Przychodzi Indianin do wodza i mówi
Przychodzi Indianin do wodza i mówi:
- Dlaczego mamy takie brzydkie imiona?
- Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko?
- No podoba ...
- A imię brata, Ryczący Niedźwiedź?
- No podoba...
- To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie!
- Dlaczego mamy takie brzydkie imiona?
- Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna Sokole Oko?
- No podoba ...
- A imię brata, Ryczący Niedźwiedź?
- No podoba...
- To nie zawracaj mi głowy Śmierdzący Mokasynie!
26
Dowcip #7344. Przychodzi Indianin do wodza i mówi w kategorii: Kawały o synu, Żarty o tacie, Humor o indianach.
Wczesny ranek, jezioro spowite mgłą ... Niezmąconą taflę wody przecina łódka. Na łódce wieszcze: Adam Mickiewicz i Aleksander Puszkin recytują wymyślone na poczekaniu fraszki. Wtem ich oczom ukazuje się druga łódka, w której siedzą dwie przepiękne białogłowy. Puszkin widząc tę piękną scenę wypowiada te słowa:
- Cud nad cudami, dziw nad dziwami, łódka płynie choć jest z dwiema dziurami.
Na to wieszcz Adam:
- Hola, hola mości panie, są dwa kołki na zatkanie.
- Cud nad cudami, dziw nad dziwami, łódka płynie choć jest z dwiema dziurami.
Na to wieszcz Adam:
- Hola, hola mości panie, są dwa kołki na zatkanie.
417
Dowcip #7345. Wczesny ranek, jezioro spowite mgłą ... w kategorii: Kawały erotyczne, Humor rymowany, Dowcipy o pisarzach, Śmieszne kawały o Adamie Mickiewiczu.
Złapali Indianie białego, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika
i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i
myśli:
- Co tu zrobić? Niestety, mam przerąbane. Mam najbardziej przerąbane
jak tylko sobie można sobie wyobrazić.
Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, ale nieoślepiające światło
i usłyszał głos potężny, ale nieogłuszający, który rzekł:
- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.
Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.
- Podejdź do strażnika. - mówi dalej głos.
Podszedł lekko przestraszony.
- Nie obawiaj się, strażnik śpi. - kontynuował głos
- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza.
Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Głos z lekkim rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przerąbane ...
i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i
myśli:
- Co tu zrobić? Niestety, mam przerąbane. Mam najbardziej przerąbane
jak tylko sobie można sobie wyobrazić.
Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, ale nieoślepiające światło
i usłyszał głos potężny, ale nieogłuszający, który rzekł:
- Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami.
Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły.
- Podejdź do strażnika. - mówi dalej głos.
Podszedł lekko przestraszony.
- Nie obawiaj się, strażnik śpi. - kontynuował głos
- A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza.
Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Głos z lekkim rozbawieniem:
- Teraz to masz dopiero przerąbane ...
310
Dowcip #7346. Złapali Indianie białego, przywiązali do pala męczarni w kategorii: Żarty o facetach, Humor o turystach, Dowcipy o indianach.
Przychodzi facet do burdelu z psem na smyczy i zamawia dziewczynę: sto dziewięćdziesiąt cm wzrostu i czterdzieści kilo wagi. Na to właściciel:
- Ależ proszę pana, to niebywały okaz, za który trzeba extra zapłacić.
- Pieniądze nie grają roli!
- Nie ma sprawy. - odpowiada właściciel, ale proszę przyjść jutro, to taką panu sprowadzę.
Na drugi dzień tak, jak było w umowie, facet z pieskiem czekają w pokoiku na panienkę. Nagle wchodzi niebywały okaz. Na to facet do niej ostrym głosem:
- Na cztery łapy już!
Ta w mgnieniu oka padła.
Na to on delikatnym głosem:
- No widzisz Reksio, tak będziesz wyglądał, jak nie będziesz żreć!
- Ależ proszę pana, to niebywały okaz, za który trzeba extra zapłacić.
- Pieniądze nie grają roli!
- Nie ma sprawy. - odpowiada właściciel, ale proszę przyjść jutro, to taką panu sprowadzę.
Na drugi dzień tak, jak było w umowie, facet z pieskiem czekają w pokoiku na panienkę. Nagle wchodzi niebywały okaz. Na to facet do niej ostrym głosem:
- Na cztery łapy już!
Ta w mgnieniu oka padła.
Na to on delikatnym głosem:
- No widzisz Reksio, tak będziesz wyglądał, jak nie będziesz żreć!
311
Dowcip #7347. Przychodzi facet do burdelu z psem na smyczy i zamawia dziewczynę w kategorii: Żarty o mężczyznach, Śmieszny humor o psach, Śmieszne kawały o prostytutkach.
Siedzi Kopciuszek nad miską soi i płacze. Pojawia się wróżka.
- Czemu płaczesz?
- A bo siostry idą na bal, a ja nie.
- Nie płacz! Mam tu dla ciebie prezent - mówi wróżka - wspaniałą suknię!
- Hura! Ale nie mam powozu.
Wróżka machnęła różdżką!
- Oto i powóz..
- Ale mam okres!
Wróżka znowu machnęła różdżką i wyczarowała tampon! Kopciuszek pędzi na bal, a wróżka krzyczy za nią:
- Tylko wróć przed północą bo czar pryśnie!
