Śmiali się, gdy poszedłem na politologię.
Śmiali się, gdy poszedłem na politologię. Mówili, że to bez przyszłości, że nie znajdę po tym pracy. Teraz to ja się śmieję, gdy nakładam im mniej frytek lub nie dodam sosu.
319
Dowcip #24802. Śmiali się, gdy poszedłem na politologię. w kategorii: Kawały o studentach, Śmieszne dowcipy o pracy.
Światła na skrzyżowaniu. Stoi Łada Kalina, a obok Ferrari F50. Kierowca Łady odkręca szybę i pokazuje kierowcy Ferrari żeby zrobił to samo. Kierowca Ferrari opuszcza szybę. Kierowa Łady się pyta:
- Powiedz mi przyjacielu. Jak się sprawuje ten twój samochód? Dobry on chociaż, czy nie bardzo? Bo jak tak patrzę po ulicach, to jednak mało ludzi się decyduje żeby go kupić.
- Powiedz mi przyjacielu. Jak się sprawuje ten twój samochód? Dobry on chociaż, czy nie bardzo? Bo jak tak patrzę po ulicach, to jednak mało ludzi się decyduje żeby go kupić.
26
Dowcip #24803. Światła na skrzyżowaniu. Stoi Łada Kalina, a obok Ferrari F50. w kategorii: Śmieszny humor o kierowcach, Śmieszny humor o samochodach.
Świąteczny instynkt samozachowawczy podpowiada:
1. Kupić wszystkim swoim dzieciom jednakowe zabawki.
2. Kupić żonie i kochance jednakowe perfumy.
1. Kupić wszystkim swoim dzieciom jednakowe zabawki.
2. Kupić żonie i kochance jednakowe perfumy.
79
Dowcip #24804. Świąteczny instynkt samozachowawczy podpowiada w kategorii: Śmieszne dowcipy o dzieciach, Kawały o facetach, Śmieszny humor o kochankach, Humor o żonie, Śmieszny humor o prezentach.
Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do przedłużenia licencji pilota, jako że prowadzi on pojazd latający w cywilnej przestrzeni powietrznej.
Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m.in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.
Najpierw gruntownie przebadano jego zdrowie, m.in. wzrok i reakcje, potem zaczęto sprawdzać umiejętności praktyczne, typowe procedury i tak dalej. Sprawdzono też jego pojazd, stan reniferów, ich badania etc. W końcu przyszedł czas na test praktyczny, Mikołaj razem z instruktorem usiedli w saniach. Mikołaj zaczął sprawdzać checklistę, a instruktor wyjął ze swej torby strzelbę.
- Po co ta strzelba? - zdziwił się Mikołaj.
Instruktor odpowiedział ściszonym głosem:
- Nie powinienem ci o tym mówić, ale w tym ćwiczeniu podczas startu stracisz jeden z silników.
36
Dowcip #24805. Świętego Mikołaja wezwano do przeprowadzenia okresowych badań do w kategorii: Śmieszny humor o Świętym Mikołaju.
Też tak macie? Wracacie z imprezy, późną nocą, na piechotę, przez opustoszałe miasto. Przed wami idzie jakaś kobieta, idzie za wolno, ale nie chcecie jej przestraszyć, więc idziecie jej tempem. Mimo wszystko, ona myśli sobie, że idzie za nią jakiś zboczeniec, więc przyspiesza. Wy też, nareszcie możecie iść normalnym krokiem. Ona zaczyna biec, a Wy nie wiecie czemu, też zaczynacie biec. W końcu ją doganiacie, gwałcicie, a ta jeszcze w sądzie ma czelność mówić, że tego nie chciała.
229
Dowcip #24806. Też tak macie? w kategorii: Śmieszne żarty o kobietach, Śmieszny humor o sądzie, Humor o gwałcie.
To był wielki dzień w życiu mojej córki i dało się wyczuć spiętą atmosferę. Postanowiłem rozładować napięcie niewinnym dowcipem:
- Wcale nie czuję się, jakbym tracił córkę. - powiedziałem do jej narzeczonego - Ale raczej zyskuję wolny pokój.
Nikt się nie śmiał. Prawdopodobnie ze względu na kijową akustykę w krematorium.
