:
- A to?
- Też nie.
Zdenerwowany generał krzyczy:
- To co ty do cholery wiesz?!
- Wiem, że w szafie trzymacie kałacha.
- Dobrze zając, do wywiadu
217
Dowcip #28106. W lesie wybucha wojna. Ogłaszają mobilizację. w kategorii: Śmieszny humor o niedźwiedziu, Śmieszne dowcipy o wojsku, Kawały o zajączku, Humor o lesie, Śmieszne dowcipy o wojnie.
W markecie dziecko marudzi mamie:
- Mamo! Chce mi się pić i jeść.
Na to jegomość mądrala:
- Niech Pani kupi mu arbuza to się dzieciak naje i napije.
A matka na to:
- Panie zwal se pan konia nogami to se pan i potańczysz i poruchasz.
- Mamo! Chce mi się pić i jeść.
Na to jegomość mądrala:
- Niech Pani kupi mu arbuza to się dzieciak naje i napije.
A matka na to:
- Panie zwal se pan konia nogami to se pan i potańczysz i poruchasz.
1020
Dowcip #28107. W markecie dziecko marudzi mamie w kategorii: Śmieszne dowcipy o dzieciach, Żarty o facetach, Dowcipy o matce.
W nocy blondynka budzi męża:
- Kochanie, wstawaj!
- Czego chcesz!? Jest trzecia nad ranem!
- Słyszysz jakie hałasy w kuchni?! To złodzieje!
- Kochanie, złodzieje nigdy nie zachowują się tak głośno!
Po jakimś czasie, blondynka znów go budzi:
- Kochanie, wstawaj! Słyszysz jak w kuchni cicho?! To złodzieje!
- Kochanie, wstawaj!
- Czego chcesz!? Jest trzecia nad ranem!
- Słyszysz jakie hałasy w kuchni?! To złodzieje!
- Kochanie, złodzieje nigdy nie zachowują się tak głośno!
Po jakimś czasie, blondynka znów go budzi:
- Kochanie, wstawaj! Słyszysz jak w kuchni cicho?! To złodzieje!
29
Dowcip #28108. W nocy blondynka budzi męża w kategorii: Śmieszne dowcipy o blondynkach, Kawały o mężu, Humor o człowieku.
W nocy do psychiatryka dobija się jakiś mężczyzna i krzyczy:
- Ratunku, oszalałem, potrzebuję natychmiastowej pomocy lekarskiej!
Zaspany portier otwiera drzwi i warczy:
- Panie, jest trzecia w nocy! Pan chyba zwariował!
- Ratunku, oszalałem, potrzebuję natychmiastowej pomocy lekarskiej!
Zaspany portier otwiera drzwi i warczy:
- Panie, jest trzecia w nocy! Pan chyba zwariował!
17
Dowcip #28109. W nocy do psychiatryka dobija się jakiś mężczyzna i krzyczy w kategorii: Żarty o facetach, Dowcipy o psychiatrze.
W Opolu u nas w ZOO padł goryl. Jako, że podobno sprowadzenie nowego zajmuje sporo czasu, to ... Znalazłem ogłoszenie w gazecie, że przyjmą pracownika. No cóż, studentowi zawsze się przyda parę grosza, więc poszedłem do dyrektora ZOO. On przedstawił całą sytuację. Zadaniem moim było siedzenie w klatce w przebraniu goryla, huśtaniu się. No ale dwa tysiące płacili na rękę. Więc się zgodziłem. No i tak już od tygodnia blisko pracuję. Ale wczoraj było nudno, w środku tygodnia niewielu zwiedzających, no to się akurat tak huśtałem i się ciut za mocno bujnąłem i jak mnie wyrzuciło wprost do klatki lwa. Nogi mi się ugięły, zaczynam latać od krat do krat i wrzeszczę: ”Lew! ratunku!”. Ale tak patrzę, że ten lew jakoś tak stoi w miejscu i dziwnie się na mnie patrzy ... Trochę nawet jakby z przerażeniem. I nagle woła:
- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!
- Ty, cicho bądź, bo nas obu z tej roboty wywalą!
121
Dowcip #28110. W Opolu u nas w ZOO padł goryl. w kategorii: Kawały o pracy, Humor o lwie, Śmieszne dowcipy o ZOO, Śmieszny humor o gorylu.
W parku na ławce siedzi Jasio, a obok niego siedzi kobieta w ciąży. W pewnym momencie Jasio nie wytrzymuje i pyta kobietę:
- Co tam pni ma?
- Dzidziusia.
- Kocha go pani?
- Oczywiście!
- To dlaczego go pani zjadła?
- Co tam pni ma?
- Dzidziusia.
- Kocha go pani?
- Oczywiście!
- To dlaczego go pani zjadła?
921
Dowcip #28111. W parku na ławce siedzi Jasio, a obok niego siedzi kobieta w ciąży. w kategorii: Humor o Jasiu, Śmieszne żarty o kobietach w ciąży.
W pewnej mieścinie był piekarz, który piekł pieczywo nienadające się w ogóle do jedzenia. W sekrecie przed nim zebrali się mieszkańcy i postanowili uradzić co z nim zrobić. Radzą tak kilka godzin i nic nie mogą wymyślić. W pewnym momencie wstaje kowal, chłop wielki i barczysty jak wół i mówi:
- Może mu przywalę.
Na co ludzie mówią:
- Nie no tak nie można. W końcu mamy tylko jednego piekarza, nie możemy zostać w ogóle bez.
I dalej debatują. Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może przywalę stolarzowi, mamy dwóch.
- Może mu przywalę.
Na co ludzie mówią:
- Nie no tak nie można. W końcu mamy tylko jednego piekarza, nie możemy zostać w ogóle bez.
I dalej debatują. Za jakiś czas znowu wstaje kowal i mówi:
- To może przywalę stolarzowi, mamy dwóch.
28
Dowcip #28112. W pewnej mieścinie był piekarz w kategorii: Humor o jedzeniu, Śmieszne dowcipy o bójkach.
W pewnej szkole uczył się Jasiu, który bardzo często przeklinał. Pewnego dnia do szkoły przyjechała komisja i postanowiła przeprowadzić lekcje z klasą Jasia. Kobieta z komisji pyta się:
- Dzieci powiedzcie jakieś słowo na ”k”.
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem. Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować. Jasiu odpowiada:
- Kamień.
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał:
- Ale taki cholera wielki!
- Dzieci powiedzcie jakieś słowo na ”k”.
Nikt nie zgłasza się poza Jasiem. Gdy babka z komisji wybrała go do odpowiedzi, wychowawczyni klasy zaczęła się denerwować. Jasiu odpowiada:
- Kamień.
Wychowawczyni ulżyło. Wtem Jasiu dodał:
- Ale taki cholera wielki!
14