Kopciuszek bawi się na balu, królewicz jest nią oczarowany i nagle spostrzega, że zegar zaraz wybije północ. Ruszyła w kierunku ogromnych schodów, pędzi, pędzi, zegar bije po raz szósty, a Kopciuszek jest w połowie schodów, siedem, osiem, już zbliżała się do powozu, kiedy zegar po raz dwunasty wybił godzinę i wtedy Tampax zamienił się w dynię.
- Czemu płaczesz?
- A bo siostry idą na bal, a ja nie.
- Nie płacz! Mam tu dla ciebie prezent - mówi wróżka - wspaniałą suknię!
- Hura! Ale nie mam powozu.
Wróżka machnęła różdżką!
- Oto i powóz..
- Ale mam okres!
Wróżka znowu machnęła różdżką i wyczarowała tampon! Kopciuszek pędzi na bal, a wróżka krzyczy za nią:
- Tylko wróć przed północą bo czar pryśnie!
Kopciuszek bawi się na balu, królewicz jest nią oczarowany i nagle spostrzega, że zegar zaraz wybije północ. Ruszyła w kierunku ogromnych schodów, pędzi, pędzi, zegar bije po raz szósty, a Kopciuszek jest w połowie schodów, siedem, osiem, już zbliżała się do powozu, kiedy zegar po raz dwunasty wybił godzinę i wtedy Tampax zamienił się w dynię.
28
Dowcip #7348. Siedzi Kopciuszek nad miską soi i płacze. Pojawia się wróżka. w kategorii: Humor o postaciach z bajek, Dowcipy o wróżkach.
Jest pogrzeb. Trumna w dole, ludzie rzucają kwiaty, nagle coś uderzyło w trumnę. Ludzie patrzą po sobie. Facet stojący przy dole mówi:
- Przepraszam bardzo, kwiaciarnia była zamknięta, kupiłem bombonierkę.
- Przepraszam bardzo, kwiaciarnia była zamknięta, kupiłem bombonierkę.
29
Dowcip #7349. Jest pogrzeb. w kategorii: Dowcipy o słodyczach, Śmieszne kawały o pogrzebie.
Przez wieś jadą wozy cyrkowe. Nagle do uszu jadących cyrkowców dochodzi przeraźliwy wrzask. Na podwórku, obok jednej z chałup jakiś chłop podskakuje w górę na wysokość komina, robi podwójne salto i spada na
ziemię. Z jednego z wozów cyrkowych wybiega dyrektor cyrku.
- Panie, widownia będzie zachwycona! Angażuję pana! Za jeden taki skok podczas przedstawienia dostanie pan pięćset złotych!
- Eee, tam ... Za pięćset złotych nie będę się co wieczór walił siekierą w nogę.
ziemię. Z jednego z wozów cyrkowych wybiega dyrektor cyrku.
- Panie, widownia będzie zachwycona! Angażuję pana! Za jeden taki skok podczas przedstawienia dostanie pan pięćset złotych!
- Eee, tam ... Za pięćset złotych nie będę się co wieczór walił siekierą w nogę.
213
Dowcip #7350. Przez wieś jadą wozy cyrkowe. w kategorii: Dowcipy o cyrku, Śmieszne dowcipy o bólu i cierpieniu.
Dwóch więźniów szykuje się do ucieczki. Jeden mówi:
- Postawimy przy bramie drabinę i uciekniemy. Sprawdź jak wygląda sytuacja.
Po chwili drugi więzień wraca.
- Z ucieczki nici!
- Dlaczego?
- Bo brama jest otwarta!
- Postawimy przy bramie drabinę i uciekniemy. Sprawdź jak wygląda sytuacja.
Po chwili drugi więzień wraca.
- Z ucieczki nici!
- Dlaczego?
- Bo brama jest otwarta!
17
Dowcip #7351. Dwóch więźniów szykuje się do ucieczki. w kategorii: Śmieszne kawały o więźniach.
- Panie kelner, jakie wino poleciłby pan do tego dania? Wytrawne, czy półwytrawne?
- Pan jest z tą damą, która właśnie wychodziła do toalety?
- Owszem.
- Poleciłbym wódkę.
- Pan jest z tą damą, która właśnie wychodziła do toalety?
- Owszem.
- Poleciłbym wódkę.
16
Dowcip #7352. - Panie kelner, jakie wino poleciłby pan do tego dania? w kategorii: Śmieszne dowcipy o alkoholu, Dowcipy o kelnerach.
Kierowca zatrzymuje samochód i zabiera autostopowiczkę, która jednak ostrzega go, że strasznie jej z ust śmierdzi. Była ładną babką więc facet pozwolił jej wsiąść, jednakże po stu metrach wyrzucił ją z samochodu, bo strasznie śmierdziało. Zatrzymała jeszcze jednego, sytuacja się powtórzyła. I jeszcze jednego ... Aż wreszcie zatrzymała faceta, który powiedział, że ma katar więc nic nie poczuje, wsiadła ledwie przejechali dwieście metrów facet zjeżdża na pobocze i krzyczy:
- Wysiadaj! Wysiadaj!
- No jak to, przecież Pan mówił, że ma Pan Katar i nic Pan nie poczuje!
- Bo nic nie czuję ale tak tu capi, że aż w oczy szczypie!
- Wysiadaj! Wysiadaj!
- No jak to, przecież Pan mówił, że ma Pan Katar i nic Pan nie poczuje!
- Bo nic nie czuję ale tak tu capi, że aż w oczy szczypie!
26