- Wcale nie czuję się, jakbym tracił córkę. - powiedziałem do jej narzeczonego - Ale raczej zyskuję wolny pokój.
Nikt się nie śmiał. Prawdopodobnie ze względu na kijową akustykę w krematorium.
711
Dowcip #24807. To był wielki dzień w życiu mojej córki i dało się wyczuć spiętą w kategorii: Czarny humor żarty, Żarty o córce, Dowcipy o ojcu.
Tonie okręt. Przerażeni pasażerowie proszą księdza aby odprawił mszę.
- Nie moje dzieci już nie zdążę ...
- Księże, to chociaż tę najważniejszą część ...
- No chyba, że tak - Zgodził się ksiądz, zdjął kapelusz i rozpoczął zbieranie ofiary.
- Nie moje dzieci już nie zdążę ...
- Księże, to chociaż tę najważniejszą część ...
- No chyba, że tak - Zgodził się ksiądz, zdjął kapelusz i rozpoczął zbieranie ofiary.
614
Dowcip #24808. Tonie okręt. Przerażeni pasażerowie proszą księdza aby odprawił mszę. w kategorii: Śmieszny humor o duchownych, Humor o pieniądzach, Śmieszny humor o statku.
Trzech Łotyszy przechwala się swymi syny:
- Mój syn żołdak, może gwałcić tyle kobiet ile chce.
Drugi:
- Mój syn rolnik, może jeść tyle ziemniaków ile chce.
Trzeci mówi:
- Mój syn trup, dla niego trud skończony.
Mówią oni:
- Tyś wygrał z nami.
Ale wszyscy smutni.
- Mój syn żołdak, może gwałcić tyle kobiet ile chce.
Drugi:
- Mój syn rolnik, może jeść tyle ziemniaków ile chce.
Trzeci mówi:
- Mój syn trup, dla niego trud skończony.
Mówią oni:
- Tyś wygrał z nami.
Ale wszyscy smutni.
1260
Dowcip #24809. Trzech Łotyszy przechwala się swymi syny w kategorii: Czarny humor śmieszne kawały, Dowcipy o synach, Humor o Łotyszach.
Trzej królowie przybyli do stajenki. Przy wejściu jeden z nich potknął się na progu i uderzył głową o framugę, aż mu korona spadła. Złapał się za głowę i jęknął z bólu:
- O, Jezu ...
- Widzisz - mówi na to Maria do Józefa - i to jest bardzo dobre imię, a nie jakiś tam Stefan ...
- O, Jezu ...
- Widzisz - mówi na to Maria do Józefa - i to jest bardzo dobre imię, a nie jakiś tam Stefan ...
325
Dowcip #24810. Trzej królowie przybyli do stajenki. w kategorii: Humor o Jezusie, Śmieszny humor o Trzech Królach.
Trzy żółwie idą przez pustynię i niosą arbuza. Strasznie się zmęczyły więc zrobiły sobie postój. Nagle jeden żółw mówi:
- Chłopaki, zjedzmy tego arbuza, jestem głodny!
Na to drugi żółw:
- Nie, przecież nie mamy wody, a jedzenie bez wody jest bez sensu!
- Zaczekajcie tutaj, a ja pójdę po wodę, ale nie jedzcie arbuza!
Żółwie czekały i czekały ... Minęły trzy długie lata. W końcu jeden żółw mówi do drugiego:
- Stefan, zjedzmy tego arbuza, bo Mietek już chyba nie wróci!
Już mają kroić arbuza i wtem z krzaków wychodzi trzeci żółw i mówi:
- Oj, bo nie pójdę po wodę!
- Chłopaki, zjedzmy tego arbuza, jestem głodny!
Na to drugi żółw:
- Nie, przecież nie mamy wody, a jedzenie bez wody jest bez sensu!
- Zaczekajcie tutaj, a ja pójdę po wodę, ale nie jedzcie arbuza!
Żółwie czekały i czekały ... Minęły trzy długie lata. W końcu jeden żółw mówi do drugiego:
- Stefan, zjedzmy tego arbuza, bo Mietek już chyba nie wróci!
Już mają kroić arbuza i wtem z krzaków wychodzi trzeci żółw i mówi:
- Oj, bo nie pójdę po wodę!
321